Skocz do zawartości

Quake96

Użytkownicy
  • Postów

    1 049
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Ostatnia wygrana Quake96 w dniu 5 stycznia

Użytkownicy przyznają Quake96 punkty reputacji!

Reputacja

4 177 Zajawkowicz

O Quake96

  • Urodziny 05.01.1996

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna
  • Skąd:
    Bydgoszcz
  • Zainteresowania:
    Konsole, motoryzacja, informatyka
  • PSN ID:
    OGARniety96

Ostatnie wizyty

8 679 wyświetleń profilu
  1. Kolejny numer który z pewnością trafi do mnie na półkę Decyzja o wyborze okładki niełatwa, ale wśród kilku wybranych, zakupię pewnie wersję z Diablo Swoją drogą, były konsole SONY, Segi i nawet podróba Nintendo się załapała, więc mam nadzieję na to, że doczekam się wreszcie czegoś o klasycznym Xboxie
  2. 20250120_163145.thumb.jpg.838d5e01ad7292af93cd106344e68e0e.jpg

     

    Dziś czas zmierzyć się z Sekretem Wyspy Małp :D

     

    Gry Lucas Arts to esencja Amigi 500 :ohboy:

    1. Pokaż poprzednie komentarze  4 więcej
    2. Quake96

      Quake96

      @Daffy - Tak, pierwszy Monkey Island jest na 4 dyskietkach :D

    3. Quake96

      Quake96

      20250120_212526.thumb.jpg.ab50b5fa3a3261ef12f07af111692240.jpg

       

      Udało mi się dotrzeć do części drugiej i mimo pewnych perturbacji zapisać grę! :D

       

      Na dziś to tyle, widzimy się już niebawem!

    4. DarkStar

      DarkStar

      @Chewie w tym remasterze jest tylko jeden minus - jak się przełączy na oryginalną grafikę, to nie ma voice overa. Nie wiem z czego to wynika, zakładam, że stoją za tym jakieś techniczne przyczyny, a szkoda. Na szczęście istnieje taki projekt jak Monkey Island Ultimate Talkie Edition, który pozwala to zrobić. Sam jeszcze nie próbowałem, ale mam w planach, bo nigdy nie było mi dane zagrać w oryginalną wersję z voice overem :)

  3. 20250118_225758.thumb.jpg.33c49c173b84c10ad126a5108af5416e.jpg

     

    Od kilku dni przyhamowałem nieco z ogrywaniem kolejnych tytułów i skupiam się głównie na czerpaniu przyjemności z grania po raz kolejny w GTA San Andreas, tym razem na klasycznym Xboxie. Staram się eksplorować świat gry, bawić się aktywnościami pobocznymi, całą tą otoczką "symulacyjną" w stylu zmiany ubrań i tak dalej. To fascynujące jak wiele tego wszystkiego jest w tej grze, wydanej pierwotnie 21 lat temu :ohboy:

     

    Nie bez powodu ta gra to z pewnością jeden z najlepszych, największych i najważniejszych tytułów szóstej generacji.

  4. Quake96

    Zakupy growe!

    Ja to naście lat temu lubiłem odpalić SA-MP i po prostu się dobrze bawić. GTA online przed GTA Online. Z resztą GTA San Andreas nawet w singlu nie nudzi. W grudniu ograłem na PS2, teraz gram na Xboxie a mimo wszystko odpaliłem na chwilę wersję PCtową i "jak za starych lat" posiałem trochę chaosu na kodach
  5. Quake96

    Zakupy growe!

