Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 290
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    Shadow of the Colossus Remake

    Ja uwielbiam całą "trylogię" Uedy, w kolejności TLG>SotC>ICO. Może gdybym na PS2 nie porzucił Kolosów w połowie to ranking wyglądałby inaczej, a tak dopiero na PS3 zacząłem od ICO, później The Last Guardian na premierę, a ostatnio remaster Shadow of the Colossus tuż przed premierą (a także już po niej) remake'u od Bluepoint. W każdym razie ICO trzeba znać, choć jeśli Fanek zamulał przy TLG to ICO uśpi go jeszcze bardziej.
  2. Nie jest to łatwe, ale z nim akurat wygrałem, na miecze zresztą też
  3. Proszę jak się we łbie poprzewracało. Jaśnie Panisko kurza twarz! Jeszcze niedawno biegał boso po końskim łajnie, a teraz "pachołka"...
  4. Lockpicking jest tu chole.rnie trudny, jak zresztą kilka innych czynności. Najlepiej wychodzić, aż gierka wylosuje kulkę blisko środka zamka, wtedy na luzie wykręcisz. Bansai kręci nawet Very Hardy bez takich myków, ale on jest kosmitą
  5. Wredny

    Shadow of the Colossus Remake

    Miałem dokładnie to samo, jak niedawno ogrywałem remastera. Koleś na filmiku zrobił to perfekcyjnie, a ja ze 30 prób i w końcu pykło. Kuźwa, nie miałem o tym zielonego pojęcia. Dobrze wiedzieć na przyszłość
  6. Parę stron temu było już o tym, jak Daniel Vavra tweetował z jakimiś oszołomami w tej sprawie Czy te poyeby nie potrafią pojąć, że nie wszyscy na świecie robili sobie wyprawy do Afryki po tanią siłę roboczą? Czy ludzie w dzisiejszych czasach są aż takimi ignorantami? Polityczna poprawność zastąpiła wiedzę i zdrowy rozsądek. Kuźwa, ktoś powinien w końcu przetłumaczyć na angielski poniższy filmik i zamieszczać go pod każdym takim wpisem.
  7. Ja tam wbiłem nawet dwie
  8. Wredny

    NieR: Automata

    Ja ogrywałem i to tuż przed premierą Automaty No graficznie nie jest najlepiej, do tego główny bohater jest obrzydliwy (zwłaszcza jak teraz mamy 2B), lokacji jest ze 4 na krzyż, backtracking jest okrutny, a mechanika starć to straszne drewno... Ale gierka ma swój urok, muzyka jest świetna, fabularnie daje radę, questy są pomysłowe, historia konkretna, postacie z którymi się bujamy to chyba najfajniejsze poboczne charaktery, jakie kiedykolwiek spotkałem w RPGach, a do tego całość rzuca wiele światła na późniejsze wydarzenia w Automacie, dodatkowo zaopatrując nas w pokaźną ilość smaczków, które później wyłapiemy z przygód "pani robot". Fakt, nie jest to dziś zachęcająca produkcja, ale moim zdaniem warto się przemóc.
  9. Ja nie mam takiego wrażenia, ale to pewnie z dwóch powodów - po pierwsze w nią gram i wiem, jakie wywołuje uczucia, a po drugie przeważnie ludzie bezkrytycznie wychwalają produkt, nie zauważając jego wad, gdy robią tak jak piszesz. Nie muszę niczego usprawiedliwiać, bo jestem dorosły i wydaję moje pieniądze na to, na co mam ochotę. Są tu ludzie, którzy w dniu premiery pobiegli do sklepu po rakowe NFSy czy inne Battlefronty, więc nie uważam, żebym to ja miał jakiś szczególny powód do "usprawiedliwiania się" Po prostu zainteresowała mnie tematyka, więc obejrzałem materiał na YT, zapragnąłem w ten tytuł pograć i kupiłem go w dniu premiery. Oczywiście że można go kupić po roku np za 80zł (jak wszystko inne zresztą), ale ja chciałem tu i teraz, bo tak mi się spodobał klimacik tej produkcji i już. Jasne, że gra mogłaby być lepsza, bardziej dopracowana i w ogóle, ale nie jest, a mimo to i tak świetnie bawi, więc nie widzę powodów, by jakoś dodatkowo usprawiedliwiać jej zakup. Podobnie miałem z ELITE Dangerous, gdy chciałem polatać w kosmosie - też mogła by być Star Citizen'em, ale nie jest, a mimo to super gierka. W Kingdom Come: Deliverance gram codziennie od dnia premiery i nie wkładam do napędu niczego innego, a to u mnie rzadkość, więc zakup zdecydowanie udany. Dodatkowym bonusem jest świadomość wsparcia ambitnego projektu małego studia - nawet jeśli pierwsze kroki nie są zbyt pewne to samo patrzenie jak ich dziecko raczkuje sprawia wiele radości
  10. Wredny

