Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    własnie ukonczyłem...

    Grałem i też wymiękałem, ale tutaj wiesz - next gen patch, ładna grafa, szybkie loadingi, no i niektórzy tę fabułkę zachwalali O lekarzach to się nie wypowiadaj, bo może jakiś się wreszcie tobą zainteresuje
  2. Wredny

    własnie ukonczyłem...

    I niech tak zostanie, bo nie warto, tylko proszę mi SpiderMana w jednym rzędzie z tym gównem nie zestawiać Sam nie jestem jakimś fanem gierki z Peterem i uważam ją za ciut lepszego inFamous Second Son, a i tak przy tym szrocie od Cystal Dynamics jawi się jako jedna z najlepszych gier ever
  3. Wredny

    własnie ukonczyłem...

    MARVEL Avengers (XSX) Tegoroczna ukończona gra numer 21. Ojaciepyerdole jaki to był kasztan Co prawda spodziewałem się, bo czytałem tu dziesiątki negatywnych opinii, ale wiadomo, że trzeba przekonać się samemu. No więc faktycznie - jest to chyba najgorszy GAAS w historii chujowych GAASów - Anthem przy tym to arcydzieło z duszą (a także lepsza gra o Iron Manie) Początek jest całkiem niezły, choć głównie ze względu na przyjemną graficzkę, całkiem fajną bohaterkę i historyjkę, z której da się wyczuć serducho i że komuś zależało (przynajmniej na początku). Jasne, ten wstęp to w sumie samograj, symulator chodzenia z okazjonalnymi starciami czy upośledzoną eksploracją, ale nadal dzięki wymienionym zaletom grało się w to nieźle... Aż do momentu, gdy trafiamy do "pokoju wojennego" i wybieramy sobie, którą misję chcemy rozpocząć. Oczywiście, że wybierałem tylko te oznaczone "A", żeby zmniejszyć ryzyko raka z przerzutami, ale to i tak nie uchroniło mnie przed nowotworem. Beznadziejnie nijaki design lokacji, oraz wrogów, zagadki dla debili, ogólna nieczytelność tego, co trzeba zrobić, a do tego obrzydliwy wręcz recykling "bossów". Sama historyjka ze zbieraniem kolejnych Avengerów też już taka kreskówkowo nijaka (jak nijakie były ich mordy), a główny zły to już poziom jakiejś dziecinnej bajeczki, choć tu pewnie nie powinienem się przypierdzielać, bo taka konwencja i filmy MCU też są skierowane do nastolatków. Schemat "leć/biegnij, obij mordy, rozwal zamek, otwórz skrzynkę, leć dalej, zjedź windą, rozwal kolejnego robo-Hulka/robo-pająka" i tak do samego k#rwa końca... Przy okazji wpadło równe 500/1000 GS i podziwiam ludzi, którym chciało się spędzać z tą miernotą tak dużo czasu, żeby wbić platynę/calaka. Nie jest to crap, choć po kolejnym robo-pająku wczoraj głośno komentowałem do siebie w stylu "jakie to jest gówno!", ale jest to tak bezduszna, robiona za pomocą excela produkcja, że aż boli. Szkoda mi tylko scenarzystów, którzy mieli ambicję na coś z sercem, ale musieli brutalnie zderzyć się z korporacyjną rzeczywistością i teraz ta ich historyjka (z początku i końca, bo środek raczej beznadziejny) wraz z tym powtarzalnym i schematycznym gameplayem bez krzty głębi, tworzą takiego potwora Frankensteina, do którego ciężko zapałać sympatią. Ocena 5/10 - mniej nie dam, bo obiektywnie mi tyle wychodzi, choć serce podpowiada, żebym bardziej to coś zgnoił.
  4. Wredny

