Mieszkając w bloku, w mieszkaniu, z rodzicami od 12 roku życia sam sobie gotowałem, sprzątałem i robiłem pranie. Od 16 roku życia sam sobie kupowałem żarcie, wracałem sobie kiedy chcę, na sprowadzanie dziewczyn na noc był oczywiście ban, ale to możemy pominąć. Ogólnie nie wyobrażam sobie mieć jakiś dochód i nie dorzucać się do rachunków + pasożytować, ale takich osób jest masa, bo dzisiejsi 30-latkowie często sami sobie doopy nie potrafią podetrzeć, millenialsy zawszone.
No (pipi)a, zażenowany bym był, gdyby w wieku nie wiem 19-20 lat matka prała mi gacie.
Więc trochę nie rozumiem argumentu, no ale nie byłem rozpieszczeńcem i nie miałem łatwego dzieciństwa (nie pochodzę z rodziny, w której się przelewało).