-
Postów
12 302 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Zarówno misji, jak i punktów ulepszeń jest więcej, niż wymagają tego trofea, więc luzik - jedno przejście jak najbardziej wystarczy - wiem, bo wczoraj wbiłem platynkę, mimo zbugowanego side-questa Pykło pewnie coś około 40h, bawiłem się wyśmienicie, mimo technicznych bolączek - dla mnie jeden z najlepszych tytułów tego roku. Zayebisty mix metroidvanii, soulsów, inFamousa, z domieszką PREY (nawiedzone przedmioty domowego użytku) oraz The Evil Within 2 (strasznie mi się kojarzyło z tamtejszym STEMem). Mimo zaledwie jednego budynku, nie można narzekać na monotonię, bo lokacje są odpowiednio różnorodne i fajnie zaprojektowane - początkowo zamknięte drzwi, ukryte pomieszczenia, skróty... Najmocniejszym punktem gierki jest niewątpliwie eksploracja tego budynku i odkrywanie jego zakręconych, fabularnych sekretów, ale na walkę też nie można narzekać - jest szybko, widowiskowo, dynamicznie, czuć moc zarówno giwer, jak i samej Jesse, gdy już otrzymamy pierwsze nadnaturalne zdolności. Fizyka i zniszczalność obiektów to jest nowy poziom, ale to plus efekty cząsteczkowe na podstawowej wersji PS4 potrafi doprowadzić do efektownego slo-mo... Graficznie też nie jest jakoś wybitnie - ot, poprawny wygląd, choć sporo tu "ziarna" i czasem zbyt wyeksponowanego aliasingu. Z wad wymieniłbym również ogromną ilość walających się znajdziek - nienawidziłem tego w Rise of the Tomb Raider, pogardzałem w Wolfenstein The New Colossus, więc i tutaj mi to przeszkadzało. Co chwila potykamy się o jakieś akta, które zawieraja masę fajnych informacji, smaczków, mrugnięcia okiem do fanów innych gier Remedy, czy ogólnie opisów znacząco wzbogacających fabułę, ale strasznie wybija to z rytmu, stąd nie jestem fanem takiego sposobu prowadzenia narracji. Enyłej... Dawno nie grałem w coś tak... gierkowego - baba w roli głównej, responsywne sterowanie, zakręcona fabuła, mało oglądania , dużo grania i ten ogólny feeling nieoszlifowanego diamentu przypominały mi NieR Automatę, co tylko dodatnio wpływa na moją ocenę - 7,5/10 (posiadacze KOXa mogą dorzucić jedno oczko, bo u nich podobno trzyma stałe 30fpsów).
-
Przeprosić to powinieneś za "genialne multi z poprzedniej części" Dla mnie te ich open-world multiplayery są tak samo ch#jowe, zarówno w RDR, jak i GTAIV i GTAV. Nie ma ciekawych aktywności, a free roaming nie ma sensu, bo giniesz co chwilę z rąk pokolenia Fortnite.
-
Tu mniej przychylna opinia od SkillUP - twierdzi, że gierka jest niepotrzebnie rozciągnięta na siłę i to czuć. Trzy bardzo podobne miasta, budynki kopiuj/wklej, cztery rodzaje przeciwników, recykling bossów... Ale chwai też eRPeGową stronę - rozwój postaci, konstrukcję questów itp.
-
No to Pierce już jest ulepszalny - przed chwilą go wymaksowałem. Ale Old Friends wciąż zglitchowane, ostatni przeciwnik do eliminacji wciąż się nie pojawia. Jeśli chodzi o loadingi czy framerate to wygląda na to, że jest bez zmian. Gra tnie po każdorazowym fast travel, czy odpauzowaniu, a jeśli chodzi o pojedynki, to teraz ciężko stwierdzić, bo te wszystkie większe zadymy mam już za sobą...
-
Na PS4 wjechał patch 1.03 (721MB), mający poprawić framerate na konsolach Sony. Podobno również przyspiesza loadingi i poprawia kilka drobniejszych błędów: http://www.pushsquare.com/news/2019/09/controls_1_03_update_promises_to_improve_performance_on_ps4 Framerate już mnie w sumie nie obchodzi, bo gierkę skończyłem, ale chętnie uczciłbym ją platynką, a przed tym lekko blokuje mnie jeden zglitchowany side-quest (Old Friends). Aż sobie odpalę zaraz, żeby zobaczyć, czy tym razem ostatni z byłych kolegów Arisha zrespawnuje się tam, gdzie powinien.
-
A to nie było bicie fal robocików na jakiejś arenie?
