-
Postów
12 305 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
W przypadku konkurencji, która też niby jest wstecznie kompatybilna, nie jest to takie do końca oczywiste, więc może chcieli wyłożyć wszystko czarno na białym Nie zapominajmy o Scalebound - wiem, że pewnie piszesz o grach, które jednak wyszły, ale gdy myślę o blamażu gier XBOXa to właśnie ten tytuł pierwszy przychodzi mi do głowy.
-
Ej, ej... Ja kupiłem w promocji u @Dave Czezky (zresztą Hollow Knight też) - jakieś 40zł mnie to kosztowało, więc mimo, że u mnie też wciąż w folii, to jednak wydałem mniej kasy - wygrałem Ale z tym Bugsnaxem oferta mocarna - odpowiedź Sony na gamepass i taki sztos day one w abonamencie
-
DEATH STRANDING Platyna #128 Po prawie 150h wpadła platynka w tym nietuzinkowym i absolutnie wyjątkowym tytule. Hideo Kojima stworzył naprawdę unikalny rodzaj post-apo i zawarł masę fajnych patentów w obrębie tej oryginalnej pozycji. Jest to jeden z tych tytułów, o których czytanie, czy nawet oglądanie gameplayu na YT, zupełnie nie odpowie Wam na pytanie "czy warto w to zagrać?" - Death Stranding trzeba doświadczyć własnoręcznie, by się przekonać, czy ten nudny i powtarzalny gameplay oraz niespieszne tempo rozgrywki są dla Was. Graficznie i dźwiękowo to absolutny majstersztyk, a obydwie składowe tworzą niesamowicie eteryczny, hipnotyzujący wręcz klimat. Gameplay-loop dla mnie był bardzo satysfakcjonujący, ale ja lubię powolne gierki, więc jeśli szukacie jakiejś rozpierduchy to raczej nie ten adres. Tak, DS w głównej mierze polega na dostarczaniu przedmiotów z punktu A do punktu B, ale w międzyczasie wymaga od nas planowania trasy, a później metodycznego wdrażania naszych planów w życie. Polega także na zapełnianiu pustego świata niezbędną infrastrukturą, która ułatwi życie nam, jak również innym graczom, którzy w swoim świecie będą mogli z tych udogodnień skorzystać (coś jak znaki i podpowiedzi w Dark Souls, tylko o dużo większym stopniu skomplikowania). Nad fabułą już się nie będę pastwić, bo wyraziłem ostatnio swoją opinię. Jak dla mnie to najgorszy element tego tytułu, przepełniony infantylnością i co rusz wzbudzającym ciarki żenady i cringe'u. Taki już urok postaci i dialogów pisanych przez Kojimę, ale w tytule tak bardzo pozującym na poważny, ten kontrast jest aż nazbyt widoczny i bardzo razi po oczach. Trofea natomiast są raczej proste, większość z nich za postępy fabularne, dostarczanie towarów, czy wybudowanie i uprade'owanie wszystkich możliwych budowli/przedmiotów/broni. Do tego za 20 najwyższych ocen w każdej z czterech kategorii (do zdobycia tylko przy dostawach Premium, dostępnych jedynie na na Hardzie, więc trzeba od razu grać na najtrudniejszym). No i wisienka na torcie w postaci znajdziek w ilości sztuk 56 - niewiele, ale i tak jest to upierdliwe, bo ani one niczego ciekawego nie wnoszą, a często są ukryte w absurdalnych miejscach i bez filmiku na YouTube nie ma szans ich odszukać. W każdym razie wszystko można zrobić po skończeniu fabuły (niektóre rzeczy wręcz trzeba - wcześniej się nie pojawią), niczego nie można przegapić, a główną niedogodnością będzie czas potrzebny do wymaksowania gierki. Podsumowując powyższy wywód... Ocena gry 7/10 Trudność w zdobyciu platyny 4/10
-
Elegancko - mam cały miesiąc, żeby nadrobić drugiego Wieśka na XSX, a później od razu najnowsza gra REDów
-
No właśnie to jest ten problem - obraz jest tak naturalny, jakbym patrzył na ludzi za szybą, a ja chcę kino. Nie wiem, czy rozumiesz, o czym piszę, ale takie filmowe "rozmycie", ten kinowy klimat. Dobra, bo znów gadka o TV w temacie XSX - sorry, moja wina
-
Na Netflixie obejrzałem ostatnio dziewiąty sezon TWD i wyglądało to jak Na Wspólnej - teatr telewizji normalnie, zero "kinowości".
