
Treść opublikowana przez Wredny
-
Red Dead Redemption 2
To było moje główne zajęcie w pierwszej części. Pamiętam jak w GUN brakowało mi polowania dla zysku - handel skórami itp - były tylko te mityczne drapieżniki, które trzeba było wytępić w ramach questa. Jak tylko w RDR zobaczyłem, że za skórę ze zwierzaka dostajemy wynagrodzenie, to następne 15h spędziłem ganiając dziki po lasach No i nie tylko dubeltówka - będzie również łuk
-
Red Dead Redemption 2
Czy tylko ja wpadłem na pomysł, że John będzie dostawał ode mnie najlepsze kąski? No chyba, że jakaś fajna doopa w gangu będzie
-
Red Dead Redemption 2
No i to są c0rwa informacje!!! Teraz to ja czuję hajp Panowie - michałek dygnął i to dość gwałtownie. W sumie to teraz jestem spokojny i nie mogę się doczekać października. Nie wiem, po co wypuścili ten nijaki trailer - te informacje robią dużo bardziej.
-
Tom Clancy's The Division
No widzisz, gdybym miał ekipę (i czas na regularne z nią granie) to pewnie też bym tak negatywnie się nie wypowiadał. Niestety gram z randomami, więc średnio na jeden wygrany mecz przypadają dwie porażki Aktualnie 30/50, więc już z górki
-
Detroit: Become Human
@Schranz1985 mądrze pisze (choć to formatowanie tekstu mógłby sobie darować) Ogólnie nie jestem fanem tych filmideł, bo jednak w gry wolę GRAĆ, ale później, po jakichś przecenach, zawsze lubię sprawdzić je pod kątem historii i ogólnych "feelsów". Fahrenheit gdzieś przez 60% czasu było świetne, Heavy Rain bardzo mi się podobało, a Beyond to dokładnie ten sam standardowy poziom innych "gier" QD - zabieg z niechronologicznym ułożeniem wydarzeń był dla mnie świetny, zrozumiały i bardzo udanie budował napięcie - dzięki temu nie poznaliśmy zbyt szybko odpowiedzi na nurtujące nas pytania. No i zawsze podobają mi się zakończenia, bo nie udaje mi się ich rozgryźć przed faktycznymi wydarzeniami - owszem, można tu obwiniać dziurawy scenariusz (bo z tym też się po części zgadzam), ale ogólnie historyjki w tych "grach" są na tyle sprawnie poprowadzone, że człowiek wsiąka i "nie wnika", dzięki czemu ma na koniec niezłego "mindf.ucka" Myślę, że DETROIT nie będzie odstawać poziomem od poprzedniczek.
-
Red Dead Redemption 2
Nigdy złego słowa nie powiedziałem na GTAIV czy GTAV (chyba że online). A te trailery RDR2 są po prostu nijakie i tyle. Co nie oznacza, że na gierke nie czekam, ale na razie NIC nie narobiło mi na nią hajpu - nie jaram się zupełnie, mimo że RDR jest w moim top 5 ever. OK, ale ten ostatni jest słaby i to nie tylko jak na R* - po prostu ogólnie - nie hajpuje ani trochę. A z tą poprzednią generacją racja - na PS3 to nawet ściągałem trailery z amerykańskiego PS Store i do dziś do nich wracam. Między innymi własnie do Max Payne 3.
-
Red Dead Redemption 2
Ostatnie 2 na pewno
-
Tom Clancy's The Division
Pogrywam sobie od czasu do czasu w Last Stand (którego już szczerze nienawidzę - zresztą ogólnie nie lubię PvP w The Division, ale tu jeszcze 25 zwycięstw mi brakuje do pucharka) i zauważyłem, że chyba szczodrzej zaczęli sypać Division Tech'ami. Po otwarciu kilku skrzynek zdobytych na tych męczarniach z każdej dropnęło około 25 sztuk, a ten cały Supply Drop, który od dawna dla przypakowanych graczy był zupełnie bezużyteczny, teraz daje równe 100 - w końcu opłaca się po niego lecieć
-
God of War
Wiesz, to już nawet nie trzeba "cisnąć recenzentom" - jak ktoś się zna na swoim fachu, to powinien sam mieć takie zahamowania i pomijać w swoim tekście takie informacje. Dobra recenzja powinna często być pisana ogólnikami, by czytelnik wyrobił sobie w głowie przybliżony obraz tego, co go czeka, ale nadal był podatny na zaskoczenie podczas własnoręcznego sprawdzania gierki. Jeśli ktoś nie umie w recenzji unikać spoilerów to dla mnie jest doopa nie "recenzent".
