
Treść opublikowana przez Wredny
-
The Forest
Jest spoko, kanibale dodają trochę horrorowatego klimatu, w jaskiniach to prawie jak film "Zejście" No i są potrzebni, bo palenie ich zwłok daje nam kości, z których craftujemy kilka przydatnych rzeczy. Odwiedziłem dwie jaskinie, zdobyłem porządną siekierę, katanę, latarkę i sporo dynamitu. Grunt to zbudować bazę w dobrym miejscu, najlepiej na jakiejś wysepce, żeby woda broniła do niej dostępu - wtedy można spokojnie się na niej rozwijać i to właśnie póki co robię. Postawiłem kilka zbieraczy deszczówki, suszarek na mięcho, chatkę, ognisko, a teraz bawię się w gromadzenie materiałów na przyszłość. Mam już małą tratwę, ale zastanawiam się nad większą i wtedy zacznę opływać wyspę i bardziej zwiedzać. Ale póki co odstawiłem The Forest na trochę, bo trzeba było wrócić do The Division 2.
- Generation Zero
-
Tom Clancy's The Division 2
No pewnie przyjdzie, bo łatwiej na gotowe, niż samemu coś kombinować, ale wciąż nazwa klanu ch#jowa, stąd niespieszno mi do niego
- The Forest
-
Tom Clancy's The Division 2
Ten Smalec to jakiś alter Mevka? Bo podobnie bystry sie wydaje...
-
Assassins Creed: Odyssey
*drakkArem No i już czytałem gdzieś jęczenie, żeby tylko gra była bez pływania, bo to najgorsze, co tę serię spotkało... Czaicie? Wikingowie bez pływania drakkarem? Ja tam uwielbiam te okrętowe zabawy w AC, a Black Flag chyba do dziś jest moją ulubioną odsłoną, głównie dzięki temu właśnie.
-
RAGE 2
Pierwsze RAGE bardzo mi się podobało, w drugie wątpiłem, bo jakies to różowe i głupkowate, ale z każdym kolejnym materiałem nie tylę przekonuję się do gierki, co mam na nią zwyczajny hype. Nie myślałem, że będę to chciał kupić na premierę, a jednak Poniżej filmik podsumowujący wszystko, co do tej pory o grze wiadomo (choć z tymi słowami Willitsa o 60fps na konsolach to nie uwierzę, dopóki nie zobaczę): Wygląda jak Borderlands, tyle że ładne i fajne
-
Ghost of Tsushima
Będzie dobrze - nie potrzebuję systemu walki z Sekiro, żeby się dobrze bawić - myślę, że wiedzą, co mają robić. Mogliby już podać datę premiery - ciekaw jestem, czy to wyjdzie w tym roku.
-
Days Gone
No bo to animacja CGI, zrobiona na potrzeby reklamy telewizyjnej - czego tu nie rozumiesz? Mało gameplayów było? Przecież już praktycznie całą grę pokazali.
-
Platinum Club
@ciwa22 - dałbym plusika, ale nie moge przejść obojętnie obok obrażania PES2014 Co prawda zgadzam się, że gierka wypchnięta na szybko, byle tylko zdążyć przed FIFĄ, z olbrzymimi (nawet jak na Konami) brakami w licencjach (słynne 1000 twarzy dodane w patchu), z chrupiącą animacją, ze murawą jak z gumoleum, bez zmiennych warunków pogodowych itp, ale... i tak był to powiew świeżości i nowej jakości - taka wersja beta, która zwiastowała nadejście lepszych czasów. Fox Engine pozwalał na super realistyczne odwzorowanie facjat, oświetlenia czy tekstur strojów. Do tego obłędne animacje oraz tempo, które znów (po raz pierwszy od idealnego PES5) przypominało prawdziwy mecz, w którym liczy się powolne rozgrywanie i taktyczne budowanie akcji. Więc niby rozumiem, bo ciężko się z zarzutami nie zgodzić, ale jednak ten promyk nadziei na lepsze jutro tak mi oświetlał oczy, że chyba trochę oślepiał Sorry za offtop - musiałem A jeśli chodzi o platynki w piłkach to nie wiem, czemu tak to ująłeś - tu nie ma się czego wstydzić - większość z nich to nic prostego i trzeba się sporo namęczyć, żeby wbić w nich najcenniejszy pucharek. Ja się raczej tego nie podejmuję, bo jak już jakąś odpalę, to grywam tylko w celach relaksacyjnych, ale jedną mam na swoim koncie - PES2010 - to była straszna męczarnia
-
Tom Clancy's The Division 2
Dziś wróciłem na dłużej, zrobiłem parę aktywności, dwie misje główne, odyebauem kilku patrolujących ulice bossów, znalazłem kilka fajnych giwer, fajne spodnie i dżinsową kurteczkę... Ta gra jest niesamowicie udana pod tym względem - z każdą wykonaną czynnością jesteśmy nagradzani, nie ma poczucia straconego czasu - czy to skrzynka w ciemnym zaułku, czy też drop gearu po przejęciu głośniczka np - zawsze będzie jakaś nagroda i rozkmina, czy lepsze niż to co już mam, czy może jednak na przemiał
-
Tom Clancy's The Division 2
Jaki jest teraz najwyższy GS? Bo widziałem typka z 503.
