Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 312
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    Concord

    A jak to jakiś poyebany, viralowy marketing Sony? Nagle ludzie zaczną kupować pudełka na potęgę i myk - sprzedały się wszystkie wytłoczone płytki, przywracamy serwery, bo w końcu mamy miliony nabywców. Nic z tego, nie nabiorę się na taką akcję
  2. Wredny

    Concord

    Za te pieniądze to na pewno nie wezmę, ale fajnie by było, jakby markety nie musiały odsyłać i by się pozbywały za 20zł - wtedy bym artefakt wziął na półkę.
  3. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    O kuźwa, to niezłych tam mają scenarzystów w tym ubisofcie
  4. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Nie, dwa lata temu utknąłem w AC Odyssey, a że muszę grać po kolei to Mirage dopiero w 2040
  5. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    No u mnie też początkowe dobre wrażenie uległo trochę rozmyciu i zauważam coraz więcej irytujących rzeczy. Technicznie akurat nie mam zbyt wiele do zarzucenia - nie jest super, ale taki rudy Jedi 2 był pod tym względem dużo gorszy i przeżyłem. Nadal jednak bawię się nieźle, gierka ma swoje momenty, wciąż się zachwycam wyglądem różnych miejscówek, czy z przyjemnością zasiadam do gry w sabacc, ale fabuła totalnie nie wciąga, a napotkane postacie są mocno nijakie i wydmuszkowate, więc lepiej bawię się w eksplorację i różne aktywności, aniżeli w pchanie historii do przodu.
  6. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Recenzja od Angry Joe, ale w tym formacie Rapid Fire, więc krótsza i autorstwa Alexa, więc bez zbędnego pajacowania i darcia ryja - same konkrety. Ciężko się nie zgodzić ze wszystkim, co tam powiedziano i ta ocena (6/10) też wydaje się sprawiedliwa.
  7. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    No ja jeszcze Akivy nie odwiedziłem w ogóle, epizod w Kijimi (miasto świetne, klimatyczne, przywodzi na myśl Tybet z U2), a później Tatooine mi sporo czasu zajęło.
  8. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    To jest właśnie dla mnie największy minus zarówno Avatara, jak i Outlaws teraz. Bo klimat jest kapitalny, jak jestem na Tatooine to aż się spacerkiem przechadzam po Mos Eisley - miejscówka aż kipi życiem i detalami, do tego ten piasek, kurz, zardzewiałe, metalowe elementy, złomowisko... A później odpalam jakąś misję i spotykam 2137 silną, najlepszą w galaktyce, starą, brzydką, grubą babę i mi się odechciewa. Serio, 90% ważnych fabularnie eNPeCów to znowu babsztyle/babochłopy, a dla nielicznych facetów są zarezerwowane standardowe role dupków, szuj i pizd.
  9. Wredny

    No Man's Sky

    Zastanawiam się, jakim cudem tak długie, darmowe rozwijanie gierki dla Hello Games opłacalne W sensie - z czego to studio żyje? Wielu innych developerów po jednej wpadce idzie do piachu, a oni nie dość, że odbili się od dna to wciąż ulepszają i tak już zajebistą zawartość - kto za to płaci? Jak oni to monetyzują? Tak czy siak ślicznie ta woda wygląda.
  10. Wredny

    własnie ukonczyłem...

    The Last Guardian to moja setna platynka i jedna z gierek życia - zdecydowanie moje ulubione dzieło Uedy. Tak, kamera często się gubi, a zwierzak nie słucha, ale overall to była cudowna przygoda i nie zapomnę jej nigdy.
  11. Wredny

    Concord

    A ja nie, bo gameplay podobno był nawet fajny, tylko otoczka zjebana. Świadomość tego, że się zdążyło przed shutdownem Ale do tego trzeba by było za ten szajs zapłacić i tylko tego bym się wstydził
  12. Wredny