-
Red Dead Redemption 2
No akurat wizualnie to nie ma się tu do czego przyczepić. Po prostu nie robi ani montażem, ani dynamiką scen, ani fajną muzyką w tle... Ot taki story trailer bez polotu i tyle. Ale mnie ogólnie takie trailerki nie robią - dopóki nie ma gameplayu to na żaden tytuł nie mam hype'u - nawet na The Last of Us Part II. OK, żeby być fair, to R* potrafili zrobić świetne story trailery, po których włosy na rękach stawały - do Max Payne 3 - tu brakuje takiego pierd.olnięcia, jest zwyczajnie nijako. Zbędny trailer, skoro wyszły już dwa wcześniejsze, o podobnym poziomie "informacyjnym".
-
Red Dead Redemption 2
No przynajmniej nie wygląda to, jak próba skopiowania rozwiązań z GTAV i wielu różnych bohaterów. Mam nadzieję, że odniosłem dobre wrażenie i Artur Morgan będzie jedynym grywalnym protagonistą (no chyba, że zginie w prologu i dostaniemy w łapki młodego Johna )
- God of War
-
Red Dead Redemption 2
Znaczy że co? Nie będzie Meksyku? 7/10
-
Red Dead Redemption 2
No dla mnie to jedna z ulubionych gier ever, a jak już wylądowałem na farmie u Bonnie to chyba przez 15h olewałem wątek główny i polowałem na dziki i kojoty w okolicznych lasach Nie, ale jaranie się filmikami, gdzie postacie gadają jest dobre dla filmów i tamtejszych trailerów - ja chcę zobaczyć HUD, jazdę na koniu, przyklejanie się do osłon i ogólnie - gameplay. Nie musi być to zaraz jakieś developer diary, zresztą R* nigdy by tego nie zrobiło, ale jakiś side-quest, albo totalnie free roamingowa aktywność by się przydała - 2 minutki fajnie zmontowanego gameplayu, który zdradzał by mniej niż scenki przerwynikowe z wątku głównego, a zrobiłby mi o wiele lepiej, bo chciałbym to wreszcie zobaczyć w akcji. Widzę, że Rozi wyrasta tu na największego obrońcę R*, a zawsze Słupka miałem za największego ich fanatyka
-
Red Dead Redemption 2
Tylko oby się nie odzywał, bo jak nie przekonali Wiethoffa do powrotu, to ja nie wyobrażam sobie JM z innym głosem... No na razie można rozliczać tych, którzy wątpili w 26. października. Cała reszta ma prawo wątpić, bo na razie nic konkretnego nie widziała - ot zlepek cut-scenek. Tak jak u kilku osób wcześniej piszących - u mnie również R* straciło status świętej krowy i nie uwierzę, dopóki nie wetknę swojej łapy w przebity bok Mesjasza
-
Platinum Club
#102 Fallout New Vegas Cóż to była za... męczarnia... Numer trzy w tym roku przypadł na grę, którą musiałem porzucić, bo wjechał Kratos i mnie od niej oderwał. Wyobraźcie sobie więc powagę tego wyczynu, gdy po ograniu najładniejszej gry, jaką widziałem - wróciłem do prawdopodobnie najbrzydszej gry ostatnich dwóch generacji Obydwa Fallouty na PS3 to technicznie crapy - jeśli nie macie niesamowitych pokładów cierpliwości, oraz tolerancji dla paskudnej grafiki i animacji spadającej do poziomu takiego pokazu slajdów, że zastanawiacie się, czy konsola już się zawiesiła, czy może za 2 minuty jednak obraz ciut drgnie - to nie jest gra dla Was FNV podobało mi się mniej niż F3 - tam wątek główny i ogólny klimat był dla mnie jednak ciekawszy - tutaj jest zbyt kolorowo, komicznie i festyniarsko momentami. To nadal ten sam schemat, co w poprzedniej części, silnik i ogólny wygląd również, więc dla mnie to bardziej DLC niż pełnoprawny sequel. Tak czy siak, gdyby nie mankamenty techniczne to z czystym sumieniem bym polecił, bo ja osobiście jestem fanem takich olbrzymich gierek, nastawionych na eksplorację, zwłaszcza w klimatach post-apo Zestaw trofeów dość upierdliwy - sporo rzeczy można