Niezla plytka, bardzo fajnie poukladane perkusje xD
3 pierwsze tracki daja rade najmocniej chyba.
czekam na Openera teraz tylko, bo chyba sie wybiore tam zamiast na woodstock, albowiem The Prodigy tak blisko nie bywa czesto ^-^
do tych big fanow co psiocza: ciezko juz byc w dzisiejszych czasach muzyki elektronicznej innowacyjnym, a moim skromnym zdaniem ta plyta i tak mocno daje rade, bo sztampowa to nie jest napewno. Mi tylko brakuje takiego mega rozpierdalacza jakim byl np Breathe, ale i tak czuc "prodidżowski" power.
a "produkcyjnym przecietniactwem" to bym tego nie nazywal - program to nie wszystko, on za Ciebie poszczegolnych nut nie ulozy (w sumie bywaja rozne wtyczki bajeranckie, ale mniejsza o to;b), ogolnie rzecz biorac chlopaki zrobili co mogli i wyszlo im nawet fajnie, bo mogli juz poleciec w chuja totalnie na nabijacz kasy (ktorej juz i tak maja od groma) a jednak cos tam z siebie dali.
Muzyki elektronicznej ktora by byla inna niz wszystko co juz powstalo i jednoczesnie ponadczasowa moim skromnym zdaniem zrobic juz sie nie da.
To co mi sie najbardziej w nagraniach na tej plycie podoba - nie sa nudne i monotonne, caly czas cos sie zmienia, cos sie dzieje i to wlasnie jest ambitne podejscie do tematu.