
Treść opublikowana przez ping
-
Wrzuć screena
Przegrałem w tę grę dziesiątki godzin, a takiego śladu to ja nie widziałem. Swoją drogą nie wyobrażam sobie F1+F2 nie po polsku - takie były pierwsze wersje moich gier i pomimo że wolę jednak ogrywać wszystko w oryginale, tak tutaj robiłem zawsze wyjątek przy okazji odświeżania sobie serii. Klimat.
-
Kontrowersyjny temat o grach wideo
:[
-
Kontrowersyjny temat o grach wideo
MGSy - próbowałem grać w każdego, ale po prostu drewniana mechanika zabija całkowicie sens grania w tę serię. Największą bekę mam z typów, co to się spuszczają nad 'dojrzałą' fabułą, a tam nagle wyjeżdża zza winkla grubas na rolkach. Ostatnio piątkę odpaliłem, to też yebłem po zaliczeniu prologu - zawsze traktowałem MGSy jako serię gier z przymróżeniem oka, taki samo deprecjonujący się dramat, który puszcza oczko do świadomego widza, a reszta tarktuje to jako dojrzałą historię z masą wzruszających momentów. Kojima po mistrzowsku pokazuje tok myślenia artysty performance wedle zasady 'nasram na wycieraczkę, a KRYTYCY będą rozpływać się nad geniuszem sztuki', okazującej przemijanie na tle postępującego konsumpcjonizmu i do wszystkiego samodzielnie dopiszą sobie sens. Najlepszy troll świata gier wideo. Natomiast pierwszy MGS na Famicoma, a potem Policenauts to klasa sama w sobie. Seria Souls - klimat mi leży, poziom trudności też, wszystko jest super, ale brak checkpointów to nie jest coś co winduje poziom trudności w górę. To jest coś, co całkowicie odrzuca od produkcji - najpierw oglądam sobie przez 30 sekund loading, a potem na autopilocie biegnę do bossa, żeby zrobić kolejne podejście. Nuda i marnotrawienie czasu, robienie z gracza bałwana. Najlepiej jak się śmiałem z Titan Souls i tego biegania do typków na autopilocie (tam nawet wrogów nie ma po drodze tylko tracisz czas oglądając po raz -enty piksele), to ktoś na forum mi uświadamiał, że to celowy zabieg, bo masz wtedy czas na przemyślenie swojej walki i innego egzystencjonalnego pierdo.lolo. Mi przy którymś runie przypomniało się, że w sumie czas strzelić kupkę, że trzeba zamówić zakupy z tesco, że chatę muszę posprzątać, no i wyłączyłem nigdy do gierki nie wracając. Czego Soulsy nie potrafią, to Ninja Gaiden robi dobrze - są checkpointy przed bossami i elo, nie trzeba 30 razy iść przez ścieżkę pełną byle jakich mobów. Wierzę jednak, że na emeryturze będę miał więcej czasu i cierpliwości jeśli do tego czasu nie yebnę na zawał - póki co Duszny Darek został odłożony po dojściu do Sen's Fortress.
-
Cyfrowe zakupy growe!
Jak coś to możemy zagrać kiedyś razem - teraz też mi nie spieszno
-
Cyfrowe zakupy growe!
Jak coś, to jest po 10 ojro. Trochę boję się odpalać, bo znowu wsiąknę.
-
Wrzuć screena
Wy pewnie w Mariana, a PINGER niestety nie dysponuje switchem i musi się ratować jakimiś starociami.
-
Zakupy growe!
O loot boxy? Nie przypominam sobie. Proszę o zacytowanie posta, w którym miałem ból doopy z powodu loot boxów. A o always online jak najbardziej - w myśl zasady, że bez internetu nie uruchomię gry na konsoli. Jako że gry zbieram, to lubię mieć możliwość zagrania w każdą z nich, kiedy tylko mi się podoba. Gier, które wymagają bycia always online (Steep na przykład), po prostu nie włączam do kolekcji - zaliczam i sprzedaję dalej, zamiast płakać na forum. Ja przyklaskuję temu żeby każdy grał w to, co mu się podoba, bez jakiegoś plucia na typa tylko dlatego, że kupił gierkę, która wedle jakiegoś forumowego eksperta jest rakiem branży
-
Zakupy growe!
Skoro takie rzeczy się sprzedają, to znaczy, że większość w takie rzeczy chce grać, zatem wszystko idzie w dobrym kierunku. Ciekawe ilu z Was tak jątrzących o rakowisko gra wyłącznie w niszowe produkcje i cmoka z zachwytem nad kolejną rozpikselowaną gierką wycenioną na 19,99$. Niech sobie nawet w mobilki pay to win gra skoro sprawia mu to przyjemność. Płaczecie, że już się nie robi 'takich gier jak kiedyś'? To zapraszam do grania w archaiczne starocie, z pewnością większość z Was nie liznęła nawet 10% tego, co oferuje biblioteka platform od 8-bitowców po poprzednią generację. Ja gram zarówno w raki, jak i w klasyki - w zależności od tego na co mam ochotę. Mieć ból dupy o to, że ktoś woli hamburgera zamiast filet mignon to już naprawdę niezły odlot.
