-
Postów
12 269 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
35
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Wredny
-
Voytec - to nie tyle "granie z randomami", co brak lojalnej ekipy, na którą można by było liczyć. To znajomi, których poznało się w Tower, oraz ich znajomi - nawet zgrane ekipy. Tyle tylko, że nie ma jakiegoś sensownego kontaktu, bo ja np znam tylko jednego/jedną z nich i jeśli się umawiają na jakiegoś Raida, to mnie przy tym nie ma - ja wbijam "na krzywy ryj", jeśli widzę wolne miejsce i pytam, czy można - tak to niestety wygląda. Idealnie byłoby mieć takie miejsce jak tutaj, żeby z wyprzedzeniem na sztywno umówić się np sobota wieczorem i każdy grzecznie się do tego stosuje, niestety, zbyt mało jest tutaj graczy, ogrywających Destiny na PS3, więc jest jak jest i rajduję "na żebraka"
-
Heh... miałem podobnie, ale w sumie to dołączyłem przy drugim moście i nie za bardzo wiedziałem, jaki ekipa miała plan, bo HSa miał jeden dzieciak, który swoim piskliwym głosikiem odstraszał mnie od podjęcia jakiejkolwiek próby komunikacji. W każdym razie po tym etapie (dostałem Shardy i Willbreaker's Resolve, klatę dla Titana, więc cały set skompletowany) zdążyliśmy dolecieć do skrzynki, zeskoczyć na dół i ubić wiedźmy, po czym cała ekipa się rozproszyła i tyle ich widzieli. Jak już mówiłem - może tak byli umówieni, nie wnikam, w każdym razie przynajmniej ta klatka osłodziła mi trochę kolejny tydzień bez jakiegokolwiek Raidu.
-
Mi bardziej przypadła do gustu druga część Black Opsów jeśli chodzi o multi. Fajniejsze mapki, schludniejszy wygląd HUDa itp - drobiazgi, ale jakoś lepiej mi się odbierało tą część. Oprócz typowego PvP ma również świetne zombiaki, w których spędziłem trochę czasu, próbując wbić wszystkie trofea (z podstawki, bo cena DLC to zdecydowana przesada). W każdym razie to tylko moja opinia - wcale nie twierdzę, że pierwsze Black Ops jest słabsze - po prostu więcej czasu spędziłem w BO2, więc z sympatii polecę tą część
-
Jako że wciąż posiadam ledwie jedną postać (choć niedługo dołączy Warlock), to i Nightfall robiem jeden. Drop słaby, bo ledwie biedny scout Badger CCL bez żadnych sensownych perków - na przemiał nie pójdzie, oddam mojej słabszej postaci - niech ma na początek. Na Heroic faktycznie trochę trudniej bez Voida, ale też szybko poszło, a oprócz Strange Coinów, dostałem Legendary Engram. Po odkodowaniu - Prudence II - void'owa snajperka. Trochę szkoda że ma tak mierny impact, ale znów - będzie dla słabszej postaci, przynajmniej dopóki ta nie dorobi się lepszego żelastwa
-
Heh, ale żeś temat odgrzebał - jak Lara Croft normalnie Ale korzystając z tego wykopaliska i ja się pochwalę, a może i czegoś dowiem. Otóż nakręcony wszechobecnym (a forumkowym w szczególności) hype'm, wywołanym przez Dragon Age Inquisition, postanowiłem w końcu dać tej serii szansę i zakupiłem za grosze Dragon Age Origins (wcześniej posiadałem "Początek", ale jak usłyszałem, że to z dubbingiem, to pogoniłem w diabły). Technicznie słabo, ale na to byłem przygotowany, w końcu tytuł ma swoje lata, poza tym jestem graczem "starej daty" i to dla mnie nigdy nie jest problemem (nawet ten chrupiący framerate). Klimacik jest świetny, voice acting również, historia wciągająca, postacie świetnie zarysowane, a niektóre lokacje potrafią zachwycić nawet mimo swej prostoty i biedoty graficznej - czyli jest fajnie... Otóż - nie do końca. Pomijając już niepotrzebnie skomplikowane i ciut nieczytelne zarządzanie ekwipunkiem i wszystkimi menu, największym mankamentem jest dla mnie walka. Po pierwsze - zupełnie jej nie czuję, patrząc jak mój panopek z zapamiętaniem okłada jakiegoś orka za pomocą swojego kozika, a z obydwu panów ulatują kolorowe cyferki. Nie wiem, możliwe że zostałem rozpieszczony przez te wszystkie Soulsy czy nawet Kingdoms of Amalur, ale po prostu podczas walk lubię mieć realny wpływ na ich przebieg i w miarę możliwości ubrudzić sobie ręce sam - tutaj na dobrą sprawę nawet nie wydaję poleceń, ludki zaczynają się okładać, a ja mogę jedynie co jakiś czas odpalić jakiegoś specjala i tyle - chaos, sieczka i totalna rzeź, zbyt często rzeź... mojej drużyny. Skoro nie mogę sam sterować walczącą postacią, to mogli dać chociaż ten wspomniany powyżej tryb taktyczny z PeCetów. Nie wiem jak on dokładnie wygląda, ale mi marzyło by się rozwiązanie rodem ze świetnego X-COM Enemy Unknown (tak, tego nowego) - walka turowa w takim ujęciu i tak zrealizowana, byłaby fantastycznym dopełnieniem całej reszty. Niestety bez tego zbyt często zdarza się, że po otwarciu jakichś drzwi zostaję zalany falą wrogów różnej maści (magowie, łucznicy, siepacze) i mogę tylko patrzeć na malejące w zastraszającym tempie paski zdrowia mojej ekipy, gdyż nie mogę ich ani jakoś strategicznie rozstawić po kątach, ani nakazać im odwrotu - chaos, plątanina, bezład... Straszny szacun dla osob, które wbiły w tym platynkę, bo ja nie daję rady nawet na Normalu - chyba nie zagram w Inquisition, bo jak polegnę na części pierwszej i jej nie ukończę, to za następną brać się nie będę (i nie, nie obchodzą mnie opinie, że "goovno" itp - stoi na półce i czeka na swą kolej). A może coś robię źle? Może da się to ogarnąć, może jest jakiś sposób?
