-
Postów
12 267 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Ostatnia wygrana Wredny w dniu 9 grudnia
Użytkownicy przyznają Wredny punkty reputacji!
Reputacja
9 705 ZajawkowiczO Wredny
- Urodziny 19.10.1980
Informacje o profilu
-
Płeć:
mężczyzna
-
Skąd:
Bronxowo
-
Zainteresowania:
Gry video, muzyka, film, sport, kobiety... niekoniecznie w tej kolejności :)
-
GamerTag:
Wreddny
-
PSN ID:
Wreddny
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
Premiera wersji pudełkowej, więc trzeba było dorzucić swoją cegiełkę do wyniku tej podobno bardzo udanej, polskiej produkcji.
-
Przecież rzuciła Quen
-
No ja mam takie standardy, że jeśli mam jakiekolwiek wątpliwości czy widzę światełko w tunelu to wolę sam sprawdzić, żeby się przekonać, a nie pierdolić dla samego pierdolenia, bo "tata, a Marcin powiedział". Są rzeczy ewidentnie przesiąknięte woke, jak DA The Veilguard, czy wymienione przez Ciebie Acolyte, których nie muszę sprawdzać empirycznie, by wiedzieć, że jebią gównem, ale są też takie, co do których jednak muszę wyrobić własną opinię - TLoU Part II chociażby - ogólnie cudowna gra z mega poruszającym oraz robiącym wrażenie wątkiem fabularnym, który jednak po rozebraniu na czynniki pierwsze i wyodrębnieniu tych wszystkich głupot, sporo traci i gdyby tylko powycinać Abby-koksa, zbuntowaną babę w ciąży i małego transa (upraszczam, ale mniej więcej to bym wyjebał/zmienił) to można by śmiało stawiać ją obok praktycznie nieskazitelnej jedynki. Jakby mi ktoś ułożył kompilację tylko z tych dziwacznych motywów (a jest ich pewnie pełno na YT) to idąc Twoim tokiem rozumowania miałbym gierkę olać, bo przecież nie lubię DEI/woke i z tym walczę, ale ja wolałem sprawdzić, bo wierzyłem, że pod tą posypką spierdolenia czai się zajebista opowieść i sie nie zawiodłem.
-
Nijak - nie skończyłem poprzednich części, więc The Veilguard nie był nawet w kręgu moich zainteresowań. Do tego sporo prześmiewczych filmików zarówno z typowym woke, jak i zwyczajnie infantylnym pisarstwem, oraz recenzje, które w dość szczegółowy sposób wyjaśniły, że ten tytuł raczej mi się nie spodoba, więc zakup może kiedyś, do kolekcji za jakieś 50zł.
-
Muszę, nawet mimo tego, że założyłem - nie jestem alfą i omegą i nie będę wiedział na 100%, dopóki sam tego nie sprawdzę. Powiem więcej - to, że będzie wokeDEI jestem niemalże pewien, ale jest też kwestia stężenia i jak ładnie rozwodni się w fajnej reszcie - AVATAR był woke jak ch#j i miał jedną z najgorszych warstw fabularnych w gierkach ever, a mimo to świetnie się bawiłem (w SW Outlaws już gorzej), więc jest szansa, że skoro u Naughty Dog nie będzie aż tak ch#jowo (mam taką nadzieję) to będzie całkiem spoko zabawa.
-
Bo niestety żadna recenzja nie powie mi, czy wirus woke zainfekował tę produkcję i póki sam się nie przekonam to wiedzieć nie będę, czy mam rację, czy się pomyliłem i muszę przeprosić Naughty Dog
-
Przepraszam, jeśli wspomnienie o naiwności obraziło Twoje delikatne, amerykańskie uczucia Nadal uważam, że ślepa wiara w jakąś markę, nazwę studia, podczas gdy to studio tworzą ludzie, którzy przychodzą i odchodzą (więc z dawnego ND mogło nie zostać NIC) to naiwność i za to nie będę przepraszał.
-
Czyli to jednak po patchu - z wyglądu coś jak w Elden Ring, taka rysowana. I można się teleportować pomiędzy kapliczkami, po prostu najeżdżając na nie na tej mapie właśnie.
