Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    12 311
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    35

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    Marvel's Avengers

    Nie warto. Tego nie było warto ściągać "za darmo", jak było w GP to tym bardziej 20zł bym za to nie dał. Strasznie generyczny GAAS, robiony przez księgowych, typowo pod mikrotransakcje i lootboxy. Nie ma tu ani grama duszy, wszystko jest generyczne i dziergane w jakimś generatorze chujowizny - nie polecam.
  2. Wredny

    STARFIELD

    Wreszcie trochę przysiadłem nad customizacją Razorleafa i oprócz dorzucenia mu dodatkowej ładowności (więc teraz ma porywające 1020, póki co nie chcę robić molocha) pomalowałem go patriotycznie Zrobiłem też misję dla Sary i zaprosiła mnie w malownicze miejsce, już miałem nadzieję na obciąganko, ale jednak jeszcze friendzone
  3. Wredny

    STARFIELD

    Wraz z tym update'm dostałem też chyba nowe bugi na XSX. Jakiś czas temu zrzędziłem, że jak np pada deszcz czy śnieg to w trybie foto tego niestety niewidać (a szkoda, bo pierwsza wizyta na Titanie była fhooy malownicza), a teraz bywa na odwrót i mimo braku opadów, tryb foto czasem zaśmieca mi taki efekt: Drugi babol jest raczej z gatunku tych bekowych, bo ostatnio chyba przez te kałużowe kradzieże na Akili podupadła gospodarka i trzeba było przyciąć na mundurach dla strażników, patrolujących teren: Najlepsze jest to, że po wizycie w tym westernowym miasteczku, podsłuchałem rozmowę strażników na marsjańskiej Cydonii o tym, że na tej Akili noszą fajne stroje i też by chcieli takie u siebie
  4. Wyszło na DVD/BD to kupiłem do kolekcji i obejrzenia, oczywiście wszystko poprzedzone powtarzaniem poprzednich dziesięciu części. O k#rwa, jakie to było gówno Co prawda powinienem się tego spodziewać po tym jak seria od kilku części stacza się w odmęty żenady i absurdu, a po "Hobbs&Shaw" i "F9" już w ogóle nie należało mieć żadnych oczekiwań, ale słyszałem opinie, że tu jest lepiej i że Momoa w roli złego robi niezłe show, więc warto. No więc - nie warto. Tak, Momoa był najjaśniejszym punktem tej szmiry, ale to nie znaczy, że jakoś wybitnie ten szajs uratował - ot taki Joker z Mrocznego Rycerza, tylko w wersji light. Drugim jasnym punktem było nawiązanie do chyba najlepszej w serii "piątki" i wykorzystanie kilku z niej ujęć, ale w ogólnym rozrachunku to tylko pokazało, jak ta seria się od tamtej pory popsuła pod wieloma względami i tylko pogłębiło mojego doła. No i to doklejanie nowych postaci do starych scen robi się już nudne i mogliby przestać. Podobnie jak ze wskrzeszaniem uśmierconych kiedyś bohaterów, bo to też zahacza o mem i całkowicie niweczy trudy scenarzystów, którzy chcieli przemycić nam jakieś głębsze feelsy. Zresztą scenarzystów tu chyba i tak nie ma, bo nie chce mi się wierzyć, że ktoś na serio bierze pieniądze za te wszystkie macho-one-linery, bicie się przy akompaniamencie sypiących się wieżowców i nieśmiertelnych bohaterów, przy których robi się ekstra żenująco, jak wjeżdża jakaś dramatyczna muzyka i Vin Diesel trzyma kogoś "śmiertelnie" rannego w ramionach, mówiąc że wszystko będzie dobrze. No k#rwa raczej - koleś wali wielopiętrowe parkingi jednym tupnięciem, burzy wielometrowe, betonowe konstrukcje, pociągając za łańcuchy, przeżył już przysypanie gruzem, wybuch reaktora nuklearnego i utonięcie, więc nie mam pojęcia, czemu jeszcze ktoś czasem próbuje przedstawiać go, jako czowieka, któremu może stać się krzywda. I te jego czułostki oraz mądrości życiowe stuletniego mnicha Shaolin... Mam poważne podejrzenia, że typ sam sobie pisze teksty i kreuje tego Toretto, żeby zrekompensować małego siura czy coś, bo jest on tak przesadzony, że chyba tylko przenosiny do uniwersum Marvela mogłyby uzasadnić jego super-moce. Nie kupuję tłumaczeń typu "czego się spodziewałeś, to ma być fajna, efektowna rozrywka" - wszechobecne CGI, przekraczanie granic absurdu, nieśmiertelni bohaterowie - to już nie jest dobra rozrywka, a przynajmniej nie dla kogoś z mózgiem. To kreskówka dla dzieciaków do lat 6, bo chyba tylko oni mogą się tym bezrefleksyjnie jarać - ten sam poziom, co Sharknado, tylko tam przynajmniej wiedzieli, że robią pastisz, a tutaj takie samo gówno próbują wcisnąć z poważną miną Diesela, który chyba naprawdę wierzy, że jest cool i robi zajebistą robotę. Z synka tez miałem bekę, bo raz, że momentami zrobiło się z tego jakieś kino familijne to jeszcze chłopak z części na część jest coraz ciemniejszy i na miejscu Dominica poważnie bym porozmawiał z Hobbsem Cieszę się, że mam to już za sobą, bo przynajmniej wiem, że kolejne części, zarówno tej dziesiątkowej trylogii (bo podobno samej dziesiątki mają być trzy odsłony), jak i całej serii, mogę sobie odpuścić, bo to, co tu zobaczyłem, jest wręcz kumulacją tego, czego w dzisiejszych, wysokobudżetowych blockbusterach nienawidzę - nie tędy droga i trzeba wrócić do punktu wyjścia (w tym przypadku do części piątej, która nieodwracalnie zmieniła serię), ale wiem, że wybujałe ego Vina Diesela na to nie nie pozwoli i pewnie w kolejnych odsłonach znowu polecą w kosmos, albo cofną się w czasie, ścigając się rydwanami w starożytnym Rzymie, albo np z raptorami w cross-over z Jurassic World - Delorean się pojawił, więc widzę tu nieograniczone możliwości.
  5. Wredny

