-
Postów
12 301 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
O! To dokładnie ta miejscówka
-
Moja pierwsza horda Natrafiłem przypadkiem, widziałem jak się pakują do wagonu, więc najpierw chciałem cichaczem opyerdolić wszystko i się zmyć, ale mnie czujki łażące na zewnątrz namierzyły, no i skończyło się dość chaotyczną bieganiną w panice i zgonem w błocie Po respawnie przypomniałem sobie o mołotowach, plus mniej więcej znałem położenie wybuchowych przeszkadzajek, więc zacząłem morderczy slalom - coś pięknego A jeśli chodzi o polski dubbing... Jak już pewnie wszyscy wiedzą - nienawidzę, ale... Zapuściłem żonie początek na YT, bo chciała poznać fabułkę, no i muszę przyznać, że o ile Deacon ma po polsku wkurzający głos i nienaturalną manierę, tak intro było zagrane całkiem nieźle, nawet naturalnie, no i przekład naprawdę niczego sobie - te wszystkie swojsko brzmiące przekleństwa itp - oczywiście, że oryginału nie przebije, ale jak ktoś musi, to myślę, że klimat oddano całkiem nieźle.
-
E tam, te dodatkowe 15 punktów jakimś wielkim game changerem nie było, a przynajmniej byłaby jakaś zachęta do odwiedzania DZ. Ja sam osobiście niezbyt lubię ją odwiedzać, ale na pewno bym spróbował - bez sensu zmiana i uginanie się przed bandą płaczków - jestem na NIE. Ja w porównaniu do niektórych jestem daleko w polu, GS 304 i dopiero za chwilę wskoczę na WT3 - oczywiście wszelkie plany pokrzyżuje mi Days Gone, od którego się raczej nie oderwę zbyt prędko.
-
Kuźwa! Ja zayebiście wspominam Splatterhouse z PS3 - sztosik gierka, mega klimacik, czadowa muza, rzeźnia fhooy, a po latach wlazłem na meta... 59
-
Trofika nie ma, ale i tak zastanawiałem się nad Hard, bo wszelkie survivalowe gierki lubię tak właśnie ogarniać. Mimo wszystko zacząłem na Normal z myślą, że jak będzie za łatwo to zmienię, ale chyba zostawię, bo jedno drapnięcie poyebańca i tak zabiera mi 50% energii, więc nawet nie chcę wiedzieć, co zrobiłaby ze mną horda. A oceny "urynalistów" to wypadkowa błędów, które najwyraźniej zostały wyeliminowane patchem, którego jeszcze wtedy nie było, niechęci do sandboxów (zwłaszcza z zombie) z lekką domieszką dziwacznych, aczkolwiek modnych poglądów, oraz przelatywania na pałę, byle szybciej wrzucić na portal i liczyć hajs z kliknięć gawiedzi.
-
Yebać idiotów - nigdy nie musiałem uciekać się do takich zagrywek i zawsze jestem w stanie uczciwie przyznać, że wtopiłem kasę. Żałuję wydania 149zł na Generation Zero czy 169zł na World War Z, a moim ulubionym przykładem wtopienia kasy będzie na zawsze premierowy zakup Killzone 3. Days Gone? Póki co moje GOTY 2019 przed The Division 2 i Resident Evil 2
-
Pograłem 2,5h i jak na razie jestem absolutnie zauroczony. Historyjka trzyma się kupy, Deacon jest zayebisty (uwielbiam tego aktora już od Star Wars The Force Unleashed), jego relacje z Boozerem są mega naturalne, dialogi fajne, świat jest przepiękny - detale otoczenia, te wszystkie opuszczone samochody, zapuszczone drogi, motele, stacje benzynowe, szczegółowość pomieszczeń, warunki pogodowe, zachowanie roślinności, motocykl super, model jazdy OK, eksploracja, crafting, stealth... Na plusik jeszcze wykorzystanie Touchpada w czterech kierunkach - rzadko kiedy ktoś z tego korzysta. Jestem po dwóch pierwszych misjach, więc wiele nie widziałem - przywiozłem bandaże Boozerowi i zaraz znów wyruszam w świat. Graficznie bajka, a technicznie póki co stabilnie - żadnych zauważalnych dropów i przede wszystkim zero pop-upu, którego się obawiałem po kilku recenzjach (choć niewykluczone, że jak się porządnie rozpędzę to otoczenie nie zdąży się doczytać, ale np początek był raczej "ścigany" i nie