Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 290
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    God of War

    Mi tam w Nioh to pasowało. W Dark Souls zawsze nad truchłem unosi się jakiś świetlik, a tam dropiło, niczym w Diablo III, z którego Nioh również sporo czerpie. Tutaj obejrzałem ten gameplay (choć obawiałem się spoilerów, całe szczęście świetnie skrojony materiał) i bardzo mi się podoba moc ciosów, a także nieco bardziej taktyczna walka niż ta napier.dalanka z poprzednich odsłon. Starcie z bossem zajeżdża "Soulsami", co mnie cieszy - mocy tu co prawda zbytnio nie czuć, jak się olbrzyma skrobie po piszczelach, ale sam zamysł popieram. Zresztą nie wiadomo, czy wszystkie będą tak wyglądać, czy Cory pobawi się konwencją i nas zaskoczy (stawiam na to drugie). Zauważyłem jeszcze crafting uzbrojenia i ciuszków (widocznych na bohaterze - to lubię), z podziałem na klasy rzadkości - ktoś tu się zapatrzył na nowego Assassina chyba (kojarzy mi się to również z Darksiders II). W sumie to spoko zabieg, lubię ten pęd za lepszym gearem, więc dla mnie kolejny plusik. Więcej nic nie oglądam, premiera już niedługo, więc będzie grane day-one
  2. U mnie leci całkiem spoko. Wczoraj w końcu wypadł plecak Nomada, więc już cały zestaw jest. Z godzinę poświęciłem wczoraj na rollowanie i ustawianie statstów, żeby to jakoś wyglądało i... sorry Ryo, ale nie skorzystam z tych ustawień raczej. Nie chce mi się bawić aż tak, skompletowanie Nomada jest dla mnie sukcesem samym w sobie, zresztą na DZ i tak nie miałbym szans, bo da mnie ten tytuł jest wybitnie do PvE, nie ogarniam i nigdy nie będę ogarniał starć z żywym, sprytnym przeciwnikiem. Dziś jeszcze sobie chwilę pofarmię Lexington, dobiję do 9K kredytów, kupię 6 ostatnich skrzynek - pewnie wlecą jakieś zapasowe części i tyle. Skupię się na Last Stand, później na Underground, a na koniec zostawiam najprzyjemniejsze - Survival. Wbiję trofea z dodatków, dobiję platynkę i żegnam się z The Division - przy takich pochłaniaczach czasu trzeba sobie wyznaczyć granicę i u mnie jest to 100% trofeów
  3. Wredny

    NieR: Automata

    Jakby do DLC były jeszcze jakieś trofea... A tak to za to badziewie nie mam zamiaru dać ani złotówki. Gierka zakupiona prawilnie w okolicach premiery, więc sumienie mam czyste
  4. Wredny

    Shadow of the Tomb Raider

    Strzelanie w dwóch ostatnich TRach to straszna spier.dolina, chyba że z łuku - wtedy jest OK.
  5. Wredny

    Shadow of the Tomb Raider

    No raczej, że wyciek kontrolowany. Wszystko podane jak na tacy, teaser ukazujący lokacje, datę premiery... Zbyt to wszystko wygodne Ruiny cywilizacji Majów w jakiejś wilgotnej dżungli? Jaranko jest, setting jak najbardziej trafiony. Trzeci raz to samo może męczyć, mam nadzieję, że teraz zbastują z ilością znajdziek na metr kwadratowy, no i fajnie by było, żeby w końcu zatrudnili scenarzystę. Wezmę pewnie day-one, bo uwielbiam takie gierki, reboot był dla mnie super zaskoczeniem, RotTR też mi się podobał, mimo że mocno wymęczył i ogólnie był lekkim zawodem, ale... i tak chcę zagrać w SotTR
  6. Wredny

    Ghost Recon: Wildlands

    Wiem, wiem... chciałem by myślał, że uważam go za normalnego. Dzięki Matriks, zyebałeś sprawę
  7. Nie słuchaj DMCowych ortodoksów, którzy obrazili się na reboot, bo "zmiana settingu i gdzie jest mój bishonen?"... Fabularnie nie leży to nigdzie, bo to reboot. Sądząc po planach wydawniczych Capcomu wobec serii - jednorazowy wybryk, a szkoda bo to naprawdę fajna gra, z ciekawym spojrzeniem na skostniałą formułę. Jako "nie-fan" oryginału - byłem bardzo zadowolony z ogrywania tego tytułu - zdecydowanie bardziej moje klimaty, zarówno muzycznie, jak i graficznie.
  8. Wredny

    Shadow of the Tomb Raider

    Lokacja świetna, w końcu grobowców tam opór, ale czy po ostatnim Assassinie nie będzie to już "passe"?
  9. @Ryo-San, Ty moja kopalnio wiedzy o The Division... Powiedz mi słonko, o której rozpoczyna się ten Global, w którym można Nomada wyhaczyć
  10. Wredny

