-
Postów
12 279 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Jedzenia nie brakuje, tylko trzeba dobrą miejscówkę znaleźć. Są czasem takie obozy w dziurze, niby na zewnątrz, więc dyma wichrem, ale jak jest beczka, to można się ogrzać. Zwierzaki sobie spacerują, więc można ubić kilka na zapas (gra zapamiętuje jakąś określoną liczbę trupów, więc niezbyt dużo), żeby mieć co jeść, gdy faktycznie zajdzie taka potrzeba. No i odpowiednie karty, na pewno te co dają bonus żywności uzyskanej z małych zwierzaków. Gra potrafi być też strasznie złośliwa i jak będziesz miał przy sobie sporo artefaktów, to przestanie np spawnować zwierzaki - nie zobaczysz w okolicy nawet głupiej wrony. No i pułapki - to już jest straszna chamówa - nigdy nie trać koncentracji przy wychodzeniu z krypty, bo te co niby aktywowałeś na wejściu, często pojawiają się ponownie - taki psikus :)
-
Właśnie to było zayebiste! Najpierw w miarę ugruntowany setting, a później jazda bez trzymanki - to w końcu gra, która ma bawić, a ta bawi wyśmienicie i w bardzo oldschoolowy sposób. Od pseudo-realistycznych, przepełnionych patosem wojennych opowieści to ja mam Call of Duty i stare odsłony Medal of Honor. Ktoś tu chyba zapomniał, jak wyglądał Adolf w starym Wolfie :)
-
Klimat był gęsty, gameplay, gameplay był świetny, ale fabuła? Zagmatwana to i owszem, ale pocięta i ogólnie "z doopy". Najsłabszy element tej świetnej gierki, a dodatkowo słabe jest to, żeby łykać DLC, które "wiele wyjaśnia".
-
Jak sobie usprawiedliwia wybór branżowego raczyska, ponad kontynuację jednego z najlepszych shooterów przełomu generacji
-
Klimacik post-apo mnie jara, ale ta ogólna techniczna siermięga... Kiedyś wezmę, ale więcej niż 50zł za to nie dam.
-
To jest jeden z najgłupszych zarzutów, jakie się tu pojawiają - "bo nie dali mi DLC do singla, skupiają się tylko na multi". Serio? Aż tak potrzebne było DLC do tego ogromniastego i przepełnionego zawartością singla w GTAV? A jakby takowe zapowiedzieli to myślicie, że nie byłoby pierd0lenia, że taki czy owaki wątek mógłby już przecież być w podstawce, a tak w ogóle to pewnie wycięli to z gry i teraz sprzedają osobno... Rockstar to nadal solidna firma i znak jakości. RDR2 łyknę w dniu premiery, bo jak na razie żaden z ich tytułów mnie nigdy nie zawiódł, ale też po GTAV nie są już rycerzami bez skazy. Z jednej strony techniczne cudo, wyciskające ostatnie soki ze sprzętów siódmej generacji, piękny duży i żyjący świat, masa zabawy, przełączanie się pomiędzy trzema głównymi bohaterami... ...którzy jednak byli średnio interesujący, historyjka również, do tego wtopa z niedziałającym GTA Online (co w sumie miałem gdzieś, bo przecież nie dla multi kupuje się GTA), a jak już działało, to tylko na papierze, bo więcej czasu spędzało się na czytaniu komunikatów o wywaleniu z gry czy oczekiwaniu na sesję/znajomych, niż na faktycznym graniu (piszę o wersji PS3). Do tego kontrowersje z mikrotransakcjami, konflikty wewnątrz ekipy, głośne odejścia/rozstania, nierzadko z procesami sądowymi i publicznym praniem brudów... To już nie jest to samo R* co jeszcze za czasów pierwszego RDR, więc normalnym jest, że ludzie mają pewne obawy i je tu wyrażają. Ja również je mam, co nie zmienia faktu, że chciałbym to wszystko odszczekać i znów zachwycić się kolejnym światem misternie wykreowanym przez mistrzów w ich tworzeniu. Nie ma już u mnie "świętych krów", nawet Naughty Dog zaliczyło wtopę z U3, ale wraz z kolejnym dziełem (TLoU) i następnymi częściami (U4 i UTLL) odzyskali moje zaufanie. Rockstar aż tak mnie nie zawiódł, więc i drugiego TLoU robić nie musi, ale chętnie otrzymałbym gierkę na poziomie pierwszego RDR - tylko tyle i AŻ tyle :)
-
W sumie niekoniecznie zarost, ale jakiś taki bardziej charakterystyczny ryj :) Obejrzałem trailer kilka kolejnych razy i dam mu szansę, zaczynam już gościa kojarzyć, więc może nie jest tak źle z jego "generycznością", ale pierwsze wrażenie na pewno robi słabe :)
-
Recka od ACG, jak zwykle konkretnie i bez pierd0lenia. Ogólnie wszystko super, tylko później może wkraść się monotonia z powodu podobnych miejscówek.
