-
Postów
12 273 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
A masz bana na google? :)
-
Jakby tu się zmusić do kontynuowania przygody z jedynką, żeby wiedzieć, jak bardzo zależy mi na kontynuacji...
-
Heh, ta c0rowa solucja przypomniała mi opisy gier z pisemek pokroju PlayerStation Plus - gimby nie znajo, ale przed erą internetów i jutubów to właśnie takie opisy pomagały wielu ludziom wyciskać wszystkie soki z ogrywanych tytułów :)
-
Znaczy co? Filmik Ci wkleić? Podawać zimne napoje, masować kark i wachlować ręcznikiem? Czy może pytasz, czy ktoś by tego za Ciebie nie zrobił? A wtedy - co to za satysfakcja z tak zdobytej platyny? Jaki wtedy jest w ogóle sens trofeów, jeśli nie zdobywasz ich sam?
-
Dla mnie zestaw trofeów wyznaczy "ramy fabularne", inaczej można się w tym zatracić na lata.
-
Biere pudło. Od czasu jak mnie nie było stać na Amigę1200, żeby grać w First Encounters, chciałem kolejnego Frontiera/Elite. Lecę szykować ołtarzyk! :)
-
Mam dokładnie takie same wrażenia, jak wrócę do domu, to poleci plusik za tak mądrą wypowiedź (bo na telefonie nie umiem). A Pascal to nie jest przypadkiem ON? Bo wydaje mi się, że te dzieciaki we wiosce krzyczą do niego "uncle Pascal".
-
Sprawdziłem, mam save w chmurze i nie da się go importować, jeśli nie ma się podstawki. Premierówka widnieje jako Dying Light EU, a rozszerzona, jako Dying Light EE EU - dwie różne gry/aplikacje. Konsola nie pozwala mi skopiować plików, bo nie mam zainstalowanej wersji zwykłej, z której te save'y pochodzą. Z tego co pisze Amer może jednak wynikać, że gdy save'y są już na konsoli, to wersja Enhanced je wykrywa. Ciekawa sprawa, będę chyba musiał pożyczyć od kogoś podstawkę, by sobie je z chmury ściągnąć i przetestować.
-
Dla mnie właśnie to co ja zrobiłem, jest przejawem myślenia i próby zapanowania nad swoim wewnętrznym dzieckiem, które z byle powodu rozyebało by płytę na ścianie. I tego właśnie oczekuję od recenzenta, a nie impulsywnego obniżenia oceny z poziomu dobrej gry do crapa, bo mu się save zepsuł. Jak ja mam ufać opinii takiego gościa? Odnośnie treści recenzji i oceny - ja właśnie w tekście wytykam wszystkie wady i mankamenty, ocena numeryczna jest tylko tego wypadkową, nie muszę jej na siłę obniżać o 50%, by wywołać kontrowersję i zwrócić na siebie uwagę, bo jestem rozżalony i cały świat musi o tym się dowiedzieć - jest wystawiona zgodnie z moim sumieniem, biorąc wszystkie "ZA" i "PRZECIW". Kto przeczyta tekst, będzie wiedział, czy mu się spodoba, czy nie (inna sprawa, że miałem kilka głąbów, którzy wyraźnie zerknęli tylko na oceniaczkę, i rzucili tekstem "o, dzięki, lecę kupić"). W każdym razie PREY na pewno nie zasługuje na tak niską ocenę, bo gierka jest OBIEKTYWNIE świetna. A jak ktoś nie potrafi powstrzymać wpływu osobistych preferencji na wygłaszane opinie w formie oficjalnych recenzji dużego, poczytnego serwisu to nie powinien brać się za takowe. Bo upodobania i gusta mogą obniżyć/podbić ocenę o 1-2 oczka, jak ktoś obniża do poziomu zwykłego crapa to nie powinien być traktowany poważnie.
-
Właśnie przez takie pier.dolenie, później jest przyzwolenie na takie teksty i oceny (bo to "subiektywna opinia" itp), a jak ktoś chce, to potrafi wyjrzeć poza czubek własnego nosa i W MIARĘ obiektywnie wystawić opinię. Nie chce mi się już w ramach przykładu wrzucać tu linka do mojej recenzji RE7, które według Twojej opinii powinienem ocenić, jak pospolitego crapa, bo takie miałem odczucia. Jednak zbyt wiele elementów tej gry zrobionych jest na tyle dobrze, że wystawiając coś poniżej 7/10, czułbym się jak zwyczajny hejter. Niestety wiele osób nie ma takich hamulców i ich gówniarskie podejście wędruje w sieć, dodatkowo obniżając średnią i krzywdząc świetną produkcję (a średnia na mc często jest wytyczną dla premii np.). Ja napisałem, jak recenzent chcący być wiarygodnym, powinien się zachować przy ocenianiu gry, a Ty usprawiedliwiasz bzdurne podejście rozpieszczonego gówniaka.