    Subnautica

    No i jak to chodzi na PS5? Bo "jedynka" na PS4 to tragedia - non stop w 20fpsach i doczytujące się całe połacie dna morskiego.
  5. Oj zgadzam się z izonem w pełnej rozciągłości - HALO CE to dziś przestarzały kupsztal, jeśli chodzi o ten level design. Te otwarte levele to nie wiem, czym się jarać, bo są otwarte tylko po to, żeby były otwarte - wszechobecna pustka i co jakiś czas skupiska krasnali są chyba tylko po to, żeby człowiek mógł się powk#rwiać na zjebane sterowanie pojazdami. A te korytarzowe levele z Library na czele to najgorsze, co kiedykolwiek zdarzyło się FPSom. I piszę tu o remasterze - strach pomyśleć, jak puste i brzydkie były te otwarte levele w oryginale. Dwójeczka to już poziom wyżej w praktycznie wszystkim - od zajebistej grafy i ciekawszej fabuły (w jedynce praktycznie nie istniejącej), której pomagają nowe scenki, zrobione dla potrzeb remastera, aż po design leveli, który może i jest mniej otwarty, ale dzięki temu konkretniejszy, a nie takie nijakie połacie pustego terenu. Jedynie muzycznie jest gorzej, jakoś rzadziej się muza załącza, no i urwane zakończenie to taki trochę strzał w pysk, ale poza tym cymesik i kontynuacja prawie idealna.
  6. Wredny

    Dying Light

    Jakby było pite to zaraz byście sobie padli w ramiona w akompaniamencie słów "Stary, ja Cię zawsze szanowałem"
  7. W cokolwiek Wiem, że niby można offline i nie ściągać, ale jakoś tak już nie umiem bez internetu No i mam wymówkę, żeby na XSX więcej pograć i przejść kilka gierek do końca
  8. Wredny

    Dying Light

    Nie. Miałem na myśli faktyczne obniżanie rozdzielczości, które jak widzę, w tym przypadku nie miało miejsca i ten Twój artykuł tylko to potwierdza. Skoro wersja z XONE działała w takiej rozdziałce, a wersja z fps-boost na XSX nadal działa w tej samej (plus 60fps) to o żadnym obniżeniu nie może być mowy - prawda? Po prostu jakoś tak mi się obiło o uszy kiedyś i dlatego tak napisałem, ale to najwyraźniej dotyczy tylko tych tytułów co dostały znaczek "XBOX ONE X Enhanced" - jak Gears of War 4 np, gdzie było 4K/30, ale dali fps boost do 60fps, kosztem powrotu do Full HD.
  9. Niby tak, ale nigdy wcześniej nie byłem świadkiem tylu komentarzy, że komuś coś nie działa - jestem na pewnej facebookowej grupce, gdzie jest około 25 tysięcy osób i tam co chwilę widziałem jakiegos posta z mniejszą lub większą dolegliwością PS4 po tym update. To plus mój pech z wadliwym XBOXem i zwyczajnie się dygam odpalać moją "czwórkę"
  10. Na PS3 - chciałem powtórzyć to na PS4, ale temat porzuciłem jakiś czas temu. Choć myślę, że wrócę, bo uwielbiam te pirackie klimaty i dla mnie jest to jeden z najlepszych tytułów ogólnie z okresu "PS360"
  11. BF to również moja ulubiona odsłona i może dzięki temu zajebistemu klimatowi zupełnie nie odczułem ilości rzeczy do zrobienia. A platyna w Origins? Jak w każdym AC, w którym nie ma multi - banał, tylko czasochłonna.
  12. Jak "nie jest zasyfiona"? Przecież tam jest tego od chooya Grałem we wszystkie Assassiny do tej odsłony i każdą mam splatynowaną plus 100%, jeśli było jakieś DLC (oprócz jedynki, bo na Pleju nie ma trofeów i tego AC Chronicles, który jeszcze mam w folii) i Origins to pierwsza odsłona, przy której wymiękłem, bo przytłoczył mnie ogrom mapy i rzeczy do zrobienia.
  13. Wredny