-
Poniżej ciekawy filmik, komentujący kilka interesujących przecieków, między innymi taki, że Arthur Morgan będzie głową własnego gangu (najwyraźniej podlegającego Dutchowi), do którego można rekrutować między innymi Johna M. I motyw z zabieraniem na misje różnych członków ekipy, niczym w Mass Effect, oraz przełączanie się między nimi...
-
Ja wieczorkiem będę na 100%, także jak mnie zobaczysz online to ślij zaproszenie do Party i zobaczymy co z tego wyniknie :)
-
Pierwszy polski CG... Oczywiście trzeba wozić alkohol :) https://forums.frontier.co.uk/showthread.php/379987-Community-Goal-28-09-3303-Keep-Calm-and-Bring-Drinks!-The-Backstory
-
Był kiedyś artykuł o tym na Polygonie: https://www.polygon.com/features/2013/6/19/4406600/small-town-man-John-Marston I jeszcze filmik, aż się łezka w oku kręci, szkoda że się chłopak zraził A odnośnie trailera... Sam sobie jestem winien. Druga część jednej z moich ulubionych gier ever... Narobiłem sobie przedpremierowego hajpu i doopa - po obejrzeniu tego trailera czuję obojętność. Bohater "z twarzy podobny do nikogo", generyczny do bólu, kilka cut-scenek i podrasowana grafika... Pewnie śmiganie po tym świecie będzie fajną sprawą, ale mam obawy, że fabularnie i pod względem postaci może być równie nijako, co w GTAV - czyli fajny sandbox, dużo zabawy, ale na ciekawszą historię nie ma co liczyć. Oczywiście to wróżenie z fusów na podstawie zlepka scenek przerywnikowych, więc być może wszystko to będę musiał odszczekać (na co liczę), ale tak jak wyżej pisano - R* również i u mnie stracił status świętej krowy. Czekam na jakieś gameplaye - wtedy pewnie będę się jarał, bo "story trailery" od dawna już mnie nie ruszają, nieważne jakiej gry by nie dotyczyły.
-
Ale jak już musisz to chyba AC Syndicate najlepiej. Far Cry Primal na pewno nudny w ch... jak to FC... The Order 1886 to cakiem fajny film, ale szybko się kończy, więc jeśli masz możliwość pożyczenia - obal w ten sposób, bo kasy raczej żal (choć teraz pewnie lata za grosze). Tak jak B pisał - masz opcje zagrać w naprawdę konkretne gierki, to po co rozważasz te gorsze? :)
-
Kuźwa, jak lubię ten kanał to steku większych bzdur nie słyszałem... Mam nadzieję, że praktycznie nic z tego nie znajdzie się w RDR2, no chyba że umiejętność pływania...
-
Jak dla mnie jest to jeden z lepszych multi, choćby z tego względu, że dobrze mi w nim szło :) No ale ja nie mam urazu do Bungie, że już nie robi Halo, więc podchodzę do tego z otwartym umysłem
-
Myślę, że mu się poebauo z Dragon's Dogma :)
-
W sumie wieczorami mogę polatać. Ostatnio byłem ciągle na PS3, ale na okazję ogrywania nowego Uncharted wróciłem na młodszą maszynkę Sony, to i ELITE mogę odświeżyć :)
-
Racja, tak to jest jak się szybko przelewa myśli na klawiaturę - dzięki za poprawienie
-
Wymiękłem po godzinie grania - graficznie killer, ale reżyseria leży, zjeżdżający różnymi tubami Kratos śnił mi się po nocach - Todd Papy pracował chyba w aquaparku, zanim wziął się za developing gier. Kiedyś muszę się przemóc i to chociażby przejść, ale dla mnie to była kropla, która przelała czarę goryczy - God of Duty, sześć gier i praktycznie zero zmian. Jak usłyszałem, że robią następnego, chciałem wymiotować - całe szczęście okazało się, że to konkretny reboot, a nie kolejny klon jedynki.