zauważyłem). Z technicznych narzekań to wywaliłbym połowę cut-scenek, bo zaburzają płynność rozgrywki. Tzn uwielbiam jak są zagrane, przyjemnie się na nie patrzy, ale wchodzą zawsze po wyciemnieniu ekranu, czasem z loadingiem i wybijają z rytmu - część z nich w pierwszej misji można by załatwić zwykłym gadaniem podczas rozgrywki - rozumiem co bardziej wielkopomne wydarzenia, ale nie trzeba nimi ilustrować wielu banalnych czynności. Jest to jakiś game changer w sandboxach, bo nie przypominam sobie innej gry tego typu tak gęsto usianej przerywnikami, ale można było część z nich zastąpić rozmowami podczas chodzenia np. Strzelanie spoko, choć ciężko wymierzyć w baniak freakerowi, jak sobie patroluje teren i non stop zmienia pozycję. Dużo większą frajdę daje stealth i dźganie nożykiem, a zaskakująco dobrze wypada melee - nie ma zbytnio problemów z namierzeniem przeciwnika, a razy bejsbolem wchodzą nad wyraz soczyście - no i newty - nie przypominam sobie innej gry, gdzie można masakrować dzieciaki-zombie Ogólnie "świrusy" to fajne "zombiaki", robią klimacik i człowiek kombinuje, żeby nie zostać zauważonym - obawiałem się wesołej sieczki, ale nic z tych rzeczy - jest survival, są emocje. Z wad wymieniłbym jeszcze menusy, które są niepotrzebnie skomplikowane i to śledzenie kilku linii fabularnych - niby fajny pomysł, ale jakiś taki rozpyerdol przez to panuje. No i brak licznika czasu, znowu... (chyba że ja coś źle szukam, ale jak już pisałem - menusy mało czytelne). A! No i te ubi-markery bym wyebau - strasznie paskudzą ekran. Póki co zayebisty sanbox w moich ukochanych klimatach - oceny typu 5/10 to niesmaczny żart i dowód na upadek marek niegdyś renomowanych w branży. Trzeba by coś zjeść, bo od powrotu z roboty spędzam czas w Oregon, a później znów daję nura w ten piękny świat
-
Żałuję, że nie brałem od Czezky'ego, bo ja mam ten pyerdolnik na okładce, no ale trudno - coś czuję, że to będzie moje ulubione 72 na metacritic. Patch właśnie się zainstalował, gierka odpalona, na ekranie tytułowym przygrywa fajny theme, a w tle słychać jakieś żaby, wrzaski freakersów i padający deszcz... Jeszcze tylko "Dodaj odpowiedź" i będzie grane do godzin porannych
-
Myślę, że Orzeszkowi chodziło o kompletnych randomów, a nie o ziomków z ekipy. Już swego czasu widziałem, jak ludzie zajmowali innym stół do craftingu np.
-
Ej, ale to może jest w gierce wyjaśnione? Może akurat wirus atakował w Urzędach Pracy, a MOPSy i więzienia omijał? A tak poważnie to może to przypadłość rasy kaukaskiej i innych nie tyka? Akurat dziś w pracy naszło nas na tego typu rozkminy - widzieliście kiedyś czarnego z zespołem Dauna? @Najtmer - rozumiem, że masz obsesję na moim punkcie i w sumie to nawet zrozumiałe - jestem elokwentny, wysoki, przystojny... Ale trochę masz nayebane, przypyerdalając się do wszystkiego, co napiszę i nie wiem, czy jest sens prowadzić dalszą dyskusję z jednostką wyraźnie upośledzoną, ale jeszcze ten jeden raz spróbuję... Odniosłem się tylko do tego, że recenzje osób, które szanuję i liczę się z ich zdaniem, wymieniły takie a nie inne elementy składowe gierki, które są dla mnie istotne i na tej podstawie jestem spokojny, że otrzymam od Days Gone dokładnie to, czego oczekiwałem. Więc żadne "nie grałem ale się wypowiem", bo jak zagram to będę mógł skonfrontować moje oczekiwania z rzeczywistością, o czym tu zapewne napiszę, a dupsko najwyraźniej piecze kogoś innego, skoro nie może wytrzymać bez idiotycznych przytyków
-
Jak każdy "lewak", "SJW" czy inny "snowflake" - i oceny takich poyebańców są brane do metacritic, a później dobra gierka jest jechana w sieci, bo ktoś widzi tylko 50/100 w oceniaczce...