    Ghost Recon Breakpoint

    Ale to jest właśnie UBI i ich gry-usługi - taki teraz mają model i to forsują.
  14. NIe no 185zł nie dam za cyfrowy remaster gierki z WiiU - uwielbiam pierwsze dwie części, ale bez przesady
  15. Wredny

    Biomutant

    Problem, że to nie tylko początek, ale to całe "wprowadzenie" to pół gry chyba trwa i to też jest wkurzające. Kurde, na papierze wyglądało to, jak coś dla mnie - śliczny open-world w klimatach post-apo, oryginalny setting, efektowna walka, humorek... Mam nadzieję, że kiedyś się przemogę i jeszcze odpalę, bo jest tu sporo dobrego, ale niestety przywalone całą masą chujowego
  16. Wredny

    Dying Light

    Szpileczka wbita Sony - brawo Techland U mnie wleci drugie przejście, bo muszę wreszcie dotrzeć do tego The Following, które tak ludzie chwalą. Przez to, że obaliłem podstawkę w wersji premierowej, francuskiej (po angielsku, ale wydanie french), a później byłem zmuszony sprzedać konsolę wraz z grami to jak wreszcie wszystko odkupiłem okazało się, że nasze wydanie The Following (które kupiłem w zastępstwie normalnej wersji) nie jest kompatybilne i save nie działa - stąd wciąż nie zagrałem w to rozszerzenie. Ale ten xboxowy fps-boost to jakieś półśrodki, bo rozdzielczość chyba obniża do jakichś śmiesznych wartości
  17. Wredny

    Tormented Souls

    Nie wiem, czemu "ośmieszająca", skoro to dwie zupełnie inne gry - obydwie zajebiste, a że TS jest bardziej jak klasyczne Residenty to nie oznacza automatycznie, że REVIII zostało "ośmieszone".
  18. Wredny

    Subnautica

    Kij tam ze "spolszczającym", ale czy jest patch next-genowy?
  19. Wredny

    Ghost Recon Breakpoint

  20. No była to kolejna rzecz wybijająca z rytmu - niepotrzebne rozdmuchanie i rozdęcie w wielu aspektach to główny grzech kontynuacji gry, która była świetnie skrojona i miała idealnie wyważone proporcje. Często developer idzie właśnie taką drogą, robiąc "bigger" i myśląc, że to "better", a nie zawsze jest to dobre rozwiązanie.
  21. Akurat strzelanie to w serii METRO jest raczej ch#jowe, ale rozumiem, że chodzi ogólnie o dobre FPSy, a nie o gunplay sam w sobie. No i muszę wyjaśnić, że mimo wad, o których tu wielokrotnie pisałem, Wolfenstein II The New Colossus nie jest dla mnie "słaby", bo to nadal świetny singlowy FPS, po prostu dużo słabszy niż absolutnie zajebista "jedynka" i przez wiele swoich rozwiązań sprawiający, że człowiek się denerwuje, nie mogąc pojąć, dlaczego oni tak to przekombinowali. Jeśli chodzi o taką wyliczankę to fakt, że w tym gatunku, takich typowo singlowych FPSów nie ma zbytnio wyboru - mamy tylko Wolfy (TNO, TOB i TNC, Youngblood chyba nie powinienem tu wstawiać) i DOOMy - cała reszta to nie ta liga, nie ten rodzaj, albo jakaś hybryda gatunkowa. Tak jak wspomniane wyżej RAGE 2, które same starcia ma zajebiste i dające masę frajdy, ale zrobiono z tego kolejnego farkraja o czyszczeniu mapy, więc ta frajda jest mocno rozwodniona (no i 60fps by się przydało do tych dynamicznych starć). Albo trylogia METRO, gdzie każda część (choć Exodus najmniej) jest zajebistym singlowym FPSem, ale też to zupełnie inny podgatunek pierwszoosobowych strzelanin niż Wolfy i DOOMy (no i strzelanie nie jest tak satysfakcjonujące). Sporo osób forsuje tu tego drugiego Titanfalla, ale to jeszcze "inniejsza" bajka bo TF2 to ta sama liga singli co CoD, BF (do czwórki) czy inne Killzone, tyle że zrobiony ciut lepiej i z większą ilością "duszy" - ciut więcej niż typowy singiel, ale nadal w miarę standardowy dla gier głównie nastawionych na multi. Od biedy mógłbym wstawić tutaj Terminator Resistance, bo to typowo singlowy FPS, który ma naprawdę fajną "kampanię", ale ani strzelanie nie jest tu jakieś super satysfakcjonujące, ani technicznie nie zachwyca - ot niskobudżetowa gierka, w którą developer włożył całe swoje mizerne umiejętności i fundusze, dostarczając wreszcie cokolwiek dobrego w tym znanym uniwersum od czasów T2 Camerona i tylko przez to wspominam, ale jakby nie było warto zerknąć, jak ktoś jest fanem strzelania do blaszaków. Niestety nie grałem w żadnego Shadow Warriora, więc się nie wypowiem, a ION FURY ledwie napocząłem, więc też za wcześnie cokolwiek pisać.
  22. Wredny

