Nie tylko ty jeden. Fallout 3 to dla mnie Nadgra, ze względu na fabułę, lokacje, świat który oddano mi już od samego początku byłem w stanie wybaczyć wieszanie się gry po przekroczeniu levelu 23. Gdy gra freezowała a animacja zwalniała, leciały knrwy w telewizor bo byłem ślepo zakochany.
Grając w Vegas już nie czułem takiego uczucia. Ciężko było mi się przyzwyczaić to tego że to jakaś nowa postać i inna fabuła. Więc wmówiłem sobie że w Vegas gram tą samą postacią z Fallout 3 która po zakończeniu eksploracji okolic Washington DC udała się dalej, znalazła fuchę kuriera i BAM! Byłem zadowolony bo dodatkowo dano jakiś tam względny realizm zmuszając do picia wody jedzenia roślin i produkowania amunicji. To uczucie gdy jednym Headshotem kładłem Deathclawa ze snajperki było cudowne. Nie oglądałem żadnych materiałów z Fallout 4 ponadto co pokazano podczas konferencji Bethesdy, więc biorę Fallusa 4 na podstawie tego co tam widziałem.