-
Postów
12 378 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
A nawet jeśli to i tak luz, bo przecież wszystkie gry Sony od dawna mają polskie wersje, więc skoro ich cały najbliższy lineup to remastery siedmioletnich "staroci" to mają gotowce
-
No baby są oczywiście mocno silne, męskie, same "dowódczynie" itp, a faceci to standardowo - zniewieściałe pizdy i szuje, czasem jakiś kapłan lub wyrocznia - odwrócenie tradycyjnych ról, bo jakżeby inaczej. Nawet w tej chwalonej przeze mnie misji musiałem znaleźć pamiętnik dzielnej pani kapitan, która wyruszyła na misję odkrywania nowego świata, zostawiając w domu męża, opiekującego się dziećmi, a po dotarciu na miejsce zastała list, w którym mąż "w tchórzliwy sposób" żąda unieważnienia małżeństwa i komentarz typu "nie miał jaj powiedzieć mi tego w twarz". Tak więc dzielne i wybitne kobiety również i tutaj są prześladowane przez miękkich i małostkowych facetów - norma od paru lat, niestety również w gierkach.
-
Nie, wszystko oznaczone tak samo - od głównych poprzez poboczne, a nawet na zwykłych bounty rodem z GAASów skończywszy. Jak u Forresta Gumpa - nigdy nie wiesz, jaką czekoladkę wyciągniesz
-
Po angielsku tak nie razi, bo tam i tak często o kimś mówią "they". Po dość mieszanych wrażeniach początkowych, gierka zaczyna mi się konkretnie podobać. Tak, głównie za sprawą walki oraz eksploracji, ale czasem również i questy czy nawet dialogi dają radę. Przed chwilą przetestowałem kilka możliwości zakończenia questa z poszukiwaniem zaginionej ekspedycji i jestem pod wrażeniem - czuć tu stary, dobry Obsidian No i walka melee zaczęła mi się podobać, odkąd znalazłem dwuręczny miecz z nakładką poison - ma jebnięcie
-
@Chad Davski ostatnio pochwalił się sekcją importów z Azji, więc grzechem byłoby nie skorzystać. Wreszcie do zbiorów dołącza czwarty Devil, no i trylogia S.T.A.L.K.E.R.a, na którą już się chyba nie doczekam w europejskim wydaniu. Front Mission 2 też nie widziałem informacji, czy wyjdzie u nas, więc europejska jedynka będzie miała azjatycką siostrę na półce. No i Ender Magnolia stanie obok Lillies, które też mam w azjatyckim wydaniu.
-
I tak i nie, bo w slumsach jest side quest - pewna parka, potrzebująca dwóch rzeczy, a później transportu (można im pomóc, albo sprzedać ich do Lödwyn)...
-
To tylko pokazuje dewaluację ocen w skali ogólnej - 8/10 to gra bardzo dobra i jak ktoś daje taką Avowed tylko za to, że działa i da się to przejść do napisów końcowych to coś tu jest chyba nie tak. Póki co więcej niż 6/10 bym nie dał, ale może się rozkręca
-
A, byłbym zapomniał - interfejs jest obleśny. Nic tak bardzo nie krzyczy "fantasy RPG", jak generyczny wystrój rodem z mobilek. Jak człowiek sobie przypomni pięknie stylizowane menuski czy mapy z przygód Henryczka, a później spojrzy na to gówno...
-
Tak samo zrobiłem ze Starfieldem i Stalkerem, ale tam przynajmniej miałem opcję kupna gierki w pudełku, a tutaj tylko abonament, więc niech się pierdolą z tymi rakowymi praktykami - skoro jest opcja zagrać wcześniej, jednocześnie grając na nosie MS to mam zamiar skorzystać
-
Nie, zapłaciłem dziś za Deluxe, pograłem i zrobiłem zwrot
-
Pograłem dzisiaj około 6h, dwóch bossów za mną, wchodzę do miasta właściwego.... Avowed to zlepek różnych tytułów - wertykalna eksploracja miasta przypomina trochę Thief (samo miasto to makieta w stylu tego huba z Anthem - manekiny nawet po nim nie chodzą, każdy jest przyspawany do swojego miejsca), z kolei zabawa "w dziczy" to praktycznie RedFall 2.0, zwłaszcza, gdy strzelamy, zamiast bawić się w melee. Podobna konstrukcja świata, podobny feeling starć i podobny feeling gry tworzonej pod rozgrywkę sieciową, na ostatniej prostej przerobionej na singlówkę. Sam świat przypomina trochę Kingdom of Amalur Reckoning tymi grzybami, naroślami i fosforyzującą florą w nocy. Fabularnie póki co nic interesującego, a samo prowadzenie historii przypomina Banishers, tyle że tam, mimo woke, pisarstwo stało na dużo wyższym poziomie. Tutaj nikt nawet nie próbuje stylizować języka na jakieś średniowieczne fantasy i eNPeCe nawijają współczesną manierą. Oczywiście dużo silnych bab w ciężkich, płytowych zbrojach included. Graficznie to znów taki Redfall trochę - schludnie, ale bez polotu, z masą artefaktów na włosach, czy cieniach. Miejscówki są puste i bez życia, sprawiają wrażenie odlanych z gliny i pomalowanych na szybko - era PS360 jak nic. Dialogi to tragedia, nie ma znaczenia, co klikniemy, rozmówcy i tak ledwie reagują, a rozmowa toczy się dalej. To co mi się podoba to eksploracja - dużo fajnie poukrywanych sekretów i skrzynek. Walka też całkiem spoko, starcia są dynamiczne i dają trochę frajdy. Gram na najwyższym poziomie trudności i póki co jest w sam raz.
