-
Postów
12 122 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
W Zalesiu klatki lecą na pysk okrutnie - zwłaszcza na wejściu, przy tej powitalnej barykadzie. No i ten efekt po wyjściu z baru, jak wszystko jest rozmazane i się doczytuje przed oczyma - też strasznie to przez chwilę wygląda. Z rzeczy do poprawy to zarządzanie ekwipunkiem, a zwłaszcza sprzedawanie - kuźwa, stare części, w które ostatnio gram na PS5, mają ten element rozwiązany dużo lepiej, a tu jest tragedia. OK, zobaczyłem, że wciskając X normalnie przenosimy do okienka sprzedaży - jest git
-
U mnie sam nie chodzi, ale celowanie ciągle jakieś takie nie teges - wyłączyłem jakąkolwiek asystę (w trylogii staroci tak trzeba to uznałem, że tu też pomoże), ale wciąż coś jest lekko nie tak. @Boomcio - jakby co to są nogi
-
Jakby ktoś się zastanawiał, czy po ostatnim skanie w prologu musimy to pocieszam, że wcale tak być nie musi - wystarczy tylko przed odpaleniem cut-scenki
-
Ja gram i póki co jest zajebiście. Co prawda 60fps to tu raczej nie uświadczysz, bo gierka dość wyraźnie przymula, ale jak sie pobawi z ustawieniami czułości zarówno rozglądania, jak i celowania to da radę tę niedogodność trochę zniwelować. Feeling biegania z pistoletem i strzelanka to takie Resident Evil Village trochę - ogólnie gunplay daje radę, bronie mają świetny dźwięk, headshoty cieszą rozbryzgami, które czynią na przeciwnikach, a wychylanie się zza winkla to mechanika, która powinna być w każdej grze. Graficznie jest bardzo ładnie, pop-up występuje gdzieś na dalszym planie, a na dźwięki też nie narzekam. Ogólnie jestem pod wrażeniem, że na tym bardzo niewdzięcznym silniku tak ładnie ogarnęli open worlda, ale pograłem niewiele, więc może później gra się wyjebie na pysk
-
Ja sprawdzę, darmo to uczciwa cena
-
Na lapku przez chrome też - ładowanie strony to jakieś dwie minuty czasem
-
Przecież remake to gra robiona od nowa, więc czemu "nie wystarczy"? Czy mylisz z remasterem?
-
No ja dopiero zaliczam pierwszy pre-download i mam nadzieję, że już wszystkie patche są tu included
-
Nie, podyebane od znajomej z jej influencerskiego bloga na facebooku (stąd taka mizerna jakość tych screenów) Ale kiedyś zagram, jak już przejdę wszystkie pozostałe części, a ta będzie za max 70zł
-
Pupcio nie wie, co to Silent Hille, więc nie ma porównania. Daj mu jakiś inny przykład
-
No akurat Callisto może sporo zyskać, bo tryb performance był mocno ubogi w jakość oświetlenia - strasznie płasko i blado gierka wygladała i tylko quality było reprezentatywne. Tylko to jest właśnie ten problem z PRO - fajna konsola, jak ktoś ma k#rewsko duże zaległości, bo jak ktoś już ogrywał te gierki na premierę to wątpię, by takie "enhanced" zachęciło do powrotu i ponownego przechodzenia.
-
-
Bo też porównania do TLoU były bardzo głupie i krzywdzące - ludzie spodziewali się podobnego poziomu, a to nie ta liga. Requiem natomiast już jak najbardziej, a w temacie story i postaci to nawet lepiej niż ostatnie TLoU
-
Pobożne życzenia fanów z tym lektorem - fajnie by było, gdyby kiedyś wpadła łatka z takim spolszczeniem.
-
Niekoniecznie - tak jak pisałem - dla mnie jedynka żadna rewelacja, a dwójka jedna z ulubionych gier ostatnich paru lat. Podobnie z Hellblade - jedynki nienawidzę wręcz, a dwójka bardzo mi się podobała.