-
Ja myślałem, że to "Dead" w tytule jest dlatego, że multi martwe, a tu proszę - Pupcio na posterunku, sprawdza nowinki Kuźwa, wciąż nie odpaliłem tam nawet tutoriala
-
A mnie w sumie by jarało, ale jakoś nie ogarniam sterowania - wydaje się być mało responsywne, a szlagi miecza zbyt często nie trafiają - to mnie odrzuciło, bo swoją kopię posiadam praktycznie od premiery. Wciąż jednak noszę się z zamiarem ponownego podejścia
-
Mimo skrajnie różnych opinii, z obydwu tekstów bije przesłanie "bierz i nie pyerdol", więc się nie zastanawiaj. Co więcej - sprawdź, oceń i po wszystkim podziel się wrażeniami, bom ciekaw, które stanowisko będzie Ci bliższe.
-
@Farmer Rise spoko, ale to najgorsza część trylogii - jedynka przyszła znikąd i zrobiła świetne wrażenie, a tutaj więcej tego samego, tylko z gorszym klimatem, mniej ciekawą miejscówką i masą nayebanych znajdziek co dwa kroki. To nadal solidne 8/10 i wypada zagrać, ale Shadow zrobił mi dużo lepiej, głównie ze względu na lepsze wyważenie proporcji, no i ten dżunglowy klimat
-
To bierz World War Z w takim razie - bardzo spoko gierka. Od RE oczekuję czegos więcej i jeśli to będzie coś w tym stylu to niech się bujają - ma być co najmniej Outbreak.
-
Ty w ogóle zastanawiasz się, gdzie stawiać przecinki, czy masz jakiś randomowy generator interpunkcji?
- 744 odpowiedzi
-
- 1
-
Bigby tak już ma z potencjalnie niedocenionymi grami - zajrzyj do tematu A Plague Tale Innocence - tam to dopiero nakręcał
-
@MAJOCHEY_PL - kojarzysz może, czy poniższe wydanie to edycja kompletna, czy też może dodatek w formie "standalone"? Bo w EURO American Wilds jest tańsze o 20zł od zwykłej podstawki, stąd moje pytanie
-
Ciebie już do reszty poyebauo z tymi symulatorami wszystkiego, ale szanuję - poniekąd rozumiem zajawkę, bo też mnie czasem ciągnie w tę stronę A Greedfall też mi się trochę z ELEXem kojarzy i dlatego gierkę mam na oku, ale teraz trzeba odkładać kasę na The Surge 2, więc raczej poczekam na promocje.
-
Nie, ale i tak jest zayebiście
-
I Crysis Trilogy - więcej remasterów od EA nie potrzebuję (no może jeszcze Burnouty z PS2). Ogólnie, co by nie mówić o EA, że są pazerni itp, to praktycznie nie sięgają po "łatwą kasę" z remasterów, a mają przecież sporo hiciorów z poprzednich dwóch generacji. Ciekawe zagadnienie... Jedyne co pamiętam to niedawny Bulletstorm, a tak to zupełnie nic.
-
Najwyraźniej potrzebowałeś dodatkowej porcji doznań, mrożących krew w żyłach - dla mnie klimat był odpowiednio gęsty bez tego przerażającego ficzera
-
To samo miałem w jedynce Tam był Roger Craig Smith, a tutaj Jonah Scott.
-
Bo trójka nie była tak zła, jak ją malują - miała zaskakująco mocny klimat w sekcji kosmicznej (która nie była tak mała, jak niektórzy tu sugerują), fajnym pomysłem był ten prom do eksploracji wraków, a sama śnieżna planeta i ogólny unchartedowo-masseffectowy feeling też mi nie przeszkadzał, bo już dwójka była bardziej grą akcji, niż survival-horrorem - tam mi się to nie podobało, ale się oswoiłem, więc DS3 łyknąłem z marszu i nawet się nie skrzywiłem. Mimo że wolałbym, by istniała tylko jedynka, która do dziś jest dla mnie absolutnym 10/10, to całościowo oceniam trylogię bardzo pozytywnie i chętnie przywitałbym choćby remaster.
-
Promocyjna cena 49zł i dokładnie taka sama średnia na metacritic - nie mogłem się powstrzymać
-
Takie coś znalazłem na twitterze: Bez odpowiedzi, ale to "right now" daje nadzieję, że może jednak "later" Teraz i tak za dużo wydałem, a jeszcze tyle nadchodzi, więc spokojnie poczekam na ewentualną fizyczną wersję.
-
Serio? Kurde, jestem gierką zainteresowany od pierwszych zapowiedzi, ale brak pudełka studzi trochę mój zapał...
-
Uff świetna decyzja, bo to w jedynce było straszne, a jeszcze bardziej przerażające było to, ze podobno znalazły się jednostki, które grały z tym dubbingiem