Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 269
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    Shadow of the Beast

    Kupiłem wczoraj w tej promocji, bo mimo że Amiga 600 to kawał mojego dzieciństwa, ograłem masę tytułów, praktycznie każdego killera i w chooy gier od Psygnosis, to jakimś cudem Shadow of the Beast nigdy u mnie nie zagościł. Pewnie to wina ówczesnych piratów i ich lakonicznych opisach gier na dyskietce ze spisem giełdowego towaru - na bank obok tytułu widniał opis "biegniesz niebieskim stworem i walisz z piąchy", co niekoniecznie musiało pobudzić moją wyobraźnię Zresztą... zabijcie mnie, ale oglądając gameplaye na YT (z amigowego oryginału) jakoś nie widzę siebie, nawet te dwadzieścia parę lat temu, żebym się tym jarał. W każdym razie remake jest śliczny, płynny do bólu, jucha kapie elegancko, a system walki wygląda na całkiem rozbudowany. Zbyt krótko pograłem, by wydawać jakieś bardziej wiążące osądy, ale póki co - jest fajnie
  2. Wredny

    No Man's Sky

    No oczywiście, że teraz sam wymagam dużo więcej, tak mnie po prostu wzięło na wspomnienia No i to jest właśnie problem tej gry - chooy wie, o co tam będzie chodzić. Jeśli byłyby jakieś losowe zdarzenia, jak te opisane powyżej, jakieś jasno nakreślone cele, misje, handel... W materiałach tylko marketingowy bullshit, zero konkretów - to właśnie sprawia, że jestem nieufny - za blisko premiery jest na takie ogólniki, kota w worku nie kupię.
  3. Wredny

    Alienation

    Heh, wczoraj w końcu zakupiłem to cudeńko, bo za taką kasę to aż żal nie brać (wahałem się do tej pory tylko dlatego, że miałem nadzieję na wydanie pudełkowe). Pograłem ledwie chwilę przed snem, ale już widzę, że niezły sztosik się szykuje.
  4. Wredny

    No Man's Sky

    Mi tam kiedyś miejsce lądowania w zupełności wystarczało. Amiga600, Frontier i nieskończenie wielki wszechświat na jednej dyskietce - resztę dogrywała wyobraźnia
  5. Wredny

    Nioh

    Dawać mnie to już!!!!
  6. Ja nie wiem w takim razie, co Ty robisz w internetach? Kiedy ja grałem w to cudeńko, to nie mogłem się oderwać, aż nie ukończyłem. Później napisałem recenzję, a kiedy ją przeczytałem, sam narobiłem sobie hajpu na kolejne przejście Jak skończysz, to zapraszam do lektury: http://www.ps3trophyclub.pl/showthread.php?5424-The-Last-of-Us-Recenzja
  7. Wredny

    Detroit: Become Human

    Paradoksalnie jej żywa wersja mnie "nie robi", dużo bardziej mi się podoba jej wirtualne wcielenie. Odnośnie samego fil... znaczy samej gry, to dzieła Davida Cage lubię, ale po znaczącej obniżce cenowej, więc na premierę na pewno nie kupię, bo jednak żal trochę kasy na tego rodzaju "cinematic experience".
  8. Wredny

    L.A. Noire

    W temacie ograniczenia free-roamingu? No w sumie tak, bo tam faktycznie nie było co robić poza głównym wątkiem - w Mafii to działało, ale ja wiem, czy każda gra tego typu powinna być tak ograniczona? Niby to lepsze niż milion niepotrzebnych gówien na mapach UBI-sandboxów, ale z drugiej strony czasem fajnie oderwać się od głównego wątku i polatać za pierdołami. W sumie L.A. Noire jest pod tym względem bardzo podobne do Mafii II, choć jednak jest kilka zadań pobocznych.
  9. Wredny

    Death's Gambit

    Powiedzcie mi, jakim cudem to jest w dziale souls-like (nie żeby nie zasługiwało, ale...), a taki Ni-Oh ciągle nie? Wydaje mi się, że gra TeamNinja ma wystarczająco wiele podobieństw, by jej temat przenieść tutaj.
  10. Wredny

    Uncharted 4: A Thief's End

    W sumie dawno nie grałem w jakieś multi dłużej (oprócz Destiny), a to z U4 o dziwo mi się spodobało (bo w U3 nie szło mi kompletnie), więc wyślij mi zapro - chętnie popykam
  11. Wredny

