Skocz do zawartości

Quake96

Użytkownicy
  • Postów

    1 049
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez Quake96

  1. Tym razem wróciłem do szaraka i postanowiłem zabrać się za Metal Gear Solid. Grę już raz ukończyłem, ale było to dawno temu, jeszcze na "piracie", więc w końcu jest okazja by za to odpokutować. Niechaj moją pokutą za tamtego pirata będzie fakt, że tym razem gram na oryginalnej grze w języku... niemieckim. Jeszcze żeby było mało, gra ma nie tylko niemieckie napisy, ale i dubbing Póki co jestem po przejściu pierwszej walki z Master Raven, na tym śniegowym placu, gdzie musiałem rzucać granaty do czołgu. Grę będę sobie raczej dawkować, a nie przechodzić przy jednym-dwóch posiedzeniach. Ciekawe jak daleko zabrnę bez pomocy poradnika, bowiem pierwsze ukończenie gry było dla mnie możliwe właśnie dzięki korzystaniu z solucji. Teraz mimo niemieckiej oprawy językowej, mam trochę łatwiej, bo co rusz przypominam sobie kolejne fragmenty rozgrywki i mniej-więcej kojarzę co mam robić, podczas gdy tamtym razem grałem "w ciemno" i jechałem z poradnikiem prawie od początku.
  2. No i kolejna gra dołączyła do listy "ukończone" Jest to oczywiście Spider-Man na PS2. Mam dość mieszane uczucia. Z jednej strony nastawiłem się do tej gry pozytywnie i cały czas pozostaję przy opinii, że jest to gra, która chciała być dobra, ale z drugiej strony wiem, że nie koniecznie jej się udało. Zacznę więc od tego co mi w tej grze "zagrało". Po pierwsze - grafika. Jest okej. Nie wiem co tu więcej powiedzieć, po prostu mi się podoba i nie za bardzo mam się tu do czego przyczepić. Po drugie - gameplay. No tutaj mam pewne poważne zastrzeżenia do niektórych elementów, ale poza nimi gra dawała mi nawet jakąś przyjemność z grania. Misje choć śmiesznie krótkie, to oferują jakąś tam odrobinę różnorodności. Są pościgi, jest akcja i jest skradanie. Po trzecie - filmowość. Pierwszego Spider-Mana nie oglądałem od wieków, a mimo to podczas gry, szybko kojarzyłem fakty i zauważyłem że tytuł ten jest dość wierny swojemu filmowemu odpowiednikowi. Niestety cały wątek wydaje się być potraktowany po łebkach i można by tu upchnąć coś więcej. No i tutaj zaczyna się moja lista skarg i zażaleń... Największa wada tej gry? STEROWANIE! Ogólnie sam układ klawiszy jest jak najbardziej w porządku. Problem polega na współpracy sterowania postacią z pracą kamery. Gdy postać stoi w miejscu, to wszystko jest okej. Sterowanie dostosowuje się do tego gdzie patrzy kamera. Wszystko jednak zmienia się, gdy postać jest w ruchu. W normalnej grze, naturalnym jest to, że sterowanie podąża za kamerą. Tutaj jednak jest inaczej. Sterowanie podczas poruszania się postaci jest przywiązane do tego gdzie patrzy postać, a nie nasza kamera. W związku z tym, gdy podczas ruchu obrócimy kamerę np. w lewo, postać nie skręci, tylko dalej będzie ślepo iść przed siebie, dopóki albo się nie zatrzymamy, albo nie skręcimy analogiem w lewo, by obrócić postać w kierunku kamery. Nie