-
Postów
12 273 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Akurat tam, gdzie pisze Messer, to się nie da ciągnąć za ogon, bo dzieciak tam wpada, a Trico zostaje na górze i trzeba się wydostać.
-
No w ICO było podobne trofeum i też jakoś przez ten speedrun odpuściłem - nie byłem w stanie po prostu przelecieć tego dzieła sztuki
-
Fragmenty z nieposłusznym Trico jak najbardziej prawdziwe, ale zdecydowanie wycięte z kontekstu i wyolbrzymione, poprzez odpowiedni montaż. Trzeba pamiętać o tym, że czasem lepiej nie ponawiać komendy, bo mu odbija, czasem zajmuje mu dłużej odpowiednie ustawienie się do skoku, trzeba na to poczekać. No i jakoś nie wyobrażam sobie, żeby mogło to przeszkadzać komukolwiek oprócz fanów CoDów z ADHD - osoby, które które będą zachwycone pięknem tego świata, raczej uznają to za słodkie. No chyba że ktoś robi speedrun pod trofeum...
-
Nom, mam 108 a nadal nie widać platyny. Jaka inna gra by mi to umożliwiła? A i tak mamy mniej, bo na klocku mają chyba ponad 140 aczików
-
No Ueda też prawie poleciał, jak Sony z ekipą wkroczyło do studia, żeby The Last Guardian ratować - niby jego gra, ale został tam na jakichś specjalnych warunkach, jak zwykły najemnik. Chociaż myślę, że Kojimie się wybacza więcej, jakoś ta branża go traktuje jako mesjasza i gwiazdę rocka w jednym.
-
Tak jest, to nie Płotka.
-
Ostatnio do mnie na PSN napisał Giger, że w końcu chętnie by pograł, więc moglibyśmy jakiś forumowy team ogarnąć, chociażby w drodze do trofeów
-
Fajny materiał od DF na temat ICO, inspiracje Another World itp.
-
Wszyscy którzy już grali proszeni są o nic-nie-pisanie do momentu, aż mi się plusiki zregenerują - rozdałem już wszystkie, sorry Sutek, bo chciałem jeszcze Twój ostatni komentarz opatrzyć łapką w górę... Jeszcze jedno - oprócz samej gry strasznie podoba mi się jej okładka. Serio. Czytałem tu sporo hejtów, że jakaś czarna ramka, że po co to komu. Nawet sam przez chwilę dałem się przekonać... Ale jak kupiłem swój egzemplarz (i to jeszcze nie z polskiej dystrybucji, więc okładkę mam nieskalaną tym biało-czerwonym szajsem z info o napisach) to nie mogę się napatrzeć. Najładniejsza okładka na PS4 - wszystkie inne sprawiają wrażenie takiego rozlanego po całym pudełku arta, a tutaj, ta ramka... nie wiem, ale wygląda to świetnie i za cholerę nie chciałbym innej.
-
I dlatego właśnie pisałem o świadomych nabywcach, którzy TLG kupili z premedytacją, a nie z przypadku. Owszem, ich też pewnie zabolał framerate, czy kamera, ale chwilę później mieli to w doopie, grając w jedną z najwybitniejszych produkcji ostatnich lat. I to nie jest żadna hipokryzja czy podwójne standardy (choć może to drugie trochę tak), po prostu dzisiejsze gry oprócz technikaliów nie mają zbyt wiele do zaoferowania, więc ocenia się je głównie przez pryzmat jakości tekstur i płynności animacji. The Last Guardian oferuje dużo więcej, więc tak naprawdę wali mnie ta rzekomo "strasznie skopana optymalizacja" - zauważyłem, odnotowałem, lekko się wzdrygnąłem może w dwóch czy trzech przypadkach (bo tylko tyle razy występuje to na zwykłej PS4) i wróciłem do wyśmienitej zabawy, za którą tak się stęskniłem. I teksty typu "ale mamy 2016 rok i inne wymagania", a niby czemu? Ja od gier wymagam niezmiennie tego samego - funu, dziecięcej radochy i możliwości zapomnienia się w cudownie wykreowanym świecie - w bonusie dostałem również potężny ładunek emocjonalny, więc jak ja mam narzekać na rzeczy, które w obliczu tego wszystkiego zupełnie mi nie przeszkadzały?