    Concord

    To trofeowy czubek - ciekawe, czy platynka tam szybka była, czy wymagała ze 100h grindu online, którego już nie będzie jak uskuteczniać, kiedy wyciągną wtyczkę Swoją drogą niezły prestiż, mieć platynkę jako jeden z niewielu graczy na świecie (według PSN Profiles aktulanie 12 osób wbiło) i wiedzieć, że już nikt nigdy jej nie zdobędzie Jak markety będą wyprzedawać pudełka to wezmę, jak swego czasu Destiny 2 za 19,99
  13. Nie wiem, nigdy tego nie robiłem, więc nie wiem, jakie to proste/trudne/ryzykowne itp. Jakby mi zależało na jakimś długofalowym doładowaniu abonamentu to pewnie bym tak robił, ale że mam w d... Gamepassa to mnie żadne kombinacje nie interesują.
  14. No mi się nie chce "z g2a czy innego źródła" cyrków robić, więc wolę oficjalnie.
  15. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Skradanko faktycznie umowne, w sumie coś w stylu Ghost of Tsushima - tam też zdecydowanie było z tym średnio. Jeśli chodzi o ten "dłuższy czas" to jednak nie do końca, bo to Massive odpowiada za developing, a nie UBIsoft sam w sobie (zresztą sam w sobie Ubisoft też ma te skradanka w Assassynach umowne mocno). Avatar też miał ten stealth dość umowny, z tym że tam przeciwnicy wszczynali alarm z dupy, więc może tutaj chcieli pójść w drugą stronę i zrobili ślepych i głuchych debili. Jeśli chodzi o strzelanko to jest akurat spoko (w Division było super), ale covera żadnego nie ma - można kucnąć za osłoną, ale nie ma takich mechanik, jak w Ghost Recon Future Soldier i Splinter Cell Blacklist/Conviction.
  16. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Jak ktoś gra i wypisuje swoje doświadczenia to w życiu bym mu tak nie odpisał, bo przecież o to chodzi, żeby się swoimi wrażeniami dzielić, nawet jeśli są mocno krytyczne. Ja tylko odniosłem się do filmiku, zawierającego masę dziwnych rzeczy, z których 90% by się nie wydarzyło, gdyby ktoś robiący tę kompilację nie próbował wywoływać tego na siłę. Pisząc o "zasadach gry" mam na myśli "common sense", a nie jakiś zestaw wytycznych, ale oczywiście kolega powyżej musiał ironicznie wyśmiać i tak się zastanawiam, czy ze ścian w domu skuwa tynk, później psiocząc na developera, że pokiereszowane, czy po prostu w towarzystwie tych ścian sobie mieszka i nie wpadłoby mu to do głowy (no bo przecież przy odbiorze mieszkania nigdzie nie dostajemy instrukcji jego użytkowania, więc w sumie skąd mamy wiedzieć, żeby nie psuć). Jasne, że UBI należy się yebanie, bo stoją z tymi swoimi open-worldami w miejscu od wielu ładnych lat (aczkolwiek i tak jest progres w temacie znaczników na mapie w grach od Massive), ale to nie lepiej w ogóle nie kupować i im nie płacić, jeśli kogoś aż tak bardzo to wkurza? Bo mam wrażenie, że niektórzy starzy użytkownicy, grający w gierki od dziesięcioleci, nagle poczuli się przez UBI "zdradzeni o świcie", jakby ten SW Outlaws miało być kompletnie inną jakością od zwyczajowo przez ich gry prezentowanej.
  17. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Nie wrzucać granatu pod stół w restauracji, bo po co? Nie próbować rozjeżdżać bogu ducha winnych eNPeCów, chyba że masz 5 lat i każda gra to musi być GTA. Starać się omijać zwierzaki czy przeszkody, a nie w nie wjeżdżać. Wiesz... takie zwykłe rzeczy, które są zgodne z zasadami gry, a nie grać na siłę wbrew tym zasadom. To co było na tym filmiku to w 90% kompilacja tego, co się dzieje, kiedy próbujesz grać jak beta tester, starający się wpaść pod tekstury, a nie "normalne granie w grę".
  18. Wredny

    Zakupy growe!

