-
Postów
12 321 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
W obozie, w garderobie masz zestawy strojów. Wybierz taki na zimę i po prawej będziesz miał kwadrat - "store on horse".
-
Hard obowiązkowo - tylko wtedy czuć, że to survival. Niżej to będziesz się potykał o amunicję i surowce - zero klimatu.
-
Kapelutek po wszystkiemu mozna podnieść i założyć na łeb. Ja straciłem mój na pędzącym pociągu, ale po cut-scence cudownie się zmaterializował, co mnie niezmiernie ucieszyło, bo ten defaultowy skórzany jest chyba najfajniejszy. Właśnie wyebałem 70$ na customizację swojego rewolweru... Perłowa rękojeść, srebrne elementy, grawerowanie, wymiana muszki i szczerbinki... Ale jest mój - oryginalny
-
Można podnosić i ubierać kapelusze po umarlakach
-
@Bigby No ja właśnie też, bo jak jechałem po tę fajeczkę (swoją drogą jeszcze jej nie dostarczyłem - co chwila coś po drodze), to mnie trasa lekko przez góry poprowadziła, a moja kurtałka dosyć cieniutka, więc Arthur trochę zmarzł. Przy siodle można mieć też dodatkowe kapelusze na zmianę
-
Czy Wy też macie ciary na plecach, gdy słyszycie odgłos wściekłej pumy? Nawet jej jeszcze nie widziałem, ale już parę razy słyszałem i tak jak w poprzednim RDR, tak i tutaj jest to dla mnie najbardziej złowrogi dźwięk
-
A są i takie - Arthur odpowiednio wtedy się zwraca do swojego rumaka - "boy", albo "girl"
-
Nie, nie tylko Ty Ja nawet zrzuciłem to zdjęcie na telefon i wysłałem MMSem do mojej żony - ona lubi zwierzątka, więc doceniła gest
-
Ni chuya Dam Ci tylko link do mapki, sam sobie tam pojedź i sprawdź http://www.gosunoob.com/red-dead-redemption-2/where-to-find-pipe-for-dutch/attachment/red-dead-redemption-2-where-to-find-pipe-for-dutch-2/
-
O to to to - grając w te wszystkie UBI-sandboxy człowiek ma dość czyszczenia mapy, a tutaj niczym w Wieśku chce się wszędzie pojechać, zajrzeć do jakiejś opuszczonej stodoły itp. Widać ten hand-crafting, że to nie jest zwykłe kopiuj-wklej assetów. Kuźwa, ja tu na razie NIC nie zrobiłem, a zajęło mi to już jakieś 15h Robi się ciemno, rozbijam obóz, piekę wiewiórkę, gotuję jakąś miksturę, teraz kupiłem czajniczek to i kawkę zaparzę sobie... Tak trzeba żyć
-
Ja w ogóle misji nie robię Jak w pierwszym RDR - najpierw fabularne wprowadzenie, a jak tylko dostałem wolną rękę to zabawa na całego Nawet nie wiem, jakie są wymagania i mam to gdzieś - będę chciał złote medale to je sobie później powtórzę, a na razie ja tu żyję w tym świecie i nikt mi nie będzie mówił, co mam robić. Nawet Dutch
-
No ja teraz jadę z wielką skórą grizzly "w bagażniku", więc nawet nie mam miejsca na kolejne zdobycze, ale jak zobaczyłem stado jelonków, w tym dwa dorodne samce, to sobie pomyślałem, że chociaż je przestudiuję R1, no i plan był zacny, ale jak nagle za plecami usłyszałem potężny ryk, który spłoszył mi całe stado to już wiedziałem, żeby dłużej się tu nie kręcić No i spotkałem jakiegoś myśliwego, który tropił miśka - jak łatwo się domyśleć - nie skończyło się to dla niego zbyt szczęśliwie. Nie mogłem oderwać wzroku od tego, jak się misiek nim bawił, ale w końcu zastrzeliłem futrzaka. Spadł mi honor, jak obszukiwałem trupa myśliwego, a jak chciałem zajrzeć do tego, co ma skitrane na koniu przy siodle, to mnie jego klacz wypłaciła soczystego gonga Trzeba było pogłaskać, uspokoić i dopiero wtedy się dało Tak jak c0r pisze - ta gra jest lepsza niż życie.
-
Ja gram honorowo i wcale nie pod trofea - po prostu nigdy nie jarało mnie bycie bandziorem i zawsze staram się być dobry w gierkach. Czy to Skyrim, Mass Effect, czy inFamous, czy poprzedni RDR. A jak ktoś będzie wybierał się po fajkę dla Dutcha to radzę pampersy ubrać... Co tu się odyabało
-
Właśnie zayebałem swojego pierwszego grizzly - ale mnie yebany poturbował, już myślałem, że po mnie, ale jakimś cudem się wyrwałem i ubiłem miśka. A ta jego skóra - ile to miejsca na kuniu zajmuje - ciekawe za ile opchnę, bo niestety trochę dziurawa...