    STARFIELD

    Mam dokładnie to samo - o niczym innym nawet nie myślę, tylko rozkminiam, za który quest się wezmę, jak tylko usiądę do konsoli. Może i gierka ma swoje za uszami, ale jak sprawia, że jestem wciągnięty i nie mogę doczekać się kolejnej sesji to znaczy, że jest zajebiście Dziś wreszcie zrobiłem quest Mantis, więc będę się bujał nową "furą".
  6. Wredny

    GORD

    Ja zaliczyłem chyba 3 scenariusze (z jedenastu) i gierka jest naprawdę spoko, ale wyszedł Starfield i wszystko popsuł
  7. Wredny

    Immortals of Aveum

    Nie no k#rwa szanujmy się Przecież to jest jeden z najbardziej generycznych bezpłciowców, jakie w życiu widziałem. Wygląda jak połączenie Forspoken z tymi fragmentami FPP z Anthem - od samego początku miałem odruch wymiotny, jak to widziałem.
  8. Ty jesteś wystarczająco dziwny i bez tego zakupu
  9. Tak jak pisałem wcześniej - ta odsłona to jakieś jaja z klienteli. Brzydsze to niż Unity/Syndicate i ogólnie widać, że była to część większej gry w stylu tych nowych odsłon, ale postanowili z dodatku zrobić osobną grę. Jak ktoś to kupi w miesiącu, w którym wychodzi Alan Wake II, Spiderman 2, The Lords of the Fallen i Forza Motorsport to uznam, że jest fhooy dziwny
  10. Wredny

    STARFIELD

    Tylko ten kombinezon chujowy z wyglądu, a podobno najlepszy w grze
  11. Wredny

    STARFIELD

    Nie wiem, jak wstawić film z linka mobilnego, ale tu właśnie Akila i możliwość ojebania vendora przez kałużę na środku drogi https://youtu.be/fHEvVMNpOBM?si=zct0H6A_fgFhTijc
  12. Wredny