    Tak, znowu San Andreas, ale tym razem nowa wersja w zbiorze Od pewnego czasu przymierzałem się do zakupu wydania PCtowego, choćby dla odkurzenia Multiplayera w którego lata temu sporo grałem, wówczas przez SA-MP. Kupiłbym wersję PC już dawno, ale ludzi pogięło z cenami i gdzie nie patrzeć to ~150zł i więcej. Ten konkretny egzemplarz upolowałem za 69zł i co ciekawe, jest też instrukcja i mapa w komplecie Haczyk był tylko taki, że płytka jest trochę porysowała, ale nie jest to nic co by wpływało na jej działanie, więc luzik dla mnie gitara.
  6. 20250112_104827.thumb.jpg.67492db0e671809b52efd5763393776d.jpg

     

    Dziś czas na coś z rodzimego podwórka :D

     

    Amiga 500 i nasz "polski double-dragon", czyli Franko. Gra może i pokraczna ale w pełni oddająca klimat Amigi z tamtych lat. Z resztą, ja tam ją lubię :spicy:

    1. Mejm

      Mejm

      Wachaj.

    2. Quake96

      Quake96

      20250112_120704.thumb.jpg.a1f871827411fe346be86d0dffe37ba3.jpg

       

      Szybko poszło :D Franko to jedna z tych gier na Amigę które ogrywam na luzie bez żadnych kodów czy trainerów :kaz:

    3. Wredny

      Wredny

      Uwielbiam. Domana też.
      Fajnie byłoby dostać jakiś remaster, albo chociaż żeby wpadły na EVERCADE.
      Niedawno zamówiłem sobie pudełeczko drugiej części - Skinny & Franko: Fists of Violence :lapka:

  7. Quake96

    PC Nostalgia

    Jestem rocznik 96 (no shit, wcale nick nie sugeruje), więc pamiętam jeszcze jak się dawniej takich myszek używało. Ba, pierwszy komp (starszego brata) w domu, w okolicy 99-00 latał jeszcze na MS-DOSie z czarno-białym monitorem, więc wstęp do świata komputerów miałem już wtedy nieco "retro". Potem był pecet z Pentiumem i Win95/98, później kilka lat przestoju i mój pierwszy pecet "za hajs z pierwszej komunii" z P3 533mhz i kultowym już GeForce 4MX. No, ale wracając do myszek, to u mnie wciąż pałęta się jeden taki gryzoń Jest to w zasadzie Logitech w przebraniu lokalnego (chyba) sklepu komputerowego z "tamtych" czasów. Nie wiem, może Reset był nie tylko w Bydgoszczy, natomiast dobrze pamiętam gdzie mieścił się sklep w którym prawdopodobnie kumpel nabył tą myszkę pewnie ponad 20 lat temu. No, ale żeby z tej myszki był faktyczny użytek, to musi być i odpowiedni komputer: IBM ThinkPad 390. W środku Pentium MMX 233mhz, 64mb RAMu i NeoMagic MagicMedia 256AV z bodaj 2-2,5mb pamięci, oczywiście bez akceleratora grafiki 3D. Lata na tym nawet Quake 2 w trybie software w rozdziałce 400x300 i to całkiem żwawo
  8. Quake96

    Zakupy growe!

