Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 273
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    Nie jest to poziom Horizon, który wciągał głównym wątkiem jak bagno, ale na razie mnie również zainteresowali. Pierwszy Vault to normalnie jak Cauldron z gry Guerrillasów. Z Drackiem się zgadzam, choć Wrex też był spoko, ale ten tu to taki stary wyga - spoko postać.
  2. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    Chybaście nie czytali opisów... Serduszko to odpowiedź nacechowana emocjami, spirala to casualowa, spirala bardziej kwadratowa to chłodna odpowiedź profesjonalisty, a ten trybik to inteligentna - tak jakoś to było. Spodobało mi się, jak założyłem swój pierwszy outpost. Widoki robią robotę, eksploracja i walka też... Menusy, crafting, dziennik, inventory - wszystko nieczytelne i nieintuicyjne niestety.
  3. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    O! To nieźle dałem się nabrać :) Mimo wszystko i tak na plus, bo typ brzmi normalnie jak NN i dzięki temu jakoś przyjemniej mi się go słucha. Podobnie miałem w Dying Light, gdzie główny bohater brzmiał jak Troy Baker :)
  4. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    Fajnie, że w grze "fabularnej" wszystko co związane z fabułą ssie, a pochwalić możemy walkę
  5. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    Wczoraj zasnąłem podczas rozmowy z tą panią od "zmęczonej twarzy" (Addison chyba). W każdym razie granie w ME nocami, po ciężkim dniu pracy to nienajlepszy pomysł, bo to niezły usypiacz z powodu tych wszystkich drętwych dialogów. Póki co mam zastrzeżenia do głosów postaci napotkanych na Nexusie - ten Salarianin brzmi strasznie sztucznie, w sensie jakby dorosły człowiek udawał dziecko, a nie jak zupełnie inna rasa z ADHD (taki Mordin Solus z ME2 to był ktoś, a ten tutaj...), Turianin też średnio, jakiś nienaturalny ten filtr na jego głosie, znów - Garrus lepszy. Scott Ryder tragiczny design, ale przynajmniej Nolan North, więc mam mieszane uczucia, z jednej strony nienawidzę jak wygląda, z drugiej jego brzmienie mnie uspokaja (sekcje w kombinezonach spoko, bo nie muszę na niego patrzeć). Największy problem mam jednak z głównymi bohaterami ogólnie. Yebane BioWare/EA i ta ich polityczna poprawność/target/gender... whatever... Czemu stary Ryder nie mógł być naszym protagonistą? Przecież to byłby strzał w dziesiątkę - charakterystyczny, starszy, doświadczony typ, wzbogacony o dawkę sarkazmu, mógłby być naszym Geraltem w kosmosie. Kuźwa, taki zmarnowany potencjał...
  6. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    Jako że finanse pozwoliły mi na jednoczesne kupno zarówno Nier: Automata, jak i ME:A (miałem wybierać i gra BioWare miała paść ofiarą tych wyborów), to pograłem chwilkę Ryderem (gram defaultowym chłopkiem, mimo że straszny z niego gimbus z wyglądu) i na pewno miło mnie zaskoczył jego głos - jako że nie oglądałem żadnych filmików to nie miałem pojęcia, że będę grał "Drejkiem w kosmosie" :)
  7. Wredny

    Destiny 2

    Premiera ósmego września? Czy beta? Obstawiam premierę z betą gdzieś miesiąc wcześniej.
  8. Wredny

    Platinum Club

    Napisałbym żeś trophywhore, ale sam kiedyś splatynowałem Goat Simulator... dwukrotnie... Na swoją obronę mam tylko tyle, że GS to nadal GRA, a majonez to tylko pretekst do wbijania pucharków :P
  9. Wredny

    Horizon: Zero Dawn

    A najlepiej walić z dzidy, wchodzi za pierwszym razem - ze strzałami jest coś spierdzielone w tym trialu.
  10. Wredny

