Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. RE5 to zupełnie inny segment - bardziej action-adventure, niż survival horror (ale nadal super gierka). RE6 nie tykaj, choćby kijem - to obraza ludzkiej inteligencji. A Beriona nie słuchaj, bo znów zapomniał wziąć tabletek.
  2. Coś w tym jest, mimo że na papierze wydaje się kontynuacją idealną, w której wszystkiego jest więcej i "lepiej" - może poza grafiką, ta jakoś spaskudniała w dwójce. W każdym razie jedynkę uwielbiam, wycisnąłem ją na 100%, na dwójkę byłem napalony, pograłem ze 20h i odstawiłem bez żalu.
  3. Wredny

    The Evil Within 2

    To ja nie wiem, jak Ty jedynkę przeżyłeś - tam to jest dopiero koślawe, toporne i z PS2. Dwójka przy niej to Ferrari przy maluchu - ja się dobrze bawiłem na najwyższym, podobnie zresztą, jak w przypadku poprzedniej części - survival horrory tylko tak
  4. Klimat gęsty, niczym w Silent Hill - to zdecydowanie najstraszniejszy Resident, nie spodziewałem się tego, a tu autentycznie bałem się grać momentami Dopiero później, jak człowiek się przyzwyczai, zobaczy parę znajomych motywów to poczuje się jak w domu, ale początki są dość stresujące.
  5. Do końca roku już niewiele, więc raczej nic nowego do listy nie dopiszę, a ta wyglada tak: 1. No Man's Sky - po wszystkich update'ach ten tytuł dorównał kłamstwom S. Murray'a, dotarłem do centrum galaktyki w trybie permadeath, więc uznaję za zaliczone [7/10] 2. Resident Evil 2 - przepiękne rozpoczęcie roku, cudowny, oldschoolowy tytuł na miarę nowych czasów, zdecydowanie mój drugi ulubiony tytuł 2019. [9/10] 3. METRO Exodus - fajne rozwinięcie serii, przepiękna oprawa, ale toporność w sterowaniu plus gorszy klimat niż poprzedniczki, tak czy siak 8/10 się należy. 4. Days Gone - moje GOTY 2019, mimo wad i niedoróbek, idealnie trafiło w moje zapotrzebowanie na sandboxa w klimatach zombie-post apo. [8/10] 5. A Plague Tale: Innocence - bardzo fajny, niepozorny tytuł, który idealnie siadł, jako taka krótka i liniowa przygoda w fajnych, średniowiecznych klimatach. [7/10] 6. RAGE 2 - spartolona kontynuacja fajnej gierki z poprzedniej generacji, samo strzelanie super, bo robione przez id, ale cała reszta to typowa wydmuszka od Avalanche [7/10] 7. Tom Clancy's The Division 2 - jedynkę uwielbiałem, więc dwójka wleciała na premierę - fajna zmiana klimatu, tona rzeczy do roboty [8/10] 8. God of War: Chains of Olympus - ciężko się wraca do tej starej formuły po tym nowym cudeńku, zwłaszcza że ta część jest raczej słabiutka [6/10] 9. CONTROL - moje Top 3 tego roku, bardzo przyjemne zaskoczenie, tona świetnej zabawy, mimo technicznych problemów [7/10] 10. MUTANT Year Zero: Road to Eden (wraz z dodatkiem) - cudowny taktyczny eRPeG w sosie szwedzkiego post-apo, wciągająca rozgrywka, fajna historyjka i ładna oprawa [9/10] 11. Detroit: Become Human - filmidło od Cage'a, graficznie ładne, historyjki spoko, mnogość ścieżek imponuje, ale nie miałem ochoty sprawdzać innych odnóg [7/10] 12. ANTHEM - gra usługa, ale fabułę pyknąłem i mam zamiar jeszcze wrócić, bo aktualnie to naprawdę udany tytuł i na chwilę obecną te 7/10 mogę dać z czystym sumieniem. 13. Star Wars Jedi: Fallen Order - w końcu gierka, jakiej oczekiwałem od tego uniwersum, mimo braku technicznych szlifów, jeden z fajniejszych tytułów 2019 [8/10] 14. Hellblade: Senua's Sacrifice - wyrób gierkopodobny, ładny rollercoaster ze śladową ilością gameplayu, ambitna próba przybliżenia chorób psychicznych, ale jako gra nie bardzo [5/10] 15. Sea of Solitude - sympatyczny indyk, wydany przez EA (więc nie indyk?), platformer 3D, w którym poruszane są tematy depresji i innych lęków, ale tu przynajmniej jest gameplay [7/10] Oczywiście to zestawienie mogło wyglądać dużo bardziej okazale, gdybym nie wsiąkł w online'owe granie w PUBGa - tutaj ilość godzin idzie już w tysiące i nawet nie będę przytaczał dokładnych danych Trochę czasu poszło również na APEX Legends, które oferuje inne podejście do tematu battle-royale, ale też bardzo rajcujące. Oprócz tego kilka większych tytułów tego roku rozgrzebałem, ale po kilkudziesięciu godzinach, z różnych względów poszły w odstawkę, że wspomnę tylko Sekiro, Death Stranding, The Surge 2, czy The Outer Worlds.
  6. Wredny