-
Pewnie bym tego nie przeżył, bo w przeciwieństwie do gier, w filmach poszukuję tego efektu kinowego - im nowszy i lepszy TV, te 4K, VRR itp, tym sztuczniejsze wydaje mi się widowisko, a każdy oglądany film trąci sit-comem. Ostatnio odpaliłem Szósty Zmysł w 720p, z CDA (więc kiepska jakość, powinno być gówno rozmazane), a i tak nie dało sie tego oglądać - za czysto, za płynnie, za sztucznie. Mam nadzieję, że moja FullHD Bravia jeszcze trochę pociągnie, bo jak będe zmuszony oglądać filmy na moim LGC9 to będzie lipa - do gierek cudo, ale fimy obdziera z resztek magii.
-
Nigdy nie grane? To sam nie wiem, której trylogii Ci bardziej zazdroszczę
-
Ale to już jest przykład survivalu dla samego survivalu, a Kmiot chciał coś z zarysowaną fabułą.
-
Windbound ma ponoć od cholery błędów związanych z niezaliczaniem progresu do trofeów, więc póki co nie tykam.
-
W zasadzie każdy ogrywany przeze mnie survival ma jakieś tam podłoze fabularne (no może oprócz Minecrafta, DayZ i No Man's Sky). Z takich z bardzo wyraźną osią fabularną, polecam przede wszystkim The Long Dark - tam jest nawet osobny trub fabularny. Trzecioosobowy Fade to Silence też historią stoi. A jakbyś jednak nie chciał babrać się w śniegu (obydwa powyższe to mocno mroźne klimaty) to wtedy The Forest i Stranded Deep - choć tu fabuła sprowadza się do "rozbiłeś się samolotem na wyspie - musisz przeżyć i się stąd wydostać" (ok, w The Forest jest ciut więcej, porwany syn, kanibale, odajdywanie innych rozbitków).
-
Najlepsze jest to, że wiele osób pisało coś w stylu "gameplay może i monotonny, ale za to historia " A tu paradoksalnie, w gierce Kojimy, to właśnie ten gameplay jest zaletą i teraz, gdy ta historia już za mną, bawię się najlepiej
-
Wchodzę tu, by odpisać na te parę zdań, mam w głowie idealną odpowiedź, ale patrzę - kurde, już napisałem? Tylko avatar i ksywka się nie zgadzają, bo cała reszta idealnie w punkt: Też mnie te maile wkurzały, bo nie dość, że również zawierały masę cringe'u, to taka ekspozycja fabularna w postaci notatek to najgorsze lenistwo twórców gier (jeszcze żeby to było, jak w The Last of Us - naprawdę interesujące i z pietyzmem przygotowane kartki papieru, każda innym pismem itp, a tu po prostu miliony znaków, godziny czytania tekstów bez polotu). Dysonans pomiędzy pozorną powagą, a dziecinnymi tekstami i głupkowatymi ksywkami jest tu o wiele bardziej dokuczliwy niż w MGS. A z postaci bez kija w dupie to jeszcze ewentualnie Heartmana bym wymienił - był całkiem spoko. Deadman był za to strasznie głupkowaty.