    Dokładnie Dlatego nie ma co znowu rozkminiać czy zbieranie jest słuszne czy nie, czy to czy tamto jest warte zbierania czy nie i tak dalej. Każdy niech robi i zbiera to co mu się podoba, na całe szczęście się różnimy i dla każdego znajdzie się coś dobrego I w myśl tych zdań ode mnie mała wrzutka zakupowa: Obiektywnie patrząc nie ma tu nic szczególnego, ale stwierdziłem, że chcę uzupełnić bibliotekę gier na PS2 o trochę takich "niszowych" i zapomnianych nieco tytułów. Wszystko to tanioszka z allegro, najtańszy Battlefield za 17zł dobrany w sumie w myśl "albo dycha za wysyłkę albo 17 za grę i wysyłka Smart". Może co jakiś czas wpadać będą właśnie takie różnorakie mniej "konkretne" zakupy, wszak czymś trzeba jaskinię zagracić Kolego @Ukukuki że tak powiem "O JA PIERDOLE". Piękna zdobycz, posikałbym się ze szczęścia jakby mi takie wydanie Quake II wpadło w łapy Ja byłem zajarany już jak zobaczyłem to skromne polskie wydanie, które kupiłem swego czasu w CeXie, ale taki Big Box to chapeu bas
  9. No to kolejna dostawa retro grania Początek roku to dla mnie przede wszystkim możliwość powrotu do moich ulubionych gierek na Dreamcascie. DoA2 odkryłem latem zeszłego roku, gdy w ogóle zapoznałem się bliżej z tą serią i zabrałem się za zdobywanie kolejnych odsłon na różne konsole. Nie będę ukrywał, ale Dead or Alive to w kwestii "przechodzenia" dosyć krótka gra. Raptem bodajże 12 postaci do ogrania, więc jest to kwestia maksymalnie kilku godzin na luzaku. Tym razem aby choć nieco przedłużyć zabawę z tym wspaniałym tytułem, zdecydowałem się na podniesienie poziomu trudności do "hard", co okazało się nie być wcale tak wymagające jak można się spodziewać. No, ale co pograłem to moje i z pewnością był to czas bardzo miło spędzony. W tym roku jeszcze pewnie do tej gry wrócę, bo wersja na PlayStation 2 też się u mnie znajduje, ale może nie wszystko od razu Def Jam Vendetta to gra którą dopiero zapoznałem. Z kolejną odsłoną czyli Fight For New York miałem styczność już nie raz, ale w poprzednika nie było mi jeszcze dane pograć. W końcu zakupiłem swój egzemplarz na PlayStation 2 i postanowiłem zobaczyć co i jak. Podobno opinie o Vendetta są mieszane i generalnie gra nie dorasta do pięt swojemu następcy. No cóż, z mojej perspektywy faktycznie widać, że jest to dopiero wstęp do jednej z ciekawszych bijatyk (FFNY) jakie znam, ale nie jest to gra w żadnym wypadku słaba. Ot nie ma jeszcze wszystkiego co znane jest z kolejnej odsłony, ale myślę, że w swoich czasach i tak nie miała się czego wstydzić. Obiektywnie patrząc, faktycznie jeśli ktoś nie zna serii to myślę, że zaspokoi go po prostu Fight For New York bo to w zasadzie więcej i lepiej, ale jeśli ktoś chce zajrzeć do korzeni serii to śmiało, bo Vendetta też "daje radę" i to całkiem dobrze Po ograniu części pierwszej, naturalnym biegiem wydarzeń zabrałem się za sequel. Ponownie, wersja na PlayStation 2 to obiektywnie nie jest najlepszy sposób na ogranie tej gry, ale ja kompletnie nie mam z nią problemu. Sama "dwójka" to kontynuacja wydarzeń z części pierwszej. Max jako wyniszczony niemal do cna gliniarz natrafia na trop Mony Sax, którą spotkaliśmy w części pierwszej. Kropki zaczynają się łączyć, okazuje się, że to nie koniec naszej "vendetty" i nadal pozostało kilku ludzi z którymi musimy wyrównać rachunki. To co charakteryzuje MP2 to epizodyczna zamiana ról, gdzie wcielamy się także w postać wspomnianej Mony Sax, której ścieżki nie raz skrzyżują się z naszym bohaterem. Końcówka gry jest całkiem emocjonująca i przyznam, że outro wraz z pamiętnym utworem "Late Goodbye" może przyprawić o ciarki. Mam nadzieję, że tak jak i w przypadku części pierwszej, tak i tutaj zapowiadany remake mnie nie zawiedzie, bo są to naprawdę świetne gry i zasługują na solidną powtórkę! No i na koniec świąteczno-noworocznego urlopu postanowiłem pośmigać trochę po wirtualnych drogach. Need For Speed Hot Pursuit 2 to z pewnością jeden z moich ulubionych NFSów, pod warunkiem że mowa o wersji wydanej na PC/GC oraz właśnie Xboxa. Obiegowa opinia głosi bowiem, że to wersja przygotowana specjalnie na potrzeby PlayStation 2 jest tą "najlepszą", ale ja w tej kwestii kompletnie się nie zgadzam. Pokrótce mówiąc, Hot Pursuit 2 na PS2 to gra przy której zaliczyłem tak zwany "rage quit" gdzieś w połowie trybu kariery i po dziś dzień nie mam odwagi aby spróbować zagrać w nią po raz kolejny. Nie jest to gra zła, ale jej sztucznie napompowany poziom trudności skutecznie zabił we mnie jakąkolwiek radość z zabawy. Co innego wspominana dzisiaj wersja na konsolę Microsoftu. Tego NFSa poznałem jeszcze ze ~20 lat temu na PC, a lata później także na pierwszym Xboxie oraz GameCube. Jest to gra moim zdaniem o wiele lepsza, bo zdecydowanie lepiej zbalansowana. Tutaj zaliczanie kolejnych wyzwań sprawia po prostu przyjemność i daje satysfakcję, nawet jeśli czasem zdarzy nam się powtórzyć wyścig. Do tego po dziś dzień uważam, że ten właśnie NFS ma naprawdę solidną jak na swoje czasy oprawę. Pamiętam jak już te +/- 20 lat temu z zachwytem podziwiałem dosyć szczegółowo wyglądające jak na tamte czasy auta i wracając do tej gry na konsolach okazało się, że jest dokładnie taka jaką ją zapamiętałem. Ode mnie leci mocna polecajka i myślę, że nawet w tych czasach warto dać tej grze szansę na przykład na PC czy Xboxie, choć jak ktoś ma GameCube to też nie będzie zawiedziony mimo iż w tej wersji gra nie działa już tak rewelacyjnie jak na pierwszej konsoli "zielonych".
  10. 20250105_221314.thumb.jpg.740142fe0029f3439288c3071502d64b.jpg

