-
Postów
12 287 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Spoko cena, ale za tyle można kupić retail w Biedronce
-
He he... No właśnie kumpel mi ostatnio mówił, że zdrowo ludzi pogrzało, jeśli chodzi o cenę tego tytułu. Dobrze, że kupiłem nówkę praktycznie na premierę, tylko szkoda że nie mam zwyczaju sprzedawać gier, bo pewnie bym jeszcze na niej zarobił
-
Zawsze można metodą "na Jerome'a" i zaklinować gościa przy drzewie - tylko uwaga na zasięg, bo ma większy
-
Czy może ktoś potwierdzić, że jak się używa glitcha na levelowanie to na końcu nie otrzymamy Friend's Ring? Czy to tylko zwykły zbieg okoliczności? Bo w sumie nigdzie nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi.
-
Ogólny zarys fabuły przypomina trochę Horizon - Ziemia chyli się ku upadkowi, rządy upadły, korporacje są teraz największą siłą, naturalne złoża wyczerpane, atmosfera zniszczona, ciężko żyć... Firma CREO planuje wystrzelić rakietę z chemiczną substancją, która ma pobudzić i odbudować zniszczoną atmosferę... Kłopot w tym, że Project Resolve (bo taki kryptonim nosi ta operacja) ma zasadniczą wadę - wytwarzają się toksyny, śmiertelne dla ludzi, więc ogólnie czekałaby nas zagłada, ale za to planeta wyglądałaby ładnie. Wymyślono więc alternatywę w postaci Projektu Utopia, by za pomocą rakiety do atmosfery wpuścić wirusa z nanomaszyn, ale te z kolei się zbuntowały przez tytułowy The Surge, czyli takie... "spięcie w inkubatorze" (co ogólnie tłumaczy agresję czy zgony wszystkich, którzy mieli wmontowane chipy itp)... W tym wszystkim jesteśmy MY, czyli Warren - zwykły szaraczek, który chce się poczuć znów potrzebny (i pełnowartościowy), więc postanawia oddać swoje ciało wspomnianej korporacji...
-
Doczepka dla ułomnych to właśnie rosyjska wersja, bo jak widać większości nie przeszkadza, że wali totalną amatorszczyzną - wystarczy, że jest rosyjska i chooy tam z takimi drobiazgami jak gra aktorska czy kontrola jakości tejże...
-
Zawsze możesz splatynować The New Order i The Old Blood - też Wolfy, z czego pierwszy nawet lepszy niż The New Colossus.
-
Dokładnie tak - taki żarcik. Tylko na Wojtka można liczyć A jeśli chodzi o ten styl to bardzo mi się podoba - pamiętam jak pierwsza odsłona mnie tym urzekła - buduje to niesamowity klimat. W PREY już jest on nieco bardziej stonowany, ale nadal nadaje tego charakterystycznego sznytu całości.
-
Wydaje mi się, że on pisze o tym gościu na dachu, co z machineguna siecze.
-
Dwa przejścia to nadal może być mało, bo trofki lubią się zglitchować... Ja w sumie jestem w trakcie drugiego przejścia (choć na razie dłuższa przerwa), które powinno być speedrunem, bo w pierwszym wszystkich werbowałem, więc w tym mogę zabijać W każdym razie dzięki fabule, klimatowi, scenkom i postaciom, a także modelowi jazdy, dla mnie to mocne 7/10 - mimo wad będę wspominał ciepło.
-
Plusów chyba nie ma żadnych - Angry Joe w swojej recenzji wystarczająco wyjaśnił W każdym razie masa ludzi zwyczajnie lubi wkoorviać innych, więc tych rogue agentów jest sporo. Wczoraj natknąłem się na dwie zorganizowane grupki zwyroli, których jara bicie słabszych i grupowe gang bangi. Najpierw czekali (jeszcze jako zwyczajni agenci) przy extraction area, a później przy wejściu do DZ. Udało mi się nawet dwóch ubić, z czego jednego chyba nieświadomego i to jeszcze Polaka - stał sobie afk w podziemiach, miał 50%HP i nagle zrobił się rogue (obstawiam, że chciał się przywitać, ale poebały mu się kierunki na padzie:)) - nie zastanawiałem się długo i dzięki temu wpadło mi trofeum za zabicie swojego pierwszego Rogue Agenta
-
Mnie lekko zdenerwował limit czasowy na podjęcie zrzutu w DZ. Pewnie gdybym był z ekipą to byłby żaden problem, niestety samemu musiałem walczyć bardzo ostrożnie, zachowawczo, ciągle zmieniać pozycje, pozostawać w nieustannym ruchu... no i zostało mi dwóch mobków (z chyba 15) i niestety "czas minął"... Dziś wieczorem wracam na łono online, więc Komar, jeśli będziesz grał to "przygarnij kropka"
-
Weź to edytuj, bo aż oczy bolą
-
No jeśli sam sadzisz takie "kfiatki" to nic dziwnego, że podoba Ci się typowy polski drewniany dubbing Dla mnie sprawa jest prosta - jeśli w tej grze są Polacy - chcę ich słuchać w ojczystym języku. Ale Niemcy i Amerykanie? A oni mówili po polsku podczas WWII? Raczej nie, więc dla mnie to głównie kwestia immersji (choć nie ukrywam, że jakość i gra aktorska też są bardzo istotne).
-
To debile, w dodatku ślepe - najgorszy sort Gierka wygląda obłędnie, niezwykle sugestywnie (nie chcę pisać "fotorealistycznie", ale czasami o to się ociera), a do tego ma klimat gęsty jak smoła.
-
A czasami oswoi pomniejsze zwierzaki, by walczyły po naszej stronie.
-
Ashley brzmiała fajnie, ale w przypadku Troya było słychać, że podczas śpiewania głosem Joela się męczy - podobnie jak poprzednik "Kefira" w roli Snejka Troy dużo lepiej śpiewa swoim głosem w Bioshock Infinite:
-
Deus stoi na półce, wciąż w folii, bo Human Revolution jeszcze nie ukończone
-
Mi po 20h przestało się podobać
-
A mi udało się dojść do World Tier 5 samemu, więc teoretycznie przeciąganie przez bardziej doświadczonego gracza jest już niepotrzebne, ale oczywiście skorzystam z oferty Komarzyska i pobiegam z nim, zbierając po nim resztki Ostatnie parę dropów (z randomowych patroli) to zielony gear na 270+, dzięki czemu aktualnie mam 254 GS i mogę grać w najwyższej lidze Jak na złość, teraz gdy się zacząłem rozkręcać, muszę odstawić The Division na parę dni, ale niedługo wrócę z nowymi siłami Ogólnie wsiąkłem w gierkę, staram się rozkminić jak najwięcej samemu i powiem, że pod tym względem jest ona dużo przystępniejsza od Destiny - wszystkiego dowiadujemy się stopniowo, gracz jest wdrażany po kolei itp. No i w przeciwieństwie do dziecka Bungie, tutaj można śmiało atakować wersję bez dodatków i nie zostaniemy z wersją demo w czytniku.
-
Przekonałeś mnie
-
Kurde, takiego przeciągania właśnie bym nie chciał... Wolałbym zagrać z kimś na podobnym poziomie, kto na spokojnie, bez pośpiechu będzie chciał przejść np wszystkie misje fabularne na Hard - tak na początek. I te Incursion np.
-
Kurde, nie pamiętam, ale przejścia pomiędzy tymi chapterami są tak płynne, że raczej nie ma czegoś takiego... Odpal jakiś filmik (najlepiej PowerPyx) i może skojarzysz jakąś miejscówkę, której na pewno nie zbadałeś.