-
Postów
12 273 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Mi tam GoW3 się podobał, zwłaszcza oprawa ryła beret, a jak się urywało głowę wieciekomu, to Co prawda po GoW2 to ciężko było o jakiegoś szokera w rozgrywce, niemniej jednak trójka to solidny szpil. Zmęczenie materiału nastąpiło u mnie dopiero przy Ascension - tu wytrzymałem z godzinę i do dziś nie tknąłem po raz drugi.
-
A to jak najbardziej się zgadzam. Tak jak pisałem wcześniej - do połowy (kurde, a może to zaledwie 30%? w każdym razie do momentu, gdy każdy z naszych trzech przydupasów otrzymuje swój pierwszy dystrykt w zarządzanie) ta formuła jest świetna i autentycznie bawi, ale później ta powtarzalność i fakt, że każda misja polega praktycznie na tym samym (o głównych piszę) to jakiś niesmaczny żart po takich tytułach jak GTAV czy chociażby WATCH_DOGS, gdzie misje główne były zrealizowane z jajem i pomysłem. I tu wygrywa Mafia II, która nie była sandboxem z krwi i kości, bo wielkie miasto było tylko po to, by sobie po nim pojeździć w drodze do kolejnych misji, ale przynajmniej nie było nudy - od jednej konkretnej akcji do następnej, żadnych zbędnych zapychaczy i nudnego powtarzania.
-
A ja mam wręcz przeciwne odczucia. Co prawda jakoś zachwycony nie jestem, ale na pewno kiedyś sprawdzę całość. Graficznie naprawdę ładnie, cut-scenki zwłaszcza. Ten ziomalsko zabawowy klimat faktycznie może odrzucać (mi poważna jedynka się podobała i taka zmiana dla mnie niekoniecznie jest plusem), ale w kilku scenkach się nawet pośmiałem, choć faktycznie niektóre teksty to żenada, no i te facebuki i inne twittery - stary jestem i nie kumam fenomenu - nie jestem targetem tych klimatów. Co do samej gry to misji pojawia się w cholerę, ciężko się połapać, ale starałem się robić te główne, żeby jakieś wnioski wysnuć, co do tego, czy mi odpowiada. Świeżo po ograniu Mafii III ciężko się jednak w W_D2 odnaleźć, bo sterowanie Marcusem jest słabe, jakieś takie chaotyczne, lata mi ten czarnuch po pokoju bez ładu i składu, przykleja się do osłon wtedy, kiedy akurat niekoniecznie chcemy, albo ze złej strony. No i model jazdy samochodem - TRA_GE_DIA... Serio, jest chyba jeszcze gorzej niż w poprzedniej części, co jest nie lada wyczynem, a po przesiadce z trzeciej Mafii, gdzie ten element jest wręcz wzorowy, to boli jeszcze bardziej. Niemniej jednak wygląda na to, że można się przy tym tytule nieźle pobawić, więc po jakiejś solidnej obniżce, albo po dorwaniu używki w słusznej cenie, sprawdzę samodzielnie. No i brawo dla UBI za tego triala - każdy wydawca tak powinien czynić - może nie do końca "lecę do sklepu po swoją kopię", ale na pewno nie jestem już tak negatywnie nastawiony do samego pomysłu zagrania w tę część - a to już sukces :P
-
Odbicia w lustrze nadal lekko wampiryczne. Ale serio... To są błędy, które odrzucają was od gier? Takie pierdoły, że gdzieś przeciwnik umrze z ręką w ścianie, samochód zapadnie się w asfalt, czy odbicia w lustrze nie działają? Serio? To pierdoły, które w obliczu wielkości gry (to jest sandbox, heloł!) nie znaczą nic, najwyżej mogą rozśmieszyć.
-
Dokładnie tak. Jak widzę w jakimś interesującym mnie temacie, że pojawił się nowy wpis to przeważnie zaglądam, by poczytać, ale jak widzę, że jego autorem jest Fanek to już nawet nie klikam, bo na ślepo obstawiam rozdziałki, fpsy, HDRy, PRO i filmiki z DF...