     

    Tego wieczoru zmiana strony mocy i jeden z najlepszych NFSów ever! :spicy:

    1. dominalien

      dominalien

      Jakbyś grał w wersję na PS2 to może i najlepszy.

       
    2. Quake96

      Quake96

      @dominalien

      Dario

      Z całym szacunkiem, ale stoję po drugiej stronie barykady. Mam wszystkie wersje poza PCtową (choć w tą grałem już ze 20 lat temu) i co jak co, ale jak dla mnie to tylko wersja XBOX/GC/PC. Ta abominacja na PS2 może i wydaje się niezła, bo w sumie nie jest to taka zła gra, ale AI w tej grze to projektował jakiś szaleniec. Niewiele jest gier które wyprowadziły mnie z równowagi do tego stopnia co Hot Pursuit 2 na PS2. Poważnie kiedyś jakoś w połowie "kariery" zaliczyłem tzw. rage quit i od tamtej pory jeśli w ogóle wracam do tej gry to tylko epizodycznie. Nie mam odwagi drugi raz podejmować się próby jej ukończenia.

      Za to wersja na Xboxa to już stały element mojego rozkładu jazdy. Od zeszłego roku także ta na GC :)

    3. dominalien

      dominalien

      OK, jak uważasz. To zupełnie inne gry. AI w 2002 r. nie było.

  11. Mogę tylko potwierdzić, że to faktycznie działa i to działa naprawdę przyzwoicie, biorąc pod uwagę fakt iż jest to dopiero wersja Alpha i jeszcze daleka droga do produktu "finalnego". Wiadomo, że grając z CD będzie tu można uświadczyć pewne "ścinki", gdyż nadal nie dopracowano jeszcze streamingu danych. Lekarstwem może być granie z popularnego dziś GDEmu, ale jak ktoś jest tak uparty jak ja i chce nadal mieć GD-ROM to może śmiało ściągnąć, nagrać płytkę i pograć Jedyny "problem" to fakt, że autor niejako chroniąc się przed problemami prawnymi nie udostępnia gotowej kompilacji gry a jedynie narzędzia i biblioteki niezbędne do samodzielnego skompilowania gry. Jedyne czego potrzeba to pecet, poradnik, dwa programiki w nim podlinkowane i co najważniejsze oryginalna kopia GTA 3 w wersji PC. Sam początkowo wzbraniałem się przed zabawą z kompilowaniem, bo kompletnie jestem w tym zielony, ale okazuje się, że jest to prostsze niż się myśli. Wszystkiego można dowiedzieć się na oficjalnej stronie projektu www.dca3.net
  12. 20250104_180554.thumb.jpg.05ad955d2336c8aae7ece4c3bf612d0b.jpg

     

    To dzieje się naprawdę :tokar:

     

    GTA 3 na moim dreamcascie prosto z CDka!