    własnie ukonczyłem...

    Sea of Solitude Kolejna gierka, poruszająca tematykę psychicznych zaburzeń, tym razem szersze ich spektrum (choć przeważnie depresja), a także to, jaki wpływ mają na życie nasze, oraz naszych bliskich. W grze wcielamy się w rolę Kay, która przemierza zalane miasto, unika potworów i stara się dociec, dlaczego sama takim potworem się stała. Jest to pełna ciepła opowieść, ubrana w pastelowe kolory, sliczną, kreskówkową grafikę i gameplay platformera 3D (całkiem zresztą udanego). Bieganie, skakanie, pływanie (także łódką), wspinanie się i eksploracja - tak będziemy się tu bawić, okazjonalnie coś zbierając, usuwając ciemność, rozpalając światło i unikając krwiożerczej bestii, która czai sie na nas pod powierzchnią wody. W przeciwieństwie do Hellblade, tutaj historia mnie zainteresowała, ale może ma to związek z tematyką - depresja jest znacznie bliższa mojemu sercu niż schizofrenia czy inne psychozy. Sporo w tej historii sytuacji z życia wziętych i choć niektóre trącą kliszą, tak było kilka, przy których popadłem w zadumę, bo mógłbym z łatwością odnieść je do sytuacji ze swojego życia. Myślę zresztą, że każdy znajdzie tu coś ze swojej porcji codziennych zmagań z rzeczywistością. Całość podana jest w bardzo przystępnej, wręcz bajkowej formie i stylistyce, czasem może zbyt naiwnej, ale w ogólnym rozrachunku bardzo sympatycznej.
  7. Fajna gierka, bardzo miło wspominam. Poniżej masz moje wrażenia:
  8. Wredny

    Hellblade

    Tak jak kiedyś bardzo celnie napisał to śp Bluber, z którym przeważnie się nie zgadzałem, ale tu trafił w sedno - "Teoretykom gamingu mówimy stanowcze NIE". Gdybym ten tytuł tylko oglądał na YT to na 100% wyłączyłbym gdzieś przy 1/3 materiału, a i to przy założeniu, że oglądałbym to na kanale jakiegoś zabawnego letsplayera, który umilał by mi czas swoim komentarzem. Doświadczenie go na słuchawkach, z tymi podszeptami w uszach to jedyne prawilne doświadczenie, ale nie zrozumiesz, bo nie widzisz nic złego w swoim patologicznym zachowaniu, a jeszcze to usprawiedliwiasz, pogrążając się bardziej. Poznawanie gier na YT możesz sobie stosować w CW, gdzie świetnie pasujesz do reszty zwierzaków, ale w poważnych dyskusjach raczej nie powinieneś brać udziału z takim przygotowaniem merytorycznym.
  9. Wredny

