Chłopcy z podcastów są dla mnie tak samo wiarygodni jak mietki spod budy z piwem.
Ogólnie, jeśli nie masz parcia na najlepszą jakość (mi dupę urywa rozdzielczość, płynność i szybkość ładowania), to konsola na luzaku Ci wystarczy. Mnie bardzo cieszy, jak gra, która na konsoli (a mam XOX i PSPRO) dławi się pływając od 15 do 30 klatek, na komputerze śmiga mi w 144, ale jestem chorym człowiekiem jeśli chodzi o płynność (kocham arcade, Dreamcast to najlepsza konsola i gdyby ode mnie zależało, wymogiem certyfikacyjnym na konsolach byłoby działanie gry w 60 klatkach).
Co do kompatybilności, przez ostatnie dwa lata miałem tylko jeden problem z odtwarzaniem audio w jednej z gier (ale to ze względu na to, że pierwotnie miałem puszczony dźwięk po HDMI i komputer tymczasowo podpięty do telewizora, teraz mam zapięte zewnętrzne głośniki + monitor jak człowiek). To już chyba nie te czasy kiedy trzeba było kombinować jak koń pod górę (Winda 98 i młynnnn, grzebanie w ustawieniach). Jak złożysz solidną maszynę, w której komponenty idealnie ze sobą współgrają to odpalenie gierki jest kwestią dwóch kliknięć na Steamie*. Najbardziej jęczą posiadacze budżetowych zestawów, które nie spełniają wymagań i przeczą godności człowieka. Albo goście co nigdy nie mieli komputera do grania i powtarzają jakieś herezje bo coś gdzieś tam usłyszeli.
*wszystkie sprzęty do grania mam zapięte po kablu. Konsole wyciągają mi 100-150mbit w porywach, STEM (jeśli instaluję na SSD oczywiście) idzie pełną pizdą, przez co grę 50gb mam w 10-15 minut na dysku gotową do gry.