Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 311
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Jakoś ten tytuł wydaje mi się podobnie bezjajeczny co te całe Immortals of Aveum, o którym wszyscy zapomnieli w dniu premiery.
  2. Dawno nie grałem w żadną metroidvanię, ale tutaj na Normalu poszło sprawnie, choć pewnie boss sprawiłby problemy... gdyby pozwolili mi z nim zawalczyć W każdym razie jest ładnie, dynamicznie, responsywnie i ogólnie fajnie się gra. Nie wiem, czy wezmę to na premierę, bo nie jest to typ gry, który wywołuje we mnie niezdrową podnietę, ale na pewno kiedyś kupię.
  3. Wredny

    Zakupy growe!

    Pierwsze tegoroczne, dość spontaniczne zakupy, bo mimo, że gierki od dawna na liście "kiedyś się kupi" to nie było ciśnienia. W temacie Elexa @smoo napisał, że gierka jest na allegro za 48zł, więc zajrzałem, a że za niewiele więcej u tego samego sprzedawcy był też Oddworld to dorzuciłem do koszyka.
  4. Wredny

    własnie ukonczyłem...

    Oessu... Wszystko to, co Pupcio pisał plus absurdalne projekty przeciwników, których nie wyjaśni nam żaden wirus, korytarzowa/liniowa na maxa struktura gry (a i tak dali jakiegoś c0rwa GPSa, jakby jakiś debil się jednak zgubił), chooyowe skrypty (kluczyk zrespi na szafce się dopiero, jak dotkniesz zamkniętych drzwi, mimo że wcześniej przeszukiwałeś tę szafkę, podobnie zresztą z zombiakami - wiesz, że udaje, ale póki to robi jest nietykalny i dopiero skrypt pozwoli nam go ubić) i może ze trzy "zagadki", opatrzone UBI-znacznikami, żebyś czasem nie musiał zbyt długo szukać tych statuetek, co je trzeba na postumentach ustawić (te zresztą też miały swoje znaczniki, gdybyś w międzyczasie Alzheimera dostał). Obrzydliwy produkt gropodobny, bezduszne gówno robione przez panów w garniturach, a nie ludzi z pasją.
  5. Konsola pokazuje 41h.
  6. Tak to niestety wygląda, ale jakoś mi nie przeszkadza, bo często zatracam się w pobocznych czynnościach, zdobywaniu surowców i kraftowaniu lepszego ekwipunku.
  7. Pierwszy lot to także zajebisty klimat dzięki wspaniałej muzie, żywcem wyjętej z filmu - obstawiam, że to najlepszy fragment w całej grze.
  8. O k#rwa W sumie to nie wiem nawet, na co patrzę, ale wygląda obrzydliwie
  9. Wredny

    A Plague Tale: Innocence

    Mi każda z pierwszoplanowych postaci mocno przypadła do gustu. Arnaud i Sophia to także topka kreacji. Ogólnie pod względem narracji i kreacji postaci właśnie to poziom starego Naughty Dog (bo nowe niestety za mocno woke się zrobiło).
  10. Wredny

    A Plague Tale: Innocence

    Nie wiem, może za bardzo teraz patrzysz na niego przez pryzmat dwójki, w której faktycznie wywoływał uczucia ojcowskie, ale grając w jedynkę to z ojcowskich rzeczy tylko liścia bym mu wypłacił
  11. Wredny

    ELEX II

    No i ch... pierwszy zakup w tym roku - jeszcze Oddworld Soulstorm dorzuciłem
  12. Wredny

    A Plague Tale: Innocence

    W jedynce? Miałem ochotę mu zajebać w ten wiecznie beczący ryj cherubinka i liczyłem na to, że te szczury go zeżrą. Tym większe miałem zaskoczenie, kiedy w drugiej części było już tak jak piszesz: Co do wersji pudełkowej Innocence na PS5 to przez jakiś czas zrobił się z tego niezły unikat, trzymający cenę, ale ostatnio jakiś dodruk puścili, tyle że ma taką zieloną kropkę na grzbiecie i jakoś dziwnie to wygląda.
  13. Wredny

    własnie ukonczyłem...

