-
Postów
12 269 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Ze względu na chooyową kamerę, gdy znajdziesz się za blisko bandy podczas walki z Vendrickiem, starcie to może być cholernie problematyczne, więc zdecydowanie polecam minimum 4 dusze (chciałem 5, ale po paru smoko-grzankach zrezygnowałem)
-
Widzę, że przez beton człowiek się nie przebije, nawet z konkretnymi przykładami... Oczywiście, że DSII "było sporo trudniejsze", bo jest trudne W TANI SPOSÓB - coś, czego poprzednim odsłonom nie można było zarzucić. Normalni ludzie to potrafią dostrzec, a taki mega-pro-mastah-fanboj najwyraźniej nie potrafi tego pojąć i ciągle jest w zaprzeczeniu.
-
Może i są dobrze wyważone, ale mi strasznie brakuje ich ulepszania. Głównie dlatego, że najfajniej wyglądają dwa początkowe zestawy (ten rodem z Braterstwa Wilków Gansa i następny, nawet podobny). Biegam aktualnie w tym drugim secie, mimo że teoretycznie znalazłem ze dwa lepsze, jeśli chodzi o statsy, ale ich wygląd strasznie mi nie pasuje, więc chciałbym podbić statsy w tym moim, bo wiadomo #fashionsouls
-
Akurat druga część - TAK. Od pierwszych zapowiedzi FS w każdym z materiałów i wywiadów podkreślało, jak bardzo trudna jest to gra - jakby to był najważniejszy jej aspekt. Tak bardzo się na tym skupili, ale nie bardzo wiedzieli, jak to osiągnąć bez wizji Miyazakiego, że uciekli się do masy tanich sztuczek, by swój zapowiadany cel osiągnąć. Przed DSII splatynowałem Demon's Souls, zaledwie tydzień przed premierą dwójki wpadła platynka w Dark Souls, w którym spędziłem ponad 300 godzin (prawie nie grałem PVP, więc wystarczyły mi 3 przejścia), więc miałem świeżo w pamięci poprzedniczki. W nich nigdy nie miałem uczucia, że gra traktuje mnie niesprawiedliwie, a za każdą porażkę obwiniałem siebie i chciałem natychmiast wrócić, by błąd naprawić. Dark Souls II często mnie wkoorviało, często ginąłem, zasypany mobkami, zaciukany przez chmary bossów na jednej arenie, albo z powodu skopanych hitboxów (walka z Pursuerem np. - unikam miecza, ostrze spada metr obok mnie, a gra po chamsku przesuwa mnie metr w bok, żebym pasował do animacji i w konsekwencji - nadział się) - takich kwiatków jest pełno i nie chce mi się grzebać w pamięci. Nie twierdzę, że to zła gra - 100% wolę, żeby rynek gier składał się tylko z takich DSówDwa, niż z ubisoftowych samograjów, ale z całej serii jest najgorsza i nie ma co zakrzywiać rzeczywistości - zdecydowana większość uważa podobnie jak ja i nie wzięło się to znikąd.
-
Zrobię dokładnie tak samo, z tym że u mnie jeszcze Bloodborne grane, więc mam co robić. W każdym razie droższe na pewno nie będzie, więc decyzja pewnie wyjdzie z pożytkiem dla portfela
-
W DS2 zapomnij Miejmy nadzieję, że z Miyazakim u sterów będzie tak w DS3, choć tutaj z racji nieuniknionej bloodborne'owatości może być po prostu ciut inaczej.