-
Kurde, cholerny Cryptarch... Moim dopasionym Titanem dostałem Legendary Engram na buciki, za meczyk w Crucible, więc postanowiłem przetransferować go na konto mojego ledwo co "pełnoletniego" Warlocka (lvl 25), który nosi jeszcze niebieskie obuwie marki Rare (i to bez lighta). Po odkodowaniu jednak wpadły tylko Ascendant Shardy - ech... co za troll... Mam jednak i dobrą nowinę... Wpadł mi kolejny egzotyk, ale tym razem musiałem się napracować, gdyż do wykonania miałem Heavy Machine Gun Exotic Bounty, za którego wpadło Super Good Advice
-
Ja się na nowo wkęciłem najpierw za sprawą dobicia do 32. levelu moim Titanem, oraz Exotic Bounty na jakiś Heavy Machine Gun (jestem w połowie wykonania), a następnie za sprawą mojego Warlocka, który wreszcie osiągnął "destiny'ową pełnoletność", dobijając do levelu 20. Z racji posiadanych już kilku części zbroi (dwa egzotyczne hełmy, egzotyczne rękawice, klata i dwie klaty legendarne) jestem aktualnie na poziomie 24, a i zdobyte do tej pory bronie tutaj zdecydowanie się przydają - niedługo będzie druga pełnoprawna postać, więc cieszę się z tego niezmiernie Wypadałoby jeszcze ruszyć moją Hunterkę, którą porzuciłem na levelu dwunastym, ale czas z gumy nie jest, a inne gry też chciałyby być grane, więc... Ale kiedyś na pewno
-
Pytanko mam... ja wiem, że Necrochasm to badziewie, ale jak już mam tego Husk of the Pit to chętnie bym go wylevelował, bo to zawsze kolejny exotic do kolekcji. Mam więc tą ruinę, mam również Embalming Orb i jak mam expić tą broń, bym mógł tego orba zastosować? Czyżby Exp leciał tylko za zabijanie Hive'ów? Bo zdając Bounty z wyekwipowanym HotP nie zauważyłem progresu, podobnie jak ze strzelaniem do Fallenów na Cosmodrome.
-
Wziąłem Midę, szkoda że nie kupiłem Hard Light w zeszłym tygodniu - chętnie uzbieram wszystkie egzotyki - taki "pokemon challenge" Mam również jakieś Exotic Bounty na Heavy Machine Gun, więc wpadnie mi coś, czego jeszcze nie mam
-
To akurat mam, shotguna nawet trzykrotnie, ale Hard jeszcze nigdy nie ukończyłem. Dziś byłem bardzo blisko, ale po kilku nieudanych próbach ubicia samego Croty, moja ekipa stwierdziła, że ma dość i kończy na dzisiaj. Jako że było jeszcze przed 21:00 to się trochę zdziwiłem ich postawie, ale cóż mogłem zrobić... Hard nadal nie zaliczony...
-
No właśnie Co prawda niekoniecznie miałbym ochotę go stosować, bo dojście do tej trzeciej rangi (od której można było kupić portki) jakieś trudne nie jest i z przyjemnością wróciłem do multi na tą chwilę, ale ciekawi mnie, co też znów wymyślono w temacie oszukiwania Destiny. Z innej beczki - może i loot nie był dla mnie łaskawy, jak na razie, ale w końcu udało mi się wymaksować Titana i mam dumny level 32. Co prawda tylko w wersji z perkami na Scout Rifle (do kompletu boostującego Auto brakuje mi portek - nie styknęło glimmera na większe zakupy u Saladina), ale zawsze to 32
-
No jeszcze nie, bo ekipy brak... Może się uda podpiąć pod kogoś... Zobaczy się jeszcze... BTW, Lootcave na Skywatch znów jakby aktywny. Po komunikacie, że wrogowie ruszają na siebie można wręcz stać w wejściu do jaskini i eliminować setki Hive'ów, którzy się tam odradzają - dobra metoda na nabijanie glimmera np. Oczywiście przybycie Urzoka psuje całą zabawę, bo wtedy zaczynamy bać się o to, co za plecami W sumie w związku z tym mam pytanko. Jako że na glebie leży dość sporo broni, którch nie mogłem podnieść z braku miejsca, to czy po powrocie na Tower odnajdę je w sklepiku? Mam na myśli nawet te zielone, bo chętnie bym je przekazał mojej drugiej, nierozwiniętej postaci, żeby miała na części itp.
