-
Postów
12 269 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Platyna #66. Wiedźmin 3 Ech... Po raz drugi z rzędu (po Destiny) platynuję grę, z którą spędziłem masę cudownych chwil (będzie gdzieś ze 200 godzin, ale licznik w grze jest do dupy, więc nie powiem na 100%) i po raz drugi w przeciągu dość krótkiego czasu, odstawiam na półkę grę, po której w mej duszy znów zagości pustka... Cóż to była za przygoda! Panie i Panowie - to absolutnie najlepsza gra tej generacji i długo nic jej nie zagrozi. To z jakim pietyzmem oddano klimat powieści Sapkowskiego, to z jakim przywiązaniem do detali wykreowano niezwykle żywy, ogromny i przepiękny świat, to z jakim namaszczeniem przygotowano KAŻDY quest, nawet taki najbardziej banalny ("przynieś babci patelnię") - wszystko tu wciąga, od banalnego ubicia nekkera w piwnicy, aż po niezwykle epickie zakończenie historii... Przepiękna oprawa graficzna, efekty pogodowe, genialna ścieżka dźwiękowa plus niesamowicie dobry rodzimy dubbing (i pisze to hejter polskich ścieżek dialogowych) - tym razem to polski gracz jest w uprzywilejowanej pozycji, a zagraniczni grają w wersję gorszą Plejada kapitalnie wykreowanych postaci (Baron rządzi!), humor, zaduma, miłość, strach, tajemnica, wojna... Czego tu nie ma? Nie chcę się zbytnio rozpisywać, ale powiem, że po Wiedźminie 3 nic już nie będzie takie samo - to najlepszy sandbox, w jakiego grałem kiedykolwiek i żadne GTAV czy inny Assassin mu nie podskoczy. Owszem, jest kilka technicznych problemów, ale w obliczu czegoś tak wielkiego, pięknego i skomplikowanego, to tylko nic nie znaczące błahostki. A trofea? Na pewno czasochłonne, ale raczej nic skomplikowanego. Polecam uwinąć się ze wszystkim podczas jednego przejścia gry, bo przy tak olbrzymim rozmiarze tego tytułu, dwa przejścia to luksus, na który mogą sobie pozwolić jedynie osoby z nadmiarem wolnego czasu. Najwyższy poziom trudności nie jest jakoś specjalnie wymagający, jedynie początek może sprawić problemy, kiedy Geralt jest jeszcze słaby, a my ciągle uczymy się, jak walczyć i robić uniki. Polecam zwrócić uwagę na trofea Full Crew (za zebranie grupki sprzymierzeńców w walce z Dzikim Gonem) oraz Assassin of Kings (za zabójstwo pewnego wysoko postawionego jegomościa) - w obydwu przypadkach jakimś złym wyborem w opcjach dialogowych można pogrzebać swoje szanse na sukces w zdobyciu tych trofeów - róbcie dużo sejwów, najlepiej wykorzystajcie wszystkie sloty i zapisujcie grę naprzemiennie (ja zawsze nadpisywałem najstarszy), to zawsze pomaga. Trofeum za zebranie wszystkich kart powinno raczej wpaść bez problemu, wystarczy że będziecie grać (i wygracie) z każdym napotkanym kupcem/karczmarzem/alchemikiem/zielarzem/kowalem itp. Do tego kilka postaci związanych z fabułą, dwa questy, podczas których gramy w Gwinta i po krzyku. Level 35 to również nie problem - jeśli czyścicie znaki zapytania, robicie wszystkie zadania (główne, poboczne, wiedźmińskie, poszukiwania) po kolei, czyli zgodnie z levelem sugerowanym, nie powinniście mieć problemów. Zresztą ja sporo z nich wykonywałem już, gdy były na szaro (czyli przekraczałem swoim poziomem level zadania o ponad 5 i dostawałem jakąś symboliczną ilość XP), a wraz z ubiciem ostatniego bossa dostałem trofeum. Do wszelkich trofków związanych z zabijaniem na różne sposoby polecam miejscówkę Diabli Dół. Najgorszym z nich jest bez wątpienia Master Marksman, za ubicie 50 wrogów headshotem z kuszy - jej celność jest tragiczna, a słaba detekcja kolizji nie ułatwia zadania. Jestem święcie przekonany, że ubiłem w ten sposób przynajmniej dwukrotność wymaganej liczby, zanim w końcu dostałem upragniony, ostatni pucharek i w rezultacie platynkę. Bez zbędnych ceregieli - gra 10/10, a trudność platyny to przedział "średnio", czyli 4/10.