    Ghost Recon: Wildlands

    Aż takich no-life'ów nie znam
  11. Wredny

    NieR: Automata

    Wiesz Ryo - co wydawca to jednak inne oczekiwania. EA to taka pazerna świnia, że ich i 5 milionów nie zadowoli, podobnie zresztą jak Capcom czy SquareEnix, które też narzekało na Tomb Raider bodajże... Dużo z tych oczekiwań ma wiele wspólnego z kosztami marketingu, które zwłaszcza w przypadku EA bywają niebotycznie napompowane (jakby ktoś potrzebował milion reklam nowej FIFY czy Battlefielda, żeby podjąć decyzję o zakupie), więc później jest płacz, że "koszt gry" się nie zwrócił. Jeśli chodzi o Bulletstorm to sami byli sobie winni, wypuszczając je do sklepów w dniu premiery Killzone 3 (które grą jest praktycznie w każdym calu gorszą, ale rozpoznawalna marka robi swoje). Podobnie ostatnio zrobili z Titanfall 2, rzucając je na pożarcie pomiędzy swojego flagowego FPSa i największą konkurencję (no ale to było wykalkulowane pod przejęcie Respawn i możliwość zaprzęgnięcia kolejnego studia do prac nad następnym tytułem ze stajni Star Wars). W przypadku tak niszowego tytułu, jak NieR Automata, robionego przez najemników z Platinum Games, nie obarczonego praktycznie żadnym marketingiem, wynik 2,5 mln może być powodem do zadowolenia.
  12. Wredny

    Ghost Recon: Wildlands

    Nie o to chodzi - żywi gracze przeszkadzają mi we wczuwce, poznawaniu fabuły i chłonięciu klimatu. Co-op u mnie wchodzi w grę tylko jeśli tytuł choć raz przeszedłem, znam go na pamięć i mogę oddać się bezmózgiej sieczce, inaczej wolę AI-partnerów, których gadki budują klimat, do tego są niewidzialni i praktycznie nie chybiają
  13. Wredny

    Platinum Club

    Trzeba mi było to na priv napisać - teraz wszyscy będą wiedzieli, że masz ludzkie oblicze
  14. Wredny

    Ghost Recon: Wildlands

    Heh... Czyli tylko ja jestem taki dziwny, że w kolejnej grze tak bardzo chwalonej za swoje aspekty społecznościowe, ja lepiej bawię się sam? Wychodzi na to, że chyba tylko sex bawi mnie bardziej w co-opie
  15. Wredny

    Platinum Club

    Ja jestem bezpieczny - Luk widzi, że Bluber w większości przypadków jeździ po mnie, jak po burej suce - ale on dostanie na bank Ja teraz będę mógł na spokojnie wbić platynkę w The Division (choć najpierw muszę DLC ogarnąć, bo 100% też musi być). Lubię ten tytuł, ale jako "setka" nie mógł u mnie widnieć - mimo wszystko na to nie zasługiwał
  16. Wredny

    Platinum Club

    Nie wiem jak bardzo ironizujesz, ale dziękuję
  17. Wredny

    Platinum Club

    The Last Guardian Platyna #100 Mój jubileuszowy calak (i jednocześnie pierwsza platyna w tym roku) przypadł na tytuł absolutnie wyjątkowy, który na zawsze pozostanie mi w sercu i pamięci. Trzecia gra Fumito Uedy, utrzymana w tym charakterystycznym klimacie i stylu, to wspaniała opowieść o więzi pewnego chłopca z fantastycznym stworem o imieniu Trico. Tytuł ten ma swoje techniczne bolączki, wyszedł o generację za późno (choć PS3 nie udźwignęłoby ciężaru przeliczania zarówno zachowań zwierzaka, jak i jego wyglądu), ale paradoksalnie to czyni go świeżym i wyjątkowym w tych bezdusznych czasach, klepanych od sztancy kolejnych CoDów, Assassinów czy innych BFów. To gra z duszą, w której gameplay jest głównym daniem, a relacje między bohaterami budowane są subtelnie, bez konieczności używania półgodzinnych cut-scenek z hollywoodzkimi aktorami w rolach głównych. Jeśli chodzi o trofea to jest dość upierdliwy zestaw, wymagający przynajmniej trzykrotnego przejścia (dwa razy po wszystkie znajdźki) i raz speedrun poniżej 5h. Do tego najgorsze trofeum "All Taked Out" za wysłuchanie wszystkich podpowiedzi - gra nie prowadzi żadnych statystyk, ile czego mamy, więc trzeba siedzieć z nosem w poradniku, jednocześnie modląc się, by "lektor" uraczył nas odpowiednim hintem, a tych jest 95. Ja przeszedłem TLG cztery razy, bo pierwsze przejście, jeszcze bez myślenia o trofeach zaliczyłem na premierę tego małego arcydzieła. Przez długi czas nie miałem nawet w planach bezcześcić tej wzruszającej historii lataniem za pucharkami, ale gdy zbliżyłem się do tej mitycznej "setki" uznałem, że trzeba ją uczcić czymś wyjątkowym
  18. Wredny