-
Obejrzałem reckę ACG, do kompletu z poniższą analizą od Digital Foundry (swoją drogą śmieszne nawiązanie do Snake Eatera na końcu materiału) i niczego więcej nie potrzebuję, żeby się utwierdzić w konieczności kupna tegoż tytułu. OK, są spadki animacji oraz okazjonalny pop-up tekstur, ale cała reszta jest na swoim miejscu - przepiękny, żywy świat, który eksploruje się z przyjemnością, interesująca (choć nie pozbawiona zgrzytów) historia, sporo cut-scenek, które pozwalają wsiąknąć w tę opowieść, fajny główny bohater, rajcowna jazda na motocyklu, zmienne warunki pogodowe wpływające na rozgrywkę... I to pyerdolenie w recenzjach od Gamepot czy IGN, że gierka nie ma niczego niezwykłego, że nie wynajduje koła na nowo - tak jakby to, że jest po prostu fajna i dobrze się w nią gra nie wystarczyło na dobrą ocenę... EDIT: (pipi)a - teraz przeczytałem te recki i obydwie są autorstwa kobiet - czytam i widzę w nich zero merytorycznej treści, zero o technikaliach, tylko że to open world z powtarzalnymi zadaniami, a Deacon jest "samolubny", no i pewnie jest chooyowy bo jest biały i hetero (to już moje domysły). A idźta wchooy z takim rzetelnym "dziennikarstwem"
-
Raczej nie, rzadko zdarza mi sie grać nie-solo. A co? Samemu nuda? Na to jestem odporny
-
Combat jest chooyowy, ale tylko ten z dzidą - łuk jest fajny i sprawia masę radochy. Zresztą między innymi dlatego lubię też nowe Tomb Raidery - chyba kręcą mnie babki z łukiem
-
Kurde, muszę jedynkę w końcu obadać, bo zawsze mnie ten tytuł intrygował, ale nigdy nie zdecydowałem się na zakup.
-
Czy wszystkie DLC już wyszły? Bo trochę ich poniosło z ilością. Tzn wiem, że w Rise też było od chooya, ale zaletą bycia rok do tyłu w stosunku do XBOXa był cały zestaw od razu na płycie, stąd to rozDeeLCekowanie Shadowa trochę mnie irytuje
-
Fak, jakie rozkminy... Jak wejdę kiedyś w etap 4K UHD HDR to już pewnie jakieś inne cuda wymyślą... Na mojej wysłużonej Bravii Full HD Horizon wygląda obłędnie i to na PS4Plebs Ale oczywiście do PS5 będę zmieniał szkiełko - nie ma to tamto
-
Fajnie tak oglądać te wszystkie materiały, bo znowu sobie człowiek przypomina, jakie to arcydzieło. Niby o tym wiedziałem, zachwycony ogrywałem i w ogóle, ale później wpada tyle następnych tytułów, a do tego zaczyna się burdel w temacie i z jaskiń wychodzą trolle, że prawdziwy obraz gierki gdzieś się rozmywa - te materiały pomagają wrócić na właściwe tory. Od pierwszej zapowiedzi na E3 2016 i reakcji tłumu na wyjście łysego z cienia wiedziałem, że będzie to coś zayebistego, choć przed tym miałem zupełnie wyebane na kolejnego GoWa i wręcz szydziłem z tasiemcowatego "God of Duty"... Cory sprawił, że znów czekam na kolejną odsłonę jak na zbawienie - magiczny tytuł.
-
A no tak - waluta Oprócz koślawego biegania i śrenio klimatycznego HUDa, te uszy to niezła beka - to już kapsle z Falloutów mają większy sens Serio, na jakiej zasadzie to ma działać? Niby rozumiem ideę, bo byle łapciuch ucha freakerowi nie utnie, bo niebezpieczne itp, ale przecież to gnijący (po odcięciu, wiem, że to nie zombiaki) kawał mięsa - ani tego zjeść, ani z tego kapci nie zrobisz... No chyba że jednak jadalne i mają jakieś właściwości - może wyjaśnią to w jakiś sensowny sposób.
