-
Postów
12 273 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Poniekąd rozumiem obydwie strony, ale dla mnie U4 to bardzo dobra gra. Choć oczywiście również mnie męczyła, czułem, że jest na siłę rozwleczona, bo to co idealnie sprawdziło się w mega poważnym The Last of Us, nie do końca zagrało w Uncharted, którego środek ciężkości leżał zawsze gdzie indziej. Przeszczep nie do końca się przyjął i czasem wieje nudą - to fakt. Za to genialnym Epilogiem odkupili swe winy i pozostawili jak najlepsze wrażenie końcowe. Nadal najlepszą częścią jest absolutnie idealne U2, najgorszą jest ta bez scenariusza (U3), a czwórkę stawiam chyba powyżej jedynki, której jednak trzeba wiele wybaczyć (straszną schematyczność głównie), bo jest starociem.
-
Nieeee... To zostawią sobie na sequel, za gruba sprawa, no i mechanikę starć z nimi musieliby napisać. W DLC będziemy grać młodym Rostem i dowiemy się, dlaczego był wyrzutkiem :)
-
Oprócz kasy są też materiały, które znajdujesz w świecie, kupujesz od kupców, czy zbierasz po ubitych wrogach. Jak będziesz chciał maxować wszystkie bronie (do trofeum) to na bank zabraknie i albo długi i nieznośny grind, podobnie jak w części pierwszej, albo... sklepik z trofeami :)
-
O ja yebię... Zwariowałbym :) Żonie kazałbym do siebie mówić per Han Solo, tudzież inny kapitan Kirk :) Ale zayebiaszcza zabawka, cena pewnie też. Tu w akcji:
-
A może kupił inną wersję, jakąś z season passem czy coś, a na PS Store akurat patrzy na inny zestaw...
-
Że what? W SRIV nie grałem, ale skoro Bioshock Infinite było dla Ciebie niegrywalne z powodów technicznych (podaj platformę, na której tak było), to Ty również należysz do osób, które lubią popadać w skrajności.
-
Ale Suteq mnie o nic nie pytał, zresztą jako jedyny w tym temacie potrafi napisać mądrze i do rzeczy, a nie rozdmuchiwać problem do chooy wie jakich rozmiarów. Pytał mnie c0r (osobnik grający w takiego technicznego kupsztala jak TEW na PS3, a mimo to świetnie się bawiący) i uważam, że akurat ja jestem idealną osobą do udzielenia mu takich informacji, a nie gość, który napisze, że gra jest niegrywalna, bo dropi o 5 klatek. Jakby tu zapytał jakiś z tych z mniejszym "progiem tolerancji" to bym mu nawet nie odpowiedział, bo z takimi nie ma dyskusji - jest tylko czarne i białe, nie ma nic pomiędzy.
-
Mnie tam nie bolą. Na PS4 bym takie "standardy" piętnował, ale jak na PS3 to gierka jest spoko i nie widzę tam nic, co sprawiałoby, że gra jest niegrywalna. Żeby nie było, że jestem ślepy - widzę screen tearing, czy wszechobecny pop-up (na ubi-silniku DUNA widoczny nawet bardziej, bo obiekty pojawiają się, jakby po atomie materializowały się na naszych oczach), widzę również niestabilny framerate, ale dopóki są to spadki o 5 klatek to nie widzę powodu, by określać go mianem "tragicznego" i "pozbawiającego frajdy z grania". Na tych filmikach widzę głównie rozpierduchę, a ja FC traktuję bardziej jak skradankę, więc może tu też leży część mojej tolerancji. W każdym razie do poziomu slideshow z trzeciego Fallouta jeszcze sporo brakuje (na PS3 gra pod koniec, przy olbrzymim save osiąga spadki do 1 klatki na minutę), więc póki obraz się rusza - nie robi mnie to :)
-
Jest. Gram i zupełnie tego nie zauważam. Co więcej - napisałeś, że grałeś chwilę, a ja mam na liczniku około 30h, 50% ukończenia gry i nadal nie wiem, o czym piszesz. Ale tak jak już wspomniałem, "tragiczny framerate" dotyczy gier wymienionych przeze mnie w poprzednim wpisie, albo właśnie do przytoczonego przez Sutqa JC3, które podczas rozpierduchy atakuje takim slo-mo, że możemy poczuć się jak Neo w Matrixie. Absolutnie nijak ma się jednak do Far Cry 4 na PS3, w którym takich kwiatków zwyczajnie nie doświadczyłem.