-
"Jakiegoś gościa..." Jak tak można
-
Złowiłem dopiero 3 sztuki - dwie przy pomocy rewolweru, a jedna sama na brzeg wyskoczyła, więc podniosłem
-
No ja czasem też jeszcze sterowania nie ogarniam i zayebałem jakiegoś randomowego brodacza przy ognisku. Z mordą do mnie wyskoczył, żebym wypyerdalał, więc chciałem "rozbroić" sytuację, ale mi się niechcący R2 wcisnęło, no i trzeba było ciało ukryć W ogóle uwielbiam ten przycisk "antagonise" - jak ktoś przejeżdża i jest dla mnie niemiły to w końcu mogę mu odpyskować, a jak wyniknie z tego coś więcej no to cóż - on zaczął
-
@oni No wiesz, jakoś w temacie AC Odyssey, gdy wrzucił video, w którymjechał po grze, to same zachwyty nad jego profesjonalizmem i że zawsze mówi jak jest. Jak Zeldę ocenił na 7/10 to też były głosy, że to prawdziwy autorytet jest... Chciałem tylko pokazać, za jakie pierdoły "pismaki" mogą oceny obniżać - bo muszą czekać na konia, bo koń może nie usłyszeć gwizdania i ogólnie, bo gra jest za bardzo rozbudowana i wymaga od nas spamiętania wielu rzeczy. W ogóle właśnie to przywiązanie do detali - głupie zbieranie roślinek np. Wyrywasz z korzeniem o bierzesz tę część, która jest przydatna - reszta sru na ziemię i to tam kuźwa leży! Nie znika.
-
Można posiadać więcej koników i trzymać je w stajni No i super, bo z moim pierwszym mam już max level więzi, więc nie chciałbym go tak porzucać, ale też nie chciałbym przegapić jakiegoś lepszego do kolekcji Właśnie wygrałem 10$ od jakiegoś Meksykanina, któremu wydawało się, że jest dobrym strzelcem - ależ był niepocieszony, jak odjeżdżał
-
Sterling jaki casual... Narzeka na zbytnie przywiązanie do detali, że np koń mógłby respawnować się z doopy, a nie przybiegać w real time, że obszukiwanie wrogów nie musi mieć pełnej animacji czy np bez sensu jest potrzeaba używania odpowiedniego kalibru na polowaniach, żeby dostarczyć skórę, która nie jest zniszczona... Brak słów, co za leniwy grubas... Dla mnie te wszystkie detale właśnie odróżniają RDR2 od wszystkiego innego - to właśnie przez nie czuję, że gram w coś wyjątkowego.
-
Jadę sobie po fajkę dla Dutcha (podobno jest jedyna na całym świecie, więc musiałem wygooglować), a tu na jednym z mostów zasadzka - banda O'Driscollów - fachowe worki na głowie itp. Poddałem się, zsiadłem z konia, no ale pojawiło się R2 to zayebałem pierwszego, a dwóch następnych rozwaliłem dead-eyem. Gierka poinformowała mnie, żebym schował ciała, bo później mogą być problemy, więc elegancko zaniosłem każdego z osobna do rzeki - jeden nawet poszedł na dno Tak się zastanawiam, czy to dobra kryjówka, czy jednak po jakimś czasie to "wypłynie" A jeśli chodzi o porównania do Assassina czy Wiedźmina, a nawet Horizona... To jest zupełnie inna liga, Rockstar bawi się w niej zupełnie sam. To jak ten świat jest naturalny, organiczny, wszystko tu pasuje, nie ma nachalnych znaczników, HUDa, jedno płynnie przechodzi w drugie, sam nie wiesz, czy robisz misję, czy to po prostu życie tutaj... Graficznie to też kosmos - Horizon robił imponujące wrażenie, ale teraz tamten świat to dla mnie jakaś pusta wydmuszka, makieta wręcz...
-
No właśnie... Skąd wziąć szczotkę do ogarnięcia ogiera? Bo mi się już lekko przybrudził wypadałoby wpucować mu zad
-
Nigdy się nie przyzwyczaję do tych pudełek XBOXa - jak w końcu ogarnęli i zrobili bardzo ładne (a nie "Games for Windows" na X360), to jakiś ambitny ktoś wpadł na pomysł, żeby umieścić w nich wszystko na odwrót
-
Graj sam, a nie pytaj. Jeszcze brakuje, żebyś obejrzał na YouTube, jak niektórzy tutaj Jest spokojny, świetnie poprowadzony i zayebiście wprowadza w klimat.