-
Ten koleś, co grał to jakaś ameba - typ wyraźnie nie ogarnia pada, do tego te wjazdy motocyklem w sam środek obozowisk bandytów - nie dało się tego oglądać Już widzę, jak będę zostawiał swojego stalowego rumaka jakieś 100m od celu i podchodził cichaczem, żeby jak najwięcej ubić w stylu stealth No powiem, ze robi wrażenie - nigdy wcześniej czegoś takiego w gierkach nie widziałem. Pamiętam, jak w ACIII jarałem się zmiennymi porami roku i tym, że las, po którym jeszcze niedawno śmigałem wśród liści, teraz jest pokryty białym puchem, ale żeby takie real-time to nie kojarzę, żeby ktoś zrobił coś wcześniej na tym poziomie.
-
Embargo na recki upływa w czwartek, więc to chyba jakaś samowolka internetowa po prostu. @Kolos28 takie free-roamingi bez misji mogę obejrzeć, ale chyba się powstrzymam, bo jakby nie było to nawet miejscówki są spoilerami - wolę mieć ten efekt WOW, jak sam gdzieś dotrę i będę nawalał w SHARE
-
Odnośnie multika jeszcze... Tak mnie teraz olśniło, że ten w pierwszym RAGE to była jakaś samochodowa kupa w stylu Vigilane 8, więc tym bardziej nie tęsknię. Co innego za tymi misjami w co-opie - pamiętam, że były całkiem spoko, takie trochę Spec-Opsy z Call of Duty - to bym chętnie przywitał.
-
I jak tam @Fanek? Trenujesz silną wolę, czy już wszystkie obejrzałeś? Powiem, że ja się ledwo powstrzymuję - dawno nie było tytułu, na który miałem taki hype od samego początku. Ostatnio tylko RDRII tak rozpalał moją wyobraźnię, ale to też dopiero od gameplayów - wcześniej miałem wyebane - tutaj jaram się od samego początku i już się piątku nie mogę doczekać
-
Nie oczekuję, że Ty to zrozumiesz, bo jesteś właśnie jedną z tych osób, o których pisał @ASX - nie umiesz wyrażać swojego zdania w sposób w miarę neutralny, tylko musisz operować przejaskrawionymi skrajnościami, bo nie daj Boże jeszcze ktoś pomyśli, że nie jesteś taki cool zimny drań, na jakiego siebie tu kreujesz. Podobnie z Twoimi minusami, które wystawiasz na zasadzie "nie zgadzam się - minus", zamiast docenić inny punkt widzenia, ale przedstawić swoje argumenty. No i nie pisz, że szkoda Ci czasu, bo siedzisz tu 24/7 i masz naklepanych milion postów, więc... Także jeśli ktoś ma inne zdanie niż ja to nie mam z tym problemu, ale jeśli obraża dla samego obrażania (takie CW np - nie kumam sensu istnienia tego działu), to jest zwyczajnym debilem i trollem.
-
Ja np często gram w gry UBI i oczywiście, że widziałem podobieństwa w takim Horizonie, ale tak jak @XM. trafnie zauważył - "jest to bardzo dobrze zintegrowane". Np takie "wieże" do synchronizacji mapy - w przygodach Aloy jest to tak zrobione, że aż mi się smutno zrobiło, gdy zaliczyłem ostatniego Tallnecka. Wiadomo, że to sandbox, że pewne elementy będą wspólne, albo już wykorzystane w innych gierkach, ale skoro coś jest dobrze wpaswoane w całość, to po co się przypierdzielać? Jasne, że nie będzie to nic pokroju RDRII, gdzie R* dość odważnie podszedł do tematu, wywalając tony znaczników, zastępując to naturalnością, sensownością rozwiązań i zwykłą logiką (przez co też oberwało im się od tych bardziej "hardkorowych" graczy, dla których wiele rzeczy było nudne i przykre), ale i tak mam nadzieję, że z przyjemnością będę spędzał czas w świecie Days Gone. Wciąż nie poprawili biegania, więc pewnie ten koślawy styl będzie znakiem rozpoznawczym Deacona, a do tego ten cały HUD jakoś tak średnio mnie przekonuje, ale i tak zakup premierowy, bo to chyba najbardziej wyczekiwany tytuł tego roku dla mnie, głównie ze względu na tematykę.