
Treść opublikowana przez Wredny
- Mass Effect: Andromeda
-
Resident Evil 2 Remake
Widziałem te rozpiski, pewnie to fake, ale jak zobaczyłem Metal Gear Solid Snake Eater Remake to prawie posikałem się ze szczęścia. A później sobie przypomniałem, że Konami już nie umie w gry...
-
The Evil Within 2
A pisałem przecież, że w siódmym gra lubi się wykrzaczyć Dlatego dwa save'y użyem tak blisko siebie - od razu na początku siódmego, przez te zwiechy właśnie, a później na jego końcu, przed walką ze Stefkiem.
- Destiny 2
- H1Z1
-
Days Gone
O kuźwa jaki klimacik... Aż sobie na tapetę w laptopie yebłem
-
Red Dead Redemption 2
Heh... Pamiętam, jak przy okazji grania w RDR mówiłem, że ta gra jest tak zayebista, że nawet 500zł byłoby warto za nią dać... No i teraz gdy do tego doszło... Ni chooya! Kupuję zwykłą, łysą edycję i niech się yebią z tymi swoimi "bonusami", wyciętymi z podstawki... Quo Vadis Rockstar?
-
Mass Effect: Andromeda
Nie chodzi o żadne konto, tylko gra musi być online. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywki wyszukuje sieć i u góry jest "connection status:online" i zielona kropeczka obok. To takie coś, jak u UBI w Assassinach. Musiałem kiedyś nie zwrócić na to uwagi i zagrałem offline, więc trofea nie wpadły.
-
Mass Effect: Andromeda
Tak teraz przeglądam trofea i widzę, że brakuje mi pucharka za dostęp do Tempesta i aktywację pierwszego skarbca Remnantów... mimo że te dwie czynności dawno za mną... EA i ich "always online" to jest taki rak, że brak mi słów - trzeba być cały czas online w tej ich wewnętrznej usłudze, bo inaczej trofki nie wpadają. Dobrze, że to są sprawy z początku gry, więc się powtórzy, ale teraz muszę się ostro pilnować i sprawdzać status połączenia.
-
Destiny 2
Fabuła w Destiny? A co to Panie Te tytuły mają fajne lore i to tyle - fabułka to pretekst, misje treningowe przed typowym dla takich gier endgame - zabawa zaczyna się dopiero po skończeniu "fabuły"
-
The Evil Within 2
No z tym speedrunem na Classic to też jest problem, bo jednak opłaca się eksplorować i zbierać, żeby mieć - wtedy jest łatwiej. Ja też obaliłem to w dwóch przejściach - Nightmare dla max frajdy, Easy dla trofeów (spowalnianie czasu pod trójkątem included), no i został mi Classic - pierwszy save zrobiłem pod koniec 3 chaptera, bo jednak jest on długi, więc polecam najpierw się z nim uporać (zaczynałem od nowa sporo razy), drugi save byłby idealny na koniec siódmego, przed walką ze Stefanem, ale siódmy chapter lubi się czasem zawiesić z doopy i byłoby niefajnie, gdyby tak się stało na Classicu - zrobiłem więc save na jego początku, a trzeci przed walką. No i na razie jestem dokładnie przed tym starciem, to było kilka miesięcy temu i obiecałem sobie, że jak będę miał jakiś urlop to wrócę
-
Vampyr
Nilin miała fajny tyłek No i chyba nie było aż tak źle - nie ukończyłem, ale gdzieś z 5h pograłem i fakt, było to strasznie liniowe, ale klimacik był konkretny, graficznie również całkiem całkiem... A jak jest w Vampyrku? Lokacje jakieś pseudo-otwarte? Swoboda w zwiedzaniu jest?
-
The Evil Within 2
Akurat gemaplayowo TEW2 jest o kilka klas wyżej niż toporna pod tym względem część pierwsza. Patrzysz chyba przez różowe okulary nostalgii, ale w jedynce też strzelaninom brakowało powera (że już nie wspomnę o tym latającym celowniku), całość była strasznie ślamazarna, a fabularnie była zupełnie bez sensu. Tutaj przynajmniej mamy wyraźnie nakreślonego głównego bohatera (w jedynce Seba to był zwykły no-name bez wyrazu i historii), normalnie poprowadzoną fabułę (może nie najwyższych lotów, ale przynajmniej jest sensowna), a dzięki kilku bardziej otwartym lokacjom - dużo większe zróżnicowanie prowadzenia tempa zabawy. W żadnym wypadku nie ma tu żadnego "open world" - przestańcie używać określeń na wyrost. Zgadzam się oczywiście z brakiem gore się zgadzam, klimatu zaszczucia też brak (ale tego nie było również w TEW, tyle że tu było obrzydliwiej), a zapałki? Oryginalny motyw, mógł zostać, ale jakoś nie tęskniłem... Uwielbiam część pierwszą, ale trzeba było mieć sporo samozaparcia i duże pokłady tolerancji, by wystawić jej cokolwiek powyżej 7/10 (sam osobiście oceniłem na 8/10, bo w końcu "porządny resident"). Dwójce lekką ręką daję 9/10 i tytuł mojego drugiego ulubionego tytułu 2017, tylko po Horizon, a przed PREY.
- Vampyr
-
Mass Effect: Andromeda
Spoko. Parę razy się cofnąłem, bo teraz akurat ekploruję śnieżny Voeld, więc wróciłem do wcześniejszych obozowisk Kettów, gdzie pamiętałem, że były skrzynki. Tak czy siak - mając pod ręką ten nasz czołg, logicznym byłoby, gdyby można było dobierać ammo choćby z bagażnika (jak w Scarface na PS2)
-
Elex
Jak widać po powyższych wypowiedziach - nawet w to nie zagrałeś, tylko co jakiś czas wpadasz tutaj, by wbić szpilkę tytułowi, który widziałeś na YouTube... Gdybyś zagrał, to może byś zrozumiał, że ten tytuł jest fajniejszy, niż Ci się ubzdurało. A dopóki to się nie zmieni - ZM...
- Elex
- God of War
- Mass Effect: Andromeda
- Mass Effect: Andromeda
-
Assassin’s Creed: Origins
Tak tylko dla przypomnienia...
- Anthem
-
Beyond: Two Souls
Odnośnie pytania - graj tak jak jest oryginalnie - to bardzo fajny i przemyślany zabieg narracyjny. Granie chronologicznie zabija połowę funu z gry i nie wiem, po co w ogóle dali taką opcję.
- Agony
-
EVERSPACE
To że akcja obydwu gierek dzieje się w przestrzeni kosmicznej, nie oznacza, że jedno jest uboższą wersją drugiego EVESPACE to przede wszystkim shooter, nastawiony na... survival w kosmosie. Eksploracja, zbieractwo, crafting, by ulepszyć statek i dotrzeć jak najdalej - takie trochę Soulsy w kosmosie, tyle że z każdym zgonem zaczynamy od początku. Kusi, bo uwielbiam te kosmiczne klimaty, ale 124zł za wersję podstawową, a ponad 160 za wersję z dodatkiem to nie są ceny, które zapłaciłbym za cyfrówkę @Figuś Oj tam oj tam... Ja mam takie gierkowe ADHD, że lubię odpalać ciągle coś nowego. Co prawda kac po nieukończonych tytułach mocno mnie później męczy, ale odpalenie nowego tytułu bardzo go łagodzi No ale dobra, przekonałeś mnie - daj mi tylko jakiś sposób na szybką kasę w ELITE