    Nioh

    Tak, jest. Do tego trochę farmienia na okolicznych mobkach, handel wymienny w kapliczkach, max estu... znaczy elixirów i jazda. Ja też miałem kilka podejść do grubasa, ale później właśnie mnie olśniło i poświęciłem trochę czasu na farmienie - efekt przyszedł natychmiast:
  12. Wredny

    Helldivers

    Ktoś początkujący ma zamiar zacząć granie w tego szpila? Bo samemu to nudno, a później też trudno, więc w sumie szukam towarzyszy
  13. Wredny

    Demon's Souls

    Nie no oczywiście, pewnie że Demon's Souls teraz wydaje się takie bardziej kanciaste i kwadratowe, ale sterowanie jest responsywne, w większości przypadków robi się dokładnie to samo, tym samym, co obecnie, więc tak jak mówiłem - powrót po latach bezbolesny.
  14. Wredny

    Dark Souls II

    Nie no w sumie rozumiem teraz to co chłopak pisze, i ma w tym sporo racji. To żywy dowód, że można się dobrze bawić tą serią, nie traktując jej śmiertelnie poważnie. Casualowe podejście, ale daje radę, więc w sumie szacun za to, bo wielu spinaczy i full-pro-mastah, odbijało się od tych gier i wracało do Assassinów, czy innego plugastwa. Ma chłop swój własny styl i dwójka najbardziej mu pod niego podpasowała - tyle - no i fajnie
  15. Wredny

    FIFA 17

    Na zbliżeniach wszystko fajne, w sumie na oddalonej kamerze stadion i murawa też fajne wrażenie robią, ale już bieganie tych śmiesznych ludzików to znów przekomiczne przebieranie nóżkami, ślizganie się po murawie i znów będzie uczucie grania balonikiem, a nie zawodnikiem z krwi i kości - sam silnik podniesie jedynie walory wizualne, a te wszystkie nowe bajery staną się mało ważne, skoro core gameplayu będzie ciągle taki sam. Szkoda, że nie przemodelują jakoś tej rozgrywki i to tak porządnie, od podstaw nawet...
  16. Wredny

    PES 2016

    No wiem, taki handicap jest denerwujący, ale co zrobisz... W większości ścigałek też taki goovniany system jest zaimplementowany - dopóki ciągniesz się z tyłu stawki to masz super tempo i możesz doganiać przeciwników, ale jak wyjdziesz na prowadzenie to każdy błąd oznacza spadek prawie na sam koniec.
  17. Ja dla RE4 to nawet GaCka kupiłem (w zestawie z Zeldą WW), ale chwilę później ogłoszono, że gierka wyjdzie również na PS2, więc skończyło się na Verbatimie pomazanym markerem, a GC do dziś się kurzy, bo nawet ta Zelda wsiąkła kiedyś u kumpla, więc tak na dobrą sprawę nie pograłem na tosterze prawie wcale
  18. Wredny

    PES 2016

    Dla mnie PES nigdy nie był grą "multiplayer", chyba że z kumplem/ojcem na jednej kanapie. Po prostu siedzę przy tej serii od jej samych początków, więc jakoś olałem wejście PESa w świat internetów (nienajlepsze zresztą, jak człowiek poczyta o lagach itp). Od tamtej pory wyszło kilka odsłon, a dla mnie PES (czy FIFA) to zawsze takie przyjemne odstresowywacze, w których odpalam sobie np meczyk, który zaraz ma być w telewizji, lub się właśnie odbył, żeby zasymulować sobie przebieg spotkania, lub pomścić drużynę która przegrała - czysty fun, nic więcej - rywalizacja online mało mnie interesuje w tych grach. Wyjątkiem była FIFA11, w której rozegrałem trochę spotkań w sieci, ale zbyt wiele z nich kończyło się rage quitami osobników przegrywających (co nie oznacza, że byłem dobry, po prostu jak już mi się trafił jakiś leszcz, to nie dał mi radości z wygranej, tylko bezdusznego walkowera). No i z tym tempem się nie zgadzam (choć może winą za to obarczę nienaturalną animację zawodników w piłce EA - po prostu zbyt kreskówkowo przebierają nóżkami, co sprawia wrażenie przyspieszonego tempa całej rozgrywki), podobnie jak z Twoją rozpiską FIF z tematu o F17 (ten wykres "sim-arcade-sim") - już samo umieszczenie "sim" w jednym zdaniu z "FIFA" jest niepoważne.
  19. Wredny