-
No ja ZOMBI odstawiłem, jak mi moja pierwsza, solidnie już wyposażona postać zginęła - muszę ochłonąć Po splatynowaniu Wiedźmina 3 trochę się miotam z gierkami, ale dorwałem za 80zł pudełeczko z Metro Redux i nadrabiam zaległość w postaci Metro 2033, w które na poprzedniej generacji nie dane było mi zagrać, bo nie miałem X360, a na PC nie grywam. Świetny klimat, kapitalna oprawa, tylko jakiś zmęczony ostatnio zasiadam przed konsolą i zasypiam podczas grania
-
Platyna #65. Destiny Ech... Co tu napisać o tej nietuzinkowej produkcji, po tych wszystkich spędzonych z nią godzinach? Przede wszystkim żal się rozstawać po tak długim czasie, spędzonym z jednym tytułem (ponad 410 godzin), a z drugiej strony ulga, że ten uzależniacz już więcej nie będzie wchodził w drogę i przeszkadzał w ogrywaniu innych tytułów. Destiny bowiem to gra na dłuuuuugie miesiące, a jeśli się ma w miarę stałą ekipę sympatycznych znajomych - nawet na lata. Do roboty jest tam mnóstwo i ciężko to wszystko ogarnąć bez porad doświadczonych osób, które cierpliwie wyjaśnią noobowi, z czym co się je. Technicznie to prześliczny FPS z przepiękną, pompatyczną, orkiestrową muzyką (choć trafią się również brzmienia bardziej nowoczesne) i masą zapożyczeń z gier MMO. Zresztą... Fenomenu Destiny nie da się wyjaśnić w kilku słowach, a nie ma tu miejsca na obszerną recenzję, więc skupię się na pucharkach, bo po to jest ten dział Trofea w większości są banalnie proste i wymagają jedynie czasu (wymasterowanie po jednej subklasie z każdej z trzech podstawowych klas postaci, czy zabicie po 100 przedstawicieli każdej z tych klas w Crucible, czyli multiplayerze). Pucharkiem, który staje na drodze do platyny, jest niewątpliwie Flawless Raider, za przejście Raidu bez zgonu - żadnego zgonu, zarówno Twojego, jak i kogokolwiek z Twojej ekipy. Jest to dość trudne, kiedy robi się to podczas Vault of Glass - ten raid jest długi, wieloetapowy i jest masa miejsc na popełnienie głupiego błędu (częste upadki z wysokości w bezkresne przepaście np.). Wychodzi więc na to, że posiadanie dodatków, a w szczególności The Dark Below, w którego skład wchodzi drugi raid - Crota's End, znacząco ułatwia sprawę zdobycia tego pucharka. Owszem, poziom trudności samej misji jest sporo wyższy niż VoG, ale za to jest ona dużo krótsza i podczas jednego przejścia podstawowego raidu można spokojnie zrobić "Crotę" przynajmniej ze 3 razy - jest więc mniej frustrująca jeśli chodzi o nieudane próby. Zresztą, po takim czasie masa graczy jest niesamowicie ogarnięta i ma swoje taktyki na każdy z etapów, więc wystarczyło znaleźć odpowiednią ekipę (tutaj podziękowania dla maniaków Destiny z forumka - Giger, Piotros i Orion) i w cztery osoby, z pomocą małego glitcha na jednym z etapów raidu, jakieś 3 miesiące temu udało się nam dokonać tej sztuki i zdobyć najtrudniejszy pucharek w grze Bungie Na koniec zostawiłem sobie Ghost Hunter, za zebranie 50 martwych Ghostów - typowo zbierackie trofeum, do ogarnięcia z YouTube. Coś się kończy, coś zaczyna... Kiedyś na pewno powrócę do Destiny, choćby po to, by dobić 10 trofeów, które pojawiły się wraz z nadejściem dodatku The Taken King, ale na razie jest on zdecydowanie za drogi, nawet jak na grę, w której spędziłem tyle czasu i tak dobrze się bawiłem. OK, czas kończyć, bo łezka kręci się w oku Podsumowując - gierka to 9/10 bez dwóch zdań, a trudność platyny oceniam na "średnio" i wlepiam 6/10.