mam pojęcia kto to tak wymyślił, ale jest to tak duże utrudnienie, że mogłoby to stawać w konkury ze sterowaniem z Quake 2 na PS1. Sterowanie to jednak nie jest jedyny problem. Sama praca kamery momentami kuleje, więc są chwile, gdy kamera nagle zmienia kąt widzenia i wprowadza totalny chaos, bo postać robi swoje a kamera swoje. Do tego czasem, w wybranych lokacjach sterowanie pracą kamery częściowo się wyłącza i bywa, że możemy jedynie rozglądać się na boki, co potrafi trochę utrudnić grę. To nadal nie koniec moich zażaleń. Czepić się jeszcze muszę samego poziomu trudności gry. Grać zacząłem na poziomie "Normal" (2 z 4), ale po dojściu do pierwszego bossa i kilku przegranych pod rząd, stwierdziłem że nie będę się frustrował, bo nie dość, że przeciwnicy są przesadnie mocni, a boss to jakiś przekoks ze strzelbą, to jeszcze samo sterowanie jest wystarczającym utrudnieniem, które samo w sobie podnosiło poziom trudności gry o jeden stopień. Tak więc, radośnie cisnąc na easy, gra stała się nieco prostsza, choć pierwszy boss nadal był moim zdaniem przesadzony. Ta jego strzelba zabierała nam mnóstwo życia i skutecznie utrudniała walkę w zwarciu. Żeby chociaż dało się go ubić pajęczynami, ale nie... Próba oplątania bossa kończyła się fiaskiem, a wystrzeliwanych w jego kierunku kul pajęczej sieci skutecznie unikał. Niemniej jednak, pierwszy antagonista padł, a dalej gra w dużej mierze stała się wręcz śmiesznie łatwa. Oczywiście nie do końca, bo nadal bywały momenty, które doprowadzały mnie do frustracji, tutaj jednak głównie ze względu na to cholerne sterowanie. Tym samym gra była trudna, nie ze względu na inteligencję wrogów, a walkę ze skopanym sterowaniem. Oprócz tego, podczas jednej z misji (pościg za Green Goblinem), dostawaliśmy od gry potężnego plaskacza w twarz. Misja polegała na ciągłym gonieniu za przeciwnikiem, gdzie na drodze stawało nam oczywiście po raz kolejny sterowanie, oraz jak mniemam jakiś durny skrypt postaci. Ze sterowaniem problem był taki, że przy automatycznym namierzaniu przeciwnika (co by go nie zgubić), kamera sztywno trzymała się wroga, nawet jak ten był za budynkiem. Aby dogonić oponenta trzeba było uciekać się do korzystania ze "skrótów", więc kamera skutecznie to utrudniała. Jedynym sensownym wyjściem było wyłączenie automatycznego namierzania, tak aby kamera podążała za nami. To jednak nie koniec problemów. Wspominałem o czymś w rodzaju skryptu postaci. Otóż w pewnym momencie pościgu, gdy między nami a goblinem nie ma żadnych przeszkód czy budynków, a droga jest praktycznie prosta, nasz przeciwnik nam po prostu ucieka. Gość goni jakby miał motorek w dupie, a my nie możemy nic poradzić, bo Spider-Man jest od niego wyraźnie wolniejszy. Nie ma tu też możliwości skrócenia sobie tego odcinka pościgu, bo jak wspomniałem, nic nie staje nam na drodze. Zacząłem już powoli załamywać ręce, gdy w końcu opracowałem sposób na tę misję. Skoro gra chciała oszukać mnie, to ja musiałem oszukać ją. Wyuczyłem