Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 295
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    Shadow of the Tomb Raider

    A dla mnie tak jak pisałem - paradoks - mimo tego, że praktycznie każdy element z osobna jest lepszy w RotTR to jako całość robi dużo gorsze wrażenie niż część pierwsza. Po pierwsze nie ma już efeku WOW, po drugie dostajemy więcej tego samego, tylko w mniej ciekawych lokacjach, a po trzecie przedobrzyli z ilością bezsensownych znajdziek, robiąc z gry śmietnik w stylu UBI. Po prostu zabrakło osoby, która potrafiłaby utrzymać to w ryzach i nadzorować projekt - żeby wszystkiego było "w sam raz" (jak w części poprzedniej), a nie "wpissdu".
  2. Wredny

    God of War

    @Mikołaj Coś Ci się słowa na "V" pomyliły - Valhalla to skandynawski raj dla tych, co umarli podczas walki, najlepiej z mieczem w dłoni, a przeciwnik o którym piszesz to V... (coś innego)
  3. Wredny

    God of War

    Tak, opłaca się trochę pofarmić (ba! do zrobienia wszystkiego i tak będziesz musiał), sprawić sobie zbroję, chroniącą
  4. Wredny

    Agony

    O właśnie - Detroit - muszę obadać demo, choć dla mnie te filmidła Cage'a to jednak dopiero po obniżce. Może gdyby nie było nic innego, ale tak jak pisałem - Dark Souls ma u mnie pierwszeństwo No i dokładnie tak jak piszesz - śmierdzi to symulatorem chodzenia trochę, a tych też nie jestem fanem.
  5. Wredny

    God of War

    Dwie są odpowiednio w Niflheim i Muspelheim, więc może którejś z tych nie ubiłeś?
  6. Wredny

    God of War

    Faktycznie - fajna zabawa w tym Niflheim. Oprócz naturalnego skojarzenia z kielichami z Bloodborne, przypomina mi to trochę Survival z The Division - tam też była losowa rozgrywka, uciekający czas, zbieranie surowców i na końcu ewakuacja z tym, co się udało zebrać - tutaj jest podobnie.
  7. Wredny

    God of War

    OK, zaczyna mi się ten Niflheim podobać. To są dopiero "soulsy", a w sumie bardziej Bloodborne i odpowiednik tamtejszych "kielichów". Ale się wkurzyłem, gdy miałem ponad 3000 "dusz" i jakiś ebany wilkołak wrzucił mnie na te piły, które zmieliły mi Kratosa
  8. Wredny

    God of War

    Mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno, jak Tobie, bo właśnie tam idę - Muspelheim zaliczony
  9. Wredny

    God of War

    Nie jest. God of Wary od zawsze były dla mnie bardzo wymagające, jeśli chodzi o walkę i potrzebę wyczucia timing'u. Ogólnie lubię takie gry, ale często jestem w nich cienki - slashery typu DmC, albo właśnie takie action-adventure z rozbudowanycm systemem walki jak GoW, albo nawet Batman Arkham... gdzie te challenge są dla mnie nie do przejścia, bo byle nieskontrowany cios powoduje zerowanie kombosa i zabawę od zera - frustracja bierze górę i grę odkładam na "kiedyś" (czyli NIGDY) Dla mnie tego typu gry są dużo bardziej wymagające, niż wszelkiego rodzaju "soulsy", w których walka jest jednak bardziej "taktyczna" i spokojna - na ekranie nie dzieje się aż tyle (no może za wyjątkiem NIOH, tam wciąż nie mogę wrócić).
  10. Wredny

    God of War

    W przypadku challenge'a typu "nie daj się trafić", nawet easy jest wymagające, bo byle piard i "challenge failed"
  11. Wredny

    God of War

    OK, dziękówa Myślałem, że znów musze po kolei, więc wziąłem pierwszą arenę, bo byłem przekonany, że tam będzie najłatwiej, a tu "nie daj się trafić" - zszedłem do ośmiu przeciwników max
  12. Wredny

    God of War

    Fak, platynka jednak ciężka będzie dla mnie - te chellenge w Muspelheim mnie wykańczają. Trochę przypomina mi się pierwsza część, gdzie wszystkie te wyzwania trzeba było robić za jednym posiedzeniem. Tu całe szczęście tak nie ma, ale i tak jest trudno, jak dla mnie - głównie przez gości strzelających projectile'ami - tego mo ciężko uniknąć, gdy leci to gdzieś z tyłu.
  13. Wredny

