Moim zdaniem to tak, że jak dzieło będzie dobre, obroni się scenariuszem, postaciami, efektami i tak dalej to większość będzie miała w pizdzie czy elfy są czarne, mają chujowe włosy i tak dalej, ale kiedy wychodzi średniak czy słabizna to po prostu ma się wrażenie, że zamiast skupiać się na tym co istotne to zajmują się różnorodnością, polityczna poprawnością i przez to cierpi cała produkcja.