    STARFIELD

    Dla mnie to ogólnie jest taki tytuł, o jakim marzyłem od czasów Amigi i tego wektorowego wszechświata, zamkniętego na jednej dyskietce z napisem Frontier. Jasne, mam ELITE Dangerous, które jest dokładnie tym, tyle że nieporównywalnie nowocześniejszym, ale zawsze brakowało mi opcji wyjścia ze statku i śmigania z buta. Miał być ten dodatek Odyssey, który tę sprawę załatwia, ale postanowili olać konsole i tylko PC dostał, a i tam nie wiem, jak to się sprawuje, bo podobno jakieś problemy były. Niby był No Man's Sky, ale tamta gierka jest bardziej umowna - owszem, ma w sumie wszystko, oprócz tego realistycznego sznytu, ale jest bardziej takim Minecraftem niż tym, na co czekałem (choć również bardzo ją lubię). No i teraz mam tego Starfielda, któremu dla odmiany brakuje tej swobody w lataniu/startowaniu/lądowaniu/dokowaniu, ale za to ma wszystko to, czego tamtym tytułom brakowało (fabuła, questy, bezpośrednie starcia, ogrom kosmosu zarówno w ogóle jak i w szczególe) i wszystko, co musiałem sobie wyobrażać we Frontier/ELITE, co było tylko suchym opisem na ekraniku naszego pokładowego komputerka, tutaj ma swoją fizyczną formę. Dziś siedzę na Marsie, zrobiłem parę pomniejszych questów, wspiąłem się na wielką wieżę w nocy (przepiękny widok) i ogólnie zachwycam się widokami, jakie co chwilę gra mi oferuje (mega fajna sprawa z tą galerią i tym, że gra wykorzystuje nasze screenshoty podczas ekranów ładowania). A poniżej nie Mars, ale dowód, że nawet pustkowia potrafią wyglądać zachwycająco i klimatycznie: A! No i znów bym zapomniał - gierki Bethesdy mają chyba najlepsze dźwięki, ogłaszające wbicie nowego poziomu - uwielbiałem to "ka-ching" w Falloutach, podobie jak te "u-ha!" w Skyrim i teraz też uwielbiam, jak wjeżdża ta melodyjka
  13. Wredny

    STARFIELD

    @Dr.Czekolada Nie - to kasyno na tej mroźnej planecie i wyścig do czerwonego przycisku w towarzystwie przelevelowanych jaszczurów, o którym pisałem kilka stron temu. Plus jeszcze kłęby jakiegoś gazu i to skutecznie sprawiło, że gra zaczęła klatkować. @KOMARZYSKO, jak gruby nie wykorzystał jeszcze dziennego limitu to przygotuj się na czerwoną strzałkę w dół
  14. Wredny

    STARFIELD

    Tak było, też to miałem - od razu przypomniały mi się moje przygody w F3 i F:NV na PS3 i poczułem się jak w domu przy tych stabilnych 10fpsach
  15. Wredny

    STARFIELD

    I cyk - minusik od schabka, a zaraz wpadnie pewnie drugi pork-chop (o! już jest - jakież to było proste do przewidzenia) No niestety masz rację - wychodzi na to, że jednak rycerze PlayStation mają z tym tytułem największy problem.
  16. Wredny

    STARFIELD

    Ogólnie w przypadku Starfielda to jest masa wielkich problemów z potężnym bólem dupy na czele. Co scrolluję facebooka i widzę jakiś clickbaitowy news o tym tytule (od PPE, XGP, gram.pl, eurogamer) to wiem, że w komentarzach będzie niesamowity śmietnik i banda liżących się po fiutach hejterów, którzy nakręcają się takimi gówno-newsami, samemu o grze pojęcia nie mając i powtarzają często zmyślone problemy, albo wyolbrzymiają te istniejące. Co chwila czytam, że to gówno na 2/10 itp i ogólnie narracja, jakby to drugi RedFall był. Chyba nigdy wcześniej nie widziałem takiej ilości pomyj wylewanych na jakiś tytuł i strasznie mnie to wkurwia, bo gra absolutnie nie zasłużyła na takie traktowanie.
  17. "I won't become the thing I hate" Do dziś pamiętam tę piosenkę Stabbing Westward z intro do Time to Kill - to i Land of the Babes to były moje ulubione odsłony przygód "księcia" - zakup obowiązkowy.
  18. Wredny