-
Nie mogłoby być, przecież to jest "gra" przygodowa od Telltale, czyli takie The Walking Dead w odcinkach wydawanych cyklicznie, tyle że w uniwersum Minecrafta - nie wiem, kto wpadł na taki chory pomysł, ale gratuluję poziomu abstrakcji w rozumowaniu.
-
Jak w tym zyebanym PS Store na PS4 szukać tych theme'ów? Nie widzę nigdzie żadnej zakładki. W sumie to zauważyłem, że ten cały ShareFactory też mi zniknął z menu konsoli jakoś, bo ostatnio zastanawiałem się, jak pobrać sobie jakieś nowe intra do tego bajeru. EDIT: Dobra, już ogarnąłem. Fajny motyw, muza, dźwięki, Ciri. Na razie zostanie "na tapecie", chętnie przygarnąłbym jakiś dynamiczny motyw
-
WTF? Serio? Quo Vadis Resident Evil? Co to jest? Gears of Zombie?
-
Serio? Temat? Z Tym czymś? Jeszcze normalnego MC bym zrozumiał, bo tam można by poczytać jakies porady odnośnie farmienia, czy wydobywania, ale to??? Ech...
-
Ja pitolę... Wbiłem platynę, miałem się żegnać z Destiny, ale jak zobaczyłem tą recenzję to mam ochotę wrócić... Grę na PS4 miałem pożyczoną od kumpla (bo kupiłem na PS3 i nie miałem ochoty wywalać więcej kasy) i oddałem mu ją wczoraj, ale jak tak dalej pójdzie to zamiast wydać odłożoną kasę na coś porządnego (MGSV lub Mad Max), polecę do sklepu i wezmę Destiny The Taken King Czy to się gdzieś leczy?
-
Odnaleźć na pewno będziesz się mógł, ale nie będziesz mieć podstaw, znajomości tego uniwersum i tego, kto, z kim i dlaczego. Pierwsze pięć części oprócz swoich matrixowych (głównych) wątków, miało także opowieść rozgrywaną w świecie współczesnym i jak najbardziej realnym - "wątek Desmonda". W sumie pozostałe 4 części, czyli w kolejności - Liberation, Black Flag, Rogue i Unity nie mają takiego głównego spoiwa, więc teoretycznie mógłbyś zacząć tak, jak radzi Ci Fanek - od BF, które jest chyba najfajniejszą częścią, zarówno z racji pójścia w lżejsze, pirackie klimaty, jak i głównego bohatera, który dla odmiany po ACIII jest... fajny
-
W przypadku jakiejś FIFY, NBA czy innego PESa (ewentualnie jakiejś ścigałki), pewnie również doradziłbym część najnowszą, lub prawie (tak jak Fanek z Black Flag). Ale jakoś nie potrafiłbym tak z czystym sumieniem tego uczynić w przypadku serii, która ma tyle odsłon i... fabułę. Jak dla mnie zdecydowanie powinieneś zacząć od początku i zapoznać się z najnudniejszą i najbardziej powtarzalną częścią pierwszą - przynajmniej nie wejdziesz w uniwersum "od dupy strony"
-
Ja na to od razu zwróciłem uwagę, zresztą cała gra to pedantyczne wręcz przywiązanie do szczegółów, w których jak powszechnie wiadomo, "diabeł tkwi" Każda miejscówka, każdy pokój, łazienka, kuchnia, zdarta, pożółkła tapeta... Wszystko to jest unikalne i nic nie jest robione metodą "kopiuj/wklej" - szczery podziw dla ND - genialny tytuł i absolutne 10/10.