    1. czapa

      czapa

      z cdka to chyba lekkie ścinki są?

    2. Quake96

      Quake96

      Szczerze mówiąc za długo na razie nie pograłem. Problem polega na tym, że to co widać na zdjęciu to jedyna "gotowa" wersja działająca na CD jaką udało mi się znaleźć. Nie byłoby w tym nic złego jakby nie to, że ktoś skompilował obraz na bazie jakiejś poprzerabianej wersji gry, gdzie język angielski zastąpiono portugalskim i zmieniono voice-acting na jakiś bełkot.

      Generalnie trzeba samemu skompilować swój obraz płyty na bazie PCtowego wydania gry. I nie mam z tym problemu, bo mam oryginalną PCtową grę, mam poradnik jak to dokładnie zrobić, ale sęk w tym, że moja skompilowana wersja no... nie działa. Więc na ten moment mogę sobie testować ten portugalski pomiot a w międzyczasie próbuję skompilować działającą grę.

    3. Quake96

      Quake96

      qimPMR0.jpeg

       

      Udało się! Okazało się, że z moją kompilacją wszystko jest w porządku, ot płyta się widocznie źle nagrała. Druga nagrana płytka CD śmiga :D

  13. Nie no, ale Code Veronica moim zdaniem w niczym nie odstaje od oryginalnej trylogii. Przejście w pełne 3D sprawiło, że gra upodobniła się do Silent Hill, ale mnie to ani grzeje ani ziębi. Grałem w CV z wypiekami na twarzy, pierwszy raz kończąc ją na Dreamcascie. W Zero jeszcze dłużej nie grałem, choć mam ten remake na PS4. Tu tylko wiem tyle, że gra podobno średnio się faktycznie przyjęła.
  14. 20250104_023328.thumb.jpg.5f55973a5611a793934f293d98579e94.jpg

     

    Spodziewałem się że Def Jam Vendetta będzie dobrym wstępem do genialnego Fight For New York, ale nie sądziłem chyba że mnie tak wciągnie. Gierka wymiata i choć widać że to jeszcze nie to co FFNY to daje równie wiele radochy z obijania mordy :banderas:

    1. Velius

      Velius

      Co to za monitorek?

    2. Quake96

      Quake96

      @Velius To w zasadzie telewizor LCD, dokładnie LG 20LC1R-ZG. Teoretycznie nic szczególnego, ale ja jestem z niego zadowolony :)

