-
Postów
12 273 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
"Nawet"? Przede wszystkim! :) Właśnie przez takie raki odczuwasz zmęczenie materiału i przez to rykoszetem oberwał od Ciebie Horizon.
-
Akurat w przypadku Black Flag wielu rzeczy do platyny nie trzeba robić, a i tak z przyjemnością je robiłem. Np otwarcie wszystkich skrzynek - mimo braku trofeum i tak nie potrafiłem przejść/przepłynąć obok żadnej obojętnie. Całą mapkę musiałem mieć wyczyszczoną ze wszystkiego, taka "nerwica natręctw" gracza :) W każdym razie robiłem to z przyjemnością, bo klimat wydatnie pomagał. W Rogue jakoś mi się już nie chce...
-
Ja jednak poczyszczę trochę poboczne - na dłużej starczy mi historia :D Choć nie powiem - wyjaśnienie tajemnicy na wyciągnięcie ręki... korci strasznie.
-
Misja Deep Secrets of the Earth... czy to jest jakiś Bo mi ten cały Sylense
-
W Wiedźmina to tak, ale we wszystko inne... Lubisz doznania aktorskie rodem z "Ukrytej Prawdy" czy innych "Pamiętników z wakacji" to spoko... Kiedy ja zaczynałem grać to o polskich wersjach mogłem pomarzyć, a gdy już są, marzę by ich nie było wcale (oprócz Wiedźmina oczywiście - tu wszyscy inni grają w wersję gorszą). A jak jeszcze słyszę, że ktoś tu chwali polski dubbing w Horizon... To trzeba być dopiero mongołem :)
-
Ja yebę... jak gracie po polsku to się chociaż nie przyznawajcie na forum :) Te polskie nazwy ryją beret Do tej pory miałem taką bekę w temacie "soulsów" :)
-
Mi tam lżejsza fabuła pasowała w Black Flag, a "wątek assasyński" był bardzo ciekawie wpleciony i paradoksalnie dużo bardziej dało się odczuć obecność "bractwa", niż w takim ACIII, w którym dużo na ten temat mówiono, a jak przyszło co do czego to otrzymaliśmy sceny szkolenia rodem z Karate Kid, a na pomoc wzywaliśmy kucharzy, rzeźników i piekarzy w swoich roboczych strojach :) W AC Rogue fabuła naprawdę kręci się w okół rywalizacji templariuszy z assasynami, pozwalając nam zerknąć na problem z drugiej strony, a Shay jest naprawdę fajnym bohaterem. No ale jeśli wkurzało Cię pływanie w Black Flag, to gameplayowo jest tu niestety (dla Ciebie, bo ja BF uwielbiam) bardzo podobnie, tylko klimaty zdecydowanie chłodniejsze i sporo lodowych gór do rozwalenia w trakcie żeglugi. Co kto lubi, ale to wciąż fajny Assassin :)
-
Ukończyłem następną misję fabularną i ta nocna ucieczka z obozu , a później ten spektakularny repell na linie z mostu... Kolejna misja prowadzi mnie na , i jakie to robi wrażenie - te wszystkie zasypane , co tam się musiało wyprawiać, jaka walka musiała być toczona - uwielbiam takie opowiadanie historii - "jeden obraz wart tysiąca słów". No i wszelkie znalezione notatki/nagrania/hologramy - niesamowicie budują klimat i dorzucają kolejne puzzle do tej układanki. Kuźwa, jaką teraz mam bekę z tych wszystkich wpisów na początku tego tematu, że będzie "graficzny przecinak, ale fabularna wydmuszka" - GG zaskoczyło wszystkich :)
-
W sumie nie wnikałem w trofea zbytnio, ale wcale bym się nie obraził :) Dawno nie było takiej gry, w której przyjemność sprawiałoby mi zwykłe bieganie po krainie i robienie... czegokolwiek. No ale żeby nie było to ruszyłem znów główny wątek i pękł quest The Grave-Hoard - ojenysiu , ile tam się ciekawych rzeczy dowiedziałem, a ilu jeszcze nie wiem... Niesamowita gra, pod praktycznie każdym względem.
-
No akurat dla Black Flag to jest ledwie reskinem. Brotherhoodem do ACIII był właśnie Black Flag :)
-
Strzała rozrywająca łuku wyborowego załatwi sprawę. Grunt to wystrzelić z pięć lin w bysiora żeby walnął na glebę i jak leży strzelić tą strzałą rozrywająca prosto w zbiornik Może nie zadziałać. Jest jakiś błąd i nie zalicza, jak strzelasz z łuku. Najlepiej podejść i ebnąć dzidą (2:20)
-
Wyraźnie nie zrozumiałeś jego wypowiedzi, nie żebym coś sugerował, ale chłopak może jednak mieć rację...