-
Ech... Sony, patrzcie, co uczyniliście - człowiek gra na PS4, a mimo to musi wyjaśniać - na jakiej... Mam zwykłe PS4 i dopóki się nie zjara to tak zostanie, więc jako posiadacz wersji dla plebsu mogę powiedzieć, że chmury naprawiono :) Zresztą ten błąd był podobno w konkretnej misji fabularnej i tylko tyle, ale został strasznie rozdmuchany i wszystkim wydawało się, że cała gra tak wygląda. W każdym razie zostało jeszcze trochę graficznych bugów i glitchy, najczęstszy to problem z oświetleniem w zamkniętych pomieszczeniach. Często wchodząc do środka napotykamy taką jakby chromowaną poświatę, która obejmuje wszystko z Lincolnem włącznie.
-
Właśnie skończyłem historię i ogólnie jestem baaardzo zadowolony z gierki. Technicznie nadal ma masę błędów i śmiesznostek typowych dla sandboxów, ale najgorsze rzeczy chyba połatane, bo nic mi się nie zepsuło, nie blokowało progresu itp. Historia, klimat i postacie to zdecydowanie najmocniejsze punkty tej produkcji. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Lincoln i Donovan, który jest rewelacyjny, zwłaszcza w scenach przesłuchań (a w tej ostatniej to już geniusz). Zaskoczył również radiowy rasista Remy Duval, zwłaszcza, gdy go w końcu ujrzałem i nagle twarz zaczęła pasować mi do głosu - fajna niespodzianka :) Sama gra sprawia masę frajdy gdzieś tak do połowy, bo później powtarzalność i rozwlekłość robią się nieznośne i naprawdę trzeba sporo samozaparcia, by nie rzygnąć z nudów. Strzela się fajnie, skrada również, headshoty, finishery, brutalność, świetny model jazdy samochodem, genialna ścieżka dźwiękowa (która przed ostatnim starciem robi niezłego psikusa) oraz kapitalnie zaprojektowane miasto i przyległości, trochę łagodzą uczucie monotonii, a świetne zakończenie (są dwa, ale na razie ten raz wystarczy) pozwala częściowo zapomnieć o niedogodnościach, ale ogólnie na więcej niż 7/10 ten tytuł nie zasługuje. Ma swoje momenty i potencjał, ale nieudolni programiści pogrzebali go pod stertą powtarzalnych do bólu aktywności pobocznych, które są konieczne do tego, by pchnąć do przodu fajną fabułę - deja vu z pierwszego Assassin's Creed to jak najbardziej słuszne odczucie. Mimo wszystko... Będę wspominał ten tytuł z sympatią - zbyt wiele rzeczy w nim polubiłem :)
-
He he... Nie pierd0lą się w tańcu chłopaki :)
-
Wchodzę na temat o jednej z najlepszych gier ever, a na ostatniej stronie taki rak... Weźcie wypier#alajcie na jakieś forum poświęcone kartom graficznym...
-
Raczej zajmie więcej czasu, ale z tym "porwaniem", zwłaszcza po ograniu Wiedźmina, to bym nie przesadzał. Zresztą napisał przecież że grał w obydwie. W sumie to dziwne, że pyta o opinie, mimo że obydwa tytuły zna i wie, jak się przy którym bawił. @tomash - chcesz singla na długie godziny to bierz Mafia III - dawno przy żadnej grze mi się tak nie dłużyło :P
-
Ale długość rozgrywki pewnie zależy od ADHD indywidualnych jednostek. Ja w tym tytule pewnie będę oglądał każdą notatkę, otwierał każdą szufladę i kitrał się po szafach, więc pewnie ze 20h minimum.
-
Hmm... to już któryś taki przypadek - co się odjaniepawla z tą branżą...
-
To fakt, za dużo zimy, lasów i ruskich instalacji wojskowych. W "jedynce", mimo ograniczenia do jednej wysepki, jakoś to wszystko było bardziej zapadające w pamięć.
-
@rodi Zgadzam się ze wszystkim, oprócz tych lokacji (dużo lepsze rozwiązanie niż te obszerne, ale puste korytarze z U4) i surowców, bo mi się ten crafting podoba - reszta tak jak piszesz.
