Przejrzałem sobie listę zapowiedzi na ten sezon. Ponad czterdzieści tytułów - na pierwszy rzut oka grubo. W praktycznie lecą same moe, haremy i inne pierdółki szkolne/ z nastolatkami.
Tylko ja mam już dość tego dziadostwa?
Przecież jest opcja, płacisz 29$ i masz wersję cyfrową. Jedyne co, to ryzyko płacenia w ciemno.
A którędy? Gdyby nie ta zbiórka, pewnie growe S3 nigdy by nie powstało - skończyłoby się na książce, czy mandze.
Te dwa miliony to pewno tylko warunek jaki dostał Yu, aby dostać właściwe pieniądze od inwestora (Sega? oni przecież wciąż mają prawa do marki). Tak samo przecież było z IGĄ od Bloodstained. Suzuki oczywiście zbierze więcej, pytanie ile? Czy to będzie te 10 milionów?
Kondycję finansową to oni mają akurat dobrą, prognozy jeszcze lepsze. To raczej element strategii wzmacniania istniejących marek, o której mówił Matsuda, szef kwadratowych. Jak będzie dobrze, to może dostaniemy coś konkretnego z Chrono.
Z serialowego Dorne udał się tylko Doran i "pożegnanie". Reszta to popelina, szczególnie walka z bękarcicami. Wątek Stannisa żałośnie poprowadzony i dobrze, iż się już kończy. Z Theonem może być ciekawie.
Osobiście najbardziej mnie rozczarował fakt, iż scenarzyści wybrali już zwycięzce w walce o żelazny stolec.
Mnie irytuje ogólny infantylizm (robię się najwyraźniej za stary). Chciałbym wreszcie zagrać w kilka poważniejszych jRPGów, które zamiast kolorowych popierdółek odnoszą się stylem do Cowboy Bebopa, Ghost in the Shell, czy kinówek Patlabora...
Po skaszanieniu wątku Littlefingera nie spodziewałem się, iż można pójść jeszcze niżej, a tu proszę, Stannis. Ciekawe, czym jeszcze uraczą nas scenarzyści.
http://pixelownia.info/news/final-fantasy-xv-to-nie-versus-xiii-1154
Żenady ciąg dalszy. Zmiany personalne przynoszą ze sobą zmianę założeń i odrzucenie starego scenariusza.