    Horizon: Zero Dawn

    Taaa, ja grałem po angielsku, więc się nieźle uśmiałem, czytając tę notkę. Że też akurat nas "uhonorowali" :)
  11. No i oficjalnie mieszkam na wsi... Tzn w sumie to mieszkam, ale chodzi mi o Gdańsk, w którym dziś próbowałem upolować Nier: Automata. Cztery mniejsze sklepiki z grami, z czego dwa prowadzone przez ludzi zorientowanych - BRAK. Saturn, Media Expert - BRAK W sumie w tylko jednym empiku byłem, a tam na półkach... pudełka z drukowanymi amatorsko okładkami, no i oczywiście same FIFY, BF1 i farkraje... Ech... chyba będę musiał zamówić online... Jak ja nie lubię takich akcji. Myślałem, że Gdańsk to duże miasto. EDIT: Zamówiłem w Ultimie, jak zwierzę jakieś... 237 z groszami (z wysyłką), ech...
  12. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    I to jest dopiero MASS EFFECT
  13. Wredny

    NieR: Automata

    Pan raczy żartować, Panie Velius - po pierwsze "w przyszłym tygodniu" to już TERAZ, po drugie mam tak ograniczony czas na granie, że te 20h by mi zajęło cały tydzień, po trzecie - nie mam zwyczaju "przechodzić" gier na YouTube :) Za ofertę pożyczenia dziękuję, ale tylko PS3, no i ze mnie taki zbok, że ja MUSZĘ MIEĆ swoją kopię :P. No i jakoś nie potrafiłbym pożyczyć od kogoś gry, podczas gdy na półkach zalega TO: oraz TO: Jakby się żona dowiedziała, że jeszcze od kogoś gry pożyczam, to by się popukała w czoło :P
  14. Wredny

    NieR: Automata

    Dobra. Skończyłem Horizon, Mass Effect mnie do siebie zraził jeszcze przed premierą, więc w przyszłym tygodniu lecę po Automatę (głównie przez Wasze spusty tutaj, ale także i demko, które mnie urzekło). Mniej więcej wiem, czego się spodziewać, ale moje pytanie brzmi - czy bardzo będę nie w temacie, jeśli pierwszego Niera znam jedynie z wygórowanej ceny używki na allegro? :P Czy bez znajomości podstaw mogę tu wkroczyć bez obaw, że czegoś nie rozumiem. No i w sumie w drugą stronę - jeśli w końcu nabędę pierwszego Niera na PS3 (a taki mam zamiar), to czy Automata jest w ogóle kontynuacją, która może mi zaspoilować coś z "jedynki"? Od razu mówię, że kwestie techniczne nie są dla mnie strasznie ważne, więc teksty typu "jak po świetnym gameplayu od platynowych wrócisz do tego drewna w starociu..." możecie sobie darować - przeżyję :)
  15. Wredny