    Hellblade

    Tak jak napisałem - gdyby to był strasznie długi (albo chociaż dużo dłuższy) tytuł to bym tak zrobił, ale te 6-8 godzin to nie ma problemu. Trochę nawet byłem zadowolony w taki masochistyczny sposób, że po wszystkim będę mógł się wyżyć w jakiejś mini-recenzji, dać upust swojej frustracji. Od czasów Resident Evil 6 nie miałem okazji źle pisać o żadnej grze, więc to nawet oczyszczające doświadczenie jest. To podobnie jak z filmami - większość ch#jowych i tak obejrzę, bo jednak to tylko 2h, a będę miał mandat na jechanie po crapie - ostatnio tak wytrwałem przy Hobbs & Shaw
  10. Wredny

    Hellblade

    Nope - gdyby to była gra na 20-50h to pewnie bym tak zrobił (jak w przypadku Gravity Rush ostatnio, a nawet Death Stranding, choć tu wierzę, że wrócę), ale tak krótkiego szpila to wstyd nie zmęczyć, nawet jeśli nie podchodzi. No i myślałem, że może jednak coś mi się tu ułoży pod koniec w jakąś sensowną całość, że zakończenie, głosy, ostatnie lokacje czy boss, albo chociaż jakaś konkluzja... Nie oglądam zakończeń gierek na YT i gardzę tymi, co tak robią, więc chciałem tego doświadczyć samemu, by móc z czystym sumieniem wystawić WŁASNĄ ocenę. @balon - co ma piernik do wiatraka? To jakiś ex jest? Mam masę nieogranych tytułów, liczonych w setkach (Hellblade mogę wreszcie wykreślić z tej listy), nie potrzebuję kolejnej platformy z jej setkami tytułów. Zresztą mało brakowało, bym kupił cyfrowego klocka w promocji, ale jak podliczyłem dodatkowe koszta (headset, akumulatorek do pada, gamepass) to z 700zł zrobił sie ponad tysiak i już przestało wyglądać tak kusząco (no i jednak chciałbym mieć gierki w pudełkach, więc słaba opcja). Kiedyś kupię, ale póki co wolę uzupełniać bibliotekę tytułów na jedną konsolę - X i tak będzie tylko do "exów".
  11. Wredny

    Hellblade

    Na Odyna, cóż to była za męczarnia! Nie wiem, skąd się ludziom wzięły podniety tym tytułem, ale ten zaledwie 6-8 godzinny szpil wymęczył mnie bardziej, niż jakiś UBIszajsbox. @Josh, Twój cytat idealnie streszcza moje odczucia Gra niesamowicie krótka, a i tak musiałem rozłożyć ją na 3 dni, bo w dłuższych posiedzeniach nie do wytrzymania. Doświadczanie tego tytułu bolało mnie niemalże fizycznie - nie wiem, może taki był zamysł twórców, żeby gracz przeżywał cierpienie wraz z główną bohaterką, jeśli tak - brawa dla Ninja Theory. Co mi się podobało? Oprawa - graficznie to naprawdę super pozycja, do tego spora różnorodność miejscówek (przynajmniej na początku). Dźwięk też super, zwłaszcza głosy, które nam towarzyszą - fajnie się przekomarzają i robią klimat. Ciekawe były też niektóre łamigłówki, zwłaszcza te z iluzją - zmienianie fragmentów lokacji robiło wrażenie. Walka miała swój urok, jej animacje były niezłe, ale to tyle... Nie podobała mi się cała reszta - to nawet ciężko nazwać "grą", gdyż jest to jakieś gierkopodobne doświadczenie, mające pewnie jakiś szlachetny przekaz (walka z wewnętrznymi demonami, kochajmy osoby psychicznie chore), ale w ogólnym rozrachunku dla mnie zupełnie nieinteresujące. Symulator chodzenia w żółwim tempie, przerywany okazjonalnymi, denerwującymi walkami i przeładowany tymi samymi łamigówkami w co dwa pokoje. Do tego tego od zayebania zupełnie nieinteresujących cut-scenek, przeważnie ukazujących zbliżenia na niezbyt urodziwą twarz pracownicy studia, która wcieliła się w Senuę (serio, te wyłupiaste oczy i wiecznie wyszczerzone zęby - raczej mało sympatyczna fizjonomia). Story też nie trzymało w napięciu - przegadane, nudne i przekombinowane - miałem je gdzieś mniej więcej od połowy gry. Całość ma potencjał, więc gdyby w przyszłości do tej przygody ktoś dorzucił sensowny gameplay to mogłoby być nawet fajnie, ale na chwilę obecną to bardziej przejażdżka wagonikiem w tunelu strachu jakiegoś wesołego miasteczka - zamiast być w centrum wydarzeń, czułem się jedynie biernym obserwatorem, a końcówka już tak mnie nudziła, że podczas zakończenia (które miało być takie super i szokujące) ziewałem i zerkałem na forum, na facebooka, wszędzie, byle nie patrzeć już na Senuę i jej szczękę... Jeśli Microsoft chce przekonać mnie do swojej nowej konsoli to niech wybierze innego exa, bo kontynuacją tego tylko mnie zniechęca
  12. Wredny