się części trasy na pamięć, więc zanim pojawiał się ten oskryptowany moment pościgu, to nie ja goniłem za Goblinem, a on nie nadążał za mną, bowiem korzystałem z wszelkiej maści skrótów, które pozwoliły mi zyskać przewagę. Tym samym udało się dokończyć ten durny pościg i stanąć do finałowej walki, która potrwała może z minutę, albo dwie. Serio, pościg za tym gamoniem to była katorga, ale sam pojedynek to śmiech na sali. Wiadomo, grałem na easy jak lamus, ale wszystko to przez nieuczciwość gry, która czasem stawała się wyraźnie trudniejsza niż zazwyczaj. Niemniej jednak, grę ukończyłem w jakieś 4, może 5 godzin. No nie wiem czy mam się teraz z tego śmiać, czy narzekać, że gra jest tak żałośnie krótka. Jak wspominałem, bazuje ona na filmie, ale wydaje się pomijać, bądź skracać wiele wątków, więc dałoby się z tego wyciągnąć trochę więcej zawartości. Do tego gdyby dopracować sterowanie i zrównoważyć poziom trudności, to byłaby to całkiem niezła gra. A tak w mojej opinii, pozostaje ona tytułem, który chciał być czymś więcej, ale nie został należycie dopracowany. Trochę jak taka beta, czy demo, które robi smaka na więcej i lepiej. Na koniec mam tylko jedno pytanie - Jakim cudem Treyarch mogło tak zmarnować potencjał tej gry?! Przecież to oni byli chyba odpowiedzialni za fantastyczną grę o przygodach komiksowego Spider-Mana na pierwszego plejaka, wydaną bodajże dwa lata wcześniej. Czyżby to magia "gry na licencji filmu" sprawiła, że do tego tytułu podeszli na totalnej olewce, lub ukręcili ją na prędce, by zdążyć opchnąć trochę pudełek na fali popularności kinowego hitu? Naprawdę szkoda mi tak zmarnowanego potencjału, ale mimo to z pewnością będę chciał dorwać część drugą, by sprawdzić jak seria ewoluowała, bo na półce od dawna czeka też część trzecia. Dla tych którzy nie lubią dużo czytać, streszczenie tego co powyżej - Gra niedopracowana technicznie, ze skopanym sterowaniem i nierównym poziomem trudności, spowodowanym głównie przez wymienione właśnie sterowanie, do tego strasznie krótka, możliwa do ukończenia w kilka godzin.
  3. No to temat Quake 2 zamknięty Walka z ostatnim bossem to ogień. Nie dość, że boss jest "podwójny", to jeszcze czasem atakuje jakimś zielonym "orbem" zadającym obrażenia jakimś laserem, który to potrafi nas sięgnąć nawet zza rogu. Ale to jeszcze nic. Wisienką na torcie jest to wspaniałe sterowanie, które w połączeniu z ogromnym stresem, potrafiło być większym przeciwnikiem niż sam finałowy przeciwnik.
  4. Ogólnie nie byłoby może tak źle, gdyby nie to, że w tych bardziej dynamicznych momentach zaczynam mylić klawisze i np. zamiast strafe'ować patrzę jak debil w górę i w dół Niemniej jednak gra się cudownie. Nie bez powodu pokochałem ten tytuł (no kto by pomyślał skąd mój nick...). Zaczynam właśnie 4 z 5 misji, więc jest plan aby grę niebawem ukończyć. Kurde, tak po latach jak zasiadam do swoich klasyków na PS1 to aż chce się to przechodzić. Najpierw Darkstone, teraz Quake 2.
  5. Quake96