-
Nom, trochę zagrywka pod publiczkę. Tak to jest, jak do internetowych serwisów trafiają coraz młodsze szczyle, co się w im w doopach poprzewracało. Dlatego z rzadka zaglądam na takiego facebooka np, bo tam gnojki nie potrafią np odróżnić swoich własnych preferencji od stanu faktycznego gry i lecą jakieś wypaczone oceny, czy to samej gry, czy np trudności w zdobyciu platyny ("Shadow of Mordor 1/10, bo nie było nic trudnego" - nosz kur... przecież po coś mamy dziesięciostopniową skalę! To ile wystawisz TWD od Telltale?). Coraz mniej "recenzentów" ma pojęcie o tym, co to jest obiektywizm i jak starać się go zachować, oraz kontrolować swoje własne uprzedzenia, albo chociaż być ich świadomym, by wywierały jak najmniejszy wpływ na ich postrzeganie danego tytułu. Nie podoba się, raz się zawiesiła, albo wywaliło do menu - 1/10 i ch...
-
Również polecam MGSV. Z tego zestawu chyba najlepsza opcja, choć Batmanowi też niczego nie brakuje, ale przez ten Batmobil i w sumie po raz czwarty to samo, oberwało się gierce - ale wygląda fenomenalnie. Mimo wszystko polecę również trzecią Mafię, choć to na pewno gra nie dla wszystkich - powtarzalne misje mogą zabić frajdę z gry, ale ma ona na tyle dużo fajnych elementów, że mimo wszystko wspominam ją ciepło :)
-
Heh, też to widziałem. "Romeo, Romeo, gdzie jesteś mój Romeo?" Niezłe jazdy ma ten Yoko Taro :)
-
Nie, bo save pewnie i tak usunąłem z chmury, jak zobaczyłem, że nie działa, do tego jeszcze podstawka francuska, Enhanced polskie, więc nawet jeśli bym miał save to w takim układzie małe prawdopodobieństwo... A! Ja wiem, dlaczego uznałem, że nie będzie działało. Save miałem w chmurze i jak kupiłem Enhanced, to chciałem go importować na konsolę, ale wyskoczyło mi info, że nie zainstalowano odpowiedniej aplikacji (czyli gry Dying Light), więc wyglądało na to, że bez gry na dysku nie da się ściągnąć save. Zainstalowałem nowe DL, ale efekt był ten sam, stwierdziłem więc, że skoro nie wykrywa Enhanced, to znaczy, że save niekompatybilny.
-
Tyle że The Crew i GR Wildlands to w sumie kolejne wariacje Assassina. Fakt, poszaleli z The Division i For Honor (ale tu im coś nie pykło). W sumie Rainbow Six Siege im podobno wyszło, no i oprócz wspomnianego przez Ciebie Raymana, mi np bardzo podobała się ostatnia odsłona Splinter Cell - chętnie bym widział kontynuację tego właśnie. No i zamiast milionowego Assassina, chciałbym nową odsłonę Prince of Persia - taką na miarę dzisiejszych czasów, konkretny reboot.
-
Tak się Wojtek wkurzył, że dla kontrastu z tymi wszystkimi hejtami, sam odpłynął w najbardziej przeciwległy koniec skali wyolbrzymień - UBIsoft i "zmiany" oraz "ryzyko"... Nawet nie mam zamiaru z tego szydzić i wyjaśniać, dlaczego mówisz UBI, myślisz "ksero" :) W każdym razie w Origins na pewno kiedyś zagram, tylko muszę przebrnąć przez te cholerne Rogue. O ile nie rozumiem hejtu na Black Flag, które dla mnie jest chyba najlepszą częścią serii (a przynajmniej z tej nowszej generacji, liczonej od ACIII, bo wcześniej to chyba Brotherhood do spółki z Revelations), o tyle w Rogue już mi się nie chce pływać :D W każdym razie nie nastawiam się na jakieś rewolucyjne zmiany, na miarę pływania okrętem w BF. W obrębie tej serii gwiazdą wieczoru był zawsze setting i ciekawie wykorzystane realia historyczne danej epoki. Starożytny Egipt jak najbardziej mnie interesuje, więc chętnie przebiegnę się po kilku dachach, nawet jeśli będę musiał kogoś śledzić i nie zepsuć synchronizacji. Choć do znudzenia będę powtarzał, że feudalna Japonia byłaby zdecydowanie lepszym pomysłem... Może następnym razem...
-
Aczkolwiek w pierwszym przejściu WSZYSTKICH sidequestów nie zrobisz.