    Moje też dotarły. Nie mogłem się zdecydować, więc wziąłem obydwie Śmiesznie wygląda ten znaczek "XBOX Game Studios" na gierce PlayStation, podczas gdy na klockowej okładce tego nie ma
  19. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    No śmieszy filmik, ale takie trochę szukanie ch#ja do dupy na siłę, bo kto normalny gra w ten sposób? Jak nie jesteś testerem to raczej nie starasz się psuć gry na każdym kroku, tylko poddajesz się jej zasadom i grasz tak, żeby wczuwka była jak największa.
  20. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Szkoda, że oprócz Nixa to nie za bardzo jest tu jakaś fajna postać poboczna (a jego też ciężko takową nazwać - to bardziej jak BD z gier Respawn) - Waka miał na taką zadatki, ale wyszło, jak wyszło. Tak troche porównuję do Rudego Jedi, bo gierki są trochę podobne i tam Greez czy Merrin to były zajebiste postacie, a tutaj słabiutko póki co.
  21. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Po zrobieniu większości rzeczy na pierwszej planecie, wylądowałem na Kijimi i strasznie podoba mi się ta zmiana klimatu - mocny vibe Rise of the Tomb Raider czy tybetańskiego etapu z Uncharted 2. No i z przyjemnością się eksploruje, odkrywając fajnie poukrywane uliczki czy nawet całe zaułki, zawierające skrzyneczki z fajnym lootem. System frakcji też spoczko, ogólnie cała ta otoczka łotrzyka/oportunisty/złodziejaszka - świetny pomysł, bo ile można jakimiś dżedajami biegać. Masa fajnych aktywności, jakieś podsłuchiwanie, łączenie wskazówek, a oprócz tego mini gierki, jak sabacc czy super słitaśne jedzenie z Nixem. Walka w przestrzeni kosmicznej dla mnie dużo lepsza niż w takim Starfield, podobnie jak startowanie i lądowanie na planetach - jasne, że to wciąż animacja, ukrywająca loading, ale dużo to lepsze niż ekrany ładowania. Otwarte światy, poza głównymi miastami czy mniejszymi osadami to w większości pustkowia, ale gdzieś tam zawsze ukryta jest jakaś zajebista miejscówka na kilka/dziesiąt minut wciągającej eksploracji i całkiem niezłego unchartedowania (no kurde, rozbity statek na pierwszej planecie - coś przezajebistego), więc nawet spoko, że ta przestrzeń to tylko droga do celu, dzięki czemu nie przytłacza jak w innych ubi-gierkach. Na minus wielokrotne zaglądanie w te same zastrzeżone obszary podczas wykonywania tych najbardziej gównianych zleceń, ale w sumie nikt mi nie każe, więc nie będę się nad tym zbytnio pastwił. Tak, jest tu sporo rzeczy, które można poprawić, ale najważniejsze, że gierka mocno mnie wciąga, mam wczuwkę, a w pracy myślałem o tym, by wrócić i znów zagrać - to dla mnie w sumie największy wyznacznik tego, czy warto było wydać na to pieniądze.
  22. Wredny

    Wrzuć screena

    Star Wars Outlaws - gameplayowo i technnicznie nie jest idealnie, ale klimacik i widoczki pierwsza klasa
  23. @Rozi, a w ELITE Dangerous grałeś? Tutaj eksploracja kosmosu zrobiona jest naprawdę wzorowo i na poważnie. Co prawda stopy na planetach postawić się nie da (przynajmniej na konsolach), ale wyjechać łazikiem ze statku już jak najbardziej.
  24. Z okazji pięciolecia premiery PeCety dostały patcha z czeskim językiem, a o konsolach zapomniano. W dwójce podobno ma już być na dzień dobry dla wszystkich.
  25. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Wady przeważnie wyciągam na koniec (wcześniej tylko, jak gra jest ch#jowa po całości), ale mogę kilka wymienić, jak najbardziej. Graficzka ładna, ale cierpi na mocną artefaktozę. Pewnie grając w quality byłoby lepiej, bo pamiętam, jak to w Avatarze wyglądało, ale 30fps jest niegrywalne. 40fps daje radę, jest płynnie, ale wszechobecne SSR (zwłaszcza odbicia w wodzie, czy np w podłodze imperialnej bazy) strasznie pikseluje wszelkie "lustrzane" powierzchnie. Podobnie zresztą wiecznie ruchome źdźbła trawy itp - polecam do tego włączyć motion blur, bo trochę pomaga. AI jest debilne jak cholera. Najfajniej eliminuje się członków zaprzyjaźnionego syndykatu, bo wystarczy na nich gwizdać i idą za tobą jak pies - jeb w łeb poza obszarem widzenia kolegów i nawet jak znajdą ciało (a trzeba wiedzieć, że Kay tych przeciwników... zabija - takie ma pyerdolnięcie w łapie) to nic nam nie robią, bo przecież jesteśmy zaprzyjaźnieni. No i podobnie, jak w Avatarze, tak i tutaj 90% obsady to silne/dzielne/cwane kobiety/samice (nawet k#rwa Stormtrooperzy, co jest tym bardziej absurdalne, bo wszyscy mają ten sam model budowy ciała). Faceci to jakiś ginący gatunek w grach Massive najwyraźniej i zawsze jedna z niewielu tego typu postaci zarezerwowana jest na głównego złego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...