    Days Gone

    Aczkolwiek właśnie DR3 Microsoftowi najbardziej zazdroszczę i nie mogę wybaczyć, że nadal pozostało "exclusive'm" (a padaczne klimatycznie części można ograć na PlayStation). Ta odsłona dzięki stonowanej palecie barw wydawała mi się dużo mniej głupkowata od reszty części i właśnie coś takiego chętnie bym ogrywał. Ale że posiadam tylko konsole Sony (nie dlatego, że jestem "fanbojem", zwyczajnie mnie nie stać na utrzymywanie obydwu, nie mówiąc już o braku czasu na granie), muszę obejść się smakiem. I jasne - gdyby State of Decay 2 wyszło na PS4 - brałbym w dniu premiery i ciorał do upadłego, niestety... Laptop, na którym grałem w część pierwszą, dwójki nie pociągnie, a zresztą nie lubię grać na kompie, więc tym bardziej cieszę się, że takie Days Gone zmierza na posiadany przeze mnie sprzęt.
  19. Wredny

    theHunter Call of the wild

    O kurna olek! Tak jak obiecałem - dziś sobie sprawiłem gierkę i olaboga, jakie to śliczne graficznie Popindalanie po tak pięknych lasach w celu tropienia zwierzyny i grzebaniu w jej odchodach to poezja. Dźwięk to samo - mistrzostwo. No i chodzi mega płynnie nawet na zwykłym PS4. Na razie ustrzeliłem dopiero 3 jelonki, a gram chyba ze 4h - to nie jest gra dla lubiących akcję - tyle Wam powiem W każdym razie wytropienie zwierzaka sprawia olbrzymią frajdę, a jeszcze większą - ubicie go. Gdyby jeszcze zamiast tego statycznego obrazka był bullet-cam rodem ze Sniper Elite to już w ogóle byłby orgazm, ale rozumiem - obrońcy praw zwierząt by się zapłakali (a gdzie są obrońcy praw Niemców? ja się pytam!:)) Staram się nie grać przy żonie, bo jest na punkcie zabijania zwierzaczków wyczulona (na moje granie w betę Monster Huntera nie mogła patrzeć). No i w sumie właśnie - MH - te gry mają bardzo dużo wspólnego, choć tutaj brak craftingu, a wszystko sili się na bycie maksymalnie realnym - taka "symulacyjna" alternatywa dla arcadowego MH. Na razie tyle wrażeń na gorąco, wciąż dopiero ogarniam temat, ale już wiem, że mi się podoba i DLC z Tajgą też kupię - za oknami śnieg się kończy, więc będzie w sam raz
  20. Wredny

    Days Gone

    A widzisz... Czasem człowiek się niepotrzebnie triggeruje i później pisze głupoty, bo już leci na wku.rwie
  21. Wredny

    Days Gone

    Ale to ja go zamieniłem, czy Bluber, który się przypierdzielił do tego, że nie uznałem SoD za AAA poziomu Days Gone i zaczął kwestionować moje "priorytety", jeśli chodzi o gierki? Zresztą on wywołał mnie do tablicy, pisząc o SoD, że byłaby spełnieniem moich marzeń, więc tylko się do tego odniosłem, a później dyskusja zeszła na inne tory, bo zaczęły się podjazdy do mnie. Gwoli wyjaśnienia więc - nie uważam State of Decay 2 (ba! nawet jedynka mi się podobała swego czasu) za grę złą czy wręcz hooyową - bardzo chętnie kiedyś w to zagram, ale obecnie bardziej do mnie przemawia Days Gone i to właśnie w taką gierkę o zombie chciałem od zawsze zagrać (tak mi się przynajmniej wydaje na podstawie gameplayów). Wiem, że Bend Studios "jakimiś mistrzami narracji nie są", jak to napisał @Paolo de Vesir, ale przecież personalnie to nie to samo studio, co za czasów Syphon Filter - różni ludzie krążą w branży, przechodzą ze studia do studia, więc może jakiś ciekawy scenarzysta im się trafił. Nie oczekuję historii wybitnej, ważne żeby gra sama się obroniła, żeby był fun, a wszystkie elementy składowe były na swoim miejscu i tyle. Dla mnie jest to EX Sony, na którego czekam najbardziej.
  22. Wredny

    Days Gone

    I to jest rzeczowa wypowiedź, plusik się należy. Jasne, że tak i zgadzam się z tym w zupełności, jednakże jest tyle generycznych do bólu gierek z zombiakami, "survivali", wszelkiego rodzaju DayZ, H1Z1, które właśnie State of Decay mi przypomina, że mam tego przesyt. Więc tak jak już pisałem - chcę czegoś innego i Days Gone może mi tego dostarczyć. Podobnie jak dostarczyło świetne Dying Light.
  23. Wredny

    Days Gone

    Uświadom mnie zatem...
  24. Wredny

    Days Gone

    Ale skąd info, że "w drugiej jest więcej wszystkiego innego"? Jak dla mnie Days Gone zapowiada się na The Last of Us, tylko w postaci sandboxa (i przy zachowaniu odpowiednich proporcji - nie spodziewam się tak wybitnej gry aktorskiej, świetnej historii czy zapadających w pamięć postaci, aczkolwiek - kto wie...), tyle mi wystarczy do szczęścia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...