    własnie ukonczyłem...

    The Procession to Calvary (XSX) Dwudziesta ukończona gierka w tym roku O kurde, jaka to była pojebana przygoda Gierka to indycze dzieło niejakiego Joe Richardsona, który dzięki Kickstarterowi wpuścił ją na szerokie wody, z czego cieszę się niezmiernie, bo nie dość, że dawno nie grałem w żadnego point & clicka (za czasów Amigi uwielbiałem) to już w ogóle nie pamiętam, kiedy grałem w coś z tak absurdalnym humorem Tytuł idealny dla miłośników Monty Pythona - od stylu graficznego (wykorzystanie znanych arcydzieł światowego malarstwa jako zarówno tła opowieści, jak i poklatkowo animowanych, napotykanych postaci) po właśnie wspomniany humor, niejednokrotnie burzący "czwartą ścianę". Ciężko to oceniać pod względem graficznym, bo nie jestem krytykiem sztuki, podobnie zresztą jak pod względem muzycznym, bo w grze mamy sporo klasycznej muzyki Bacha, Wagnera czy Mozarta, więc jeśli chodzi o dźwięk to jedynie do braku voice-actingu bym się przyczepił, ale z drugiej strony to jednoosobowo robiony indyk, więc też tak trochę głupio. Wbiłem nawet calaka, bo jeśli chodzi o achievementy to prosty zestaw, choć jest kilka rzeczy, które można przegapić, ale speedrun jest tu dość banalny, więc szybko można nadrobić to, co nie wpadło przy pierwszym przejściu (mi brakowało 3 aczików na koniec, więc szybki reload save plus jeden speedrun i mam komplecik). Całość zajęła mi gdzieś koło 12h i cieszę się, że mam tego XBOXa z Gamepassem, bo pewnie bym ten tytuł przegapił w innym przypadku. Gierka to mocne 7/10 (choć ciężko to ocenić, ale dała mi sporo śmiechu i zabawy, a to najważniejsze), a trudność w zdobyciu calaka to 2/10.
  23. Wredny

    Biomutant

    Gra cierpi na przeładowanie mechanikami, które przedstawia przez 10h, co chwila dorzucając coś nowego, ucząc o kolejnym surowcu/walucie, a w rzeczywistości i tak używa się dwóch rzeczy na krzyż. Do tego puste, nieciekawe lokacje, w których oprócz podziwiania w foto mode nie ma co robić. No i te beznadziejne dialogi o niczym... Był potencjał, ale wyszedł męczący średniak.
  24. Jak najbardziej Walka w TR śmierdzi niemytym chujem, więc im jej mniej, tym lepiej. Jedynie strzelanie z łuku fajne, ale to prawie zawsze jest spoko w gierkach.
  25. Już prędzej zrozumiałbym stawianie TR nad Uncharted, ale tego wywyższania nudnego, monotonnego Rise ponad dużo bardziej ciekawe, pozostałe dwie odsłony to nigdy nie pojmę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...