-
360tka Siadła i Wstać Nie Chce...
Mam tak samo ostatnio - zarówno po kablu jak i po wifi. Od mniej więcej dwóch lat nie mogę też pograć normalnie, bo ładowanie mojego profilu trwa dobre dwie minuty (próbowałem usuwać i ściągać ponownie - zabawa na kilka godzin). Tak samo pobieranie gier - ze Steama targnąć grę 50gb to jest dla mnie jakieś pół godzinki, z Xbox Live targnać grę 2gb to chyba ze 4h musiałem czekać. Cały dashboard zamula makabrycznie - testowane na każdej z moich konsol. Dopiero odpinanie od internetu w jakimś stopniu pomaga. Moja teoria jest taka, że Microsoft celowo wysrywa się na 360-tkę, żeby ludzie zaczęli się przesiadać na One-a. Z PS3 mam podobne problemy, chociaż na tym sprzęcie przynajmniej mogę odpalić szybko grę, zaś downloady i synchronizacja trofeów to jakiś absurd. Za czasów gdy te platformy były 'current genami' nie przypominam sobie takich cyrków. Owszem, PS3 po wifi dawało w kość, ale na kablu zachowywało się dobrze.
-
Wrzuć screena
Nie chciałoby mi się przelogowywać, ale jest to jakaś myśl. Wiem, że mógłbym zasunąć solidną NOSTALGIĄ.
-
Wrzuć screena
Mam, ale jest zbyt randomowy, żeby go uznać za 'growego'.
-
Wrzuć screena
Niesamowity klimat...
-
Zakupy growe!
Tak było, nie kryję. Na pocieszenie powiem, że kobitka długo wysyłała.
-
Wrzuć screena
Polecam. Fantastyczna jest - za czasów premiery orałem ją na wszystkie sposoby. Szkoda, że straciłem save, na którym miałem chyba 4 przejścia nabite i wszystkie bronie wykute z damascusa.
-
Zakupy growe!
Z 2012 roku wystarczy. Nie trzeba się martwić, że rozyebie się szybka. Smsy wysyła, maile odbiera, zdjęcie w jakości Xboksowej zrobi - dla mnie git.
-
Zakupy growe!
Poczta przyniosła kolejne niszowe gierki - jedna z muzyczkami z final fantasy, druga o jeżdżeniu w kółko (w EU chyba już NASCARów nie wydają).
-
Wrzuć screena
No to zaczynamy przygodę po 16 latach. Vagrant Story.
-
HC ROOM'y
Widzę Wiesiu, że mamy podobny plan - chciałem w swoim retroroomie zrobić 'łamany' blat, to znaczy dostawić drugie biurko by całość tworzyła literę L. Bardzo praktyczne rozwiązanie.
-
Zakupy growe!
Jedno nie wyklucza drugiego :). Chociaż z XOX poczekam na jakieś eleganckie bundle np. z padami Elite, bo obecnie to co mnie interesuje (tytuły exclusive) mogę ograć w lepszej oprawie i 144hz na PC. A co do odpalania - wiadomo, że wszystkiego nie ogrywam. Po prostu lubię mieć możliwość wyciągnięcia czegoś fajnego i pobawienia się w inny sposób niż bezduszną emulacją. Zresztą zawsze jest to okazja do pogłębienia wiedzy o swoim hobby i nauczenia się nowych rzeczy. Raz na dwa tygodnie udaje mi się wygospodarować niedzielę całkowicie na retro - wtedy zasiadam do jakiejś staroszkolnej maszyny i albo tłukę w tytuły, do których mam olbrzymi sentyment, albo nadrabiam zaległości - Neo Geo na ten przykład jest dla mnie czarną dziurą, bo o ile popularne gierki zdarzało się ograć na automacie za małolata, tak jest tam wciąż wiele fajnych tytułów, w które nie miałem okazji zagrać na prawdziwym hardware (emulacja to półśrodek, dla mnie to tak jak słuchać muzyki z rozciągniętej taśmy, kiedy można zapuścić sobie FLACa). W zasadzie z braku czasu idę ostatnio mocniej w arcade - wrzucisz 5 żetonów, pobawisz się 20-30 minut i jesteś syty :). W sumie mam trochę fantów. Wersje beta/preview/review, sprzęty debugowe, trochę papierkologii i innych dupereli... :) Gdybym mieszkał w USA to pewnie brałbym udział w licytacjach sprzętu bankrutujących deweloperów (tak było np. z Acclaim), a tak to niestety trzeba mocno szukać.
-
Zakupy growe!
