-
Postów
6 558 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
6
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez nobody
-
pokonałem Yazmata in 2006. wydawało mi się że po założeniu odpowiednich gambitów niewiele musiałem tam robić... przez jakieś 4-5h. inna sprawa że przy singlu spędziłem jakieś 240h przed ujrzeniem creditsów, a co za tym idzie cały team był już powyżej 90 levelu. z perspektywy czasu trudno mi uwierzyć że spędziłem przy grze na 8- tyle czasu. nie non stop. można było zrobić save, choć czasem potrafił zacząć się regenerować jeśli opuściliśmy arenę.
-
Najbardziej niedocenione gry na konsole wydane w latach 2010-2017
nobody odpowiedział(a) na michal temat w Graczpospolita
niezależnie od jakości samej gierki obydwa spojrzenia sprowadzają się do tego samego, finansowego mianownika i często związanych z tym niewesołych konsekwencji dla przyszłości marki. poza tym, nie o to jak widzą to również inni ludzie w dyskusji chodzi? -
Najbardziej niedocenione gry na konsole wydane w latach 2010-2017
nobody odpowiedział(a) na michal temat w Graczpospolita
imo spokojnie może to dotyczyć i opinii ogółu graczy i recenzentów (np. oceny Nier) jak i samych wyników sprzedaży, niezadowalających wydawcę, który na pozytywne opinie i tak ma wywalone, bo hajs się miał zgadzać. bo niby dlaczego nie? -
Najbardziej niedocenione gry na konsole wydane w latach 2010-2017
nobody odpowiedział(a) na michal temat w Graczpospolita
a ja że mimo tego sega była niezadowolona z wyników i plany singla wciąż wiszą w próżni czyli nadal nie doczytałeś -
Najbardziej niedocenione gry na konsole wydane w latach 2010-2017
nobody odpowiedział(a) na michal temat w Graczpospolita
ciekawsze czy doczytałeś zwrot w mniejszym stopniu oraz uzasadnienie -
Najbardziej niedocenione gry na konsole wydane w latach 2010-2017
nobody odpowiedział(a) na michal temat w Graczpospolita
Nier Vanquish Resonance Of Fate w mniejszym stopniu: seria Zero Escape Alien Isolation Deus Ex MD Dishonored 2 Wipeout HD Fury Za długo by wymieniać dlaczego. Większość wymienionych została co prawda doceniona przez koneserów gatunku, ale już niezbyt zaowocowało to wystarczającą sprzedażą. Do tego stopnia że o kontynuacji, lub "duchowych następcach" jeszcze długo nie będzie mowy (Vanquish i Deus [*]) -
albo na czytanie cw postów 24/7
-
Wydaje mi się to dość jasne, skoro pomimo zastosowaniu skrótu myślowego, w tym samym zdaniu podkreśliłem, że dotyczy wyłącznie odmiennych preferencji, zatem jest podany na siłę =) Inna sprawa, że nawet w konkretnych gatunkach, autorzy mogą przesadzić z pacingiem, vide koszmarnie przegadany mgs4, więc no, to tak nie do końca.
-
Y0 ma tylko 2 minusy. Jest za łatwa na standardowym poziomie i nie każdemu podejdzie długość cut scenek, oraz bardziej przegadane, "nieme" side questy.
-
fabularnie to typowe kino kopane z Azji, spotykające Soprano "pacingowo" mix podejścia do story jak w starych mgsach, z chodzoną bijatyką i toną aktywności pobocznych na kilkadziesiąt h
-
no ktoś tu chyba musi nadrobić Automatę oraz Y0
-
lepiej olac ten strój pro nie jest taki trudny bez niego. za to polecam kultowy uniform z re2 <3
-
Re4 zmienił formułę bo Remake i 0 sprzedały się znacznie poniżej oczekiwań. i bardzo dobrze że zmienił, bo stara yebała już stęchlizną.
-
Rozi grasz na analogach, czy krzyżaku?
-
Pomyliles - napisalem, ze postaci bohaterow byly sztampowe, a bossowie pozbawieni zakotwiczenia w swiecie gry i wprowadzenia i tak ich porownywalem. Pod tym wzgledem Kamoshida > wszyscy pozostali Okay. Przyznaję część racji, tym niemniej: No w Japonii to potezny hak, niechciane zdjecie zhajpowane przez media wlasnie sczegolnie z host/hostess clubow nie jednego juz zakonczyly kariere. Bardzo duzo jest skandalow z bekowymi zdjeciami wiec mnie to nie dziwi ze jest jednym z elementow w grze opowiadajacej o zyciu w Japonii. QUOTED FOR TRUTH Dobra, przyłapałeś mnie, :v Mój post jest przede wszystkim średnią wypadową odpowiedzi na teksty typu środek gry jest praktycznie martwy fabularnie itp. (pipi)olo. Pałace nr 2, 3 i 4 stanowiły jedynie powód do wprowadzenia nowych bohaterów, oraz grunt dla rosnącej popularności PT, co było w pełni uzasadnione fabularnie i łączyło z wątkiem "głównego złego". Każda postać miała tutaj swój mniej lub bardziej, ale nadal istotny wkład, budujący całość. Meohehehe taka prowokacja hiperbolizacja
-
jedyne co jedynka ma lepszego to postaci. na wszelki wypadek, gdyby ktoś zapomniał
-
no to polecam nadrobić nową Personkę i Bloodborna, a Nier spadnie na 3 pozycję podium :v
-
Każda poprzednia była prosta, ale podana w lepszy (mniej dziurawy dla fabuły) sposób. Zresztą lepiej niż ten koleś bym tego nie wytłumaczył: A zagadki w starych RE były super. Nie same w sobie, ale to dzięki nim zachowany zostawał odpowiedni balans i proporcje w dawkowaniu suspensu. Po kilkuminutowej akcji wchodzisz do pozbawionego przeciwników pomieszczenia i zajmujesz czymś zupełnie innym, by za kilkanaście minut znów wrócić do akcji. Dzięki takiemu rozwiązaniu rozgrywka nigdy nie nużyła, t.j. miało to już miejsce w 5 i 6 odsłonie cyklu. Także głupie pchanie śmietników, szukanie szyfrów do sejfów, czy epickie drabiny w Tlou pozwalały na uniknięcie efektu kolejnego "shootera z zombiakami", czegoś takiego zabrakło mi choćby w Dead Space 2. Puzzle są po prostu cool.