    Biomutant

    I fuc.kin' love it!!! Przed obejrzeniem tego materiału, chciałem pisać coś o tym, że być może będzie następny ELEX (bo gierka dość mocno mi go przypomina), ale i tak wezmę na premierę, bo ma swój poryty klimacik, ale teraz... Widać, że doszlifowali gameplay, system walki wygląda na naprawdę rajcowny i płynny - te wszystkie żonglerki i szlachtowanie w powietrzu rodem z DMC czy innych slasherów. Do tego w świecie klimatycznie przypominającym mieszaninę ELEXa (post-apo) z Oddworldem (te wszystkie dziwne stworki), a wszystko to doprawione szczyptą humoru i komiksowych zagrywek... Chciałbym już znać datę premiery - mnie kupili tym teaser'em
  11. Wredny

    NieR: Automata

    Ja wiem, że im dalej tym lepiej, ale odniosłem się do jego wrażeń i na tej podstawie stwierdziłem, że dla niego lepiej nie będzie, skoro tyle rzeczy mu nie pasuje od początku.
  12. Wredny

    God of War

    @Papaj Ja nie mam nic przeciwko zapożyczeniom itp, mnie po prostu męczą takie serie jak God of War czy inFamous, bo w nich nie zmienia się NIC. I o ile bawiło to przez trzy części, dalej robi się niestrawne. W serii o "przewodnikach" zmieniało się chociaż miasto i bohater, choć to nadal za mało, bym uznał to za powiew świeżości. W GoW zmieniała się tylko grafika... To już Assassin z tym skakaniem po różnych epokach historycznych jest mniej męczący i wprowadza więcej zmian w obrębie serii, którą tak wszyscy besztają za klonowanie samej siebie. Stąd moja niechęć. Nie przeczę, że gdybym dziś odpalił Ascension, pewnie mógłbym się dobrze bawić (zresztą taki był plan przed premierą nowej odsłony), jeśli tylko przemógłbym się i przymknął oko na wszechobecne rynny i zjeżdżalnie, których pełno jest w aktualnie najnowszej części, ale wtedy moje odczucia były takie, że nowa odsłona jest zupełnie zbędna, bo nic się tu nie zmienia. Czyli to samo, co w poprzednich odsłonach No i nigga please... "zaawansowana walka z 10 przeciwnikami i napisem 100 hit" to w GoW wciśnięcie przycisku odpowiedzialnego za błyskawice czy inny atak obszarowy - nie widzę tu niczego, czego nie można by było bezboleśnie zaimplementować do obecnej mechaniki rozgrywki.
  13. Wredny

    God of War

    No ale co Ty teraz chciałeś mi udowodnić? Będziemy teraz klony wrzucać? No to dopisz dwie części Darksiders, Castlevanii, Dante's Inferno czy choćby takie Green Lantern Rise of Manhunters do serii GoW, skoro chcesz bawić się w takie naginanie faktów do swoich potrzeb
  14. Wredny