    To akurat raczej wiadomo "w ciemno"
  14. Nie, nie skupiam się - jak coś jest ładne to nie rozbieram tego na części pierwsze i ogół zawsze wygra u mnie ze szczegółem. Ale zauważam i o tym piszę z czysto "kronikarskiego" poczucia obowiązku wobec tych, którzy są na tym punkcie bardziej przeczuleni. Star Wars Jedi Survivor też mi się podobało, mimo ewidentnego upośledzenia technicznego - tam jednak było to bardzo inwazyjne, a tu jest po prostu widoczne, ale można przymknąć oko i wciąż uznawać Avatara za grę "piękną".
  15. Trochę już gram, a na tej generacji te różne sztuczki i uproszczenia często są dość łatwe do wyłapania, więc trochę słabo, że nie zauważasz tak ewidentnych umowności. Screenshot Ci tego za bardzo nie odda, bo te rozmazania i niższe rozdziałki dopiero w ruchu wychodzą, aczkolwiek nawet na screenshotach da się wyłapać różnice w ilości obiektów i jakości odbić w wodnej tafli. Ja nie twierdzę, że gra jest brzydka, czy coś, ale tryb performance operuje na bazie wielu sztuczek, które pogarszają ogólne piękno oprawy graficznej.
  16. Ale jednak widać wtedy te wszystkie uproszczenia i sztuczki, rozmazane tekstury, jakieś szachownice itp. Teraz jestem w Cloud Forest i tu widać to mocniej niż w poprzednich dwóch krainach (choć ogólnie nadal jest zjawiskowo pięknie).
  17. W 30fps graficzka jak w exach Sony, więc pewnie warto, ale gierka z pierwszej osoby w takim klatkażu to katorga dla oczu.
  18. Wredny

    The Last of Us Part II

    Tego akurat nikt nigdy nie negował
  19. Wredny

    Uncharted 4: A Thief's End

    Myślę, że epilog jeszcze bardziej ugruntuje Twoje odczucia. Fabularnie, pod względem kreacji postaci, cut-scenek czy ogólnego domknięcia historii to zdecydowanie najlepsza część serii. Czy najbardziej wyważona? Mi momentami się dłużyła, bo te zapożyczenia z TLoU czasem wydawały się niezbyt dopasowane do tej serii. Wydaje mi się, że w temacie ogólnego wyważenia nadal wygrywa u mnie U2, ale może patrzę przez różowe okulary nostalgii, bo dawno nie grałem. The Lost Legacy też ma lepiej wyważone proporcje, ale fabularnie słabiej. Więc w sumie tak - U4 to pewnie jest magnum opus serii, a zakończenie to jeden z najbardziej satysfakcjonujących endingów w historii gierek.
  20. Wredny

    Dying Light 2

    Tu akurat wszystko jest prostsze, ale też mi się nie chce wracać, bo na PS5 nie ma żadnego upgrade'u, a ta gra potrafi przyciąć do 11fps bez wyraźnego powodu. Klocek chyba ma jakiegoś boosta, ale na PlayStation to olali.
  21. Wredny