-
za scenę z wisielcem Brothers na zawsze w serduszku. typ gry gdzie można wybaczyć średniawy gameplay
-
Roznica pomiedzy Kamoshida a wiekszoscia pozostalych zlych polega na tym, ze jego historia byla mocno ugruntowana w swiecie gry - miala porzadny wstep, sama postac byla wyeksponowana i po prostu miala sens. albo ten ulaniec, ktory mial na nich haka, bo zrobil im zdjecie xD zenujaco slabe nawet jak na dzisiejsze standardy sidequestow w jrpg, a tutaj to jedna z glownych czesci gry. Jest roznica? Niewazne jaki wplyw mialy poszczegolne watki na fabule - jesli jakis jest slabszy, to po prostu jest slabszy. Akurat watek Futaby byl spoko, ale podobnie jak wiekszosc pozostalych dosc sztampowy - hikikomori udreczona przeszloscia, sierota wykorzystywany przez swojego opiekuna, corka bogacza skazana na zycie zgodnie z zachciankami ojca. Bylo, boooring. No i wlasnie takie dymanie przez ponad 100h - plakanie co chwile, jacy to dorosli sa zli polaczone z utartymi juz schematami fabularnymi mnie wymeczylo. Oryginalnie i ciekawie zrobilo sie dopiero pod koniec. Piszesz że większość bossów po przygodzie w szkole była sztampowa, a kim innym był pierwszy z nich, jak nie typowym, ogranym choykiem, któremu sami mieliśmy ochotę obić mordę O wiele lepsze wrażenie, bo odbiegające od przepisu "100 sposobów na budzący hate czarny charakter", robiła już Dalej grubasek... Dobra nie będę tego bronił. xDDD Dla mnie cały wspomniany wątek dotyczył przede wszystkim Makoto, jej relacji z wygodnym dyrektorem i stopniowego przekonywania się do prawdziwej Siebie. Pomysł na akurat taką postać był tylko triggerem dla nowej postaci. Fajnie że uczepiłeś się sztampowatości Futaby, kiedy dla mnie numerem jeden nie był jej syndrom No ale może ok i postaci everymana niemowy edgy nastolatka, durnej blondie o gołębim serduszku i gadającego zwierzaka były bardziej oryginalniejsze i pozbawione szablonów. Ps No nie były.
-
Jestem już +15h po tym najgorszym fragmencie story więc chyba mogę was już wytłumaczyć Blisko połowa ludzi narzeka na środek gry, na krotko po wątku Kanashidy i pierwszego pałacu, a przecież dla dalszego rozwoju story jego postać znaczy tyle samo co z lekka dissowane/ niedoceniane kolejne 3 postaci "badguyów" i ich wątków. Czyli prawie nic. Nie wiem, może ktoś nie ogarnął, że prócz wątku tajemniczego, głównego złego i jego supportu, story gry koncentrowało się przede wszystkim na Phantom Thives. Nastolatkach, dymanych na różne sposoby, przez zastany przez nich świat dorosłych. Yasuke, Makoto, zayebista postać Futaba i jej watek, spoko historyjki postaci pobocznych... No naprawdę nie nie wiem co miałoby tam być usypiającego, albo martwego fabularnie, ale niektórym, chyba tak bardzo się spieszyło do finału, że przez ~40h kampanii widzieli tylko ten yebany telefon. :v Anyway to chyba będzie Moje GOTY 2017. No nie sądziłem, że coś jeszcze przebije mi nowego Niera.
-
niezły lol. nie pamiętam czegoś takiego jak grałem pierwszy raz (zazwyczaj odpalam i kończę tytuł bez paczy). aż sam odinstaluje i sprawdzę bez aktualizacji.
-
"Translator's Note..." xddd
-
no ale sprawdzałeś już sam? grałem w oryginalną 3 i nigdy na gałkę nie narzekałem, także imo pjerdolenie z przyzwyczajenia do oryginału jedynki
-
bardzo spoko merytoryczna wyliczanka motywów, czyli co pisarzom i grom fantasy dał Tolkien