-
No ja byłem wręcz przekonany, że po GoW3 Sony zwietrzy kasę i machnie szybki "remaster" Ascension na PS4 - najwyraźniej przeliczyłem się, stawiając na ich pazerność :)
-
To nie jest "japońszczyzna" :) Owszem, to japońskie gierki, ale wszelkiego rodzaju "soulsy" to gry w klimacie dark fantasy, a The Last Guardian to baśniowa opowieść o relacjach chłopca i dziwnego stwora. Zagraj w Personę czy inne NieR Automata i wtedy napisz, czy przekonałeś się do "japońszczyzny" :)
-
W sumie racja, zawsze to jakaś wartość dodana. Zapomniałem o DOOM, albo chociażby takim The Last of Us - do typowo singlowej gry można dorobić fajne multi, jak się ma kumatą ekipę. W każdym razie ja Wolfa kupuję tylko dla singla, więc dla mnie nic więcej być nie musi :)
-
Oby nie! Właśnie dzięki brakowi tego zbędnego trybu, część pierwsza jest jednym z najlepszych FPSów ostatnich lat - bo ma świetną, długą, sycącą kampanię.
-
Jakich "kontrargumentów"? Jesteś fanbojem U4, bo jest nowa, ładna, więc najlepsza, to co ja mogę? Wielokrotnie pisałem, że U4 jest nudne, przegadane (upraszczam, skrót myślowy) i rozwleczone, do tego ze strasznie monotonną drugą połową (ciągle zielona wyspa...). Najlepszą częścią jest pod względem graficznym i fabularnym - tu nie ma wątpliwości - świetnie nakreślone postacie, relacje między nimi, genialny grywalny epilog... Ale pod względem gameplayu? NOPE... Co z tego, że mamy nowe możliwości, że jest jakaś oskryptowana linka, że zerżnięty od Lary kolec do wspinaczki, assasynowe siedzenie w trawie i zjeżdżanie na dupie po kamieniach (strasznie... dużo... zjeżdżania...). Mnogość opcji nie zawsze równa się "najlepszy gameplay" - do tego potrzeba ogarniętego reżysera, który te wszystkie elementy ułoży w jedną, zayebistą całość - tu nie wyszło, bo Straley/Druckmann zrobili The Last of Uncharted, co akurat w przygodach Drake'a (nie ważne, jak bardzo nostalgiczna nie byłaby to odsłona) nie do końca zagrało. To co było na miejscu w spokojnej, nastawionej na eksplorację przygodzie Joela i Ellie, w której najważniejsze było poznawanie świata po apokalipsie i budowanie relacji między postaciami, "nie pykło" w serii, w której liczą się ładne widoki, efektowne skrypty i spore natężenie akcji, przerywane okazjonalnymi zagadkami. Znaczy "pykło" na tyle, bym nadal uważał U4 za grę świetną i 100% bardziej wolę "nudę", ale sensowne prowadzenie narracji, zamiast efektownego chaosu i braku sensownej fabuły z U3. Dlatego wciąż będę powtarzał, że to U2 jest tym niedoścignionym ideałem i jedną z najlepszych gier ever - ze względu na idealne wyważenie proporcji pomiędzy akcją, a fabułą i ze względu na umiejętne żonglowanie dostępnymi elementami zróżnicowanego gameplayu, tak aby nie wkradła się nuda i monotonia, a każda kolejna akcja utrzymywała ekscytację i powodowała opad szczęki - w U4 dużo częściej opadała mi ze względu na ziewanie.
-
Fak, mimo że aktualnie gram na PS3 i jak już wspomniałem wcześniej - dłuży mi się i zaczyna męczyć, to i tak ten hype mi się udzielił i chyba sobie strzelę importa z Japonii, bo uwielbiam pudełeczka i taką perełkę wypadałoby mieć na półce. Wersję na PS4 też kupię, a co!