Jeśli tak to chyba każdy ma coś z główką. Narosło ostatnio elektronicznych labeli jak grzybów po deszczu i każdy wypuszcza hurtowe ilości numerów. Niestety, w parze z ilością, nie idzie jakość. Większość nowych producentów to gówniarze bez szkoły, którzy po dorwaniu się do odpowiedniego softu, kleją numer za numerem na tym samym basie z lekko tylko zmienioną linią melodyczną i praktycznie z zerowym masteringiem. Odsłuchiwanie nowości muzycznych jest jak pływanie w szambie z nadzieją wyłowienia czegoś dobrego. Dla mnie za bardzo już śmierdzi na takie zabawy.