-
OK, już nie będę, obiecuję... A mogę jeszcze tylko w tym tu poście, czy już też nie? I (pipi)a grzeczniej proszę. :P To teraz pytanie bardziej w temacie - czy Following wybiera się gdzieś z menu, czy to jakieś miejsce w grze, do którego dostęp odblokowuje się wraz z postępem fabularnym?
-
Ja tam chaosu nie miałem. Nie używałem jakichś szybkostrzelnych łuków, więc spowolnienie czasu, pełen naciąg i strzała w odpowiednie miejsce, po niej następna, tripcaster, ropecaster, żeby związać, parę razy z dzidy, critical hit itp. Wszystko raczej miałem planowane, zresztą uwielbiałem strzelać w te czułe punkty maszyn, najfajniej z Glinthawkiem, gdzie celny strzał rozsadza mu zbiornik z zamrażaczem i ptaszysko spada na glebę. Ech... tęsknię za tą gierką, mogliby dać jakieś fabularne DLC na 20h minimum :)
-
Heh, zrobiłem dokładnie tak jak Amer i po platynce sprzedałem premierówkę (do tego wersja francuska, spokojnie - wszystko, z wyjątkiem tyłu okładki - po angielsku, nawet polski dubbing był, ale zranił mocno moje uszy, więc tylko stwierdzam), z tym że ja byłem zmuszony przez sytuację (musiałem opchnąć PS4 z kompletem gier), a jak już sobie zabawkę odkupiłem, to i Dying Light wróciło, tym razem w edycji Enhanced. No i tu się podobieństwa kończą, bo ja w przeciwieństwie do Amera nie mogę jakoś olać potężnego backlogu na rzecz ponownego biegania po Harran. Szkoda, że save jest niekompatybilny, przez to być może nigdy nie będę rozjeżdżał zombiaków samochodzikiem :(
-
Żeby Ci było weselej. Ludzie po tysiąc godzin grali i nie mogli dostać Gjallarhorna (jedna z lepszych broni) w Destiny :) RNG POWER ! Ja dostałem Horna po tym, jak na sam koniec dołączyłem do dwóch kumpli, którzy robili Nightfalla. Moja rola sprowadziła się do ubicia dwóch goblinów i ze dwa razy strzeliłem do bossa. To był mój pierwszy Nightfall, a oni mnie po wszystkim znienawidzili - wybacz, ale nigdy nie poznałem smaku tęsknoty za Gjallarhornem :P Co innego materiały do upgrade'ów broni w NIER i NieR Automata - tutaj poznaję, co to znaczy wredne RNG... W Horizon w normie, jak nie ten lis, to następny. Ta gra jest tak śliczna, że konieczność dodatkowego farmienia w tak pięknych okolicznościach przyrody to sama przyjemność.
-
Przecież GoW to mitologia revisited. Znane motywy zaadaptowane na potrzeby "gierki dla dzieci". Pomieszanie co ciekawszych wydarzeń i postaci, dla rozrywki gawiedzi. Serio, ale fabuła to nie jest jakaś mocna strona serii - spełnia swoją rolę i zagrzewa do walki, ale siła GoW znajduje się gdzie indziej. Takie właśnie miałem odczucie po ukończeniu. Ciasne korytarze, zawstydzające nawet Call of Duty, zero jakiejkolwiek swobody, zerowe wyzwanie na Elite, bo zawsze jakiś ciul przyleciał z defibrylatorem, częste pozbawianie kontroli poprzez liczne sekwencje na szynach i skandalicznie krótki czas kampanii. Kupiłem na premierę, ukończyłem tego samego dnia i jeszcze nigdy nie czułem się tak oszukany (a trzeba było brać Bulletstorm). No ale dość już tego offtopu - to temat o nowych przygodach Kratosa, na które zresztą bardzo czekam.
-
Jestem fanem pierwszych dwóch części i trójka mi się podobała. Więc jednak może :) Tu Cię trochę poniosło z tym ostatnim :) I to się nazywa bezguście... KZ3 - pięciogodzinny celowniczek na szynach typu Heavy Fire Afghanistan... To God of War ma jakąś fabułę? A kogo to? Przecież każda część to kolejne killroomy i setki przeciwników do wyrżnięcia, "bo Kratos zły/wkoorviony" - dopiero Ascension dało doopy, źle mieszając elementy gameplayu, przez co szybko zrobiło sie bardzo nudne i powtarzalne. Fabułę to God of War dopiero zacznie posiadać, sądząc po gameplayu z nadchodzącego reboota.
-
Tu już nawet nie chodzi o wyzwanie - to mi przypomina jakieś nudne MMO, tyle że w singlu. Biegasz po mapie i szlachtujesz śmieszne potworki - nic więcej.
-
Zawsze na PS4 możesz wbić jeszcze trzecią platynkę, jak kupisz wersję Ultimate Edition z PS Store :)