-
Póki w MudRunner nie zrobię platynki, to SnowRunner wciąż będzie w ubranku
-
Tak jak Pan @eX4cT_PL napisał - właśnie taka sytuacja jest u mnie i dzięki temu "zmieniam obóz". Ale gdybym w obecnej generacji posiadał obydwa sprzęty to nie smęciłbym na brak gier, tylko cieszył się, że nie muszę jeszcze kupować next-gena - tak jak zrobiłem z PS4, do kupna którego zachęcały mnie... polskie gierki. Najpierw wyszło Lords of the Fallen i tu był pierwszy mały ból, że jeszcze nie mam konsoli, później Dying Light, przy którym ten brak był już bardzo odczuwalny, ale jak nadchodził Wiedźmin 3 to już wiedziałem, że nie dam rady ani chwili dłużej i tydzień przed jego premierą kupiłem swoje PS4 (dwa lata po starcie konsoli).
-
Niby tyle czytania, a nazwiska autora nie zapamiętałeś - ni to Paderewski, ni Penderecki, a to po prostu Parandowski był
-
Niech mnie chuy, jaka mizoginia - jednak Raven miał rację
-
Zgadzam się z tym ostatnim, ale ten jego "styl" jednak można zachować (tak jak pisałem - chłop ma łeb do kreowania światów, czy wprowadzania ciekawych gameplayowych rozwiązań), ale przy okazji doszlifować tzw "delivery", żeby nie wywoływało dreszczyka żenady co drugą cut-scenkę. Chętnie zagram w jego kolejny projekt, ale jaranka już raczej nie będzie - tylko chłodna rezerwa.
-
A no jak jest wybór to spoko opcja
-
Niby spoko, zawsze to fajnie zobaczyć znaną mordę w gierce, ale chyba lepiej żeby mu wymyślili nową postać, a Marcusa zostawili w spokoju. Trochę mi to przypomina chamską podmiankę Petera Parkera w Spidermanie.
-
@Dave Czezky znów dostarcza - dziś premiera pudełkowego wydania (do tej pory w cyfrze), a ja już wczoraj miałem gierkę w paczkomacie (ale dopiero dziś ruszyłem dupę)
-
Ocena liczbowa jest tylko wartością orientacyjną, takim "pierwszym wrażeniem", ale bez przeczytania treści recenzji (i znajomości upodobań i skrzywień recenzenta) to tylko bezwartościowy zlepek cyferek. Dziesięciostopniowa skala jest jak najbardziej OK, ale tylko w zestawie z treścią recenzji. Powtórzę się tu już po raz któryś, ale wystarczy przeczytać te dwa wysrywy o Days Gone od gamespotu i jeszcze jakiegoś jednego portalu, by wiedzieć, że 5 i 6/10 zostały wystawione bez podstaw merytorycznych - na złość, z powodów jakichś chorych przekonań i urojeń. Treść tych "recenzji", oraz historia dziwnych tekstów ich autorek sugeruje, że ocen pod ich recenzjami nie należy brać na poważnie. Na YouTube jest kilku gości, którzy albo mają swoją osobistą skalę (wspomniany ACG czy choćby Jeremy Jahns - dobry koleś od filmów), albo nawet i tacy, którzy ocen nie wystawiają żadnych i wnioski trzeba wyciągać samemu (tu kłania się nasz Quaz, który robi naprawde świetne recenzje, zawiera w nich wszystkie potrzebne informacje, choć niestety czasem pajacuje i niektórych może to odrzucać).
-
Ja grałem i super wspominam - jedna z moich nielicznych platyn w tym roku (nawet wersję pudełkową kupiłem) Grałem właśnie bez konieczności jedzenia i picia, więc tylko tlen był zmartwieniem. Reszta wrażeń poniżej, w moim poście z Platinum Club:
-
@MaZZeo stąd - https://allegro.pl/oferta/logitech-astro-a50-gaming-xbox-pc-mac-sluchawki-fv-9549737840 Powystawowy, ale stan idealny, 12miesięcy gwarancji.
-
Co Ty gadasz - jak Mevek ogarnia, to Twój dzieciak tym bardziej