    Agony

    Tzn co? Na PC będzie uncut? 29. maj... czyli poczekam do recenzji, czy warto, bo jak na razie to mi się z Hellblade kojarzy - taki symulator spaceru trochę. No i koniec maja to remaster Dark Souls - jedna z moich ulubionych gier ever ma jednak pierwszeństwo
  14. Wredny

    Shadow of the Tomb Raider

    Dokładnie. Dla mnie część pierwsza to praktycznie 10/10 jeśli chodzi o formę, rodzaj i ilość zabawy, a do tego fantastyczną oprawę. Owszem, historyjka do doopy, niepotrzebne multi, ale nie każda gra musi mieć przecież oscarową opowieść, a tryb multiplayer to tylko bonus, opcja w menu, do której nikt nie każe zaglądać. Rise of the Tomb Raider to sla mnie wciąż 8/10, gdyby nie ten śmietnik na mapie, pewnie dałbym więcej.
  15. Wredny

    Okinawa Rush

    Ech... przypominają mi się czasy Amigi... i nawet tam nie byłoby to nic nadzwyczajnego, zwłaszcza jeśli chodzi o oprawę
  16. Wredny

    God of War

    Robię sobie teraz aktywności poboczne, głównie te związane z Niflheim (dość upierdliwy grind) i Muspelheim. Zwłaszcza te drugie dają się we znaki - ktoś tu chciał areny i walki w stylu poprzednich odsłon, więc proszę bardzo Do szewskiej pasji doprowadza mnie challenge, w którym
  17. Wredny

    Shadow of the Tomb Raider

    Ja biorę day-one, bo mimo wszystko lubię ten typ gry - wiedział o tym Cory Barlog, serwując mi God of War opartego na dokładnie takim schemacie. Kłopot w tym, że robiąc taki tytuł, trzeba umieć wyważyć proporcje. God of War robi to znakomicie, kapitalnie zachęcając do eksploracji i odkrywania tajemnic świetnie zaprojektowanych miejscówek (no a do tego ma fantastyczne postacie, dialogi i wciągającą opowieść). Pierwsza odsłona tego reboot'u marki TR też miała to wszystko dobrze wyważone (z tym, że nie zawierała niczego, o czym pisałem w poprzednim nawiasie), eksploracja dawała radę, chciało się zajrzeć w każdy kąt, a backtracking nie męczył, gdy się w końcu dostało jakiś upgrade to aż chciało się lecieć do wcześniej niedostępnej lokacji - no i ten orientalny klimacik był super, sporo akcji zapadało w pamięć i ogólnie była to taka bardziej wypasiona i grywalna odpowiedź na słabujące wtedy Uncharted (U3 jako gra było zdecydowanie słabsze jak dla mnie). Rise of the Tomb Raider wyczekiwałem z wypiekami na twarzy, bo uwielbiałem część poprzednią, ale okazało się, że zrobili kontynuację w stylu - "dajmy więcej tego samego, z tym że naprawdę WIĘCEJ". Brakowało tu umiejętności wyważenia proporcji i przez to gierka jest słabsza niż poprzedniczka, mimo że w praktycznie każdym aspekcie z osobna (grafika, rozmach, nawet historia, choć wciąż słaba) na papierze prezentuje się lepiej - taki paradoks. Te wszystkie znajdźki, które zatruwają nasze uszy historyjkami, których nie chcemy słuchać, bo sama główna opowieść jest wciąż chooyowa, postacie o które gra chce, abyśmy się troszczyli, a tu doopa, bo nawet nie pamiętamy ich imion... Nie mam pojęcia, w którą stronę pójdą ludzie z nowego teamu, ale jeszcze ten jeden raz dam im szansę. Jeśli utemperują wszystkie niepotrzebne przeszkadzajki do rozmiarów pierwszej odsłony, a do tego może przypadkiem trafili na jakiegoś średnio utalentowanego scenarzystę (no i setting też wydaje się ciekawszy, niż w RotTR) to może być fajnie. Trochę przypomina mi to sytuację z Batman Arkham Origins, gdzie rocksteady poszło dłubać przy next-genach i niejako zostawiło na chwilę serię w rękach innych devów.
  18. Wredny

    God of War

    O to to to! Bardzo mądre rzeczy piszesz Panie walek - zasłużony plusik już poleciał
  19. Wredny