-
Rayos - to właśnie Dark Souls II w pigułce Aczkolwiek Undead Purgatory i droga do bossa (całkiem zresztą fajnego - jedno z lepszych starć w DSII), włącznie z tym przegiętym Black Phantomem na dziurawym moście... Mi to się podobało Jest dużo innych miejsc, na które mogę ponarzekać w podobnym tonie, ale to im wyszło fajnie
-
Dokładnie. Ja tak zrobiłem, bo cholera wie, kiedy następna taka obniżka na to będzie - a tak już sobie leży na dysku i czeka, aż będę gotów
-
Takie tam zabawy z Sharefactory, tym razem z komentarzem (i jedną epicką wpadką z tym związaną - 7:25). Wiem, że gdzieś są lepsze miejscówki do farmienia, ale ja przystanąłem na chwilę w tej, rozbawiła mnie niemoc "workowych" w sforsowaniu sufitu nad schodami, toteż postanowiłem to uwiecznić. Nie bijcie
-
Niekoniecznie. Zależy od poziomu energii oponenta - z przodu też można ładnie chwycić za dyńkę i roztrzaskać ją o swoje kolano
-
Ale spoko, nie przeszkadza jakoś zbytnio, nie jest to jakieś nagminne. W każdym razie teraz miałem staty 17/14 i to bez demona, Ambusher - Heavy Assault Rifle i Super Shotgun - zaczyna mi się podobać
-
Kuźwa, za stary jestem - ginę częściej niż w Soulsach - śliczne to, szybkie (choć screen tearing jest), ale dobrze mi idzie tylko, jak jestem demonem - inaczej lipa i ciągle zeskrobują mnie ze ściany. Uwielbiałem multi w Crysis, ostatnio w Destiny, ale taki szybki arena shooter rodem z UT to chyba nie dla mnie jednak.
-
OK, trafiłem do Yah'argul, Unseen Village, pośmigałem po zakładzie karnym, nauczyłem sobie radzić z braćmi tego, ale boss tego obszaru to zdecydowane przegięcie Chyba nie powinno mnie tu jeszcze być, wracam zwiedzać katedrę, bo taki właśnie miałem zamiar zanim
-
A jednak użyłem kielicha Napatoczyłem się też na bossa w tych lochach i nawet z marszu go ubiłem (Cleaver złożony tym razem, dzięki za rady). Śmigam po drugim poziomie i jest super, genialna gra
-
A widzisz... Człowiek uczy się całe życie W każdym razie ciągle biegam z rozłożonym, bo zasięg większy Jakoś tak mi zostało z Dark Souls, gdzie biegałem z Black Knight Halberd No i w sumie to mam zagwozdkę, bo nie bardzo wiem, gdzie śmigać dalej... Mam użyć zdobytego kielicha przy jednym z nagrobków, czy jak? Intrygują mnie również dwie sprawy... Spotkałem pewnego jegomościa w płaszczu (typek z wyglądu bardziej pasowałby na jakiegoś paladyna z Dark Souls), który proponował mi współpracę - to taki NPC, którego można wezwać na pomoc? Bo olałem go i poszedłem dalej. Druga sprawa to zamknięta brama tuż po wyjściu z początkowej lokacji (Klinika) - zamknięta z drugiej strony i w sumie wydaje mi się, że Central Yharnam obiegłem już wzdłuż i wszerz, a jakoś nie dotarłem do drugiej strony tejże bramy.