  15. Jako że u mnie grane jest ostro to opędzę dzisiaj cztery gierki hurtowo Na pierwszy ogień leci całkiem sympatyczny i luzacki platformer na PC. Shrek 2 w wersji pecetowej to zupełnie inny tytuł niż to co znane jest graczom konsolowym. Moim zdaniem wersja na komputery jest o wiele ciekawsza i bardziej przystępna. Jest to dosyć liniowy platformer pozwalający wcielić się w kilka postaci znanych z kinowej animacji i wspólnie przebrnąć przez wydarzenia znane z drugiej części tejże. Nie jest to gra trudna, śmiem nawet pokusić się o twierdzenie, że jest dziecinnie prosta. Tytuł ten polecić można nawet najmłodszym, którzy jakimś cudem znają i lubią uniwersum Shreka. Dla starych pierników jest to gierka do "opędzlowania" w kilka godzin na miękko. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób w czerpaniu przyjemności z grania. To co może zaciekawić, to pełna polska lokalizacja zawierająca oryginalne głosy postaci znane z filmu. Nie zabraknie więc tutaj głupkowatych tekstów osła w którego rolę wcielił się już świętej pamięci Jerzy Stuhr, czy kultowego głosu Shreka któremu głosu użyczył Zbigniew Zamachowski. Moim zdaniem jest to jeden z przyjemniejszych i moich ulubionych platformerów bazowanych na filmie animowanym. Szybka gierka dla odpoczęcia od nieco cięższych wyzwań w bardziej "poważnych" tytułach. Od siebie serdecznie polecam Kolejnym ogranym przeze mnie tytułem jest wspomiany już w jednym z moich ostatnich "statusów" Max Payne, tym razem na PlayStation 2. Pierwsze pytanie jakie może się pojawić, to oczywiście - Dlaczego akurat najgorsza możliwa wersja? Odpowiedź jest banalnie prosta. Ostatnimi czasy trwa u mnie swego rodzaju maraton gier na PlayStation 2, więc to właśnie ten port postanowiłem ograć jako pierwszy w kolejności. W ciągu roku zapewne jeszcze najdzie mnie ochota na powrót do tej gry, więc wówczas wyciągnę wersję na pierwszego Xboxa lub PC. A może akurat doczekam tak zapowiadanego odświeżonego wydania dwóch pierwszych odsłon na konsole obecnej generacji? Oby! Na temat samego Maxa chyba nie muszę za dużo pisać. Gra ma na karku już ponad 23 lata i o ile oprawa graficzna mogła się już wyraźnie "zestarzeć" to klimat Nowego Jorku opanowanego przez zimę stulecia nadal robi tutaj mega robotę. Ja osobiście lubię nawet ten pokraczny i kanciasty styl grafiki tej gry, tak bardzo oddający realia początku lat 2000. Do części pierwszej powracam zdecydowanie najczęściej i wam również polecam wybrać się w podróż do NY wraz z Maxem No, może tylko faktycznie w innym wydaniu, bo wersja PS2 ma swoje "bolączki", które ja osobiście akceptuję, ale wiem że wielu mogą zrazić i niepotrzebnie zepsuć odbiór tak fantastycznej gry. Trzecim tytułem o jakim chciałbym pokrótce opowiedzieć jest Crash Bandicoot The Wrath of Cortex. Tytuł moim zdaniem niesłusznie zapomniany i z jakiegoś powodu pominięty przy okazji odświeżania trylogii znanej z szaraka. Jest to de facto czwarta część, czyli bezpośredni następca "Warped!" z PSXa i zarazem pierwsza odsłona wydana multiplatformowo na 6tej generacji konsol. Wielu z was nowsze odsłony Crasha kojarzyć może z czymś w rodzaju "klonów" rozwiązań znanych z ówcześnie bardziej popularnych serii jak Jak & Daxter czy Ratchet & Clank, gdzie poziomy są bardziej "otwarte" czy też rozległe a rozgrywka sprawia wrażenie nieco mniej liniowej. W przypadku Wrath of Cortex jest zupełnie inaczej. Jak wspominałem, jest to następca trzeciej części z pierwszego plejaka i gra nadal mocno trzyma się rozwiązań znanych z klasycznej trylogii. Mamy tu klasyczne rozwiązanie w postaci "hubu" podzielonego na kilka części, wśród których do ukończenia mamy po pięć poziomów oraz pojedynek z bossem. Gra wyraźnie przypomina to co znane jest z PSXa i dlatego też nie