-
To może od początku - zdecydowanie obydwie pozycje musisz ograć, bo każda jest zayebista na różne sposoby. Bardziej poleciłbym Horizon, które jest dla mnie jedną z perełek generacji. Technicznie absolutny majstersztyk, do tego piękny żywy świat, świetne walki z maszynami, mega sympatyczna bohaterka i historia, która wciąga, nie pozwalając odejść od konsoli. Niby dużo rzeczy zapożyczonych z typowych "ubigames", ale Horizon wszystko robi lepiej, a nawet jeśli nie lepiej, to przynajmniej jest tego mniej i nie męczy. NieR Automata to z kolei produkcja bardzo nietypowa (no chyba, że grałeś w pierwszego NIERa, to wiele rzeczy nie będzie zaskoczeniem), w której główne skrzypce gra nietuzinkowy gameplay, zaczerpnięty z bardzo wielu gatunków, więc ciężko jednoznacznie sklasyfikować dzieło Yoko Taro. Ale niech będzie, że to japoński RPG akcji/sandbox/slasher. Świetna, zakręcona historia, do której ogarnięcia potrzebne jest przynajmniej trzykrotne ukończenie gry, masa zaskakujących pomysłów, genialny soundtrack, fajne postacie, świetny system walki i naprawdę wyjątkowy klimat. Jeśli nie grałeś wcześniej w typowo japońskie produkcje (bo to co wymieniłeś u góry to nie są jRPGi:)), to musisz brać poprawkę na to, że ich produkcje są... inne. A NieR jest jeszcze "inszy" :D
-
Spoken like a true member of PC Master Race community c0r pytał o normalne opinie, a nie przesadzone i wyolbrzymione, jakich na tym jakże ekskluzywnym i wymagającym forumku pełno. Niedawno grał na PS3 w The Evil Within i bawił się świetnie, więc należy do tych normalnych graczy, którzy nie mają Digital Foundry w oczach. Gram i bawię się dobrze (nie mówię tu o bolączkach typowych dla UBIszajsboxów), więc ani framerate nie jest tragiczny (odpal sobie Skyrim bez patchy, Fallout 3 z dodatkami, albo Dark Souls w Blighttown - wtedy zrozumiesz, co oznacza określenie, którym bezpodstawnie szastasz), ani tym bardziej nie niczczy frajdy z gry.
-
Heh, gdybym tak potrafił przewidzieć LOTTO, jak to, że przewidziałem Twój post o dokładnie takiej treści... :) Grałeś i świetnie bawiłeś się w The Evil Within na PS3, więc przeżyjesz wszystko :) Ogólnie wydaje się gorzej niż w Far Cry 3, ale to może być zasługa bardziej stonowanej palety barw. Choć wydaje mi się, że przy okazji tej odsłony nie przyłożyli się do rozdzielczości i całość prezentuje się jednak słabiej od poprzedniej, tropikalnej odsłony. Niemniej jednak jest to poziom zbliżony i jak najbardziej da się grać, a czasem nawet zachwycić widoczkiem.
-
Wróciłem (na PS3) i jak już skupiłem się na głównej osi fabularnej to nawet miło mi się gra. Aczkolwiek zaraz odblokuje mi się północny Kyrat i tam znów masa czyszczenia na mapie :) Ale to nawet dobrze, bo jak oglądam takie filmiki, jak ten, co wkleiłem poniżej, to aż mnie ochota na czyszczenie posterunków bierze. Co by nie gadać o FC, to jednak możliwości, które ta gra oferuje w temacie eliminacji przeciwników są niesamowite.