    Zakupy growe!

    To dobrze, że kupiony przeze mnie wcześniej "Shrek Treasure Hunt" na szaraka przeszedł tutaj bez echa Dwójka nie jest taka zła. Pamiętam ją raczej z peceta, bo tutaj to jakaś inna gra i czy będzie dla mnie choć podobnie przystępna co wersja PC to się okaże.
  6. Quake96

    Zakupy growe!

    Kolejna dostawa growych dobroci
  7. Quake96

    Zakupy growe!

    U mnie małe popołudniowe zakupy Xboxowe gierki po dyszku za sztukę, a przygody zielonego ogra za 9zł. Swoją drogą zdziwiłem się trochę po małym ograniu tego Shreka, bo spodziewałem się tego co pamiętam z peceta, ewentualnie z dodatkiem tych minigier wspomnianych na pudełku, a okazuje się, że to raczej trochę inna gra.
  8. No powodzenia jak wgram to w oryginalny nośnik i odpalę na nieprzerobionej konsoli Tak, są ludzie którzy nie mają przerobionego szaraka Ale dzięki za chęci, jak patrzę to byłoby to idealne sterowanie.
  9. Ok zrozumiałem, fakt, mogłem się niejasno wyrazić Już nie będę wracał do tej argumentacji, więc naprostuję tylko, że poniekąd zgadzam się z zarzutami wobec gry, ale osobiście to co teoretycznie jest niedopracowane, jak np. fizyka, mi się podoba, takie jakie jest. Nie uważam, że jest to zrobione idealnie, ale na akceptowalnym dla mnie poziomie.
  10. Nooooo. Przesiadka z GTA IV na V zabolała. W czwórce dużą część funu dawała mi zabawa z ragdollem i modelem zniszczeń, a samo prowadzenie pojazdów po opanowaniu było moim zdaniem lepsze. Piątka zeszła na ziemię, pojazdy są jak z betonu, ludzie też już tak radośnie nie latają jak się ich rozjeżdża, a i samochody prowadzą się jak karton. Jedni nazywają to "powrotem do klasyki" znanej z części przed czwórką, ja nazywam to uwstecznieniem i nie ukrywam, że to było moje największe rozczarowanie.
  11. Ale ja nigdzie nie staram się wymieniać jako takich zalet produktu, tylko swoją opinię Nie negowałem tego co napisałeś, bo nie zamierzałem kontrargumentować wymienionych przez ciebie wad, tylko wytłumaczyć jak osobiście się na nie zapatruję i co kwestii tych rzeczy uważam, więc stwierdzenie "przypadła mi do gustu" pasuje mi tutaj jak ulał Nie przeczę, że technicznie fizyka może i jest słaba, ale staram się wyrazić to, że mi taki stan rzeczy mimo wszystko odpowiada i osobiście nie widze w nim problemu. Inni jak najbardziej mogą mieć inne zdanie co do tego. No tu się mogę nawet zgodzić, choć po raz kolejny wtrącę trochę prywaty Osobiście GTA V mnie tak nie urzekło. Co do tej gry miałem już chyba pewne oczekiwania, które się nie spełniły i byłem nieco zawiedziony. Fabuła to po raz kolejny wielka opowieść o władzy i pieniądzach, co w serii GTA jest już praktycznie standardem i z większych części to chyba tylko czwórka się tutaj wyróżniała. Męczą mnie już te gangsterskie klimaty i kolejny raz to samo, tylko w innym opakowaniu. Tutaj fabuła WD wychodzi mi na przeciw, bo jest to zupełnie inne podejście do głównej postaci i tego czym się kieruje przez całą grę. Podobnie miałem z GTA IV, które było dla mnie mega ciekawe i wciągające. Także z opinią jest jak z dupą, każdy ma swoją. Ja zwyczajnie należę do tego drugiego obozu, który wolał odejście od sztampy i nieco bardziej stonowaną otoczkę fabularną Aaa i tak propos fizyki w piątce, to w moim odczuciu mogę tylko stwierdzić Jeszcze na PS3/X360 zrozumiem te zubożenie silnika fizycznego względem części poprzedniej, ale na next-genie nie zmieniło się pod tym kątem nic. Grałem w piątkę na PS3 i na PS4 i za wiele dla mnie się te gry nie różniły. No dobra, na next-genach dodano jakieś pierdoły, kamerę FPP i poprawiono trochę oprawę, ale ten model zniszczeń pojazdów i fizyka postaci dalej mnie śmieszą
  12. No to by w sumie wyjaśniało sprawę. Jeszcze tylko pozwolę się odnieść jak osobiście widzę te wady, co w sumie wyjaśni, dlaczego mi ta gra mogła się tak spodobać. - Scenariusz po przygodach w GTA osobiście przypadł mi do gustu. Ciężko mi tu coś więcej powiedzieć. - Fakt, Aiden szczytem charakteru nie jest, ale sam fakt, że postać jest taka poważna a nie "gangsta" mi chyba wystarczył. Ot cała ta poważna otoczka fabularna przypomina mi trochę GTA IV, które uwielbiam. - No tu mam zdecydowanie inne zdanie. Fakt, że Ubi raczej dużego doświadczenia w projektowaniu modelu jazdy nie ma, ale osobiście prowadzenie bardzo przypadło mi do gustu. Owszem, można