rozumiem dlaczego nie uwzględniono jej przy okazji tworzenia "N Sane Trilogy". W internecie można trafić na wiele mieszanych opinii na temat tej odsłony, częściej chyba tych niezbyt przychylnych, ale osobiście zagrałem w ten tytuł po raz pierwszy i naprawdę uważam że to solidna i po prostu dobra gra. Ma swoje trudniejsze momenty w których zdarzyło mi się "rzucać mięsem", ale to w zasadzie taki wyznacznik jakości pierwszych odsłon serii, gdzie również nie zawsze idzie łatwo. Po ograniu Wrath of Cortex śmiem twierdzić, że gra w moim osobistym zestawieniu staje na równi z poprzedniczkami i z pewnością jeszcze do niej powrócę, co też i wam polecam No i na koniec nie mogło zabraknąć jednej z moich ulubionych serii gier wszechczasów. GTA Vice City Stories to paradoksalnie jedna z odsłon do których wracam najrzadziej. Z jakiegoś powodu odczuwam zdecydowanie mniejszą "ciągotę" do grania w LCS i VCS niżeli w całą poprzedzającą je trylogię 3D. Jest to o tyle interesujące, że to właśnie pierwowzór czyli Vice City jest moim ulubionym GTA i zarazem najważniejszą grą w życiu. Ogrywając ostatnimi czasy VCS chyba zaczynam rozumieć skąd taka kolej rzeczy... Gra z jednej strony jest piękną laurką dla, no nie ukrywajmy odstającemu wówczas technologicznie PlayStation 2. Z drugiej zaś widać, że jest to po prostu szybki port z przenośnej konsoli SONY dający R* dodatkowe pieniądze od graczy, którzy nadal grali na PS2. Nie dziwi zatem fakt, że gra ukazała się tylko na te dwa systemy. Syndrom szybkiego portu, na dodatek "powiększonego" z kieszonsolki to jednak nie jest jakaś znacząca wada. Jak może niektórzy z was wiedzą, przy VCS i LCS chyba też, nie pracowało Rockstar North, a oddelegowane do tego celu Rockstar Leeds. Vice City Stories bazuje na silniku oryginalnego Vice City z odpowiednią dawką "suplementów" nieco wzbogacających rozgrywkę. Z jednej strony widać więc progres względem VC, z drugiej jeśli ktoś grał wcześniej w San Andreas to odczuje spory regres. Nadal nie to jest piętą achillesową tej gry. To co faktycznie dało mi się we znaki to widoczne różnice w projekcie misji i moim zdaniem brak doświadczenia R* Leeds w tej kwestii. Z jednej strony misje starają się być odkrywcze i różnorodne, a z drugiej cierpią przez znany z poprzednich odsłon, delikatnie mówiąc "kiepski" model AI czy nieco przesadzony poziom trudności niektórych misji. Dla przykładu, w jednej z misji musimy bronić naszego interesu, zarazem pilnując naszego głupkowatego Lance'a aby ten nie zginął. Problem w tym, że AI usilnie pcha go w największe skupiska przeciwników, kompletnie ignoruje choćby płonące pojazdy w jego pobliżu czy pcha go nam przed celownik. W innej znów misji, musimy najpierw załatwić pewien "biznes" a później odprowadzić ciężarówkę we wskazane miejsce. W teorii zadanie wygląda na proste, nawet jeśli szybko pojawiają się nam na ogonie przeciwnicy, ale w praktyce błyskawicznie okazuje się, że nasza wielka ciężarówka ma lichy pancerz i już po kilkudziesięciu sekundach zaczyna płonąć. Zmusza to do niejako "kombinowania" na lewo i prawo i to nie tylko w tej misji. Takich zadań natrafić możemy jeszcze pewnie kilka, co skutecznie potrafi zabijać przyjemność z grania. Niestety, ktoś tutaj przesadził z poziomem trudności i śmierć z głupich powodów może przydarzać się nam nader często. Mimo tego ja chłonąłem klimat Vice jak gąbka i pomimo tych kilku irytujących misji bawiłem się całkiem nieźle. Tutaj również szkoda mi, że nie pokuszono się o odkurzenie podserii "Stories", nawet w tak obiektywnie przeciętnym wydaniu jak "Definitive Edition". No nic, może jeszcze kiedyś Rockstar przypomni sobie o tych grach. Choć czy wyszłoby to im na dobre? Sam tego nie wiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...