-
The Forest
@XM. No jeśli chodzi o pożeranie czasu to chyba nie ma większych łakomczuchów niż właśnie gry survivalowe W The Forest masz nawet nakreślone jakieś ramy "fabularne" - katastrofa lotnicza, jakiś dzikus porywa Twojego synka, a Ty wyruszasz go odnaleźć, starając się nie umrzeć na niezbyt gościnnej, choć pięknej wyspie. Miejsce startu jest wybierane losowo, ale mapa jest stała, więc jak ktoś już trochę czasu poświęcił, to wie gdzie czego szukać. Najwięcej czasu zejdzie na rąbaniu drzew i budowaniu z nich różnych konstrukcji - palisady, tratwy, domki, altanki itp - jest tego masa. No i polowania, bo jakieś pożywienie trzeba spożywać (a także pić wodę). Postać się męczy (trzeba usiąść), robi głodna i spragniona, może przemoknąć, zmarznąć - to wszystko trzeba ogarniać, a do tego jeszcze spotkania z mieszkańcami, w których trzeba wykazać się znajomością walki bronią białą. Crafting pozwala na naprawdę sporo kombinacji i co najważniejsze - wszystko tu jest zayebiście logiczne - jak chcesz pochodnię, to bierzesz kij i owijasz go szmatką, do zdobycia pitnej wody potrzebujesz skorupy żółwia, ustawionej na kilku patykach - jak zacznie padać, masz zapas... itp itd.
-
The Forest
Jako że na PS Store jest aktualnie promocja na ten tytuł (49zł) skusiłem się na zakup i nie żałuję - odstawiłem The Division 2 oraz Sekiro i napyerdalam siekierką, karczując okoliczne lasy Gierka interesowała mnie od dawna, więc skoro wreszcie trafiła na konsole to obiecałem sobie ją sprawdzić. Jakoś ostatnio mam zajawkę na tego typu tytuły, a po No Man's Sky wiedziałem, że takie survivale to coś, co mnie relaksuje i odpręża. Aktualnie mam w gierce dopiero 16 dni, w końcu zrobiłem sobie fajną bazę wypadową na małej wysepce, na którą nie docierają żadne zagrożenia i jak zbuduję tratwę to wybiorę się na konkretniejsze zwiedzanie wyspy, na której rozbił się mój samolot. Niby jest tu jakaś przewodnia oś z poszukiwaniem porwanego syna (nawet intrygująca, nie powiem), ale najlepiej bawię się, ciesząc się wolnością i możliwościami oferowanymi przez grę. Ktoś jeszcze grał? Znacie może jakiś inny konsolowy survival godny polecenia? Kusi jeszcze Subnautica, bo zbiera same pochlebne recenzje, ale póki co wystarczy mi las i jaskinie zamieszkałe przez kanibali
-
The Evil Within
Nie no na dźwięku z TV to nie można grać w nic, a co dopiero w survival-horror. Ale w sumie różne rzeczy na różnych ludzi oddziałują - ja np się mocno stresowałem w Resident Evil VII - tu był dla mnie mocny klimat, a niektórzy piszą, że nic strasznego, więc chyba indywidualna sprawa. @XM. Obstawiam, że chodzi o
-
Fallout 76
Oj tam oj tam - nikt nie zauważy, bo Anthem sprawiło, że ludzie zapomnieli o F76 - tam jest jeszcze gorzej
-
The Evil Within
Really? Dla mnie obydwa TEWy są zayebiste, ale tego strzaszenia to tam praktycznie nie ma. Owszem, jedynka dośc mocno operuje obrzydliwościami i estetyką gore, a niektóre przeskoki rzeczywistości mogą powodować pewne "zakręcenie", ale ani nie ma tam jump-scare'ów, ani zbytnio klimatu zaszczucia. W dwójce to już w ogóle się lajcik zrobił nawet pod względem flaków.
