-
Postów
12 273 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Watch_Dogs czy chociażby dowolny Hitman.
-
No to pisałem już wcześniej, że pod tym względem są fajne, bo nietypowe, jak się porówna do innych jRPGów.
-
Robię poboczne, bo zbieram kasę, eXPa, no i poznaję te poboczne historyjki, które same w sobie zawsze coś tam dorzucą fabularnego backgroundu. Teraz np stoję w tawernie i słucham koncertu bliźniaczek, więc jest fajnie, ale żeby do niego doprowadzić, musiałem zebrać trochę ogonów - mysich i jaszczurczych - więc coś za coś :P
-
OK, gram i nie pyerdolę już :) Tak, muzyka jest cudowna, ba - nawet graficznie momentami mi się podoba, zwłaszcza ten zamglony las (choć to może za duże słowo, bo te kilka drzew i polana to trochę mało).
-
OK, tak zrobię, ale nie uważasz, że to trochę słabe, że muszę dotrzeć aż do drugiego przejścia zupełnie nieinteresującej fabularnie gry, żeby wydawać opinię? Pierwsze wrażenie (po około 14h, więc całkiem sporo czasu) robi bardzo słabe.
-
Mimo wszystko Second Son - ciekawa historyjka, fajny bohater, aczkolwiek sterylny świat i to kolejny, identyczny wręcz inFamous, więc jeśli grałeś w poprzednie części (zwłaszcza niedawno) to formuła jest już dawno wyeksploatowana. Na plus (w tym akurat przypadku) dość krótki czas gry, dzięki czemu historia kończy się, zanim zacznie konkretnie przymulać. Shadow Fall ciągle przede mną, ale nie wierzę, że może być gorzej niż w KZ3, więc w sumie muszę obadać. The Order 1886 za cenę poniżej 50zł warto obadać - gry tam za grosz, ale oprawa, historia i ogólnie uniwersum, bardzo ciekawe.
-
No ale ja nie wiem, gdzie Wy widzicie tę za(pipi)i.stość fabularną... Przecież nawet te główne questy to fedexy. Taki Velius wejdzie, napisze "pyerdolisz głupoty" i zbiera masę plusików - argumenty proszę. Jak już napisałem - gra nie potrafi się sprzedać, nie potrafi sobą zainteresować, bo brak tu jakiegoś motoru napędowego jak dla mnie. W przytaczanym Horizon sam koncept i świetnie prowadzona fabuła trzymały mnie przed TV, bo chciałem wiedzieć, co dalej - tu tego brakuje - ch... mnie obchodzi, co będzie dalej tak naprawdę, bo ani nie jestem ojcem, żeby się utożsamiać z siwym i jego walką o zdrowie córki, a i z dziwacznej japońszczyzny też wyrosłem jakiś czas temu. Nie wiem, może po prostu tak abstrakcyjne fabułki już do mnie nie przemawiają, może potrzebuję czegoś bardziej ugruntowanego i osadzonego bliżej znanej mi rzeczywistości, by się wciągnąć. Jak już pisałem - gameplay jest spoko, mimo że sztywny itp, w każdym razie to nie tu tkwi problem (no może oprócz braku rozwoju postaci - tego mi brakuje), podoba mi się to zróżnicowanie, zmienianie konceptu, perspektywy (choć z tą tekstówką to obstawiam brak budżetu, a nie zamysł). Podobają mi się niektóre postacie, a przynajmniej Weiss, który często trafnie komentuje nasze bieżące poczynania - po prostu nie widzę motywów, po których miałbym zrobić to WOW, o którym tak często czytam. Że niby mam dotrwać do drugiego przejścia... No OK, tak zrobię, no problem, jak już zasiadłem to wytrwam, nie raz męczyłem jakiś tytuł, bo "jak zacząłem to wypadałoby skończyć", ale to nie o to chyba powinno tu chodzić. To zahacza już o jakiś kijowy marketing - po pierwszym przejściu większość osób sobie daruje dalszą przygodę z grą, bo chyba nie o to chodzi, żeby wywrzeć złe pierwsze wrażenie...