-
Ja jestem starym dziadem, który za parę lat będzie miał "czwórkę z przodu", a Delsina polubiłem - głównie dzięki temu, że to praktycznie Troy Baker. Dla mnie postać zdecydowanie ciekawsza, niż zupełnie nijaki i generyczny Cole. No i jeśli Marta nie grała w poprzednie części... to w tej może się świetnie bawić. Ja ograłem wszystkie wcześniejsze i doświadczyłem przesytu formuły, temat się wyeksploatował i po prostu wszystko już było, na dodatek było zrobione lepiej (może oprócz właśnie charakteru głównego bohatera, jego naturalności), zwłaszcza w najlepszej w moim odczuciu "dwójce".
-
Zdecydowanie Tomb Raidery, resztę zaorać.
-
No niestety nie mam możliwości, bo jestem konsolowym betonem - PC w formie mizernego laptopa istnieje dla mnie tylko do przeglądania internetów :)
-
Destiny to nie Borderlands - to jeden z bardziej powszechnych błędów w myśleniu od jej premiery i jeden z winowajców sporej ilości zawodów, że gierka nie jest taka, jak sobie wyobrażaliśmy. No i grając w podstawkę będziesz miał dosłownie DEMO :)
-
Słabo, zwłaszcza mając w bani, że dla SquareEnix takie wyniki to raczej "porażka". Mam nadzieję, że jednak w przypadku tej marki mieli trochę niższe wymagania, niż w przypadku Tomb Raider np. Ja mam czyste sumienie - dorzuciłem się do puli, kupując śliczne pudełeczko do kolekcji. Platynka też wbita przy okazji - cudowna gierka, teraz ogrywa ją kumpel, który robi sobie detoks od "raków branży" (od dawna naprzemiennie pogrywał tylko w NFS, CoD, BF i AC) i próbuje nowych rzeczy - poleciłem mu NieRa, przedwczoraj odebrał i do dziś zero wieści - albo japońszczyzna go zabiła, albo wsiąkł na dobre :)
-
Hmmm... może ta gra tak ma. Mi się wydała sterylna i ogólnie mało żywa, jak na sandboxa, więc może i ten dźwięk nie zrobił na mnie takiego wrażenia, skoro reszta gry miała podobnie :) Zresztą był to mój pierwszy tytuł na PS4, nawet jeszcze swojej konsoli nie miałem, więc byłem podjarany tak czy siak :)
-
Bierz przygody Marcusa - raczej bardziej urozmaicone i sporo osób sobie chwaliło. Jeśli nie odrzuca Cię młodzieżowo-gimbusiarski setting, wszechobecne twittery, fejsbuki i inne instagramy to WD2 ma szansę Ci się spodobać. Ja wolałem poważniejszy klimat jedynki. W FC4 aktualnie gram i jak robię misje główne to nie narzekam, historyjka ma swoje momenty, ale wszelkiego rodzaju aktywności poboczne to straszny UBI-rak - nie polecam.
-
Albo polska wersja jest skopana. Zagraj po angielsku, jak Pan Bóg przykazał i wtedy zdaj relację :) Ja nie przypominam sobie problemów z dźwiękiem.
-
Raczej na odwrót :) Jeśli już musisz wybierać to bierz Bioshocka - masz trzy świetne gry (dwa klimatyczne Bioshocki i jednego fajnego shootera - Call of Columbia:P) na jednej płycie. The Last Guardian również polecam - ja ten tytuł przeżywałem konkretnie, łzy na policzkach included - mało który tytuł dziś ma taką magię. No ale jeśli musisz wybierać to 3 gry kontra 1... wydaje się być przesądzone.
-
Horban, masz za dużo kasy, czy napęd Ci padł w konsoli? Bo te wszystkie gry są tańsze w pudełkach, no i nie pisz "regularna cena", bo jak obok widzę kosmos typu 289zł to