Wredny

Nie tak szybko niestety... Dziś dwa nieudane podejścia, obdwa po około 1:30h (czyli taki standard w sumie). Pierwsze to niestety żona i jej "nie obchodzi mnie, że grasz - obiad jest, wyłącz to" A byłem już w DZ, szukałem Techów na snajpę... Ech... A przed chwilą byłem już na lądowisku, czmychnąłem na dach, czekam i z przerażeniem patrzę, jak po budynku naprzeciwko skacze... trzech Hunterów... Nie było kiedy głowy wychylić - ubiłem jednego, ale nie dałem rady pozostałej dwójce... W każdym razie widzę u siebie progres, bo na 5 ostatnich podejść, praktycznie zawsze docieram do lądowiska, mam złote M44, pełen plecak i tylko kwestia szczęścia w starciu z Hunterem zostaje. Nie taki Survival straszny, jak go malują EDIT: OK, jedno dzisiejsze podejście udane - tym razem krótsze (1:13) i bez większych spięć, choć raz było gorąco, gdy jakiś inny gracz rozjuszył żółtą bandę ze stacji benzynowej Stan licznika na dziś 43/100. Jak się z tym uporam, to później śmigam na Underground, bo tu praktycznie wcale nie znam zabawy No i muszę przyznać, że strasznie uzależnia ten Survival - mimo wszystko będzie mi tego brakowało

Właśnie tak nie było, ale tutaj jest to fajna sprawa - coś jak w Tomb Raider z 2013, gdzie Lara też dodawała sobie otuchy. Dla mnie super sprawa i na pewno nie "psuje klimatu", a wręcz pomaga go budować - naturalna sprawa, że gość gada do siebie w obliczu takich popyerdolonych akcji Fakt, ale też umówmy się - tamte Residenty miały tylko kilka jump-scare'ów i tyle, reszta to był wesoły slalom między zombiakami (trzymać się lewej, zmiana ujęcia kamery i szybki obrót w prawo...) i sztafeta z dziwnymi kluczami, które trzeba było ciągle gdzieś wtykać. Widać, że zachęceni ciepłym przyjęciem dość klimatycznie ciężkiej "siódemki", postanowili wrzucić klimat grozy także w remake'u ulubionej części praktycznie wszystkich

Aż tak powalony nie jestem - Assassina poznawałem "po bożemu" - od pierwszej części. Jestem jednak na tyle powalony, że jakby dali patcha z trofeami to przeszedłbym tego nudnego i powtarzalnego szpila raz jeszcze, żeby mieć każdą odsłonę na profilu

Tylko nie "pasożycie" Się dziś rozbrykałem i zaliczyłem trzecią sesję z rzędu - znów półtorej godziny, bez większych problemów, a ostatnie 5 minut zabawy z radości uwieczniłem nawet na filmiku. Licznik wskazuje 31/100, więc jeszcze "tylko" 69 przedmiotów

Nie płacz przedwcześnie - bądźmy dobrej myśli Właśnie zaliczyłem moje drugie z rzędu udane podejście dzisiejszego dnia - tym razem półtorej godziny, z wirusem znów na styk (5 minut), no i nawet nie musiałem ubijać Huntera - akurat jak wbiegałem na lądowisko to jakiś inny gracz wystrzelił flarę, więc czym prędzej uciekłem na przeciwległy dach i obserwowałem sytuację - uporał się z Hunterem (i chyba także z moim, bo helikopter normalnie wylądował), a ja się elegancko podłączyłem do odlotu

Właśnie udało mi się zrobić skuteczne podjęcie w Survivalu, po prawie dwugodzinnej próbie (1:49). Ależ były emocje do samego końca, bo straciłem fhooy czasu na szukanie Techów w DZ, żeby zrobić złote bronie. Standardowo - DZ2, linka na dach i snajpa - tym razem Hunter padł bez problemów. W każdym razie wsiadając do helikoptera miałem 3 minuty życia - tak się elegancko wirus rozwinął

Fakju Moskito Było gorąco fest - siedmiu Hunterów, bo się towarzystwo zbiegło ze swoimi pasożytami, do tego ja padłem, Ryo padł, przyleciał random z apteczką... działo się.

To trochę lipa, bo jednak chciałbym móc wrócić gdzieś, jeśli jest możliwość przeoczenia czegoś.

Oczywiście - wynik zacny, ale ja się odniosłem do tej wypowiedzi: No jakoś nie wyobrażam sobie, żeby przy takim wyniku (w 5 lat! nie na premierę) ktoś miał przesuwać premierę czegokolwiek, bo nadchodzi kolejne TLoU.

Nie żartuj... to jest pięcioletni wynik - na nikim to wrażenia nie robi. Byle FIFA czy inny CoD w tym okresie osiągnie taki wynik w pierwszym tygodniu premiery...

No tak... z takim podejściem to zroumiałe, że nie brak zmian nie uwiera...