-
No przypuszczam, że sprzedaż będzie maksymalnie hooyowa niestety... Ten tytuł w 90% kupili świadomi, dojrzali klienci, którzy doskonale wiedzieli czego się spodziewać i czekali od samego początku, bo była szansa na kolejne arcydzieło po ICO i SotC. Nie oszukujmy się, ale takich dinozaurów jak my, nie ma już zbyt wielu i to nie my napędzamy ten rynek, a pozostałe 10% nabywców, którzy albo kupili to przez pomyłkę, albo bo coś słyszeli o grze, która robi się od dziesięciu lat i ciekawość im nakazała, albo tata dla dziecka "bo słodki stworek na okładce". Reszta olała to ciepłym moczem "bo indyk za pełną cenę", "bo grafika jak z PS2", "bo 10 lat w developingu, a te patałachy nie potrafią zrobić tak, żeby gra z PS3 chodziła płynnie na PS4", "bo kamera wariuje", "bo postać reaguje z opóźnieniem", "bo głupi stwór się nie słucha", "bo nie ma błyszczących krawędzi/HUDa/znaczników", "bo nudne", "bo się nie strzela".... Mógłbym tak długo, ale chyba rozumiecie. Szkoda mi Uedy, bo to trochę tak, jak ze Stallone'm w "Demolition Man" - typa odmrozili, wszyscy na niego dziwnie patrzą, większość z pogardą, a tylko nieliczni przyznają mu rację i zgadzają się, co do skuteczności jego metod. Gra wyszła za późno - to fakt, ale dzięki temu mogłem zagrać w coś "nowego", zupełnie nie skażonego zimną giełdową kalkulacją, robionego z czystej pasji i absolutnie na dzisiejsze czasy wyjątkowego - chciałbym żeby to się sprzedało, bo dla mnie ten koleś jest jednym z większych wizjonerów branży i smutne by było, gdyby to był jego ostatni projekt, ale na to już wpływu nie mam. W każdym razie mojego egzemplarza TLG już mi nikt nie odbierze, więc przynajmniej tutaj jestem już spokojny
-
Mi tam demo nie potrzebne - podoba mi się to, co widziałem i nie chcę sobie psuć doznań przed premierą.
-
Przy tym pierwszym u mnie zareagował od razu - tylko na początku się wahał i podkurczył łapę, jakby się przymierzał, żeby mi krzywdy nie zrobić. Z drugim też miałem problem, dwukrotnie - tu chyba jest kwestia miejsca, w którym musi się on znajdować, no i odpowiedniej komendy.
-
Uuu... pany... W nocy skończyłem tę niezwykłą opowieść. Czas gry to coś koło 13h (szkoda że nie ma licznika w grze), normalnym tempem, z podziwianiem widoków (a jest co podziwiać), animacji i samodzielnego rozkminiania naturalnie sensownych łamigłówek. Nigdy nie spadłem w przepaść z powodu kamery (która faktycznie często się gubi w ciasnych pomieszczeniach, zwłaszcza jak siedzimy na grzbiecie Trico), albo szarpiącej animacji (zdecydowanie gruba przesada, może i nie jest ultra płynnie, ale tak naprawdę dropnęło ze dwa/trzy razy w ciągu całej gry) - wystarczy stąpać z rozwagą i dwa razy zastanowić się przed wykonaniem jakiegoś skoku - to nie Lara czy inny Drake, którzy mają autopilota w dłoniach, który zawsze ich nakieruje na najbliższą krawędź. Sterowaniu też nic nie zarzucę, bo co? Złe obłożenie przycisków? Niedzisiejsze? To się trzeba przestawić i już - kwestia przyzwyczajenia. A bezwładność chłopca i jego animacja przypominają mi stare Prince of Persia, Another World czy innego Flashbacka - cudownie się na to patrzy. Minimalna ilość podpowiedzi (bo jednak jakieś są, subtelne, ale jednak) i świetne wdrażanie nowych patentów, dzięki którym ciągle robimy coś nowego i nie ma znużenia. Trico to temat na osobny akapit, ale nie będę tu powtarzał, jak bardzo jest żywy i naturalny (zarówno pod względem wyglądu, animacji, jak i zachowania) i jak bardzo się z nim zżywamy. Zagrać w TLG więcej niż dwie minuty to pokochać Trico i martwić się każdym jego nieudolnym skokiem czy upadkiem... Ueda znów tego dokonał, stworzył dzieło ponadczasowe, które śmiało można stawiać w jednym rzędzie z największymi klasykami branży z ICO i Shadow of the Colossus na czele. Śmiem twierdzić, że to najlepsze dzieło Uedy, bo nie pamiętam, by którakolwiek z poprzednich jego gier wycisnęła ze mnie krokodyle łzy przed napisami końcowymi i po nich. Dla tego tytułu warto posiadać PS4 i ebać wszystkich, którzy narzekają na technikalia - to nie do nich kierowany jest ten tytuł. Docelowy odbiorca tego dzieła będzie zachwycony, a reszta niech wraca do CoDów - tam znajdzie to, czego oczekuje - ostrą jak żyleta grafikę i 60fpsów.