przegapić, drogę do niektórych można sobie zablokować nieudaną decyzją podczas dialogów, no i mamy cztery wzajemnie wykluczające się zakończenia, więc w odpowiednim momencie trzeba będzie zrobić save, żeby końcówkę gry rozegrać na 4 różne sposoby. Oprócz platynki zrobiłem także wszystkie 5 DLC i tu także jest masa zabawy, choć wydaje mi się, że jednak w F3 dodatki były dużo ciekawsze - tutaj ze 2 dają radę, jeden to tak naprawdę zbiór challenge'y, a 2 są raczej średnie. Kończąc ten mój przydługi wpis Fallout New Vegas oceniam na 7/10 (tylko i wyłącznie przez sympatię do tych klimatów, inaczej to techniczny crap), a trudność w zdobyciu platyny na 6/10 (100% też, bo w sumie to więcej tego samego). Całość zajęła mi jakieś 150h i teraz z czystym sumieniem mogę wreszcie odpalić od dawna zakurzone F4 na PS4
-
Shadow of the Tomb Raider
W takim razie ciekawe, ile za SP sobie policzą. Bo przecież ta wersja Croft i tak będzie droższa od standardowej. Tak czy siak - kupuję podstawową, bo ma super okładkę, a jak zapragnę dodatków to kupię SP i tyle.
- God of War
-
Shadow of the Tomb Raider
A co, ja niby będę miał "niepełną"? To nie RotTR 20th anniversary edition, gdzie na płycie będziesz miał od razu DLC - to ta sama gra będzie.
-
Fallout: New Vegas
Ależ to jest techniczny kupsztal. Zwyczajny crap i nie ma co bronić, że questy czy fabuła... Został mi jeszcze jeden dodatek, więc w sumie już zmuszam się do zaliczenia, bo granie w tym stanie to żadna przyjamność - średnio co 15-20 minut muszę wychodzić do XMB, bo robi się taki pokaz slajdów, że Dark Souls w Blighttown przy tym to super doznania i płynne 60fps.
-
Shadow of the Tomb Raider
Wolę standardową wersję - ma najładniejszą okładkę
-
Wolfenstein 2: New Colossus
Mnie tam grafika w tych tytułach nie robi zbytnio. Owszem, jest spoko, "dwójka" na pewno jest dużo ładniejsza, ale też jest nierówna pod względem pacingu i przez to, że jest strasznie rwana i szarpana, to nawet grafika mi nie pomaga. Znów taka trochę kontynuacja, jak w przypadku Tomb Raider, w której chcieli zaszaleć, zrobić grę większą, z większą ilością atrakcji, ale całościowo wypada gorzej od swojej poprzedniczki, w której proporcje zabawy były dużo lepiej wyważone, dzięki czemu gra sprawiała wrażenie bardziej przemyślanej całości. The New Colossus zbyt często przypomina zlepek pomysłów, które nie do końca ze sobą współgrają.
-
Shadow of the Tomb Raider
Kiedyś była gdzie indziej, ale gdy się stamtąd ewakuowałem, usunąłem swoje wszystkie materiały, więc to jedyne miejsce, gdzie mam ją zarchiwizowaną i skąd mogę ją podlinkować. Chodziło mi o to, że może po przeczytaniu całego tekstu, w którym przedstawiam "ZA i PRZECIW", starając się być jak najbardziej obiektywnym, przestanie się tu rzucać tekstami, że kogoś "boli rok XBOXowej wyłączności". Tak jakby na PS4 przez ten czas nie było w co grać i RotTR był jedyną grą, od której uzależniłem odpalenie konsoli...
-
God of War
Ogólnie skrzynie są "niemissable" i można później wracać, nawet po zakończeniu fabuły, ale jest chyba jedna, do której się nie da i to chyba właśnie ta, o której piszesz - bez konsekwencji, bo pewnych rzeczy jest więcej, niż potrzeba, żeby dostać max upgrade zdrowia czy rage. I nie - nie jest gorzej, a ogólnie to jest zayebiście, tylko ragus wyolbrzymia w typowo forumkowo-hipsterskim stylu. Świetna gra, która zachowuje idealny balans między korytarzykiem a sandboxem oraz między cinematic-experience, a czystą rozgrywką.
- Wolfenstein 2: New Colossus