    Dying Light 2

    Ciężko mi wrócić do tej gierki. Pod koniec roku próbowałem, Aiden obudził się nocą w tunelu metra i ledwo wyściubiłem nos z kryjówki to pełno virali i innego k#restwa od razu rzuciło się za mną w pościg. Niedawno kończyłem Dead Island 2, więc dodatkowo miałem problemy ze sterowaniem i znowu się zniechęciłem na jakiś czas. Kurde, szkoda, bo to mimo wszystko jest dobry tytuł, ale za wiele tu rzeczy najebali, zbyt wiele zawartości i ogólnego nadmuchania, żeby zrobić z tego GAASa.
  22. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    AVATAR mimo wielu umowności w trybie performance, nawet na konsolach potrafi zachwycić, więc liczę na to, że Massive w przypadku Star Wars również dowiezie. Mam tylko nadzieję, że tutaj zatrudnili jakichś scenarzystów, bo jak dostanę znowu wysryw typu "kosmos jest kobietą" i "jebać wszystkich facetów, a białych to już szczególnie" to będzie lipa, bo już mam dość pchania tej głupiej narracji w gierkach/filmach/wszędzie.
  23. Znowu wstyd po Was cokolwiek pisać, ale minęła północ, więc wreszcie można wrzucić miarodajne podsumowanie. Gier ukończonych zdecydowanie mniej niż kupionych (w tym roku i tak ledwie 44 pudełka), a splatynowanych/scalakowanych jeszcze mniej. Z tegorocznych tytułów nie zdążyłem odpalić FFXVI, Miasma Chronicles czy chociażby Atomic Heart, mimo że wszystko leży w folii. W Baldura czy Spidermana 2 też nie grałem, bo dopóki nie zaliczę poprzednich części to jakoś moje OCD mi nie pozwala w ogóle o nich myśleć. A w co grałem i w czym widziałem końcowe napisy? 1. Zajebista giereczka w baśniowych, swojskich klimatach. Wcielamy się w młodą Yagę, jeszcze nie "babę" i w towarzystwie czarnego kota (Nergal i jego "angielski" dubbing to katorga dla uszu) przemierzamy piękne krainy w poszukiwaniu zaginionej siostry. Mieszanka łuczniczej strzelanki FPP z domieszką survivalowych mechanik i lekkiego platformingu. 2. Wreszcie przycisnąłem i nawet ozdobiłem platynką, próbując również DLC, ale ostatecznie tylko na wymaksowaniu podstawki skończyłem. Fajny, mający swoje momenty tytuł i choć fabuła jest tu raczej tylko wymówką do siekania urukhów, a główną rolę gra tu nowatorski system Nemesis to myślę, że dla fana LoTR jest to pozycja obowiązkowa. 3. Poprzednie dwa przejścia były jeszcze w 2022, ale w 2023 zrobiłem jeszcze jedno, wymagane do calaczka i teraz mam 100% zarówno na PlayStation jak i na XBOXie. Odświeżyłem sobie dzięki wstecznej oczywiście tuż przed nadejściem remake'u. 4. Kupione na premierę i z marszu wymaksowane. Sorry RE4 i AW2, ale to jest moje GOTY 2023. Remake zupełnie niepotrzebny, ale jakże cudowny - zmieniono wystarczająco wiele, by nawet ktoś taki jak ja, znający oryginał na pamięć, wiele razy czuł się zaskoczony, a jednocześnie tak wierny oryginałowi, że nie sposób uronić łezki nad szacunkiem do materiału źródłowego. Wersja ostateczna i najlepsza opcja, by zaznajomić się z tą serią. 5. Kolejne odświeżenie kultowego oryginału (tu w wersji zremasterowanej) przed nadejściem REmake'u. Nadal zajebista odsłona, mimo archaicznego sterowania. Wciąż potrafi zachwycić widoczkami i szczegółowością wykonania. 6. Remake robi jednak wszystko lepiej i podobnie jak Dead Space, tak i nowa wersja przygód Leoncja to ta "ostateczna". Zmiany dużo bardziej wyraźne niż w grze EA, ale też materiał źródłowy był bardziej wiekowy i przestarzały. Obiektywnie pewnie powinienem dać tu GOTY, ale pierwsze Dead Space było dla mnie od zawsze lepszym doświadczeniem i tak też jest w przypadku nowych wersji tych arcydzieł. 7. Wreszcie skupiłem się na ukończeniu głównego wątku (tak, jest tu coś takiego i jest on całkiem interesujący fabularnie), a pod koniec roku wróciłem, dobić pozostałe 3 trofea. Jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) przedstawiciel gatunku survivali, polany horrorowym sosem walki z kanibalami i innymi dziwnymi monstrami, wychodzącymi na żer nocą. Uwielbiam ten survivalowy gameplay-loop, bo mocno mnie relaksuje. 8. Kiedyś napocząłem, dostałem wpierdziel od pierwszego bossa i porzuciłem, ale nadchodząca druga część sprawiła, że wreszcie na porządnie przysiadłem do "jedynki". Ukończyłem wątek główny, dobiłem sporo trofeów, re-rollując biomy w trybie Adventure, a na koniec roku wróciłem dobić 3 brakujące do platyny trofea. Zaliczyłem też jedno DLC, a drugie napocząłem, ubiłem nawet bossówę, ale resztę odpuściłem, bo to zdecydowanie nie dla mnie - za dużo trzeba mieć skilla i farta. 