    Platinum Club

    Numer #88 i pierwsza platyna w tym roku - Horizon: Zero Dawn Ach, cóż to była za przygoda! Absolutnie cudowna gra od twórców Killzone. Kto by się spodziewał, że ich pierwsze pójście w otwarty świat zakończy się takim cudeńkiem... Od strony technicznej to majstersztyk - płynne 30 klatek na sekundę przy oprawie rodem z Uncharted 4, a wszystko to w żyjącym, dużym, otwartym świecie. Brzmi jak niemożliwe? No i właśnie tego dokonali magicy z Guerrilla Games (jak się ma pełne wsparcie Sony...) :) Pomijając stronę techniczną, przygody Aloy to trzecioosobowa gra akcji z elementami RPG - taka uboższa pod względem merytorycznym wersja Wiedźmina. Czy to źle? Ależ skąd! Po prostu Horizon stawia bardziej na akcję, niż dialogi, ale to nie znaczy, że jest pustą rąbanką i typowym ubiszajsboxem. To w sumie taka mieszanka nowych Tomb Raiderów (babka z łukiem), Wiedźmina 3 (piękny, otwarty świat, dialogi i fajne historie w sidequestach) oraz Uncharted 4 (ilość akcji i oprawa). To kapitalna wizja świata po apokalipsie i niebezpiecznie fascynujący obraz naszej zagłady. Genialne projekty mechanicznych stworów, które zawładnęły ziemią, ruiny naszej cywilizacji, resztki ludzkości zebrane w rywalizujące plemiona oraz świetnie przemyślana historia, która wciąga jak bagno. Jeden z najlepszych tytułów na PS4 i kolejny mocny exclusive na PlayStation - w to trzeba zagrać. A trofea? Dawno nie widziałem fajniejszego zestawu, zwłaszcza w sandboxie. Nie ma nic do przegapienia, wszystko wpada naturalnie, nie trzeba nic farmić - ot, bezstresowy zestaw pucharków, który nie przeszkadza co bardziej uzależnionym w normalnej grze :) Serio, wystarczy, że przed ostatnią misją (o której gra ostrzega i wielokrotnie pyta o decyzję, czy rozpocząć) będziecie mieli wykonane wszystkie questy poboczne (choć trzeba tylko konkretnych 11, ale polecam wszystkie, bo każdy z nich to mała, ciekawa historia), a nawet jeśli tego nie dopilnujecie, to po zakończeniu historii, gra cofa nas do momentu sprzed ostatniej misji, żebyśmy mogli sobie pozbierać pierdoły (znajdziek jest raczej mało, jak na sandboxa i zakupiona mapa odkrywa ich lokacje, więc YT niepotrzebny) i dokończyć rozpoczęte questy. Całość zajęła mi jakieś 70h, ale grałem tempem niespiesznym, zwiedzając, polując, craftując, czytając notatki i oglądając holo wiadomości (a także co chwila pauzując i pstrykając fotkę z kolejnym przepięknym widokiem:p). Podsumowując... Gra to bardzo mocne 9/10, a trudność w zdobyciu platyny to 2/10.
  16. Wredny

    Horizon: Zero Dawn

    Właśnie ukończyłem główny wątek (i przy okazji całą grę, bo chyba wszystkie questy poboczne, jeśli żadnego nie przegapiłem). Ależ to była przygoda! A końcowe starcia i epickość wydarzeń... Fajne, satysfakcjonujące zakończenie, motyw jak Aloy znajduje... No i scenka po napisach, czyli furtka do sequela (czyżby tytuł startowy na PS5?). Przy okazji wbita platynka, bo jak pisałem wcześniej, robiłem wszystkie poboczne pierdoły przy okazji, po drodze, między innymi dlatego, żeby za szybko nie pożegnać się z fantastycznym wątkiem głównym. Czas - 70h, świetny zestaw pucharków, nie idzie niczego pominąć, nad niczym nie trzeba się zastanawiać, wystarczy cieszyć się grą i odkrywać wszystko, co ma do zaoferowania. Grałem na Normalu, nie ginąłem zbyt często, to fakt, ale były momenty z większymi przeciwnikami (szczególnie Rockbreakery i Behemoty dawały popalić, no i TJ oczywiście). Końcowe starcie też mnie trochę poturbowało, bo nie chciałem ubierać tej przekokszonej zbroi z pobocznej misji - to praktycznie kod na nieśmiertelność. Cudowna przygoda, fantastyczna historia (polecam dodatkowo czytać notatki), genialne wykonanie, kapitalna główna bohaterka. Ode mnie mocne 9/10, dawno żaden sandbox nie bawił mnie od początku, aż od samego końca (ostatnio Wiedźmin 3), bez momentów znudzenia.
  17. Wredny

    Horizon: Zero Dawn

    No jakbyś czytał moje wpisy uważnie, to wiedziałbyś, że i owszem (ogólnie cała ta otoczka gry robionej w pośpiechu) - przeszkadzają do tego stopnia, że waham się, czy kupić day one. No i tutaj raczej mojego narzekania też nie uświadczysz, chyba że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
  18. Wredny