-
No ale w tym sęk, że... NIE JEST. A nawet jeśli, to jest strasznie kijowo poprowadzona i gdybym nie miał takich danych, to pewnie bym dalej nie grzebał w jej poszukiwaniu. Gdybym kupił ten tytuł na premierę i nie miał w bani tych wszystkich spustów nad geniuszem Yoko Taro, to bym odpuścił gdzieś mniej więcej w tym momencie, gdzie właśnie jestem. Gameplay mi zupełnie nie przeszkadza, nie jest taki zły, jak go niektórzy malują. Gram w gry od ćwierć wieku, więc nie czepiam się na siłę (jedynie wchodzenie po drabinie trwa wieczność), to nie w tym tkwi problem niestety... Ta gra po prostu nie potrafi się "sprzedać" graczowi.
-
Powiem szczerze, że może to był błąd, próba zmierzenia się z NIERem dopiero teraz, zwłaszcza po ograniu cudownego Horizon. Już nawet nie chodzi o oprawę, choć to też jest niewątpliwie czynnik, ale o historię... Sorry, ale NIER jest zwyczajnie nudny i gram wybitnie na siłę, bo "ludzie mówią, że sztos". Historia Aloy wkręca od pierwszych scen, a tutaj... jakieś fetch-questy, które tym różnią się od typowych fetch-questów z większości jRPG, że tu często nie ma szczęśliwego zakończenia, bo coś/ktoś tam okaże się martwy i trzeba tę smutną wiadomość przekazać zleceniodawcy. Zmęczę to jedno przejście, ale serio nie wiem, czy wytrwam dalej, by poznać "geniusz Yoko Taro". Brak poczucia progresu też jakoś nie pomaga - beznadziejny system rozwoju postaci (a raczej jego zupełny brak, zero drzewka, czegokolwiek), magia taka sobie - nawet nie zmieniam podstawowych ataków, które mi przypisało pod L1/R1, bo mimo że poznałem ich sporo w prologu, to zwyczajnie nie widzę sensu i nie chce mi się. Więc tak... Fabuła nie porywa - ot, tata chce ratować córkę i zrobi w tym celu wszystko. Jedyne co mnie interesuje, to jak wyjaśni się kwestia prologu i ten przeskok i jak nikt jakimś cudem zdaje się o tym nie pamiętać. No i scenki z udziałem Kaine się spoko ogląda :) Właśnie uratowałem księcia i nadal nie czuję się zaintrygowany - ot kilka pokojów z "łamigłówkami" i znów całkiem fajna walka z bossem (tu akurat gierka daje radę). No i sklepik z "dziwnymi rzeczami" w samym mieście - tu znów związek z prologiem - ciekawi mnie to. Teraz rzucę jeszcze bardziej kontrowersyjną tezą, ale lepiej grało mi się w... Kingdoms of Amalur Reckoning. Serio, piękny, kolorowy świat, masa różnych potworków do ubicia, loot, ciekawe lokacje, świetny system walki, konkretny rozwój postaci... Większość ludzi wymieniających wady KoA pisze, że to MMORPG w wersji single player i że główną wadą są nijakie questy, no więc surprise - NIER też to ma, a reszta elementów jest gorsza... Chciałbym, by następne wydarzenia w grze spowodowały, że odszczekam te słowa, ale jakoś nie zanosi się na to niestety.
-
Jakim cudem ten niemiecki szrot z marszu ląduje w dziale "Souls-Like", a taki NIOH do dziś tu nie trafił?
-
Oł fak. Gdybym nie grał to pomyślałbym, że to jakieś fejkowe CGI. Na tym jednym GIFie dzieje się więcej, niż w całym Mass Effect Andromeda ;)
-
Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego. Zresztą Lincoln to taki czołg, że nawet jakby z bazooki strzelał jedną ręką to bym się nie przypierdzielał. Poza tym w całej masie gier bohater strzela z pistoletu, używając tylko jednej ręki. Tu się należy cieszyć, że nie strzela tak jak stereotypowy niggas :)
-
Spoko, rybę już złapałem w tej zatoce - od "pierwszego kopa" biorą. Tylko nadal nie wiem, jak się łowi, bo jak poszedłem w to miejsce to robiłem dokładnie to samo, co wcześniej, gdzie non stop zrywało mi branie na samym początku, a mimo to tym razem wszystko działało idealnie - dziwna sprawa.
