-
Postów
12 305 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Nie no gierka jest dobra, tylko niech Kojima zajmie się pomysłem, ale do scenariusza i dialogów niech zatrudni kogoś dojrzałego psychicznie, bo żeby tu przetrawić niektóre rzeczy to trzeba być chyba japońską nastolatką, robiącą "V" z paluszków i krzyczącą "kawaii" co pięć minut. A grubasem się nie przejmuj - taki już jego styl - wjebać minusa cichaczem
-
Wczoraj skończone, teraz latam we free roamingu i robię to, co w tej grze robi się najlepiej - chodzi, jeździ (choć model jazdy jest strasznym kartonem) i doręcza paczuchy, nabijając gwiazdki (no i odbudowuje drogi - jest spora satysfakcja z tego). Póki co na liczniku równe 100h. Nie dziwię się mieszanym ocenom i średniej na meta, ledwo przekraczającej 80... Jest to tytuł, który ciężko jednoznacznie ocenić. Z jednej strony naprawdę interesujący, zupełnie nowy świat, z ciekawym lore, z masą zasad, które nim rządzą - trzeba mieć naprawdę konkretny łeb, żeby takie rzeczy sie w nim urodziły Do tego przepiękna grafika, jeszcze lepsza muzyka (tutaj to spokojnie 10/10), idealnie dobrana, by ilustrować wydarzenia na ekranie, no i naprawdę przemyślana mechanika rozgrywki. Obciążenie, utrzymywanie balansu, nierówności terenu, wspinanie, kombinowanie z wyznaczeniem optymalnej trasy, by później było już łatwiej, czy nawet ten niby "dzielony świat", w którym napotykamy konstrukcje innych graczy, dzięki którym możemy sobie uprościć życie. To wszystko zagrało i mimo, że nie jest dla każdego (bo jednak nudne i powtarzalne) to dla mnie było super. Co jednak nie zagrało to fabuła. Historia w Death Stranding ma swoje momenty, nie zaprzeczam, ale w większości jest to przesadnie pompatyczny, rozdmuchany, przepełniony niejasnościami, które ogarnia chyba tylko sam Hideo, wytwór umysłu typowo japońskiego manchilda. Ilość żenady i cringe'u jest tu chyba większa niż w MGSach, albo po prostu jest bardziej wyraźna na tle tych pseudo-poważnych problemów i rozważań. Ja wiem, że Japończycy są specyficzni, ale dla mnie momentami było to niestrawne - często aplikowałem sobie facepalmy i z niedowierzaniem krzyczałem "really?" w stronę TV. Te wszystkie głupkowate zachowania Deadmana, te ich ksywo-imiona, a nawet same imiona, którym Hideo próbował nadać naciąganą symbolikę (Cliff, Lisa), te głupie maski na ryjach (yhm, zrozumiałem, ludzie noszą "maski", naprawdę nie trzeba było tak dosłownie), te punche w kierunku Trumpa i "make America whole again" (co ten chińczyk w ogóle ma do Trumpa? na ch#j mi ten polityczny mnifest w gierce video?), no i te Mule, o których już wspominałem, a które powyżej przypomniał @Voytec. Pewnie było tego więcej, choćby te wszystkie niby szokujące i naciągane twisty, ale już nie chce mi się pastwić nad tym elementem całości. Jak już wspomniałem - było tu kilka fajnych rzeczy, głównie związanych z tym, jak zgrabnie wymyślono ten zupełnie świeży rodzaj post-apo, ale wszystko co fajne ginie przysypane toną kojimizmów czy innych japońskich infantylizmów. No i z rozgrywki wyebałbym te starcia z terrorystami (BT i Mule mogą zostać). Uzbrojony przeciwnik przy tak upośledzonej mechanice (samo strzelanie nie było złe, ale żeby tam jeszcze jakieś osłony były) to tylko niepotrzebnie irytująca przeszkadzajka. Podsumowując - cieszę się, że wróciłem do gry i ją dokończyłem, bo samo granie naprawdę dało mi masę frajdy - po prostu fabuła wywołuje raka i najchętniej bym o niej zapomniał jak najszybciej. Moja ocena - 7/10
-
I pokaz slajdów
-
Próbowałem ostatnio znów w to pograć, ale ten syf w audio nadal jest przerażający. Na ch#j w tej grze wszystko krzyczy, stuka, brzęczy? Jakieś komunikaty, burczące skrzynki, terkoczące samochodziki... Nie słychać tego, co naprawdę ważne i jak dla mnie to całkowicie pogrąża ten tytuł, jako dające frajdę Battle Royale.