-
Tak czytam, że niektórym wciąż marzy się DG2, ale serio - naprawdę chcielibyście sequel od zupełnie nie czujących tego klimatu ludzi? Bo w bend pewnie nie został już nikt, kto włożył w to serce i zaangażowanie - wszyscy najpewniej uciekli, kiedy Sony zaprzęgło ich do robienia GAASa, którego później skasowano. Gdyby dostali zielone światło od razu to byłbym pierwszy do jaranka, ale teraz naprawdę nie chciałbym, żeby ktokolwiek to ruszał, bo wiem, że to spierdoli.
-
Dla mnie to ciągłe powoływanie się na jakąś rzekomą zajebistość Obsidian to trochę jak Al Bundy, wspominający o swoich czterech przyłożeniach w jednym meczu. Co oni takiego zajebistego zrobili? Ten mod z większą ilością kolorów do Fallout 3 to naprawdę taki wyczyn fabularnie? Bo przecież nie technicznie - to nadal typowo bethesdowe drewno. Pillarsy ledwo napocząłem, więc się nie wypowiem, ale dla mnie ich najlepszą grą jest Grounded - serio piszę Zreszta śmieszy mnie to liczenie na jakąś firmę, bo kiedyś coś tam, a przecież firma to ludzie, którzy pewnie w większości już dawno w niej nie pracują, zastąpieni niebieskowłosymi Julkami o zjebanym światopoglądzie.
-
Nie wiem, co za recenzje/opinie przeglądałeś, ale akurat z fabuły i dialogów każdy ma bekę - faktycznie chwalą walkę i eksplorację.
-
W tym przypadku nie do końca, bo ja zarzucałem woke, biorąc pod uwagę aktywiszcza, które za nią odpowiadają. Obstawiam casus The Gunk - będzie fajna gierka, ale zamiast dać nam równie fajną historię i bohaterkę to dostaniemy jakieś DEI wysrywy, przez które będę wywracać oczyma. No i ta poklatkowa animacja słabo wygląda, ale skoro można wyłączyć
-
A ja nawet rozważałem kupno wersji pudełkowej, bo fajnie by było wreszcie coś na tego XBOXa kupić, ale MS oczywiście się na to wysrał i wersja fizyczna ma w pudełku kartkę z kodem
-
Nie no z Fospoken to nie ma nic wspólnego - ewidentnie pojebało Ci się z Lost Soul Aside.
-
Przy Henryczku to wygląda, jak gra z siódmej generacji - jakieś takie biedne, sztuczne i nieorganiczne to wszystko - trzeba się będzie przestawić na zwykłą grę z ultra-immersyjnego doświadczenia w KCD. Luke wspomina, że gierka fajna, tylko mocno zabugowana:
-
W multi nagrałem się na PS3 i trochę na PS4 - było fajne, ale w temacie rozgrywki online i tak istnieje dla mnie tylko PUBG, więc mam wyjebane - The Last of Us to gra singlowa i tylko cudowne story się liczy
-
Tylko jaki to miałoby sens? Takowe w przypadku dość świeżych produkcji, powstają w Sony chyba tylko przy okazji ich PeCetowych premier, jako efekt uboczny, żeby jeszcze raz opchnąć. DG miało już remaster, bo wersja PS4 śmiga na PS5 w 4K/60fps, no i od dawna jest też na PC, więc wątpię, żeby robili cokolwiek z tą marką, skoro od dawna pokazują, jak głęboko w dupie ją mają. Czytam te posty, pełne fantazjowania na temat line-upu i się zastanawiam - po co? Przecież to będzie pokaz tego, co już dawno wiadomo, więcej materiałów z gier, które już pokazywano plus jakieś indyczki. Jakieś Death Stranding 2 np - czym tu się jarać? Była już zapowiedź, pokazali sporo, wiadomo czym gra będzie i wystarczy - przecież wiadomo, że wyjdzie, więc po co zajmować "czas antenowy" takimi oczywistościami Z gier zapowiedzianych, ale w kategorii "widmo" to ja bym chętnie wreszcie coś z Wolverine'a zobaczył, bo coś dziwnie cicho jak na insomniac, które potrafiło 3 gry rocznie dostarczyć.
-
@stoodio się pozbywał, więc przygarnąłem. Zwłaszcza, że ostatni raz, doświadczając tej historii, potężnie zatrułem się spleśniałym grzybem produkcji HBO, więc wypadałoby przeprowadzić detoks za pomocą jedynej słusznej wersji tej opowieści.
-
Tu pewnie musieliby zrobić jedynkę i dwójkę osobno, bo na PS4 to dwa zestawy trofeów, a na PS5 jeden - SR2 traktowany jest jako DLC do jedynki.
-
W PS Access towarzyszył łysemu w trakcie grania nawet.
-
Niby chujnia, że 1:1, ale tak uwielbiam ten tytuł, że chyba wolę tak, aniżeli żeby ktoś przy tym grzebał i coś spyerdolił. Jedyne co mnie wk#rwia to jakaś "delta" w tytule, zamiast trójki.