-
No dla mnie to było piękne rozbudowanie jedyneczki, która była takim trochę bezmięsnym szkieletem. Nadrabiała klimatem i settingiem, a także tym, że nie była milionowym sandboxem na 300h, ale prezentowała sobą niewiele więcej ponad "symulatory chodzenia" (choć i tak więcej niż Hellblade). Requiem do klimatu i settingu dodało cudowną historię, świetne postacie (wszystko to było w Innocence, ale nie na takim poziomie), a także całkiem nieźle rozbudowano gameplay i przede wszystkim ma wręcz idealny pacing, gdzie różne aktywności tak świetnie się ze sobą przeplatają, że nie ma nudy i monotonii. Innocence to dla mnie 7/10, ale Requiem to już 9/10 lekko.
-
@Saix - zdecydowanie bierz się za dwójkę w takim razie, bo z jedynki mam podobne odczucia (choć generalnie miło wspominam). Też pisałem o symulatorze chodzenia, o mega schematycznym i prostackim gameplayu. Dwójeczka to zupełnie inna liga i dla mnie GOTY 2022 - praktycznie nie miałem zastrzeżeń - polecam przekonać się samemu czym prędzej.
-
Widziałem opinie o "najlepszym blockbusterze lata", a także teksty typu "mimo ogromnego budżetu to film nie o efektach, a o ludziach, którym kibicujemy", no i zastanawiam się, jak można pisać takie dyrdymały Czy "najlepszy blockbuster"? No może, bo skoro nic innego, tak efekciarskiego nie było to pewnie nie było trudne zgarnąć taki tytuł, ale już to drugie to beka wnusiu, bo tu się nie da nikogo polubić, a tym bardziej mu kibicować - postacie to wydmuszki, klisze, irytujące stereotypy, a ich historie nikogo nie obchodzą. Jakiś tydzień temu odświeżyłem oryginał (praktycznie pierwsze w życiu obejrzenie, bo nic z tego nie pamiętałem), więc siłą rzeczy będą porównania - głównie chodzi mi o sposób, w jaki dziś opowiada się historię, a jak robiło się to kiedyś. Jasne, oryginał to też popierdółka z mega przewidywalną fabułą i naiwnymi relacjami międzyludzkimi, ale jakoś oglądając to te 30 lat później, nie miałem ciarek żenady, a postacie budziły moją sympatię. Kiedy Bill Paxton przyjeżdża na wiochę, służbowo spotkać się ze swoją ex, człowiek widzi, że coś tu nie gra - że ten porządny, ułożony koleś jest jakiś przytłumiony, a tutaj nagle dostaje błysku w oku i na jego twarzy pojawia się dziecięca radość - zaczynamy łączyć kropki i sami z siebie wiemy, że jego nowe życie nie jest tym, czego oczekiwał, mimo że on sam stanowczo temu zaprzecza. Helen Hunt z kolei jest nie tylko zjawiskowo piękna i naturalna, ale wyraźnie kompetentna, inteligentna i doskonale zna się na swojej robocie, która jednocześnie jest jej wielką pasją - to wszystko da się wyczytać z gry aktorskiej dobrze napisanych postaci i tak to powinno wyglądać ZAWSZE, również dzisiaj. Ale rzeczywistość mamy inną - teraz wszystkie postacie muszą nam wyrzygać ekspozycję fabularną w dialogach, co powoduje mimowolne wywracanie oczyma, bo mamy nadmiar "tell" zamiast "show", albo jeszcze lepiej - "hint". Wszyscy są strasznie nijacy, może za wyjątkiem sympatycznego kowboja, który z kolei jest mocno stereotypowo przerysowany, żeby stworzyć większy kontrast pomiędzy pierwszym wrażeniem, a tym, jaki jest naprawdę. Główna bohaterka jest irytująca i zupełnie nieprzekonująca w tym swoim przerabianiu dawnej traumy, a historyjka jest strasznie głupiutka i zupełnie nie zapada w pamięci. Do tego stopnia mnie wszystko irytowało, że przerwałem w połowie, bo pierwsza godzina to jakieś 2/10. Wieczorem