    STARFIELD

    Mi się już zdarzyło - opuszczone labolatorium na Kreet i na Marsie to dokładnie ta sama miejscówka, włącznie z rozłożeniem pierdół typu pokrywka od kubka na kawę Samo oddanie broni nic nie zmienia, ale będąc w jego ekwipunku wciśnij Y, żeby mu daną broń ustawić (podobnie z ekwipowaniem kombinezonu itp) - tak, im lepsza giwera tym bardziej pomocny jest towarzysz. Do tego daj mu/jej jedną sztukę amunicji i np jeden granat - towarzysz nakurwia tym w nieskończoność, mimo że ma tylko jedną sztukę. Kontrabandę możesz sprzedać w systemie Wolf, na stacji kosmicznej Den, która orbituje przy planecie Chthonia. Wolf znajduje się dokładnie pomiędzy Alpha Centauri i Narion, na wschód od "naszego" układu słonecznego (Sol). Swoją drogą to przydałaby się jakaś wyszukiwarka, jak w Elite Dangerous, gdzie na gwiezdnej mapie możesz wpisać nazwę interesującego nas układu/planety/stacji.
  19. Wredny

    STARFIELD

    Każdy wie, jakie są tu wady, że loadingi co chwila, że brak swobodnego startu/lądowania, że manekiny w rozmowach itp i takie rzeczy to ja mogę wypisywać na koniec, jak już się z grą rozprawię, uznam za ukończoną to wtedy wiadomo, że wszystko w podsumowaniu się pojawi, ale póki co po prostu jestem przytłoczony wolnością i swobodą, tak typową dla gier Bethesdy.
  20. Wredny

    STARFIELD

    Ludzie calaki wbili, a ja mam ponad 20h, może ze dwie misje wątku głównego zrobiłem, a tak to "ahoj przygodo" Dziś spędzam czas na skanowaniu planety z różnymi biomami i tak sobie wylądowałem na sawannie, żeby dobić brakujące zwierzaki, a tu jakiś kompleks badawczy, pilnowany przez bandę tych Va'ruunów - już na wejściu znalazłem skrzynkę z lockiem Master, a w niej 7 walizek z kontrabandą, każda o wartości ponad 15k (choć w skupie będzie koło 2k przy moich obecnych statsach, bo można perkami trochę to wyrównać). W budynku zejście do podziemi, a tam jakiś zamrożony kompleks laboratoryjny na kilka pięter w dół i notatki o projekcie "Marzanna" (normalnie, po polsku napisana nazwa, mimo że gram po angielsku i menu konsoli też). Ludzie co piszą, że brak tu eksploracji są jacyś pojebani - ten moloch oferuje zawartości na lata
  21. Wredny

    EVERSPACE

    Ano... na Ultimie widziałem, że niby początek października.
  22. Wredny

    STARFIELD

    Ja pierdzielę, nie wiem, kiedy ja tego molocha skończę, bo jak w każdej grze Bethesdy, tak i tutaj daję się porwać przygodzie i zwiedzam, lecę, odkrywam... Od ponad 3h jestem na planecie Niira (mega klimatyczne złomowisko wielkich mechów), zwiedzam, unikam k#rewsko przelevelowanych Siren (ja level 6. one na 19 i 30), staram się opierdzielić każdy budynek, znalazłem jakichś scrapperów, których okradłem z czego się dało (niestety dwa sejfy są poza moimi możliwościami aktualnie), zgarnąłem kilka mocno wartościowych walizek z kontrabandą i teraz muszę wykminić, jak to sprzedać, zanim mnie zeskanują po wyjściu z nadświetlnej Oczywiście poleciałem tam ot tak sobie - żadna misja czy coś, po prostu zobaczyłem, że niby mój level to zaznaczyłem. Piękna gra
  23. Wredny

    EVERSPACE

    Standardowo czekam na pudełko, które ma niedługo być. Podobno bardziej nastawiony na fabułę shooter w stylu CHORVS niż rogalik, jak część poprzednia, więc w sumie spoko, bo tamto mi nie podeszło za bardzo. Aktualnie w gamepassie, więc można obadać w ramach abonamentu.
  24. Wredny

    STARFIELD

    Ogólnie jest, ale jak sprowokujesz taką większą zadymę to może nie być
  25. Wredny

    STARFIELD

    Tak jeszcze wracając do mojej wczorajszej opowieści to już nie dziwię się, że gra chodzi w 30fps (choć nie za bardzo widzę tu jakiekolwiek usprawiedliwienie, mimo że jest nawet ładnie). Jak spierdzielałem przed kilkoma tymi jaszczurami, a do tego jeszcze pojawiły się obłoki gazu, to nagle poczułem się jak w bethesdowym domu, kiedy ścięło mi performance do stabilnych 10-12 klatek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...