Mimo wszystko dziś trochę w to pograłem, ale nie będzie to żadnego copingu w stylu tych facebookowych komentarzy typu "bawię się świetnie, nie wiem, o co ludziom chodzi".
Na liczniku 16h i prawie 13. level.
Chyba pcha mnie do tego czysto recenzenckie poczucie obowiązku, nakazujące dogłębnie zbadać temat, żeby mieć immunitet na jebanie, a po części również fakt, że po wielu miesiacach bez GP wywaliłem 55zł z powodu tego kasztana, więc cisnę dalej (no i lubię dźwięk wpadających aczików).
Właśnie zaliczyłem pierwszy region, w sensie - ubiłem bossa, ale do tego i tak trzeba zaliczyć sporo aktywności pobocznych (misje dla Safehousów), żeby móc się z nim nawalać.
Walka prymitywna, jak cała gra - stałem za słupkiem i nawalałem do dziada, a finisher na koniec to jedna z najbardziej żenujących rzeczy, jakie w gierkach widziałem - detekcja kolizji nie istniała, wszystko umowne, jakby to jakaś gównogierka w fazie pre-alpha na steam była...
W każdym razie wygląda na to, że tak to będzie wyglądało w każdym z regionów, czyli tak "uwielbiane" przez graczy "czyszczenie dzielnic", żeby pchnąć fabułę do przodu.
Inna sprawa, że ta "fabuła" tu nie istnieje, bo to tylko typowy GAASowy zapychacz, żeby była jakaś iluzja czegoś więcej niż czyszczenia mapy.
Jak sobie przypomnę chociażby takie The Division to warstwa fabularna w grze UBI jest jak The Last of Us przy tym fortnite-gównie, które Arkane nam tu serwuje (swoją drogą niezły false advertising, bo przecież wciskali ciemnotę, że jest normalna kampania single player i fabuła - no ciężko to w ten sposób określić).
Teraz mam zagwozdkę, bo jak przyjmę misję z nowego regionu to nie będę mógł wrócić do tego pierwszego i dozbierać, co mi tam brakuje, więc na razie się wstrzymam chyba - słaba zagrywka w każdym razie - generuje mnóstwo aczików typu "missable", a tego nie lubię.
Kurde, czasem trafię na taki fajny widoczek, jak ten poniżej i sobie myślę, że mogłoby coś z tego być, ale to musieliby gierkę ręcznie craftować, a nie dawać ją robić jakiemuś bezdusznemu AI i proceduralnie generować miasteczko przy pomocy tej ograniczonej liczby assetów.
A później trafiam na taki widoczek i przypominam sobie, w jakim gównie się babram
No i chyba faktycznie niezbyt ogarniają perspektywę, bo z rozmiarem tej łuski to ich trochę poniosło