    Platinum Club

    To pamiętaj, by olać DSII, bo tam nie maczał paluchów
  13. Wredny

    Ghost of Tsushima

    Przez ten brexit Mevek myślał (wiem, oksymoron), że to już nie Europa
  14. Wredny

    Wrzuć screena

    Ciężko się nie zgodzić, ale to nie miejsce na takie dyskusje, więc odniosłem się tylko do tego, jak wygląda na screenach Wrażenia opiszę w stosownym temacie, ale fakt - symulator chodzenia, okazjonalnie przerywany prostackimi walkami i łamigłówkami (te z iluzjami nawet spoko).
  15. Wredny

    Wrzuć screena

    Zacząłem wreszcie klimatyczne Hellblade i muszę przyznać, że gierka oferuje przepiękne widoki: No i wciąż prowadzę mój klan "pudełkowców" (ja nazwałem ich "Wrednowce") przez miliony lat ewolucji w uzależniającym survivalowym indyku - Ancestors The Humankind Odyssey:
  16. Wredny

    A Plague Tale: Innocence

    Doskonale rozumiem, o co Ci chodzi - mam teraz podobnie w Hellblade - też jakoś mało tu gry w grze, a więcej łażenia i słuchania fabularnej ekspozycji.
  17. Wredny

    Zakupy growe!

    Tutaj to chyba tylko @Pupcio może jeszcze liczyć na Gwiazdora w tym temacie - my, dorośli, sami sobie musimy kupować gierki, a pod choinką tylko skarpety, kapcie i kosmetyki...
  18. Wredny

    A Plague Tale: Innocence

    Z tą oryginalnością to bym nie przesadzał - prosty action-adventure z nastawieniem na niezbyt rozbudowany stealth plus kilka nieskomplikowanych łamigłówek. Super gierka, ale króciutka, dość schematyczna, bardzo liniowa i pełna ograniczeń - więcej niż 7/10 nie wystawiłbym. No i nie wiem, po co to oburzenie, jakby 7/10 oznaczało jakiegoś crapa, czy coś - przecież to nadal przedział "dobra gra".
  19. Nic z tego roku, ale "super rok"? Ok...
  20. Wredny

    A Plague Tale: Innocence

    Też mam mało czasu, ale już dawno nauczyłem się, że gierki z tego przedziału ocen mogą być przyjemnym zaskoczeniem i dawać więcej frajdy niż często przehajpowane dziewiątki i dyszki.
  21. Wredny

    A Plague Tale: Innocence

    No bo to jest takie 7/10, ale bardzo klimatyczne i sympatyczne - super detox po zalewie sandboxów.
  22. Kij z topikiem, jej wdzianko z Revelations to było dopiero
  23. Dla mnie wszystkie te postacie można wyebać wpissdu i dać zupełnie nowe - każda z nich ma tyle głębi, co Tofu, którym graliśmy w bonusach RE2. Kij, kto tu będzie, ważne żeby sie dobrze na nią patrzyło i żeby gierka była fajna
  24. Wredny

    The Evil Within 2

    Hmmm... Jakoś dziwnie pasuje mi tu jednak poniższy cytat: Chyba jednak dam plusika Joshowi
  25. Wredny

    Divinity Orginal Sin 2

    No właśnie rozpyerdala mnie ten brak konsekwencji. Divinity, które jest esencją RPG, ma swój temat w "Ogólne", ale już taki Godfall (o którym sami twórcy mówią "looter-slasher") ktoś umieścił w dziale RPG To po raz kolejny pokazuje bezsens istnienia tych działów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...