-
I dobrze, "jedynka" ciągle przede mną i to nawet dosłownie - leży przy konsoli, ale jakoś nie mogę się przemóc
-
Mylisz się. Może tam być ukryte "przeciwnika", "adwersarza", "bossa" itp. - spoiler zrobiony w ten sposób rozmyślnie, jakbym zostawił tylko "zobaczyłem" to każdy by klikał z ciekawości, czy z rozpędu, a tak ten kto już tam doszedł to wie, a ten który jeszcze nie - może się najwyżej domyślać.
-
Trochę spoilerów tam jest, nie powiem - zobaczyłem tylko drugiego i wyłączyłem - dobrze, że przed premierą nie oglądałem niczego. Teraz zbliżam się do końca tej przygody i nie mam zamiaru trafić na jakiś moment, którego jeszcze sam nie przeżyłem.
-
Kolego, hejty są z trzech i tylko z trzech powodów: 1.Znowu przyszłość, a więc podobieństwo do BO3 i AW, a nie Wietnam lub II-ga WŚ. 2. Remaster tylko i wylacznie z IW 3. Wszyscy biją i nienawidzą mistrza Także tego... Spoken like a true fanboy Multi w tej serii przestało mnie interesować, odkąd biega się po ścianach i skacze po sufitach Co nie znaczy, że nie sprawdzę tych ogólnych narzekań, bo przedwczoraj udało mi się upolować CoD IW Legacy Edition za 130zł - folia zdarta, ale kod niewykorzystany, więc mam dwa CoDy za 65zł każdy i w zasadzie zajrzałem tu tylko po to, by się tym pochwalić
-
Jeszcze Ada z RE6 była spoko pod tym względem, zwłaszcza podczas sekcji skradanych w kanałach wentylacyjnych No ale nie róbmy śmietnika w temacie o kontynuacji jednej z najlepszych gier ever - przy tak poważnym tonie poruszanych wątków, zwyczajnie nie wypada.
-
Catwoman z Batman Arkham City, Miranda z Mass Effect 2, ale także Lara z Rise of the Tomb Raider - najfajniejsze tyłki w grach.
-
Dzięki temu wygląda jak postać gatunku ludzkiego, a nie jakiś mutant z mgławicy Oriona.
-
No i super, takie czasy, jakoś nie wyobrażam sobie sexbomby w tych czasach, bo raczej długo nie utrzymałaby seksownego wyglądu Zresztą Ellie już w poprzedniej części była jedną z najlepszych postaci kobiecych w grach, ever, jeśli nie najlepszą - zresztą wszystkie postacie w TLoU były napisane genialnie (choćby przykład Billa i jego orientacji seksualnej - nienachalnie, ale jakże dobitnie - Druckmann zrobił świetną robotę).
-
Optymalizowali W sumie to serio, bo jak człowiek przeczytał, że Sony Santa Monica wchodzi im do studio, że sam naczelny architekt PS4, Mark Cerny pomaga im ogarnąć tajniki matrixa... Ale nie ma co narzekać i doszukiwać się dziury w całym - gra jest za(pipi)ista i próżno szukać dziś czegoś innego w podobnych klimatach i robionego z podobną ilością uczucia. Paradoksalnie dawno tak dobrze na PS4 się nie bawiłem, w ogóle na tej konsoli spędzam mniej czasu, wybierając grę na PS3, bo zwyczajnie mało co teraz daje mi to uczucie beztroski i frajdy, jeśli chodzi o produkcje na PS4 - wszystko to takie wymuskane i bezduszne, takie ubisoftowe... Dying Light, Wiedźmin 3, Bloodborne, Dark Souls III, Uncharted 4 i Rise of the Tomb Raider - te 6 tytułów sprawiło, że siedziałem przy konsoli i nie chciałem od niej odejść, dopóki gier nie ukończę (choć BB i DS3 jeszcze w trakcie), całą resztę odpalałem i porzucałem na dłużej nieokreślony czas (większość nadal porzucona). The Last Guardian właśnie dzięki swej "siódmogeneracyjności" jest siódmym tytułem, który daje mi taką dziecinną radość z grania - w tym przypadku olewam technikalia, które zresztą nie są nawet w połowie tak skopane, jak niektórzy tu powtarzają.
-
Za 50zł to już warto każdą gierkę na PS4 To jest taki pułap cenowy, że nawet crapa można kupić do kolekcji