Hmm.... Mało tu świeżości. Wygląda i rusza się zupełnie jak jedynka - bardziej kolejne DLC, niż pełnoprawny sequel. Tak czy siak biorę, bo poprzednia część to dla mnie jedyny souls-like, od którego nie odbiłem się w ostatnich latach

Heh, motyw przewodni ostatnich miesięcy jeśli chodzi o serie czy sequele (oczywiście nie liczę tych tasiemcowatych od UBI czy ACTI) - dość znaczące zmiany, które dzielą graczy na tych zadowolonych, że twórcy nie spoczywają na laurach, oraz tych, którzy na takowe kręcą nosem Najpierw God of War, ostatnio SEKIRO (bo FS odeszło od formuły Soulsów), a teraz Dying Light Po pierwszym gameplayu też byłem lekko skonsternowany, ale teraz jestem zayebiście ciekaw, co z tego wyniknie - w końcu od wesołej zombie-sieczki mam poprzednią część, a w tej starają się podejść do tematu inaczej - zaufam wrocławskiej ekipie, bo do tej pory każda ich gierka "robiła mi dobrze"

@Ryo-San, nie wytrzymię... Właśnie padłem po 1h23m... Miałem WSZYSTKO! Dosłownie od chooya surowców, świetne ciuszki, żarcie... wlazłem do DZ i od razu poleciałem po antivirale, po drodze wplątałem się w większą zadymę i mnie zayebali... Nie dam rady grać w to samemu więcej - jak będziesz online, to chętnie przyjmę pomoc wyjadacza

Nom... Niestety... Już World War Z ciekawiej się prezentuje.

???

Ano jest - na bank odnosi się to do nazwy frakcji, z której pochodzi Ellie - taka nazwa bandy pewnie. Ze 3 albo i cztery razy - obejrzyj gameplay jeszcze raz, bo raczej ciężko to przegapić.

Na PS3 skończyłem 3 razy i jeszcze gdzieś do shotguna doszedłem w następnym przejściu. Za każdym razem bawiłem się niesamowicie, bo znając już gierkę, wyłapywałem różne smaczki itp. Genialnie zagranych cut-scenek nie miałem śmiałości skipować - oglądałem za każdym razem, mimo że znałem na pamięć każdy grymas twarzy postaci w nich występujących. W sumie chyba powinienem wrócić, bo do 100% został mi Grounded na PS3

Właśnie... ebać Komara Będę jak te nooby w Dark Souls i chyba się podłączę, bylebyś mnie tylko przeciągnął przez Survival

Tak jakoś przeszło bez echa, a poniżej całkiem spory kawał fajnego gameplayu i tajemnicze "coming soon". Gierka nastawiona na czteroosobową kooperację, perspektywa z trzeciej osoby i Saber Interactive - ludzie od Quake Champions i TimeShift. Nie spodziewam się rewelacji, ale już podoba mi się bardziej niż TWD od Overkill. Nie wiem, sprawia wrażenie bardziej dopracowanego, strzelanie jest bardzo soczyste, zombiaki fajnie się rozpadają, no i TPP. Oj coś sporo tych nieumarłych w najbliższym czasie - obawiam się, że co bardziej wrażliwe jednostki mogą zacząć tematem wymiotować

Myślę, że Joel jest już za stary na takie akcje jak w jedynce. Przecież tu będzie miał grubo po 60-tce. No i w sumie ciekawe by było, jakby to była całkowicie singlowa przygoda, w sensie, że bez żadnego towarzysza, tak jak to ND mają w zwyczaju serwować nam w każdej pozycji od pierwszego TLoU (U4 i UTLL). Może być tak, że spotkamy kogoś po drodze, będzie z nami przez chwilę, a później zginie itp - takie przelotne znajomości. To byłby spoko motyw.

Ba! Ja się niesamowicie cieszę, jak wychodzi gierka z konkretną żeńską postacią w roli głównej! Mimo wszystko nie ma tego zbyt wiele, rynek jest zdominowany przez męskich bohaterów rasy białej, więc każdą odmianę sprawdzam z ciekawością. Nowa Lara (choć szkoda, że w tych TR'ach tylko ona jest jakoś w miarę "napisana"), Ripley w Alien Isolation, 2B w NieR Automata, Ellie (choć tylko przez ułamek gry i DLC, ale teraz będzie więcej), Chloe w najnowszym Uncharted, no i oczywiście zayebista Aloy (jeszcze w sumie Fetch w najnowszym inFamous, ale wciąż nie grałem, więc nie wiem, czy jest fajna - w Second Son była spoko). Lubię grać babkami, jeśli są dobrze wykreowane i "żywe", więc nie kumam tych jazd, gdy jakaś okazuje się grywalną bohaterką - jest milion innych gier z facetami, więc wybór jest.

Ale zauważyłeś, że w tym filmiku nie ma ani jednego aryjskiego alfa-samca? Same żółtki... masakra...

Ja miałem dokładnie to samo co @_Red_ - przed drzwiami nawet sznapsa se yebłem W każdym razie wymiękłem przy skrzynkach, wszystkie wytrychy połamałem, kat mnie przyłapał, ja z nim gadam, a ten mi proponuje wykup za grosze... Nosz koorva!

Nie no, nie będę narzekał, zwłaszcza że sam w podobny sposób szydziłem z biadolących na nowego God of War - po prostu myślałem, że to będą "Soulsy" w Japonii. Tak czy siak biorę day-one, jak wszystko od From, cieszę się, że robią coś świeżego, że nie zamknęli się na stałe w formule DS/BB i życzę im jak najlepiej, a sobie zayebistej gierki.