-
Buhahaha... Blood-starved Beast padła za 3 razem (za drugim od momentu, gdy się tu żaliłem). Co prawda najpierw chciałem zlamić i dryndałem dzwoneczkiem, ale nikt nie przybył, więc mówię - "fak it", no i przelazłem przez mgłę. Faktycznie dość łatwo można unikać ataków, by znaleźć się za plecami, a i nawet wyczułem parę razy moment na kontrę (dokładnie PARĘ, bo 2), z czego ten drugi wszedł jako Finisher, co tylko dodało końcówce epickości. Z kolei epickość odebrało pewne wydarzenie z samej końcówki, bo nie zwróciłem na coś uwagi i przez chwilę miałem niezłą zagwozdkę. Nie spoilerując, oto filmik (tak wiem, parę razy znikałem za kolumną):
-
Oprócz wcześniej wspomnianego Salt and Sanctuary mamy jeszcze Dark Maus, czyli kolejny indie-klon w 2D, tym razem z widokiem z góry: No i EITR, tym razem w rzucie izometrycznym i z boską, oldschoolową oprawą: Chyba tylko PeCety w obydwu przypadkach, ale nie obraziłbym się, gdyby wylądowały na PS Store - takie indyki w PS Plus mogliby dawać I jeszcze Necropolis, tym razem 3D i latem 2016 wyjdzie na konsole:
-
Dżizas, ten system cytatów, kiedy są dwie wypowiedzi, to tragedia... Sorry za to powyżej, ale chciałem się odnieść do Shenowego - "farmienie idiotycznych itemkow z szansa na dropa 0,00005%. Chce zrobic platyny, ale wlasnie ta glupia farma troche mnie odrzuca"... Ale coś takiego masz tylko w Demon's Souls, przy Pure Bladestone. Reszta Soulsów to w sumie koniecznośc przechodzenia gry ze 3 razy, by wykuć wszystkie dwie lub trzy bronie z jednej duszy bossa i tym podobne akcje. Dla tych, którzy obawiają się o poziom trudności, poniżej filmik. Ja wiem, że IGN, że dziewczyna, ale...
-
He he, na razie dla mnie to bezkształtna masa, z bardzo nieprzewidywalnymi ruchami. Oczywiście widzę mniej więcej ilość szlagów, którymi chce mnie uraczyć i moment, kiedy na chwilę się uspokaja, ale nadal zbyt mało sygnalizowane są dla mnie te ataki, bym wiedział, kiedy wystrzelić - spoko, pomęczę się parę godzin to może się czegoś nauczę
-
Kupiłem SP, no i obydwa (Intercept oraz Insurgent) pojawiły się jako Free, aczkolwiek pobrać mogłem tylko Intercept (o dziwo - 2 pliki o tej samej nazwie, podobne wielkością, ale nie takie same), a przy Insurgent nie było opcji pobierania - być może ściągnąłem to już przy okazji jakiegoś patcha, podobnie, jak The Old Hunters do Bloodborne, cholera wie, bo z tych menusów ciężko coś wywnioskować - koleś który projektował interface i wygląd menu powinien polecieć na zbity pysk, jeszcze nigdy nie widziałem niczego równie nieintuicyjnego i nieczytelnego w tym temacie.
-
Heh, mój pomysł na walkę z Blood-starved Beast skończył się wraz z mołotowami... Strasznie to chaotyczne stworzenie - design genialny, moveset chyba też, ale nie nadążam
-
Jak już pisałem - lubię "organiczne" miejscówki, a tam wszystko było - ruiny, do tego śnieg - coś, czego w całej grze nie było wcześniej. Mam nadzieję, że w DSIII będzie jakaś śnieżna lokacja, bo strasznie mi brakuje takich miejscówek.
-
@Suteq Co wcale nie oznacza, że jest łatwiej - tylko po tylu częściach i wariacjach, gracz mógł ewoluować Odstaw Soulsy na jakiś rok i graj w same UBI-samograje, ukończ ze trzy Assassiny, a później wróć do Soulsów - zobacz, co się stanie
-
Mi tam Anor Londo niespecjalnie się podobało, jakoś tak wolę te wszystkie zmurszałe ruiny, zamczyska, czy mroczne lasy - bardziej "organiczne" miejscówki. AL trochę zbyt sterylne było, o ile jeszcze widok z zewnątrz i te oświetlone zachodzącym słońcem mury były spoko, tak wnętrza tego zamku strasznie mi nie pasowały. Jedynym plusem Anor Londo jest to, że gdzieś tam na ścianie wisi pewien obraz...
-
Może ogrywają tę wersję dla recenzentów, o której Miyazaki mówił, że specjalnie ułatwili, by dziennikarze mogli przejść? W każdym razie może być tak, jak pisze XM - jak się grało w każdą część to i człowiek sam levelował Enyłej - beka z typów, którzy z tego tytułu jadą po FS, jakby poziom trudności był jedynym pozytywem, który seria Souls oferuje...