uznać je za dość "proste" i miejscami niedopracowane, ale ja widzę to po prostu jako "luźne, arcadowe sterowanie". - No i tu może być pies pogrzebany. Ot nie miałem żadnych konkretnych oczekiwań względem tej gry, nie ogarniałem też jak Ubi ją zapowiadało, a jak wyszło w porównaniu do obietnic. Po prostu podchodziłem do gry na świeżo, bez żadnej większej wiedzy o niej. - Tu jak zawsze uważam, że ciężko mi opiniować o grafice, bo nie jestem wymagający pod tym względem. Moim zdaniem jest ładnie, gra nie wali pikselami po ryju, więc jest okej. Jeśli na poprzedniej generacji wyglądałoby to identycznie, to spoko, nie będę płakał że na PS3 miałbym to samo Ba, miałem wersję PS3, ale mało z niej pamiętam, bo praktycznie w nią nie grałem. Żeby nie było, nie neguję powyższych argumentów, bo nawet po zapoznaniu się z recenzją gry, wiele z nich zdaje się pokrywać. Ja tylko postanowiłem przedstawić różnicę między "opinią publiczną" a swoim zdaniem. A filmik kieeeeeedyś widziałem, ale dopiero teraz mi o nim przypomniałeś To zapewne między innymi z niego wzięły się moje przekonania co do bugowatości gry.
  13. No to po szarakowym Darkstone przyszedł czas na skok o kilka generacji wzwyż i mój osobisty "hidden gem" w postaci Watch_Dogs. Uwaga! W poniższym tekście będę rozpływał się nad miodnością tego dzieła sztuki, więc jeśli ktoś ma z tego powodu stulejkę, bądź może go popiec tam gdzie nie powinno, polecam wziąć na luz i potraktować moje wywody jako "fanatyczne (pipi)enie". Dziękuję, a teraz do rzeczy Ta gra to absolutny kozak. Cały czas zachodzę w głowę, co ludziom w tej grze tak bardzo nie odpowiada, że w opinii publicznej uznawana jest za crap, bądź w najlepszym przypadku "mocnego średniaka". Do tej pory byłem przekonany, że ta gra słynie z bugów, ale szczęśliwie przekonałem się o tym, że albo wersja PS4 została pod tym względem poprawiona, albo ja mam tyle szczęścia, że największe zło jakie mnie tu spotkało to kilku przechodniów wtopionych w ziemię i jeden tańczący breakdance samochód. Fabuła - Tutaj jestem pod mega mocnym wrażeniem. Z początku nie przywiązywałem do niej aż tak dużej uwagi, bo skupiałem się na kilku pobocznych aktywnościach (co potem zaprocentowało, bo moja postać była zboostowana na tyle, że misje szły mi jak po maśle), ale w chwili gdy gra zaczęła się rozkręcać (czyt. od porwania siostry Aidena), przerzuciłem większość uwagi na wątek fabularny, choć dalej nie przestałem robić też niektórych rzeczy poza fabułą. Nie chcę tutaj dużo spoilerować, bo zaraz mnie ktoś zjedzie, ale powiem tylko tyle, że postacie które nam towarzyszą są bardzo charakterystyczne i moim zdaniem ciekawe. Nie brakuje tu też swojego rodzaju zwrotów akcji i niespodziewanych wydarzeń. Ogólnie fabuła wciągnęła mnie bardziej niż sztampowe historyjki z GTA, które wychodzą mi powoli bokiem. Tutaj wreszcie doznałem czegoś świeżego, innego, w dużej mierze za sprawą faktu, że cała gra obraca się wokoło świata hakerskiego, czyli czegoś czego próżno szukać u konkurencji. Gameplay - Gra i od tej strony mnie nie zawiodła. Jak pisałem, spodziewałem się pewnie tony bugów, a spotkałem się z bardzo przyjemną i przystępną grą. Nie napotkałem na większe przeszkody w czerpaniu przyjemności z gry, czemu niech dowiedzie fakt, że do gry zasiadłem wczoraj około 12-13, a skończyłem grać niedawno, jakoś około 6 rano. W międzyczasie robiłem tylko krótkie przerwy, więc nawet jakby podsumować czas faktycznej rozgrywki, to wyniósłby on kilkanaście godzin. Nie wiem co tu więcej napisać, więc przejdę do jeszcze jednego zagadnienia. Świat gry - Mapa moim zdaniem dość pokaźna, choć dzisiejsze gry raczej śmiałyby się z tego stwierdzenia. Jak dla mnie jest w zupełności wystarczająco duża. Jest tutaj co robić, bo aktywności pobocznych nie brakuje. Sam skupiłem się na kilku z nich, a kilka innych z kolei kompletnie olałem, bo akurat nie miałem chęci ich rozgrywać. Bawiłem się przednio, bo ten cały hakerski system daje całkiem fajne możliwości. Nic mnie tak nie bawiło jak uprzykrzanie życia przeciwnikom poprzez detonowanie ich granatów, sprowadzanie ich na wybuchające elementy otoczenia, czy ogólna zabawa w tajniackie akcje rodem ze Splinter Cella Podsumowując - Dawno nie spędziłem tyle czasu przy jednej grze podczas jednej sesji. To o czymś świadczy
  14. Quake96

