-
Postów
415 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Josh the Boy
-
Cieszy, chociaż bardziej na miejscu byłoby tu "przepełnia dziką euforią" - Planescape Torment. Oldschoolowa już gra RPG, która dobitnie potwierdza prosty fakt, że stare produkcje pomimo upływu lat grywalnościowo wciąż potrafią kopać zady na równi z nowoczesnymi, superprzebajerowanymi grami. Złości - ostatnie wybryki niegdyś najbardziej szanowanego przeze mnie developera. Capcom się stacza.
-
Tak jak napisałem - do połowy jest dobrze, a nawet bardzo. Bohaterzy naznaczeni śmiertelną pieczęcią, ścigani przez najpotężniejszą siłę tego świata, bez większych szans na wyjście w jednym kawałku z całej sytuacji - i tak już mocno podkręcony poziom dramatyzmu dodatkowo pogłębia fakt, że bohaterzy Ci kompletnie nie tworzą zgranej paczki, a każdy w zasadzie kieruje się swoim własnym interesem. Genialny motyw rozbitej drużyny, coś czego nie doświadcza się zbyt często w grach RPG. Chłodna i opanowana Lightning, skrywająca mroczną tajemnicę i nie do końca taka banalna jak się z początku wydaje Vanille, ewoluujący z czasem Hope, prostolinijna Fang czy mój osobisty faworyt - Sazh, czyli jedna z najbardziej wiarygodnych person w jRPG ever - to naprawdę nie jest zły team, żeby nie powiedzieć, że wręcz świetny w porównaniu do takiej mega jałowej drużyny z FFXII czy zgrai wesołych pajaców z "dziesiątki". W sumie najbardziej może razić Snow i niektóre wybryki Vanille, ale szczerze, to widziało się już w takich grach większych czubów (Tidus or Rikku anyone?). To co mi się jednak najbardziej spodobało w scenariuszu FFXIII, to wzajemne relacje między tymi bohaterami. Przez większość czasu nie ma nawet mowy o głaskaniu po główce i lizaniu się po kroczach - goście zwyczajnie się olewają, nie szczędzą sobie ostrych słów, kiedy trzeba dają sobie po pyskach, a nawet... Oczywiście w późniejszej fazie gry fabuła mocno zwalnia i w zasadzie siada już do samego finału (zakończenie jednak, utrzymane nieco w stylu FFX może się podobać) i wszystko na powrót sprowadza się do ratowania świata i właśnie tego lizania się po tyłkach. Co jednak nie zmienia faktu, że pierwsza połowa jest rewelacyjna i ze względu na nią trudno całościowo scenariusz uznać za kiepski czy nawet średni.
-
Widziałem ten trailer już kilka tyg. temu ;] Tak czy inaczej p*erdole, składam na to pre-ordera.
-
Baccano! jest genialne, dla TAKICH postaci trzeba to obejrzeć.
-
W sumie trudno powiedzieć kto jest bardziej "popularnym" bohaterem Residentów, Chris czy Leon. Obaj są bez dwóch zdań czołowymi postaciami serii i mają na kontach udziały w największej ilości odsłon (Chris: RE1, Code Veronica, Umbrella Chronicles, RE'make, 5, plus jakieś tam mangi Leon - RE2, 4, Gaiden, Darkside Chronicles, filmowy Degeneration i szykowany na ten rok Damnation). Enyłej IMO Kennedy zawsze występuje w tych najlepszych częściach ;] Ciekawe czy kiedyś ukaże się jakiś Resident, w którym goście pojawią się jednocześnie. Po cichu liczę właśnie na Damnation.
-
Głównym celem Umbrelli są członkowie oddziału S.T.A.R.S. w sumie to, że w następnej kolejności biorą się za funkcjonariuszy R.P.D. nie jest aż takie dziwne, tym bardziej zważywszy na fakt, że niektórzy z nich mogą wiedzieć o koneksjach Umbrelli ze skorumpowanym komendantem R.P.D. (gdyby taka informacja przedostała się do mediów korporacja mogłaby nieźle dostać po tyłku). To właśnie oni po niedobitkach S.T.A.R.S. stanowią największe zagrożenie dla Umbrelli.
-
Szczerze, to wygląda to znacznie bardziej logicznie niż w pierwowzorze. To, że Umbrella ucisza wszystkich niewygodnych świadków zajścia to żadna nowość - w RE2 od tego był Mr.X, a w trójce Nemesis, tutaj po prostu zesłano dodatkowy oddział co by zajął się niedobitkami. No i jak niby ma się policjant-żółtodziób do wytrenowanych super-zabójców? Logiczne, że pada jak kaczka. Keneddy w Raccoon City, to był jeszcze mięczak. Oczywiście nie ma bata, żeby fabuła ORC została uznana za kanoniczną, ale IMO trudno nie traktować jej jako tej bardziej wiarygodnej wersji wydarzeń.