    Horizon: Zero Dawn

    Ale jaki on "poważniejszy"? Raczej z tych bekowych. Tańczące zwłoki maszyn to u mnie norma, z 4 czy 5 razy miałem takie przypadki. Raz za to trafiła mi się rozmowa z niejaką Vanashą (dostajemy od niej sidequesta) i tak jak ogólnie broniłem mimiki twarzy, tak w tym przypadku ewidentnie coś poszło nie tak - zupełny brak synchronizacji dźwięku z ruchem ust, a sam ruch... no jakby krowa coś przeżuwała, jakby jej się zawiasy poluzowały i żuchwa latała jak u Jima Carreya :P Ale to pierdoły - dawno (nigdy?) nie widziałem sandboxa tak dopracowanego technicznie, z tak znikomą ilością nawet pomniejszych bugów i glitchy.
  19. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    No tak człowiek porówna ten temat z tematem dotyczącym Horizon, gdzie 95% postów to spusty nad zayebistością, to faktycznie wyłania się obraz przeciętniaka, w najlepszym razie gry z przedziału 7/10. Nawet to zabawne, gdzie w tym okresie to miał być największy killer i postrach innych, a tu się okazuje, że może być na odwrót :)
  20. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    No co do samej gry to mam coraz bardziej mieszane uczucia. Jeszcze niedawno była spora chęć na zakup day one. Hajpu co prawda brak, bo ten zarezerwowany jest dla takich produkcji jak Horizon, Days Gone czy później TLoU2 i RDR2, ale brakowało mi ME i ogólnie kosmicznych przygód. Co prawda te ostatnie wolałbym bardziej w formie Dead Space, ale na to nie mam co liczyć, a poprzednie dwie części Mass Effect bardzo lubiłem, więc... Teraz jednak jeśli kupię ME w dniu premiery (bo kasę odłożyłem w tym celu) to będę miał poczucie wywalenie kasy w błoto, że kupuję coś dla zasady, bo się uparłem, a nie z faktycznej chęci zagrania, bo ta jakoś we mnie zdechła... Gdybym nie miał w co grać, ale zaległości na półce się piętrzą, jest kilka tytułów, na które byłem bardziej napalony, powinny już stanieć, więc może zamiast tej premiery kupię dwie gierki, na których zależy mi bardziej... Fak, problemy pierwszego świata...
  21. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    A czy ja napisałem, że "oszpecenie"? MJa podałem jako przerysowany przykład, a o samej robocie tego "znudzonego anona" napisałem przecież, że jest pięknie. Ale nadal wolę oryginał, bo wygląda naturalniej, tak po prostu. Nie jak wygładzony w photoshopie twór, przycięty, by był symetryczny i ogólnie spełniał wszelkie kanony "piękna". Robota tego kolesia to jakaś fantazja małolata, co chętnie bzykałby takie plastikowe stworzenia, powrót do modeli kobiecych z ery PlayStation 2. Mi się podoba obecny trend wrzucania do gier postaci wyglądających naturalnie, niekoniecznie ślicznie - jak chociażby ostatnio Aloy z Horizon - te jej piegi i nierówne zęby dodają jej tylko autentyczności.
  22. Wredny

    Mass Effect: Andromeda

    Ale jak "poprawił"? Że zrobił z niej nieludzko symetrycznego androida? To już nie można mieć wad, niedoskonałości, wszystko ma być generycznie piękne, ale bez własnej tożsamości? Jak dla mnie to "polepszył", jak sztab chirurgów poniżej:
  23. Wredny

    Horizon: Zero Dawn

    A nie można po prostu się cieszyć, że to zayebista gra? No i do tego wygląda obłędnie i działa jak należy, więc na chooy drążyć temat i na siłę doszukiwać się minusów? Koorva, ta generacja jest straszna, bo sporo blacharzy kupiło PS4 dla exów, spodobała im się wygoda grania, więc zostali na dłużej, ale co chwilę jakieś pecetowe pier.dolenie muszę czytać w tematach z moimi kochanymi grami konsolowymi.
  24. Wredny

    Horizon: Zero Dawn

    Jemu chodziło o to, że ostatnio chyba Nioha i Niera ogrywał - obydwie w 60fps, więc stąd ten ból.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...