9. Gdyby nie glitche i problemy techniczne to byłaby kolejna platynka, ale niestety skończyłem z 99/100 shardów i dupa. Co nie zmienia faktu, że to jedna z fajniejszych gier tego roku. Fantastyczny klimat, świetna historyjka i plejada kapitalnie zagranych postaci (Greez rządzi). Tytuł dużo lepszy niż część pierwsza i gdyby tylko od początku nie upierali się przy tym upośledzonym ray-tracingu na konsolach to naprawdę mógłby być kandydat do GOTY. 10. Uwielbiam gry o podwodnej eksploracji i ten tytuł intrygował mnie od pierwszych zapowiedzi. Niestety miał on masę technicznych problemów, z których większość obecnie jest już raczej połatana, ale premierowo miałem bardzo mieszane uczucia. Bo z jednej strony cudowny klimacik, fantastyczna oprawa dźwiękowa i całkiem interesująca, mocno melancholijna/depresyjna opowieść, a z drugiej widmo utraty pliku save i częste zwiechy konsoli. Teraz jest już raczej OK, więc jak ktoś lubi tego typu zabawy (nurkowanie, eksploracja, mini-open world, lekkie survivalowe mechaniki) to polecam. 11. Dla wielu GOTY, u mnie pewnie w pierwszej trójce, bo jednak nawet w obrębie tego gatunku wyszły w tym roku przynajmniej dwa lepsze tytuły. Alan na ich tle na pewno nadrabia oryginalną i zakręconą warstwą fabularną, a także wieloma świeżymi rozwiązaniami, ale dla mnie to za mało, by stwierdzić, że jest lepszą grą (od DS i RE4). W każdym razie jest na pewno lepszą grą niż pierwowzór, a także jedną z najlepszych gier tego mocarnego w dobre tytuły roku, a to już coś. 12. Jedno z przyjemniejszych zaskoczeń tego roku i chyba w ogóle, bo po perypetiach, które ten tytuł przechodził, chyba niewiele osób wierzyło, że wyjdzie z tego coś więcej niż średniak. A jednak Dumbuster Studios dostarczyło kawał dopracowanego, praktycznie pozbawionego błędów kodu (od premiery), w dodatku bardzo grywalnego i sprawiającego masę nieskrępowanej frajdy. Warto sprawdzić choćby dla samych zombiaków, które są chyba najpiękniej wyglądającymi umarlakami w gierkach - różnorodność ich modeli ciał, strojów i wielostopniowe uszkodzenia naprawdę robią wrażenie. Platynka wbita, ale dodatek póki co raczej za drogi - może kiedyś łyknie się w pakiecie na jakiejś promocji. 13. No i wreszcie nadrobiłem Netoperka. Magnum opus rocksteady - ogromna, przepiękna gra, ciekawa fabularnie, wypakowana po brzegi niesamowitą zawartością - mokre marzenie fanów nietoperza i chyba najlepsza gra superbohaterska. Osobiście nadal wolę kameralne i "splintercellowe" Asylum, ale tak obiektywnie rzecz biorąc to tylko Arkham Knight pozwala naprawdę zostać Batmanem, rozwiązywać zagadki, siać postrach i zaprowadzać porządek w mieście. Trofeowo to jakiś moloch, z którym nawet nie zamierzam brać się za bary - z podstawki zaliczone wszystko, oprócz kilku strażaków i większości zagadek Riddlera - protokół Knightfall odpalony, napisy widziałem i styknie. I to by było na tyle - biedne 13 sztuk... Mam jednak pewną wymówkę W tym roku wpadło ponad 500h w najlepsze multi ever i ogółem licznik na XBOXie pokazuje już ponad 1000h w PUBG (na PlayStation zdążyłem nastukać 1500 zanim przesiadłem się z tym tytułem na XSX). Oprócz tego w kilku gierkach wpadło po paredziesiąt godzin, ale będą kończone w roku obecnym: Sporo godzin, wiele osób z takim wynikiem pewnie by gierkę odstawiła, ale to za duży tytuł, żeby go tak po prostu "przebiec". Co prawda jak już odstawię to ciężko mi się wraca, ale obiecuję, że w tym roku zaliczę (może nawet calaczka). Ruszyłem też na poważnie pierwsze Lords of the Fallen i mam nadzieję, że doprowadzę sprawy do końca w tym roku. Napocząłem również przygody Kassandry, ale znając rozmiary tego molocha i to, jak te gry potrafią męczyć, obstawiam znowu paroletnią przygodę, jak w przypadku Origins. No i aktualnie ogrywany tytuł, bardzo fajny jak na UBI - pewnie będzie pierwszym ukończonym w 2024. Poniżej jeszcze kolaż moich podsumowań z dwóch głównych platform, choć XBOX w 2023 był głównie maszynką do PUBG, a PlayStation słabo aktualizuje, bo na pewno zjadło mi jedną platynę.
  24. Wredny

    Star Wars: Outlaws

    Moja jedyna styczność z SW w ostatnich latach to tylko gry i pierwszy sezon Mandaloriana, więc przesytu nie mam - polecam taki styl życia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...