-
Zacząłem Episode 12 i na samym starcie powitał mnie tekst o wzmożonych opadach i że w związku z tym Nosz kurwa... Ja rozumiem sztucznie wydłużyć czas gry, ale bo tak sobie pan Kojima wymyślił. Od czasu GTA San Andreas żadna inna gra nie strzeliła mi tak mocno kutasem po ryju
-
Nie obchodzi mnie (a nawet jeśli, to mogę ograć na PS4). Tu mają być tylko XBOXowe exy (FIFA gratis, bedzie "na organy")
-
-
Iza Łęcka
-
No sugerować się wyrzygiem najtmera, który w każdym temacie kreuje się na konesera gamingu i yebie każdą grę (w większości dla samego yebania, bo nawet w nie nie gra - tu akurat wyjątek) to tak trochę słabo - mimo wszystko najlepiej przekonać się samemu.
-
To aż żal tak zostawić. Spróbuj z filmikiem od powerpyxa:
-
Będzie konkurencja dla xboxowego EverWILD
-
Kuźwa, największy fanatyk PlayStation i taki tytuł wciąż przed Tobą??? I to jeszcze po tym komentarzu wygląda, jakbyś w ogóle nic nie wiedział i opinia Josha była tą, która sprawiła, że wreszcie zagrasz. Co jest z Tobą Liściu? Przecież tych exów nie ma aż tak wielu, żeby nie nadążać z ogrywaniem
-
Dokładnie tak - to plus fajne postacie, historia - podstawy niby te same, ale gra (ta, ale też Days Gone czy Horizon) są lata świetlne przed "ubisofciakami". Tutaj się chce, a tam się odechciewa
-
Ale piękne wchodzenie w d#pę organizacji terrorystycznej - czekam na dynamiczny theme z ISIS
-
Xbox Series X I S - preordery, zamówienia, All Access i ogólna szajba ;)
Wredny odpowiedział(a) na ASX temat w Xbox Series X|S
Moim zdaniem kapitalna promocja - gdybym sam nie kupił ich OLEDa w czerwcu (właśnie pod nową generację) to teraz zdecydowanie brałbym ten zestaw. -
Jak internet wpłynął na twoje postrzeganie świata gier oraz samych gier?
Wredny odpowiedział(a) na temat w Graczpospolita
Miałem dokładnie tak samo Co do tematu to wszystko pięknie napisał @Kmiot i ciężko mi dodać cokolwiek, bo zawarł tam wszystkie moje przemyślenia. Choć doskonale rozumiem też to, co napisał @Observer - jako stary dziad, wychowujący się na Amidze i zaopatrujący się na giełdzie w gierki, których jedynym znakiem rozpoznawczym był tytuł, liczba dyskietek i lakoniczny opis w stylu "idziesz w prawo i strzelasz", również uważam, że te wszechobecne informacje zabierają magię i radochę z samodzielnego odkrywania jakiejś perełki (albo jakiegoś crapa - ale mimo wszystko byłoby to MOJE odkrycie). -
Kupiłem bezprzewodowe, właśnie po to, żeby nie wpinać do pada
-
Ja piszę o Play & Charge @Bzduras
-
Nie wiem, ile macie czasu na granie, ale mi ta bateria 6h w DS4 nie zdąży się wyczerpać, więc ten akumulator na przynajmniej 8 to już tym bardziej
-
No to styknie - żadnych paluszków w takim razie
-
Koleś na filmiku, omawiając różne opcje, mówi że pomiędzy 8-10h. 1400mAh, więc w sumie o 100 więcej niż w DualShock 4
-
A tak z ciekawości - ile trzyma ten play&charge?
-
Bo lubię pudełkowe wydania, a cyfra jest dla mnie jakaś taka bezosobowa i przypomina czasy piractwa Akurat EXy XBOXowe chciałem sobie w pudełkach sprawić, bo ładne są
-
Ostatnia już porcja zielonego zbrojenia się przed dziesiątym listopada. Niniejszym uznaję, że cel osiągnięty i mam już wszystko, co chciałem z obecnej generacji (może jeszcze FH4, ale mam dwójkę i trójkę to na razie mi styknie, póki czwórka nie zejdzie z ceny). @C1REX mówił, że C3 fajna gierka, a ja wiem, że ten forumowicz zna się na wszystkim, więc kupiłem Teraz tylko pozostaje mieć nadzieję, że nie pozamykają galerii i będę mógł odebrać monolit Microsoftu w sklepie po pracy.
-
To się ciesz, bo mimo, że w ogólnym rozrachunku po przejściu gry byłem zachwycony, to jednak była to męczarnia i zastanawiałem się, jak mogli przeoczyć tak ważny aspekt przy zupełnym przemodelowaniu zasad rozgrywki (brak radaru i wyświetlanych stożków widzenia strażników).