-
Niezły motyw z tą alternatywną wersją wydarzeń, ciekawe kogo jeszcze poza Leonem przyjdzie nam upolować :]
-
Nawet nie wiedziałem, że to od Capcom czyli mogę w zasadzie powiedzieć, że mistrzowie towarzyszyli mi od samego początku mojej gamingowej kariery.
-
Ale chyba w zapowiedziach RE5 nie odcinali się, aż tak od RE4? Na papierze w każdym razie wygląda to wspaniale, rzeczywistość jak zawsze zweryfikuje, ale ja wolę być dobrej myśli.
-
I bardzo dobrze, bo filmik jest zacny. Sam klimat oraz postać szurniętego (a może jednak nie?) doktorka zapowiadają naprawdę ciekawe widowisko. To jest o ile nie zmarnują potencjału, bo takie chaos;Head też z początku wyglądało nieźle, a poźniej....szkoda gadać. TS to był raczej jakiś dziwny eksperyment. Tym razem na szczęście anime ma w całości bazować na grze, więc nie ma szans, żeby to schrzanili.
-
W zasadzie każda produkcja z serii Shin Megami Tensei charakteryzuje się dwoma znaczącymi elementami - specyficznym klimatem (z reguły dosyć groteskowym z uwagi na miksowanie elementów komedii i horroru) oraz oczywiście obecnością całej plejady zróżnicowanych demonów. Persona/Digital Devil Saga/Devil Summoner, to całkowicie osobne historie, ale ze względu na w/w elementy grając w nie często miałem wrażenie, że ich akcja rozgrywa się w tym samym świecie (ale w innym czasie), natomiast oglądając Trinity Soul ani trochę tego nie czułem. I wcale nie hejtuje tego anime, po prostu liczyłem na to, że będzie miało ono co więcej wspólnego z uniwersum SMT niż tylko kilka fabularnych odniesień do trzeciej Persony. W zasadzie gdyby nie one i sam tytuł to za nic nie dałoby się odgadnąć, że serial ma cokolwiek wspólnego z grami Atlusa.
-
Taką więź najmocniej da się odczuć w zachodnich erpegach (Bioware anyone?), gdzie mamy rozbudowane opcje dialogowe dzięki którym możemy bezpośrednio wpływać nie tylko na stosunek naszych towarzyszy do nas, ale nawet kreować ich przyszłość (możemy decydować kto zginie). Zresztą polecam przeczytać całkiem ciekawy tekst Zaxa w najnowszym PE na ten temat.
-
Połączenie mechaniki RE4 (trójwymiarowa grafika, kamera znad ramienia) i klimatu starszych odsłon serii? Zaiste szykuje się coś pięknego.
-
Pierwsze 50 odcinków to komedia w najlepszym japońskim wydaniu (niesamowita dawka genialnie absurdalnego humoru), później robi się z tego Dragon Ball dla ubogich. Werdykt - koniecznie obejrzyj te 50 epków i na tym zakończ.
-
Facepalmowałem się za każdym razem kiedy przyzywali te mechopodobne coś. W sumie poza gościnnym występem pewnej fajnej postaci z Persony 3 ten serial niewiele miał wspólnego z flagowym uniwersum Atlusa.
-
Ta gra jak mało która stanowi dobry materiał na anime. Tak się właśnie zastanawiałem kiedy ktoś wpadnie na ten genialny pomysł, żeby zrobić z niej serial. Jeżeli chodzi o aktualnie startujące serie, to na razie jest lipa - na tle tych wszystkich lolitkowatych dziwolągów zdecydowanie wyróżnia się Steins;Gate, które już po pierwszym odcinku robi niezłą siekę z mózgu. Poza tym bardzo cieszy mnie powrót Gintamy.
-
O, dopiero zauważyłem, że już przywrócono. Brawa dla tego pana.
-
Egzakli. No, ale w sumie po co się męczyć z kasowaniem offtopowych postów, skoro od razu za jednym pociągnięciem można wy*ebać cały temat? Szybciej i łatwiej, co nie panowie moderatorzy? ;]
-
Jednak nie rozumiem tego. Wrzuciliby te Talesy chociaż na PSN/XBL. Patrząc z marketingowego punktu widzenia nic by przy tym nie ryzykowali, a na pewno wielu graczy spragnionych jRPG rzuciłoby się na te produkcje. A tak to my musimy się srać z importowaniem, a oni tracą wielu potencjalnych klientów. Bezsens i głupota jak dla mnie.
-
Dla mnie nawet trzecio. Jeżeli gameplay i klimat dadzą radę, to grafika może nawet wyglądać jak za czasów ps2.
-
Hehe, wykorzystywanie zombie jako nieżywych tarcz :] Jakość grafiki ani trochę nie poraża, ale za to sam klimat miasta...MOC.
-
Skoro ściągasz ten OST za darmo z neta (czyt: kradniesz), to raczej ty jesteś tym, który ich rucha w "wiesz co" i absolutnie IMO nie masz prawa się w tym momencie żalić. BTW, soundtrack do SH2 został w sumie wydany w dwóch albumach; utwory, które masz na myśli znajdują się na tym
-
Jak mniemam Xilia europejczykom też przejdzie koło nosa?