dokończyłem i druga połowa ciut lepsza, ale to nadal słabizna. W sumie jedyne, co ratuje ten film to efekty specjalne, bo wyglądają naprawdę nieźle, no ale ja tak nie potrafię - nie dam rady powiedzieć, że film jest spoczko, jak się nie oczekuje (tu wstaw co ci nie jest w filmach potrzebne)... Uważam, że nawet hollywoodzkie blockbustery z zajebistymi efektami powinny mieć jakieś absolutne minimum postaci i fabuły, żeby się to dobrze oglądało, bo bez tego film dla mnie jest gniotem, obojętnie jakby się zajebiście nie prezentował w jakimś iMAXie czy innym ULTRAHD4K. Oglądając kolejny porywany przez wiatr samochód i zrywany dach, zastanawiałem się, jak sprawić (i czy w ogóle się da), żeby film, który pokazuje tornado czy ogólnie inny kataklizm, był ciekawy i (to już wyższa szkoła jazdy) trzymający w napięciu. No i doszedłem do prozaicznego wniosku, że musi mieć ciekawe postacie i ich losy, którymi będziemy się przejmować, bo przecież sam wiatr, deszcz, gradobicie i kataklizm to trochę za mało, żeby czlowiek "dawał jebanie". Niestety ten film ma tylko te ostatnie parę rzeczy, a brak mu czegokolwiek głębszego, bardziej znaczącego i ogólnie jakiejś wagi oraz stawki, która sprawiałaby, że czujemy napięcie i drżymy w niepewności o dalszy rozwój wydarzeń. To tylko zbiór ładnych, ruchomych obrazków z dwójką równie ładnych ludzi na pierwszym planie - nic więcej. 4/10
-
Widzę, że te patche to do MGS2 i 3, a jedynkę jakoś poprawiali, czy nadal gorzej niż na PSX?
-
Best story to już mógłbyś blooberów dać, bo jednak mocno ulepszyli oryginał, choćby dając profesjonalny voice-acting I nie lubisz Alanka? Jak to tak? Faktycznie, zapomniałem o Death Stranding w temacie genialnego soundtracku Jak myślałem o najlepszych ścieżkach to zawsze jakaś ścigałka mi wpadała do głowy, ewentualnie Brutal Legend
-
Niekoniecznie Top 25, ale dziś na fb trafiłem na taką fajną tabelkę, więc jak ktoś ma chęć to może zapełnić swoimi typami - cięzki wybór, trochę musiałem pomyśleć Poniżej wypełniona przeze mnie:
-
@kotlet_schabowy - trochę sobie obrzydziłeś gierke technicznie, grając w to na PS4, bo nawet na PS5 polecam grać tylko w Quality (duuuużo lepsze oświetlenie, robiące klimat). No i z tą trudnością to tak jak kolega wyżej napisał - gra jest banalna (tak więcej niż jeden przeciwnik to chaos, ale nadal - przeszedłem tylko raz, od razu na Maximum Security i nie miałem problemów, może poza dwoma bossami), może poza paroma momentami odpierania fal. Z resztą się zgadzam w zupełności, miałem podobne odczucia i w sumie aż dziwne, że dałeś aż 7/10, bo ja tyle samo dałem przy nieporównywalnie lepszej technicznie wersji na PS5.
-
Trafiłem na YT na kilka streamerko-youtuberek, które też mówiły, że wcześniej tylko jakieś WoWiki, LoLe, GTA Online i Fortnite, ale zagrała w RDR2, Wieśka 3, GoW Ragnarok i się zakochała w grach "story driven", więc jest nadzieja, że faktycznie z wiekiem się to ludziom zmienia. Ja będąc młodym nie grałem online, bo nie było wtedy internetu
-
No nie ukrywam, trochę się obawiam tego LPG, zwłaszcza w tym True Colors
-
Też żałuję, że nie brałem, jak normalnie była dostępna, bo "wezmę jak stanieje" Czytając posty w temacie nowego Life is Strange, zapragnąłem dać drugą szansę tej serii i stwierdziłem, że wypadałoby mieć w pudełkach (Before the Storm leci z ebaya, bo u nas chore ceny). I detektywistyczny Minecraft-noir do kompletu.