-
Ja właśnie z tym walczę, cytując Bananowego Janka - "Jaki debil to tak zaprojektował?!" Zasady niby proste, ale realizacja koszmarna, nie ma miejsca na błąd, a więc również na analizę, gdzie ten błąd popełniliśmy, więc jest tylko frustracja typu "o co ci koorva chodzi, zyebana gro?!!!". W Automacie z kolei poszli w... automatę, bo wszystko robimy jednym przyciskiem, więc mini gra z tego żadna. No i główny bohater... dawno nie grałem tak beznadziejnie zaprojektowanym gościem, z tak paskudnym ryjem - strasznie mnie irytuje, gdy nie lubię panopka, którym steruję, a ten tu jest straszny (zwłaszcza jak się przerwało Automatę, by nadrobić zaległość i po 2B mam grać tym maszkaronem). O grze na razie się nie wypowiadam, bo póki co same fed-exy w temacie questów i jedna spoko walka z bossem. Teraz utknąłem na nauce wędkowania i słabo to widzę.
-
Kurde. Ja bym chciał żeby wzorem Naughty Dog wprowadzili nowy poziom trudności, albo chociaż dali trofeum za Very Hard - przeszedłbym to cudo jeszcze raz, ale potrzebuję wabika, bo inaczej - za dużo innych gier, by wracać do tych, co się już ukończyło...
-
Uuuuu, to ostro pojechałeś Kornik... Gratki, bo konkretne tytuły splatynowane. Szacun.
-
Kto? XD To siostra YAKO UNO, nie znasz? :P
-
Podpisuję się pod tym, co napisał Balon, dorzucając że ja grałem na zwykłym PS4 i technicznie też było spoko. W ogólnym rozrachunku, mimo tych wszystkich wad, gierkę wspominam bardzo ciepło i chętnie do niej kiedyś wrócę, bo soundtrack, klimat, fabuła i główny bohater to bardzo dobre strony tej produkcji - mocne 7/10 ode mnie, w porywach nawet 8 "na szynach" - do 80zł jak najbardziej polecam.
-
A ja przerwałem moją przygodę z Automatą i właśnie instaluję pierwszego NIERa na HDD mojej PS3 (taaaak! wydałem 180zł na grę z 2010 roku). Już samo wprowadzenie dosyć przyjemnie mnie nastawiło :)
-
Jprdl... Oglądałem (bardziej leciał w tle, bo miałem inne zajęcia) stream Angry Joe z Horizon... Jak ten ebany hamburger kaleczył ten tytuł. Oczywiście co chwila przerwa na pajacowanie, podziękowania sponsorom itp, więc na sporo rzeczy uwago nie zwrócił, a później pretensje do gry, że nie wyjaśniła, że oszukuje, że słabe to... No i ginął jak szmata podczas pierwszego starcia z Sawtoothem... na Normal... Aż jestem ciekaw, czy będzie później recenzja, bo chętnie bym posłuchał, jak ocenia, i czy później zdał sobie sprawę, że wszelkie trudności były tylko i wyłącznie winą jego głupoty (bo streama raczej całego nie obejrzę).
-
Spoko, jestem raczej świadomym graczem i wiem, z czym będę miał do czynienia (mniej więcej), a także siedzę w tym temacie, więc czytam co nieco :) W każdym razie jeśli chodzi o toporność to raczej dam radę - oprócz bycia świadomym, jestem również "graczem starej daty", powinno być ok :)
-
Jako że zacząłem już Automatę, to mam zamiar zakończyć przynajmniej jedno przejście (wiem, to w sumie nic, ale...), bo pewnie najpóźniej w środę przyjdzie do mnie NIER (tak, wydałem 170zł na siedmioletnią grę). Przez wasze spusty (i w sumie z własnego doświadczenia z Wiedźminem i książkami) wiem, że taki fabularny czy nawet klimatyczny background zrobi mi dobrze w odbiorze Automaty. Czy polecacie w ogóle przerwać zabawę z nową częścią do momentu ogarnięcia całego NIERA? Velius?
-
Robiłem podobnie, ale zawsze największa frajda, jak mu zdejmiesz osłonę i walisz w serce.
-
Bardzo mi przykro ze Cie zminusowalem, ale co Ci do tego w co kto gra i co robi ze swoim czasem? Napisz do Sony, moze zmienia kolor pucharków :) Zdecydowanie powinni, bo platyna platynie nie równa, ale co zrobisz... Jak w życiu - sprawę trzeba zostawić sumieniu każdego z osobna :)
-
Heh... jestem ciekaw jak wielka w tym zasługa oryginalnego opisu, a jak wielka znajomość realiów gier BioWare przez naszego dystrybutora, w każdym razie napis na odwrocie okładki pasuje do ich gier jak ulał: