darkos
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez darkos
-
Trochę klimatem podczas biegania gdy nie ma hord Zombie przypomina mi The Last of US. -
Ta jedna gra przekonała mnie w końcu do zakupu VR Nie mogę się doczekać.
-
Na gry wyciskające soki z nowych konsol i tak trzeba będzie poczekać ze dwa lata więc w 2019 dopiero jak będziemy ogrywać Uncharted 5 gałki oczne powinny wypłynąć. A na chwilę obecną chcę coś większego No i żeby w Rise of Tomb Raider zagrać z zachwytem A tak w ogóle to po 5 latach od zakupu KDL-55EX500 nie mam ani jednego bad pixela
-
Po tym co pisałeś na forum to sądziłem że nie kupisz TV jeszcze przez jakieś dwa tygodnie tak wybrzydzałeś. Ja mam ochotę na coś więcej niż 55 cali i coś nowszego. W grudniu szarpnę się na coś co będzie w zasięgu ręki, niby dziś za 8000 pln można już kupić 65 cali od Sony i Samsunga ale cierpliwie poczekam.
-
Zgadzam się. 600 zł to nie jest rozsądna cena.
Graczy Gran Turismo dzieli się na dwie grupy, tych którzy porzucają grę po ograniu Singla i tych którzy albo tego nie dotykają i skupiają się na on line i takich co po ograniu singla tkwią przy wyścigach / ligach / turniejach. Więc najwidoczniej sony obserwując ruch na serwerach stwierdziło że to będzie dobry krok jeśli skupią się bardziej na graczach sieciowych. Raz że kupujesz grę za 250 zł, to aby grać on line trzeba jeszcze opłacać abonament. I tak kasa będzie się zgadzać. Tylko ten skok graficzny jest za słaby.
Dziś kupi za 1000, za 10 lat sprzeda za 2000.
Kącik mocno tymczasowy, to od razu widać. Ale Jak karafka spadnie na TV to twoje łzy będą słodsze niż u Grzybiarza.
Świetnie się bawiłem ogrywając Remastera, to dokładniejsze celowanie.
Ceny tego Scuf'a zaczynają się od 129$ i pną w górę zależnie od poziomu wybranej kustomizacji. Więc ostateczna cena grubo przekracza 500 zł. Ciekawi mnie tylko jakoś wykonania triggerów L2 i R2 które zostały jednak w sony już wzmocnione. Mają teraz grubsze mocowanie, więc nie powinny tak łatwo pękać.
Nic tylko współczuć Grzybiarzowi. Życzyć szybkiego zwrotu gotówki. Trafnego wyboru nowego telewizora.
Po wspaniałym Uncharted 4 nie wiedziałem za co się zabrać. Teraz już wiem. To będą piękne wakacje.
Oni na pewno wygrali z Niemcami mistrzami świata ?
Do kompletu polecam model Super Seni, dla osób leżących, na dzień i na noc. Bo będziesz grać w nocy, prawda?
Miałem tak do czasu aż zacząłem używać papierowego ręcznika.
Pograłem trochę w tego multiplayera, Sprawdziłem mapki i porównując do tego co ND pokazało w The Last of Us stwierdzam że jest bieda! Panie bieda! Ten online jest też jakiś taki bezcelowy że aż nie chce się w niego grać. Nie ma to żadnego celu i żadnej nagrody. Pisze to osoba która nie lubi grać mecze online, mnie kręci przygoda. Ale pipi jego mać. W The Last of US było za(pipi)iście, byłem medykiem, trzymałem się z daleka, wspierałem zespół ogniem w przeciwnika z dystansu, gdy ktoś z mojego zespołu padał, podbiegałem, rzucałem koktajl jako zasłonę albo raczej odstraszenie przeciwnika żeby mieć miejsce i leczyłem kumpla. Będąc jednocześnie słabym wspierałem mocno drużynę. Oczywiście w każdym meczu w statystykach byłem na szarym końcu mając najmniej powaleń i najmniej zebranych supplies ale za to jakieś 80% meczy byłem w drużynach zwycięskich. W U4 zaczynam mecz biegnę po skarb, po drugi po trzeci, wybieram apteczki, i lecę wspierać drużynę, gdy któryś padnie to rzucam te apteczkę i jednocześnie staram się trafiać przeciwników. Nie mam z tego takiej samej frajdy jak w The Last of US pomimo takiego samego stylu gry. W kwestii przygody natomiast ND zaserwowało mi bombe atomową nawet lepszą niż w TLoU. Rozdziały mogę przechodzić zabijając przeciwnika albo po cichu, albo w walce otwartej albo omijając ich całkowicie. To pozwala przejść grę za jakiś czas innym stylem. Czekam więc teraz spokojnie na jakieś konkretne fabularne DLC.
Pod koniec są takie miejsca w jednym z rozdziałów gdzie wymiana ognia odbywa się gdy chowasz się za drewnianą skrzynią. Kilka strzałów przeciwnika i po skrzynce no i nie ma się gdzie schować. Bywa ciężko ale tylko w tym jednym momencie. Tak to gra jest banalnie prosta na Crushingu ponieważ przeciwnika omijasz z daleka.
Tomb Raider ten z 1996, czyli pierwszy, bezlitosny.
Co się namęczyłem to tylko ja wiem. Ale po Golden Abyss mój drugi w serii Uncharted. Teraz na spokojnie mogę polować na kolekcję z UK i w wakacje odświeżać do kompletu. Specjalnie do foto zostawiłem ten ostatni pucharek. Pomyślałem że ładnie będzie wyglądać niż jakiś randomowy.