    Dark Souls II

    O to to to!!! Pięknie napisane.
  20. To chociaż niech dadzą inny zestaw trofeów, taki godny tej gry, czyli z platynką włącznie, a nie jakieś marne 100%, jak na PS3 - to mi wystarczy, żeby znów pobiegać Leoncjem
  21. Wredny

    Doom

    No dokładnie - trzeba przejść tylko jeden konkretny poziom, chyba nawet pierwszy.
  22. Wredny

    Bloodborne

    Ja to utłukłem tak:
  23. Wredny

    Demon's Souls

    Te "archaizmy" to mechanika Soulsów, która do dziś przetrwała w praktycznie niezmienionej formie, przynajmniej jeśli chodzi o PvE. Przechodziłem wszystkie części po kolei (Bloodborne i DS3 jeszcze nie ukończone, wiem - wstyd, ale co zrobić, czasu brak) i powiem, że po tygodniu naprzemiennego grania w BB i DS3, kiedy odpaliłem sobie Demon's Souls, poczułem się jak w domu. Może nie ma tych bloodborne'owych uników i ładowania super pierd.olnięcia, inaczej niż w Dark Souls celuje się z łuku, ale cała reszta - to wciąż to samo, więc zupełnie nie odczułem jakiegoś dyskomfortu, grając w ten ponadczasowy klasyk, mimo przesiąknięcia nowszymi częściami.
  24. Wredny

    Dark Souls II

    Spójrzmy prawdzie w oczy, ogqozo lubi DSII w wersji Scholar of the First Sin, bo to najbardziej casualowa część. Przechodzi ją z NPCami, których w tej wersji nayebali czasem po trzech przed bossami, do tego wygodne ogniska, teleporty... no żyć nie umierać... Chooy ze spójnym designem świata i genialnymi skrótami, których odkrywanie było GOTY samo w sobie, walić idealnie wyważony poziom trudności, który był wyzwaniem, ale nigdy nie był nieuczciwy w stosunku do gracza (jeśli ten był rozważny), kij z fajnymi projektami bossów, lepiej sklonujmy milion humanoidów i dajmy bossa za każdym rogiem, do tego żeby było trudniej, często wrzućmy po dwóch/trzech na arenę (to w podstawce, bo w Scholar... pełno jest NPCów i się równoważy). Dark Souls II to nadal świetna gra, naprawdę - ze wszystkich Soulsów to w niej spędziłem najwięcej czasu, splatynowałem na PS3, a spędzę jeszcze więcej, bo tego Scholara na PS4 też kiedyś dokończę. Jednak grając w to praktycznie od razu po splatynowaniu Dark Souls, po początkowym zachwycie, że nakoorviam w następną część, przyszło wiele momentów zwątpienia i zdziwienia, jak wiele elementów można było spier.dolić. I tak ją uwielbiam, ale w stosunku do genialnej jedynki to jednak liga niżej.
  25. Wredny

    PES 2016

    Ale idź do tematu FIFY, bo najwyraźniej ta piłka bardziej Ci odpowiada. Albo lepiej - na lekcje czytania ze zrozumieniem, bo chciałbym, żebyś mi tu przytoczył CHOĆ JEDEN fragment z mojej wypowiedzi, w której nazwałem PESa "symulacją" czy coś w ten deseń. Zdaję sobie sprawę, że żadna z tych piłek nie jest idealna, po prostu uważam, że PES dla mnie lepiej odzwierciedla przebieg prawdziwego meczu - lepiej się to ogląda i lepiej w tym mi się buduje akcje, gdyż tempo jest wolniejsze, jest większy sens w budowaniu akcji od tyłu, no i lepiej się broni, bo w FIFIE straszny chaos pod tym względem itp. I nie piszę o meczach online, bo te mam w d... Dla mnie od czasów PS2 i najlepszej odsłony PES5, liczyła się rozgrywka przeciwko konsoli, tryb Master League i prowadzenie swojej ulubionej drużyny przez wiele sezonów. Możesz mnie teraz nazwać laikiem, bo oceniam grę piłkarską pod kątem "singla", ale właśnie w tym przypadku PES się sprawdza wyśmienicie. Online to mecze wyglądają tak jak opisujesz, bo gracze jadą na najprostsze rozwiązania i tyle, ale mnie to zupełnie nie obchodzi, bo ja mam zamiar grać w zupełnie inny tryb i tyle w temacie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...