    Shadow of the Tomb Raider

    Nom, świetnie nakreślone, niezapomniane postacie...
  20. Wredny

    God of War

    Recenzja od AngryJoe - ogólnie zgadzam się praktycznie ze wszystkim, co tam wypunktował. Gdyby nie te jego wygłupy i darcie ryja, to byłby bardzo dobry merytorycznie materiał:
  21. Wredny

    God of War

    No i ja ukończyłem tę wspaniałą przygodę... Zakończenie takie trochę mdłe i nijakie się wydaje. Tzn nie jest złe, ba - jest całkiem spoko i satysfakcjonujące, ale... Po walce z... (i tym, co się tam odjaniepawlało - te kombosy z młodym!) później nastąpiło opadnięcie emocji i w sumie tylko wiedza, którą zdobywamy w endingu powoduje uśmiech i lekkie "wow"! Niby podczas reszty gry podobało mi się takie kameralne, spokojne tempo, ale zakończenie widziałbym jednak z większym pier.dolnięciem. O samej grze napisano już wiele, więc oczywiście dołączam się do piewców arcydzieła od SMS, jednocześnie informując, że 10/10 raczej bym nie wystawił, choćby właśnie przez to zakończenie, czy to, że mimo wszystko gra wydała mi się... krótka. Brak licznika nie pomaga, bo nie mogę swoich odczuć skonfrontować z rzeczywistością, ale jakoś tak mi się to urwało dość szybko. Cieszę się również, że opcjonalny ending jest w formie snu, bo gdyby mi takim cliffhangerem zakończyli gierkę to bym się lekko zdenerwował (aczkolwiek jeśli chodzi o zaprezentowane wydarzenia to należało się tego spodziewać, no i mamy pole do popisu w niewątpliwej kontynuacji). OK, wiem że od premiery minął prawie tydzień czasu, gierkę miałem wieczorem w piątek, siedziałem do 2:00, a później pewnie gdzieś z 17h łącznie w weekend. Następnie jakieś kilkugodzinne sesje w tygodniu, to pewnie by się uzbierało tego trochę, ale i tak za szybko jak dla mnie. Oczywiście może być to odczucie spowodowane tym, że skończyło mi się coś zayebistego, w co grałem praktycznie bez przerwy, a teraz doopa. No i robiłem maaaasę pobocznych rzeczy, starając się czyścić mapę jak najdokładniej potrafię - o żadnym rushowaniu nie może być mowy - każda ściana "wylizana" Nadal mam sporo rzeczy do zrobienia, platynka mimo braku trofeum za poziom trudności i tak będzie wymagająca, choćby za sprawą V... a także grindu w Nifelheim - ciekawe, że nikt o tym nie wspomniał - choć w sumie opcjonalna sprawa, więc potraktujmy to w ramach ciekawostki. Atreus w ogólnym rozrachunku okazał się spoko chłopaczkiem - gameplayowo to chyba najlepszy przydupas głównego bohatera w historii gierek video, ale jeśli chodzi o kreację postaci to nadal pozostaje za Ellie (podobnie zresztą jak cały duet - TLoU nadal lepsze w tym względzie, choć oczywiście też inne, więc zależy co bardziej do kogo przemawia). Ogólnie rzecz biorąc - mocarne 9/10 i pod wieloma względami najlepsza część serii, a także kolejny z mocarnych, playstationowych exclusive'ów.
  22. Wredny

    God of War

    A moja ostatnio w niekontrolowanym szale zakupowym wyczyściła praktycznie konto, więc teraz udaje, że się interesuje gierką i dziś zadawała mi masę pytań z gatunku "Jak gra? Daleko jeszcze do końca? Jak historia? To może porób jeszcze poboczne zadania, skoro boisz się, że już może blisko końca?"
  23. Wredny

    God of War

    No jak ją "karzesz" to zbyt długo to nie podziała
  24. Wredny

    God of War

    Nieeee, to wtedy już zostaw to Easy, bo polski dubbing (nie "lektor"), będzie wystarczającą katorgą No akurat jakiekolwiek "soulsy" (tak, BB również) to śmiech trochę jeśli chodzi o "system walki". Owszem, wygodne to i intuicyjne, zdaje egzamin, ale ta odsłona GoWa ma tak rozbudowany i umożliwiający kreatywne ubijanie, że BB przy tym wydaje się tępym klikadłem w stylu Diablo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...