-
Mówi ten co gjallarhorna dostał z PvP. Jakbys przez 2 miechy robił wszystko co się da i (pipi) dostawał od gry też byś się wkurzyl. Akurat Gjallarhorna dostałem dołączając do znajomków na walkę z Nexusem w Weekly Nightfall - z PvP dostałem Suros Regime Ale fakt... nie napracowałem się zbytnio w obydwu przypadkach Dziś przeszedłem całego Crotę na Normalu i jakaś część mnie łudziła się, że jednak na koniec coś dostanę, że sama walka z bossem wcześniej to był jakiś glitch, coś się zacięło itp... Niestety - Normal nic mi w tym tygodniu nie przyniósł (oprócz Shardów i Energy ze skrzynek i na każdym z etapów, za wyjątkiem finału). VoG na Hard (znów ledwie końcówka) to również jakieś popłuczyny - Shader i Energy - awesome...
-
Mięczak Nie poddawaj się Paradoksalnie, po tym jak mnie wydupczył Crota (ZERO lootu) mam ochotę na więcej Destiny. Moim celem jest platyna i kiedyś mam zamiar go osiągnąć, dopiero wtedy z czystym sumieniem odstawię grę na półkę, okazjonalnie do niej wracając, by popykać w multi, które akurat mi bardzo przypadło do gustu.
-
Potwierdzam, skąpi jak cholera. W poniedziałek, jeszcze przed resetem, po raz ch... wie który ubiłem Omnigul w Nightfall, za co dostałem... Ascendant Energy. Za wczorajszy Nightfall było już lepiej, bo wpadł Helm of Inmost Light dla Titana, ale później nastąpił szok... Dołączyłem do znajomków na końcówkę Croty (normal), po kilku próbach ubiliśmy bossa, a ja dostałem... NIC!!! Zero, absolutne koorva NIC... Nie - nawet shardów, ani energy... Nie mam pojęcia, czym sobie zasłużyłem na takie traktowanie, ale pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło...
-
Nic nie trzeba, to wydarzenie cykliczne, pojawia się chyba co miesiąc (poprawcie mnie, jeśli się mylę, bo nie chce mi się sprawdzać w necie). W każdym razie ranga z jednego Iron Banner traci ważność po jego zakończeniu, co oznacza, że do następnego turnieju przystępujesz z czystym kontem (choć napoczęte w tym bounty możesz zdać w następnym, jeśli chciałoby Ci się je tyle chomikować).
-
Nie zrozumiałeś Kolesia - on doskonale wie, gdzie jest multi, zagrał kilka meczyków (Strażnice i propaganda to skróty myślowe, jednakże są tryby na tym oparte), a problem ma z trybem, w którym chodzi o jak najdłuższe posiadanie Maski Demona. Rady żadnej nie mam, oprócz tego, by ciągle próbować, bo puste serwery to zmora gier UBI (w Assassinach zawsze jest ten sam problem). Próbuj o różnych porach dnia, a jak to nie pomoże to postaraj się ustawić z innymi potrzebującymi i zbierz minimalną liczbę osób, potrzebnych do rozpoczęcia meczu.
-
On sam na bank nie wie. Jak się nie potrafi wymyśleć sensownego, zaskakującego zakończenia, to się wrzuca teorię o równoległych wszechświatach - zawsze się sprawdza. A jak nie skumałeś to głupiś i pan Levine wygrał, bo jest wizjonerem Dla mnie najgorsza część, a tu rozwinięcie tej myśli - http://www.ps3trophyclub.pl/showthread.php?4938-Bioshock-Infinite-Recenzja
-
Ja nie przeszedłem, ale grałem/gram i nie narzekam zbytnio. Co prawda różnica jest dość spora, ale po cholerę mam porównywać, jak nie posiadam własnej PS4? Wolę porównać to do Far Cry 3, które przecież było ładne i już tak źle się nie czuję
-
Na PS3 to i ja się piszę, ale jednak VoG, mimo levelu 26 jest bardziej upierdliwy, bo w wielu miejscach można po prostu, najzwyczajniej w świecie się spierdzielić w przepaść. Jako że niezbyt mi ochoczo do rozwijania dwóch kolejnych postaci, to dysponuję Titanem 31.lv - bańka może być
-
To dość ciekawe, co Pan prawisz... Owszem, walki z bossami to nie problem (zwłaszcza Atheon, bo Templar potrafi czasem nabruździć), ale platformy i Gorgony to już sprawa mocno losowa i niezależna od skilla lub poziomu doświadczenia - jeden głupi błąd i cała impreza od nowa.