-
Co oni, jaja sobie robią? Cyfrówki nie mam zamiaru kupować, bo jestem pudełkowym kolekcjonerem. Gdzie my koorva żyjemy? To jest środkowa Europa, czy jakiś Afganistan?
-
Dust, zdecydowanie... cudeńko.
-
Może nie do końca metroidvania, bo raczej dwuwymiarowy klon soulsów, ale polecam Salt & Sanctuary.
-
Nie no tu akurat ma rację, bo TLG jest liniowy, a wszystkie zagadki są... logiczne - niby taka oczywistość, ale dzięki temu nie ma za bardzo jak się zaciąć, bo nie ma jakichś residentowych absurdów z wciskaniem rubinów w otwory czy kluczyków z herbem czegośtam... Inna sprawa, że trzeba mieć w głowie to, czego gra zdążyła nas nauczyć, a także to, że jest z nami Trico, którego też na różne sposoby można "wykorzystać" - czasem wcale nie próbujemy czegoś wykonać, bo dzisiejsze gry przyzwyczaiły nas do tego, że wszystko nam podpowiadają, a jeśli czegoś nie podpowiada, to znaczy, że nie można tego wykonać. A tutaj zonk - próbujemy czegoś, co wydaje się najbardziej logiczne w danej sytuacji i DZIAŁA! Między innymi za to kocham tę grę - obudziła we mnie uśpionego gracza sprzed dziesięciu lat - tego bardziej kreatywnego i kumatego, co oczywiście też ma swoje wady, bo jak człowiek później wraca do tych wymuskanych produkcji, które nie mają problemów z kamerą, sterowaniem, to zaczyna doskwierać brak jakiejś głębi i klimatu. Choć z drugiej strony wiele dobrych, nietuzinkowych tytułów tak ma - przez pierwsze Dark Souls przez kilka miesięcy nie mogłem wręcz patrzeć na inne gry, a i Wiesiek ostatnio sporo tytułów mi obrzydził :)
-
Żaden patch, choć może jakaś łatka kilka rzeczy usprawniła do dzisiaj, ja jednak grałem w dniu premiery (i dawno mnie nic tak nie trzymało przy PS4 - przez kilka dni tylko TLG) i na nic nie narzekałem. Oczywiście kamera to momentami tragedia, ale cała reszta to jakieś pierdoły, zupełnie nic nie znaczące w obliczu geniuszu całości. A jeśli chodzi o Trico to oprócz sekcji z nurkowaniem (gdzie faktycznie lekko się zirytowałem), przez całą grę miałem tak samo:
-
Łooo... świetna informacja! Najpierw ZOMBI, teraz to - super, że będę mógł w końcu ograć ten tytuł.
-
Główna bohaterka, setting, klimat, grafa - wszystko tu mi odpowiada i biorę day one, ale mimo wszystko jestem posiadaczem "biedastejszon4" i obawiam się o jakość wykonania - f#ck you Sony 4 this PRO-dick move.
-
Na fabułę - NIE. Możliwe, że czasem na trofea/acziki, jeśli zbierasz.
-
Dokładnie. Ja Niohem jestem podjarany w pierwszej kolejności właśnie dlatego, że to "Soulsy", a dopiero w drugiej, że "feudalna Japonia".
-
Pewnie trochę tego wszystkiego po trochu. Mnie jakoś znudziło, mimo początkowych zachwytów i odstawiłem bez żalu. Niedawno sprawiłem sobie wersję pudełkową (takie zboczenie) i znów fajnie mi się grało, ale wystarczyło, że wsiąkłem w coś innego i znów ZOMBI gnije gdzieś na półce. No i z tą grafiką i portem... To nie wina WiiU, tylko partaczy, którzy port robili - na konsoli Nintendo jest masa fajnych efektów, które sprawiają, że gra wygląda dużo lepiej, niż na mocniejszych maszynach konkurencji, gdzie te bajery zostały usunięte.
-
No jak chłopak mieszka w UK, to tam większość dużych premier tak ma. U nas co najwyżej na Wiedźmina i GTA można liczyć (tak ja nabyłem swoje egzemplarze).