-
-
Mapa była od początku w gierce? Bo jakoś dopiero po tym patchu musnąłem touchpada i mi się pokazała No i tego trybu Balance od początku też sobie nie przypominam - był?
-
No trudno, będę musiał z tym żyć, ale masz rację - taki był mój niezbyt ukryty, wcale nie podprogowy przekaz Cóż, może to starość i sporo przykrych doświadczeń z filmami, serialami i gierkami, ale ten sceptycyzm nie bierze się znikąd. No i to tylko sceptycyzm na podstawie trailera i tej krótkiej prezentacji bohaterki, po której można już wyciągnąć sporo wniosków. Tak czy siak ja jestem sceptycznie nastawiony aż do momentu, kiedy utrą mi nosa i będę musiał odszczekać swoje słowa (jak np z radością zrobiłem przy RDRII, gdzie po pierwszych zapowiedziach ochrzciłem Arthura jakimś "no-name'm"), co będzie oznaczać tylko tyle, że dostaliśmy zajebistą gierkę, być może definiującą branżę, która na stałe zapisze się w historii - czego Wam i sobie życzę (a póki co pozwól mi być sceptycznym, bo mam ku temu powody, a poza tym od lat preferuję takie podejście do życia - bo lepiej się przyjemnie zaskoczyć, niż srogo zawieść).
-
Koniec końców pewnie i tak każdy (poza Figaro oczywiście) zagra w ten tytuł premierowo, bo Naughty Dog, przynajmniej w kwestiach technicznych i gameplayowych to wciąż gwarant jakości. Po prostu stworzyły się dwa obozy - tych, których wk#rwia szambo zwane DEI, w którym wewnętrzne studia Sony zanurzyły się już jakiś czas temu i tak sobie pływają coraz śmielej, oraz tych, którzy uważają, że problemu nie ma, póki nie będzie to poziom odklejki z Dragon Age the Veilguard czy innego Dustborn - jedni są sceptyczni, pozbawieni złudzeń, ale mają cień nadziei, że nie będzie aż tak źle, a drudzy, dzięki swojej dziecięcej wręcz niewinności w postrzeganiu świata (potocznie zwanej naiwnością), mogą się bezrefleksyjnie hajpować na nowy tytuł od studia, które dało nam przecież tyle zajebistych gierek. Ja należę do pierwszego obozu, ale po gierkę polecę w dniu premiery, głównie dlatego, żeby nie zostawać w tyle z dyskusją na temat takiego wydarzenia, ale także dlatego, żeby samemu się przekonać, czy następny projekt studia olać już całkowicie, czy może są jeszcze do odratowania i będzie tu jakieś światełko w tunelu.
-
Kuźwa, żałuję, że tego patcha ściągałem. Gierka mocno zbrzydła w performance, wyraźnie się wszystko rozmazało, jasność też potężnie zwiększyli, ch#j wie po co Teraz w tym balance wygląda to mniej więcej tak, jak wcześniej w performance, ale mocny stuttering i ogólnie tnie w tych niby 40. Piszę o normalnym PS5 jakby co.
-
Ale gdzie ona wygląda jak "trans"? Ja rozumiem, że to całe DEI od lat pchane wszędzie tak nam obrzydziło współczesne "dzieła" popkulturowe, że jesteśmy wyczuleni na najdrobniejsze wtręty, ale k#rwa bez przesady. Normalna, ładna, zgrabna babka i po raz kolejny podkreślam - to jest trailer CGI - w "A Night to Remember" Geralt też wyglądał, jak upośledzony kuzyn Frostiego, więc na podstawie cinematica, robionego przez zewnętrzną firmę nie ma sobie co wyrabiać opinii na temat wyglądu protagonistki.
-
Nikt chyba nie mówi, że było - ot cinematic, który jest niczym innym, jak ruchomym concept-artem. Różnica jest taka, że w przypadku Naught Dog można wierzyć, że modele postaci dokładnie tak będą wyglądać i w sumie tyle, bo nie ma tu za bardzo nic do analizowania, ani tym bardziej do podniecania się, a ostatnie fabularne wyczyny ludzi, kierowanych przez Druckmanna nakazują mocną wstrzemięźliwość w departamencie podjarki.