    God of War

    Tyle że DS były ledwie 3 części dla ogółu (4, jeśli liczyć Demon's Souls) i w każdej sporo zmian, a Bloodborne to już w ogóle inna bajka, choć mechanika podobna. GoW było 6 części i każda identyczna, do tego non stop w tej samej mitologii, więc po kilku randomowych ujęciach, czy screenach miałbym problem ze wskazaniem, z jakiej konkretnej odsłony one pochodzą. Przy starej formule to miałbym pewność, że bym się zrzygał... Podoba mi się ryzyko, które twórcy podejmują, bo na "napierd.alaniu combosów i epickich walkach z bossami" oparte było sześć poprzednich części i naprawdę siódma identyczna odsłona jest zbędna. Żadna ilość czasu nie sprawi, że będę chciał oglądać kolejną identyczną odsłonę serii, która mi się przejadła, więc po pięciu latach nadal chcę czegoś innego (ogólnie to chciałem uśmiercenia franczyzy, ale skoro takie zmiany to chętnie jeszcze chwilę z GoWem zostanę). Podobnie mam z inFamous - seria już wyczerpała swoją formułę i w obecnej formie nie widzę sensu jej kontynuowania, bo będzie to gorsze od CoDów czy Assasinów (w których chociaż zmieniają się czasy/epoki - samo miasto bohater nie wystarczy niestety, bo wciąż będzie smakować czerstwym laczkiem). Ja na stary system walki też nie narzekałem, bo był funkcjonalny i efekciarski, narzekam na to że wyszło sześć identycznych odsłon i nie chciałbym siódmej - a że system walki czy umieszczenie kamery są kluczowymi cechami tych klonów - fajnie, że w końcu ulegną zmianie. Niektórzy po prostu nie mają alzheimera i pamiętają. Na mnie Ascension wywarło tak negatywne wrażenie, że do dziś nie skończyłem, właśnie przez przesyt formułą i brnięcie serii w ślepą uliczkę.
  15. Tutaj krótki materiał z aktorem go grającym:
  16. @balon Bo też nie taki był mój zamiar - chciałem raczej uświadomić i naświetlić sytuację, żebyś miał jasność, w co się pakujesz. Skoro nadal tego chcesz, to jest szansa, że gierka spodoba Ci się tak bardzo, jak reszcie tutaj piszących.
  17. Wredny

    Rainbow Six: Siege

    A ja odpaliłem tylko pierwszą misję treningową, rozwaliłem 9 terrorystów i dalej mi się nie chciało. Wracam na koń, galopować po piętnastowiecznych Czechach
  18. Wredny