-
Jeśli się zmuszasz do gry w Bioshock to "wiedz, że coś się dzieje" Odpuść, serio... Tą grę albo się kocha od samego początku (albo przynajmniej od porażenia prądem splicerów, stojących w wodzie), albo... No cóż, raczej Ci nie podeszła, a głupio tak jakoś grać w to na siłę, bez dostatecznej wczuwki, myśląc o innych tytułach w trakcie zwiedzania Rapture. Odpalaj Uncharted, albo Maxa i oddaj się beztroskiemu strzelaniu
-
Kurde. Wlazłem teraz do Destiny i zupełnie nie wiem, o co chodzi Ostatnio grałem jakieś 3 miesiące temu i teraz zupełnie nie wiem, co się dzieje - wszystkie moje bronie mają jakiś śmieszny damage, a zbroje śmieszny defense - WTF? Da się tak grać, czy trzeba to jakoś rozwijać? Bo trochę za dużo tych zmian, jak dla mnie na razie
-
Eeee tam, nadal uważam, że jak za trzy tak zajedwabiste produkcje (no może poza U3, które jednak nadal jest przynajmniej "OK"), to cena jest więcej niż spoko - zwłaszcza dla kogoś, kto nie grał na PS3. To nadal są TRZY gry, a nie God of War 3 Remastered
-
Właśnie sprawdziłem spis zleceń w poradniku na pstrophies.org i tego tam nie ma, więc chyba jest nadzieja
-
No jest trofeum za ukończenie wszystkich wiedźmińskich zleceń, to jest jedno z nich, więc... Chyba, że to akurat się nie wlicza, a ja o czymś nie wiem?
-
Ogłaszali już, kiedy jakiś kolejny patch? Bo wkurza mnie ten nieśmiertelny boss z wiedźmińskiego zlecenia "Najgroźniejszy potwór na Skellige" - blokuje mi drogę do platyny.
-
Wlazłem na ten ich sklepik, ale tych kart tam jeszcze nie ma chyba. Same koszulki, bluzy, czapeczki i medaliony W każdym razie ma to być limitowana ilość, więc przypuszczam, że cena mała nie będzie.
-
Nie takie "niestety" - http://redeemgwent.com/
-
Na problem nie wiem, jak zaradzić, ale Wasze wpisy przypomniały mi o tej gierce, więc chyba czas najwyższy odpalić kolejnego remastera (ostatnio Jak & Daxter II i MGSy) i nadrobić tą wstydliwą zaległość (na PS2 grałem, ale nie ukończyłem).
-
Heh, też w to gram, a w zasadzie grałem, bo się wkurzyłem utratą postaci i na razie odłożyłem Po takim Dying Light, które oczywiście jest mega-zajedwabiste, w ZOMBI człowiek jakby buciorem w twarz dostał. I nie chodzi mi nawet o oprawę czy archaizmy, które są jak najbardziej do przełknięcia, ale bardziej o klimat i ten nacisk na survival. Nie ma lekko, a 3 zombiaki naraz to pewny zgon. No i gierka potrafi solidnie przestraszyć momentami - napięcie niczym w Alien Isolation - fajnie, bo gry z nieumarłymi raczej rzadko straszą. W każdym razie mój pierwszy ludek, z którym przetrwałem w Londynie prawie 4 godziny, został osaczony przez grupkę zgnilaków, którzy powyłazili dosłownie znikąd i nie miał szans (w panice zapomniałem również skrótów klawiszowych, co sprawy nie ułatwiło). Następną postacią chciałem odzyskać stracony ekwipunek, ale i ona poległa niedaleko pierwszego ludka, więc plecak pierwszego przepadł, a ja postanowiłem, że muszę zrobić przerwę Aktualnie pykam w Wiedźmin 3 i przeplatam główny wątek (tak, ciągle nie skończyłem) ze świetnymi sidequestami, od czasu do czasu wbijając jakieś trofeum za zadania typu "Zasadź headshota 50 typkom"
-
Nie "chyba", ale na pewno. Autoklasyka to jego drugie imię - ten sam niepodrabialny, rozentuzjazmowany, chaotyczny styl, przesiąknięty PeeSczwórkowym fanbojstwem