-
Ojeju... "uderz w stół"? Ja zgadzam się z tym stwierdzeniem o przygłupach, ale do siebie tego nie wziąłem, bo się za jednego z nich nie uważam. Ciebie natomiast ta uwaga wyraźnie zabolała... hmmm... ciekawe :D W każdym razie wracając do tematu... Ciągle fabuła stoi w miejscu, bo teraz bawię się w questy z Hunter's Lodge, zainteresował mnie ten cały "Redmaw", choć biorąc pod uwagę nazwę obstawiam, że ten . W każdym razie zapowiada się niezła jazda, bo TJ to twardy przeciwnik. Póki co mam za zadanie ubić jednego z nich i Stormbirda na dokładkę - z ptaszyskiem się jeszcze nie mierzyłem, będzie zabawa.
-
Wstrzymaj się jeszcze z żałobą, bo mam zamiar do tego wrócić i dokończyć :) Jak już wspomniałem, nieukończenie Rogue powstrzymuje mnie przed przeskokiem na PS4 do Unity i Syndicate, a bardzo chciałbym je kiedyś ograć (zwłaszcza, że od dawna stoją na półce), muszę tylko znaleźć w sobie siłę, ale na pewno nie będzie to teraz, bo po Horizon reakcja organizmu może być bardzo nieprzewidywalna :P
-
Kurde, a mnie wymęczyła. Może to przesyt formułą, może błędem było wracanie do niej świeżo po graniu w trzeciego Wiedźmina... W każdym razie to ostatnia część, której nie ukończyłem/splatynowałem na PS3 i ciąży mi to na sumieniu, bo inaczej nie ruszę tych z PS4, które już dawno stoją na półce :)
-
Może niezupełnie na temat AC, ale to w sumie idealne miejsce by wkleić ten filmik :)
-
Na pewno nie "osobie, która spędziła setki w FPSach jak Battlefield czy Call of Duty" - to zupełnie inny rodzaj doznań, tryb bardziej nastawiony na zespołowe podchody i cichą eliminację wroga, aniżeli bieganie po mapie niczym kurczak bez głowy i zaliczanie fragów w starciach, o wyniku których przesądza szybszy skurcz palca na spuście.
-
Oby, bo chciałbym, by była jakaś motywacja do grania, poza licznikiem % ukończenia gry.
-
Kurde, tak jak w ubiszajsboxach rzygam pobocznymi aktywnościami, tak tutaj od paru dni robię wszystko poza głównym wątkiem. Przypomina mi się sytuacja z RDR, gdzie po dotarciu na farmę Bonnie, przez następne 15h biegałem po okolicznych lasach, polowałem i sprzedawałem skóry :)
-
Ech... zboczeńcy...
-
Raczej nie, bo te "dodatki" to właśnie Ground Zeroes :)
-
Więcej tego samego, jak uporam się w końcu z częścią pierwszą, to pewnie Shadow of War zejdzie poniżej stówki i wtedy będzie można pyknąć. Po Horizon faktycznie biednie to wygląda (jak w sumie wszystko będzie od tej pory), ale podobał mi się motyw ze smokiem i kupili mnie zdobywaniem itemków (zbroi konkretnie). Na premierę zdecydowanie NIE, przynajmniej będzie czas, by trochę nadgonić zaległości (zarówno takie do kupienia, jak i te z półki), ale kiedyś na pewno.
-
To koorva zapyerdalay do sklepu, jak należy, bo trochę wstyd cebulić na jednej z najlepszych gier tej generacji. Takie tytuły kupuje się na premierę.
-
Gdyby to było w wersji premierowej to i oceny były by inne, a tak... Ale muszę zacząć rozglądać się za jakąś używką - chętnie sprawdzę w końcu, zwłaszcza z tymi bajerami.
-
Graficznie jest ciut lepiej, ale faktycznie - po Definitive Edition szału nie robi, choć trzeba przyznać, że tamto wygląda kapitalnie do dzisiaj. W każdym razie, biorąc pod uwagę oprawę całościowo, to trzyma wysoki poziom i mimo wszystko jest to jedna z ładniejszych gier, w jakie grałem. A te aktywności, które odciągają od głównego wątku... No cóż, dla mnie to zaleta, że w grze jest co robić, a jedyna wada to brak na tyle fajnej opowieści, żeby nie chciało się od tego głównego wątku odrywać, a tak... człowiek woli strzelać do jeleni/królików/dzików i obdzierać je ze skóry