Sprzedałem swojego Scotta Sparka bratu, kupiłem za 14.500, oddałem za 10.000 pod dwóch latach posiadania. Brat jest mega zadowolony, ma ten sam wzrost co ja więc rama i ustawienie siodełka też mu pasują. Śmiga jak poyebany Mój plan z 2020 został zrealizowany w 100%.
1.Kupić rower Scotta,
2. Potestować przez rok lub dwa, wystartować w kilku wyścigach.
3. oddać bratu żeby miał coś lepszego niż jego Trek Y z 1998 roku.
Ja natomiast nie brałem udziału w tym roku w żadnym wyścigu MTB, po części z powodu pracy i braku czasu na treningi ale głównie z powodu zmian w regulaminie, które wprowadził organizator. Z jakiegoś powodu też nie wydrukował mojego numeru startowego (1000), który miałem od sezonu 2016 i uważałem za całkiem fajny. Do tego doszły koszty benzyny, koszty startów w imprezach też wzrosły więc postanowiłem że wystartuje tylko w kilku wyścigach, które w tamtym roku uważałem za najfajniejsze. No i jeżdżę tylko dla relaksu od czasu do czasu. Katastrofalnie mniej niż rok temu, w zasadzie w taki sposób jaki jeździłem w 2021 czyli tak żeby się pozytywnie zmęczyć i wchodząc do mieszkania pot zalewał mi oczy to tak jeszcze nie jeździłem. .... Ale właśnie zaczynam urlop