    NieR: Automata

    Uuuu... słabo to widzę w takim razie. Mało osób jest na tyle zawziętych, żeby dać gierce szansę po takich wrażeniach, a niestety lepiej nie będzie. W temacie wizualiów/klimatu/gameplayu wciąż będzie tak samo, do tego jeśli setting Ci nie przypasował... Musisz się zawziąć i przejść trzy razy, bo wtedy fabularnie ma przynajmniej sens, jeśli porzucisz po pierwszym przejściu to niestety nie masz prawa się wypowiadać, bo to tak, jakbyś oceniał pełniaka przez pryzmat wersji demo
  19. Ciut stonuj swoje oczekiwania i powinno być cacy. To nie jest tytuł dopieszczony. Wręcz przeciwnie - to tytuł najeżony większymi lub mniejszymi niedociągnięciami. Spora część gry wykonana jest zwyczajnie niechlujnie i potwierdza się, że tylko Crytek ogarniał ten swój engine (no i jeśli chodzi o wizualia to jeszcze ludzie od Homefront Revolution, ale tam też było sporo bugów, choć głównie jako efekt zbyt ambitnego podejścia twórców i chęci umieszczenia jak największej ilości oczoyebnych efektów). Jak już pisałem - czuć od tej gry crowdfunding i taki early access. Ta gra ma przed sobą daleką drogę, choć przypuszczam, że na konsolach wiele się nie poprawi (jeśli cokolwiek w ogóle) i tylko PeCetowe mody będą w stanie ją upiększyć do poziomu choćby przedpremierowych materiałów. Taki ELEX przy tym wydaje się zrobiony przez Naughty Dog - serio... That being said... Polecam gierkę jak chol.era - mimo wszystko taki tytuł należy wesprzeć, bo oferuje naprawdę wiele. Głównie w temacie szeroko pojętego realizmu historycznego, klimatu tamtych czasów (choć nadal nie mogę przeboleć tego języka), rozwoju postaci (w sumie to samo co w Skyrim, ale za to ciekawe umiejętności), fajnego bohatera i ogólnego braku prowadzenia za rączkę - tu sam nawigujesz po mapie, starasz się zapamiętać punkty charakterystyczne, nie ma żadnych waypointów, a znaczniki występują na kompasie i często ciężko się domyśleć, gdzie konkretnie (albo którędy) mamy się udać. System save'ów też służy tu budowaniu immersji, bo skoro nie ma quicksave co sekundę to podejmowane przez nas decyzje czy błędne wybory w opcjach dialogowych mają większe znaczenie i musimy żyć z ich konsekwencjami. Techniczni puryści, ludzie z miernikiem klatek w oczach i fani graficzych benchmarków nie mają tu czego szukać. Jeśli jednak są tu fani klasycznych RPGów, w których nie ma za dużo starć, a dodatkowo część z nich można rozwiązać za pomocą gadania, tacy którzy dla klimatu i historii będą w stanie przymknąć oko na kulejące technikalia - tym osobom jak najbardziej polecam.
  20. Jesteś cyborgiem Bansai i tyle - dla normalnych polskich wielkich łap jest to nie do ogarnięcia
  21. Jak tak się człowiek zastanowi to ma sens... Skoro poszli w tej grze we względny realizm to i zrozumiałe, że takie aktywności jak otwieranie zamków wytrychem, czy strzelanie z łuku nie są dla każdego. Faktycznie czuć tu ten progres i to co na początku jest nie do zrobienia, później udaje się wykonać, bo Henry ma już pewniejszą rękę itp. Ja próbuję metodą Blantmana i faktycznie tak jest idealnie - jak kulka jest blisko środka to za każdym razem otwieram
  22. Jeśli chodzi o zwierzaki to po lasach skacze sporo zajęcy plus widziałem jednego dzika (ale to było ustawione polowanie, więc sam jeszcze nie napotkałem), no i czasem stadko bardzo płochliwych jeleni... Do tego zauważyłem, że na polach, blisko linii drzew, czasem biega po kilka saren i są to wyraźnie ustalone miejsca (kilka razy tamtędy przejeżdżałem i zawsze były). Sporo już kicajów upolowałem, ale strzelanie z łuku to kolejna, niezbyt dopracowana mechanika (no chyba, że ze wzrostem poziomu doświadczenia w posługiwaniu się tą bronią dostaniemy jakiś celownik czy coś, bo na razie to straszny random z odległości większej niż 2-3m). Przed chwilą obejrzałem ponownie (tym razem z żoną) "Królestwo Niebieskie" Ridleya Scotta, więc wczuwka na rycerstwo dodatkowo podbita i wracam do Czech
  23. Marne prowo, bo na obecnej generacji raczej nic lepszego w gatunku nie wyszło, a przynajmniej nie na PS4.
  24. A czarnego rycerza spotkaliście na drodze? Od razu skojarzył mi się z tym: Tyle że tu nie było tak prosto i zabawnie - prawie mnie ubił i honorowo musiałem oddać mu 250 Groszy.
  25. Olej wytrychwanie (ja się przy tym załamałem) i normalnie pogadaj z katem - sprzeda Ci tę błyskotkę za 15 groszy chyba. Jeśli chodzi o trofea to mam je w doopie aktualnie - kiedy widzę bandytów, nie mogę się powstrzymać, by nie wyrżnąć ich obozu (zabieram ich uszy, ciekawe, gdzie mogę je spieniężyć), a z tym celibatem też nie wyjdzie, bo muszę zaliczyć Tereskę - fajna dziołcha z niej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...