Jak można wydać nieco ponad 2100zł? Można sobie kupić Xbox One X. Można też kupić gry na MVSa i kilka PCB-ków latających na System 11. Może to wyższy poziom bycia freakiem, może powinienem emulować bo wygodniej, ale od kiedy gram na prawdziwym NeoGeo wiem, że to zupełnie inny klimat niż granie z ROMa. Kilka fajnych gier na Neo Geo - Shock Troopers to totalny niszczyciel światów, wartka akcja, solidny run and gunning, czysty miód płynący z zabawy. Burning Fight? Fajnie jest pograć z kimś w klasycznego beatem'upa, zwłaszcza na prawdziwej maszynie. Top Hunter zachwycił mnie GRAFĄ - przepiękne 2D tła. Trochę gier na Namco System 11 + System 12 Soul Calibur (System 12) - ktoś powie 'po cholerę Ci to, skoro można ograć na Dreamcaście?'. Pewnie, ale na DC to zupełnie inna gra. Wersja arcade bazuje na zmodyfikowanym hardware psx-owym. Tekken Tag (System 12) - podobnie jak z Caliburem, zanim Namco stworzyło System 246 bazujące na PS2, musiało posiłkować się innym hardware, zatem gra wygląda inaczej niż wersja domowa. Ehrgeiz (System 12) - Wersję domową kupiłem od Veliusa za grosze, nadal jest w kolekcji. Czas obadać wersję Arcade. Soul Edge (System 11) - OLBRZYMI sentyment do wersji domowej sprawił, że nie mogłem przejść obojętnie mając okazje na zakup wersji Arcade. Tekken 3 (System 12) - Tutaj tak jak z Edgem, mam olbrzymi sentyment i setki przegranych godzin na wersji NTSC. Dodatkowo za cztery i pół stówki dokupiłem sobie matkę Neo Geo (do tego wkłada się te piękne carty) i interfejs pozwalający na podłączenie tych bebechów w prosty sposób do CRT-ka (wpina się kabel EURO-EURO, a z prozdu są dwa gniazda na sticki od NeoGeo). Moim zdaniem cały zestaw to była świetna okazja cenowa i jak bym polował 'jednostkowo' to pewnie wydałbym 50-70% więcej. Nie mogę się doczekać weekendu i zabawy z tymi cudownymi sprzętami. To nie tylko gry, ale też kawałek historii.
-
Zakupy growe!
E tam rozmachu, to to zaledwie popierdółki. Rozmach będzie jutro - kupiliśmy niedawno z kolegą na spółę salon gier, a raczej resztki po nim. Po tygodniu czekania, paczka dotarła dziś, jutro odbieram
-
Zakupy growe!
Dziś w robocie czekało na mnie kilka przesyłek z niszowymi gierkami. Nic specjalnego, ale każdą grę kupiłem w określonym celu. Sebek Loeb Rally dlatego, że jakoś od czasu do czasu lubię zagrać w średniaka od Milestone. Lego Batman 3 kupiony przez przypadek - chciałem poszpilać w jakieś nowsze LEGO z kobitką, zamiast brać się za coś z backloga na past genach, a okazało się, że jakoś od roku mam w cyfrze. Cóż, od dodatkowej kopii w pudełku nie zbiednieję. Final Fantasy Type 0 HD - łyknąłem w celach kolekcjonerskich. Mam już wersję NTSC-U, to postawię sobie obok PAL. Resident Evil Origins, czyli pakiet 0 + 1 Remake również wzięty w celach kolekcjonerskich - mam obie gry na Gacku i w cyfrze zarówno na PS4/XBO, ale jest to marka sama w sobie, więc warto mieć w zbiorach fizyczne wydanie. Bound by Flame - kiedyś napocząłem i sprzedałem dalej, teraz daję drugą szansę. Technomancer - bo podobnie jak z grami od Milestone, lubię średniaki od Spiders, choć mam w cyfrze od długiego czasu i nie ruszyłem. Dishonored dla wczuwy przed dwójką, choć pewnie zacznę koniec końców od dwójki... Mam już na Xboksie 360, ale liczne glitche odrzuciły mnie na samym początku zabawy - może w reedycji to i owo poprawili... A te dwa starocie na dole to w zasadzie wpadły przypadkiem i nie mam co z nimi zrobić (jak się okazuje, są już na półce). Pewnie polecą do magazynu.
-
Wrzuć screena
Ojjjjj Czeko, ale klimatem zajechałeś. Też bym pograł w Borderlandsy z dobrą ekipą na komputerze osobistym, ale musiałbym najpierw HEADSET kupić.
-
Wrzuć screena
1440p@144hz, dla 4k musiałbym znosić komputerek do salonu - nie warto :). Gierka śmiga jak marzenie, a tak się ludzie martwili o optymalizację. W poprzedniego Mordora grało mi się naprawdę dobrze, więc pewnie i tego zmęczę.
-
Wrzuć screena
Wizualnie doopy nie urywa ten nowy Mordziaty Zobaczymy, czy mikrotransakcje dadzą się we znaki. Za grę nie zapłaciłem ani złotówki, więc proszę nie minusować... :)