Szczerze, to nie czytałem "Amerykańskich bogów", nie mam pojęcia co to za książka, ale jeżeli chodzi o drugie zdanie, to od razu na myśl przychodzi mi seria M. Chadbourna pt. "'The Age of Misrule'". Naprawdę fajna i wciągająca trylogia fantasy w klimatach apokaliptycznych. Może nie jest to jakieś szczególnie ambitne dzieło, ale czyta się IMO świetnie. W sumie cała seria składa się z 9 części, które tworzą trzy powiązane ze sobą trylogie, jednak w Polsce ukazała się tylko jedna.