-
Assassins Creed: Odyssey
No ale co z zakończeniem trylogii w Rzymie? A temat wikingów jak najbardziej bym przygarnął - od zawsze marzył mi się jakiś open-world w klimatach Thorgala. CDP RED mogłoby wykupic licencję i trzasnąć klona Wieśka, tyle że z kruczowłosym madafaką... No i strzelanie z łuku musieliby dorobić - to byłoby coś pięknego Ale Assassina w tych klimatach łykam bez zastanowienia, nawet day-one, czego jeszcze nigdy w przypadku tej serii nie uczyniłem - wzburzone wody, sztorm, ulewa i bujający się drakkar
-
Generation Zero
Premiera (26.03.2019) przeszła jakoś bez echa, choć zapowiedzi kiedyś mnie interesowały. Avalanche spłodziło kolejny (po theHunter Call of the Wild, choć tu było głównie wydawcą) niszowy tytuł raczej z półki AA - open world survival shooter w klimatach lekko post-apo. Lata 80-te, Szwecja, randomowy bohater (gracz), lub ich grupka (można grać w co-op) wraca do kraju, by odkryć, że ludzi praktycznie nie ma, a wszędzie grasują mordercze maszyny. Kombinowanie, skradanie, strzelanie w czułe punkty, zdobywanie lepszych giver, levelowanie i czyszczenie kolejnych miejscówek. Graficznie wygląda prześlicznie (od razu widać, że użyto tego samego silnika co we wspomnianym theHunter), klimatu odmówić nie można, dźwiękowo też super, a strzelanie podobno soczyste. To co kuleje to brak jakiejś motywacji i monotonia - całość polega na wypełnianiu generycznych wytycznych i czyszczeniu kolejnych miejscówek - brak jakiejś wyraźnej historii czy ciekawych misji jest głównym czynnikiem, który motywuje raczej niską średnią ocen... Obejrzałem parę gameplayów i mimo wszystko rozważam zakup, choćby ze względu na podobieństwa do wspomnianego parę razy "symulatora myśliwego", który mimo swej niszowości i nudnego gameplayu, wciągnął mnie niesamowicie na dziesiątki godzin.
-
Playerunknown's Battlegrounds
@bartiz cieszę się, że gierka Ci się podoba - mnie urzekła od pierwszych pecetowych gameplayów, ale że na PC nie gram to musiałem się trochę naczekać Fajnie, że masz takich świadomych znajomków - ja np bezskutecznie próbowałem przekonać @Ryo-San , a teraz to tym bardziej, jak zatonął w The Division 2... Co prawda mam kilku ziomków, z którymi czasem pogram (kilku nawet z grupy na facebooku zwerbowałem), aczkolwiek ostatnio zacząłem olewać ich zaproszenia, bo jednak inne gry czekają, a to straszny pochłaniacz czasu jest, ten PUBG Oczywiście co jakiś czas mam zamiar wracać, bo innego multi sobie nie wyobrażam - tylko ta gierka oferuje mi taki miks survivalu, napięcia i tej dzikiej satysfakcji z każdego killa - uczucie porównywalne do postępów w takim Sekiro np. Grasz w TPP czy FPP? Bo pierwszoosobowe mecze na konsoli raczej ciężko znaleźć (zupełnie przeciwnie do sytuacji z PC). U mnie Vikendi raczaj szybko znajduje, zwłaszcza po tych wszystkich update'ach, które sprawiły, że mapka stała się bardziej atrakcyjna.
-
Wolfenstein: Youngblood
Berion jest... wyjątkowy - jako aspergerowicz ma inne potrzeby i zupełnie inne rzeczy go stymulują, stąd pisanie o braku emocji wywoływanych przez gry, czy braku czerpania przyjemności z imprez - jego mózg zbytnio racjonalizuje wszelkie otaczające go bodźce, przez to traci wiele doznań, które dotyczą większości ludzi. Nie ma sensu z nim dyskutować, bo on ma trochę inne postrzeganie tej samej rzeczywistości i nie bardzo jesteśmy w stanie wykazać się zrozumieniem jego przypadku.
- Wolfenstein: Youngblood
- Wolfenstein: Youngblood
-
W co teraz grasz..?
U mnie cały czas SEKIRO, choć sumienie coraz częściej dopomina się o odpalenie The Division 2, które zostało porzucone, no i ziomki co jakiś czas na PUBGa nawołują
-
Rise of the Tomb Raider
Coś w tym jest - jedynka była dużo lepiej wyważona pod tym względem - ta odsłona zbyt często sprawia wrażenie zapchanej śmieciowym contentem dla samego zapchania. Jak już wielokrotnie powtarzałem - więcej nie zawsze oznacza lepiej. Choć akurat grobowce na plus, ale tez ich nie ma zbyt wiele - chyba ze dwa więcej niż pierwszej części. W Shadow jest z tym wszystkim podobnie, ale jakoś lepiej to wszystko poupychano i nie razi tak jak w Rise - dużo przyjemniej się wszystko zaliczało.