    W co teraz grasz..?

    Watch_Dogs - Wiele osób dość wyraźnie skrytykowało ten tytuł, a dla mnie on okazuje się być czymś w rodzaju "hidden gema". Cała ta zabawa w hakowanie to czysta przyjemność, a aktywności poboczne tylko skutecznie podbierają mi czas, który powinienem poświęcić na główny wątek. Nie ma to jak zrobić tajniacką akcję rodem ze Splinter Cella i pobawić się trochę z przeciwnikami. Przy rozbudowanym wachlarzu możliwości hakowania, można się naprawdę dobrze ubawić. Może to chore, ale wysadzanie przeciwników ich własnymi granatami mnie po prostu bawi do łez A nie wspomnę już o innych możliwościach, bo jest tego sporo i w całokształcie więcej frajdy daje zabawa "po cichaczu" niż bezczelny wjazd z buta do bazy wroga
  15. Klasyk z czasów małolata w końcu został ukończony Ostatnia walka to ogień w doopie, ale po obczajeniu patentu na pokonanie złego smoka, poszło gładko jak po maśle. Moje osobiste 10/10 - POLECAM!
  16. Quake96

    Zakupy growe!

    Czy ja wiem czy bieda graficznie? Jest okej, nie narzekam akurat na ten aspekt. Co do ładowania to zgdzam się w 100%, sam toczyłem bekę z kumpla, który chwalił się T7, bo żaden poprzedni Tekken nie wczytywał mi się tak długo przed walkami. Ogólnie pośmiałem się i wracałem do swojego TTT2, gdzie postaci jest znacznie więcej, za nic nie muszę płacić i gra ładuje się o wiele szybciej W drugim tagu na start jest ponad 50 postaci, a po pobraniu patcha zyskuje się jeszcze chyba 5 czy 6, w tym kochanego Doktora B. Bałem się, że asortyment postaci jest biedniejszy. Nie jest jednak źle, ale brakuje kilku klasyków. Słyszałem, że kilka postaci powraca w płatnych DLC Ja się pytam, dlaczego mam płacić za Annę czy Leia?
  17. Quake96

    Zakupy growe!

    Trochę miszmaszu z aktualnej generacji SW i WD po 20zł/sztuka, więc cena całkiem odpowiednia. Tekken już taki tani nie był, ale mieścił się w mojej tolerancji cenowej. Podtrzymuję swoje zdanie, że mesjasz to nie jest, ale nie wypada też tak źle jak sobie wcześniej myślałem.
  18. Przy graniu na analogach, jeden z układów sterowania to własnie chodzenie przyciskami geometrycznymi. Jakby nie było, ja i tak uważam, że dało się to pewnie zrobić znacznie lepiej. Owszem, sterowanie jest dynamiczne, ale właśnie w tych najbardziej dynamicznych sytuacjach, wszystkie te klawisze się mieszają i łatwo o błąd. PS: Przy drugim układzie chodzenie i strafe jest na analogach, szkoda tylko że pół na pół na jednym i drugim analogu, przez co staje się to cholernie niewygodne.
  19. Tu nie chodzi nawet o różnicę generacji czy platform, bo na szaraku gram też czasem na przykład w Medal of Honor i tam sterowanie jest bardzo dobre. Wiadomo, że 5 generacja kulała pod względem sterowania i pracy kamery w wielu grach, ale Quake nie cierpi na syndrom 5 gen. tylko na zwyczajnie z(pipi)ane sterowanie. Można było to zrobić lepiej, czego dowodem jest np. Medal of Honor o którym już wspomniałem. Wiele tu nie brakuje do szczęścia, bo celuje się przyzwoicie jak na d-pada, tylko model chodzenia jest totalnie do kitu. Źle przypisano niektóre klawisze/funkcje, a to chodzenie przyciskami geometrycznymi przypomina mi granie w Resistance na PSP, gdzie było to uzasadnione przez jednego "analoga".
  20. Darkstone - Cudowny, niedoceniony Action RPG Jestem już bliżej niż dalej do końca Quake 2 - O ludzie... Ten kto zaprojektował to sterowanie na padzie, powinien zostać publicznie zbiczowany. Granie na analogach nie ma sensu, bo mamy wówczas chodzenie na przyciskach geometrycznych, lub w innym przypadku na gałkach, ale tak pomieszane, że nie wiem kto to zatwierdził. Sterowanie na krzyżaku z kolei przyprawia o (pipi)icę, gdy w bardziej stresowych akcjach mylą się wszystkie przyciski L i R, odpowiedzialne za strafe i patrzenie góra-dół. No nic, zacząłem na medium, to trzeba teraz dobrnąć do końca, a lekko przez to sterowanie nie jest.
  21. Działać działa. Używałem tego kiedyś, a do dziś chyba takie cuś siedzi w PSP mojej kobity. U siebie z kolei mam problem z zamiennikiem MS Pro Duo 4gb, który w niektórych grach ma niby za mało wolnego miejsca, więc i z MS Pro Duo bywa różnie
  22. Może lepiej nie. Już wtedy oszczędzali na jakości tych pudełek, a przy dzisiejszej modzie na obniżanie jakości mógłby się to skończyć jeszcze gorzej Ale fakt, stylówa tych pudełek jest wyjątkowa.
  23. Quake96

    PSX not dead!

    To jest masochizm. Sam tego próbowałem i o ile to działało to i tak do swapa wypadało mieć jakiegoś kaszalota żeby nie żałować w razie uszkodzenia płytki. No i samo podmienianie na żywca jak sam słusznie zauważyłeś mogło tylko doprowadzić do uszkodzenia konsoli. I po co to? Potem i tak musisz inwestować w nową tackę albo silniczek, do tego ciągle bawić się w to zmienianie płytek, a i jak pamiętam to nie każda gra nadwała się na "swap" dla innej gry. Serio, mówić o poczuciu czystości sprzętu przy takiej operacji to trochę beka. Już lepiej zainwestować w ten chip, albo zachipowaną konsolę, jak tak bardzo chcemy mieć też oryginalny sprzęt.
  24. Quake96

    PSX not dead!

    Bywały takie zabezpieczenia. Choćby w Dino Crisis. I owszem, są w necie łatki do wielu takich gier, ale czy do wszystkich? Poza tym, szukanie tego, patchowanie, sprawdzanie, komu by się chciało. Wystarczy na allegro zamówić nowy chip z wgranym aktualnym wkładem i zlutować na 8 kabli wg. schematu dołączonego do aukcji.
  25. Quake96

    PSX not dead!

    Swapowanie płytek to totalny masochizm w tych czasach. Z resztą kiedyś też. Jedyne słuszne wyjście to chip z wkładem bodaj. Mayumi Stealth, który przy po zlutowaniu na 8 kabli wyłącza się po odpaleniu gry, więc omija zabezpieczenia niektórych gier.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...