-
Postów
6 743 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez darkos
-
U mnie od początku tej Imprezy nie czuć atmosfery. Jakoś tak te mecze wśród moich znajomych nikogo i tylko wyniki Polski z oczywistych powodów są powodem podśmiechujek.
-
Ja jeżdżę Volvo więc kibicuje dziś raczej pod Szwedów. Wolę przyjemnie się rozczarować.
-
Taki przyjemny symulator kolarstwa. Trzeba poznać kilka rzeczy żeby się jakoś odnaleźć ale gra uczy co i jak.
-
Drugi wyścig. Nie spodziewałem się przed startem rewelacji dlatego odpuściłem start z początku sektora. Ale gdy ruszyliśmy miałem na tyle dużo sił że nogi dobrze podawały więc pchałem póki mogłem. Jeszcze wczoraj chciałem zrobić lekki rozjazd, poczekałem aż żona wróci z pracy ale ona była bez sił i chęci do jazdy w upale. Więc wsiadłem na rower i zrobiłem dystans, którego już nie robię, przejechałem lekko 60 km swój stary klasyk podlaski mtb. U mnie też poszło 2 litry wody ale wymęczyłem się dość mocno. Zapowiadają na szczęście deszcze i lekkie ochłodzenie wiec odpocznę. Następny wyścig dopiero 4 Lipca - Michałowo. Mam zamiar tam pocisnąć bo znam te ich okolice. A teraz konsola
-
Mam takie hobby że uczestniczę w lokalnych maratonach MTB na Podlasiu. W co którąś tam niedzielę wrzucam rower do auta i jadę na miejsce startu. Nie jestem profesjonalistą, nawet amatorem nie jestem, robię to hobbystycznie więc nawet niespecjalnie do tego trenuję. Nie ścigam się z innymi ale przyjemność przynosi mi sam start i ukończenie wyścigu, poznanie jakiejś nowej trasy. Ostatni weekend (19 i 20 Czerwca) spędziłem na dwóch maratonach, jeden w Wojsławicach a drugi na Żmudzi. Dwie miejscowości w bliskiej okolicy Chełma, raptem oddalone o dwadzieścia kilka kilometrów. Oba wyścigi piekielnie ciężkie w chorym umysłowo afrykańskim upale. Więc potrzebuje regeneracji żeby siły wróciły zanim wsiądę na rower. Wyścig w Wojsławicach w sobotę był dla mnie o tyle ciężki bo nieprzygotowany byłem na takie przewyższenia, strome długie podjazdy, po których następował szybki dynamiczny zjazd tylko po to aby znów zacząć się wspinać, i nie trudno zgadnąć że na szczycie czekał zjazd i znów karuzela wspinania się i zjazdu katowała moje nogi regularnie. A przed startem do tego wyścigu organizator ostrzegał startujących aby oszczędzali siły bo następnego dnia w niedzielę będzie jeszcze trudniej. Więc oszczędzałem siły podłamany ciężkimi warunkami i pomimo tego do mety dotarłem jednak mocno wymęczony. To co mnie najbardziej wybiło z rytmu to płyty betonowe ułożone na drogach, którymi rolnicy dojeżdżają na pola. Ale za to piękne widoki tamtych okolic wynagrodziły mi ten trud. Teraz wiem dlaczego ich gmina Chełm ma tak beznadziejne drogi asfaltowe. Bo wszystkie pieniądze wyjebali na te płyty na polach. Dojechałem do mety, uzupełniłem wodę, pojechaliśmy z żoną do hostelu, wziąłem szybki prysznic i pojechaliśmy zwiedzać Chełm i odpocząć, zjedliśmy na mieście i wróciliśmy do hostelu. Obejrzeliśmy mecz i podłamany tym że następny wyścig według organizatora ma być trudniejszy, zasnąłem a raczej straciłem przytomność. W niedziele znów to samo, powtórka z poranka sobotniego, śniadanie i jazda na Żmudź. Tam postanowiłem zmienić taktykę na wyścig. I ustawiłem się zamiast w środku sektora to na szarym jego końcu. Miało to przynieść taki efekt że nie wystartuje z szybszymi, którzy wyczerpią moje siły po 10 km ale zamiast tego pojadę na spokojnie i gdy stawka się rozciągnie to będę po prostu jechać swoje. Ale plan szybko spalił na panewce, Start to start i walka o lepsze lokaty więc ruszyłem jak pojebany nie wiedząc skąd mam na to siły. Trasa pozwalała mi jechać szybciej niż planowałem więc jechałem a ta okazała się przynajmniej w moim odczuciu o wiele łatwiejsza niż dzień wcześniej. Nie było aż tak stromych podjazdów i ale przewyższenia były większe, dłużej jechało się pod górę ale pod mniejszym nachyleniem. Za to zjazdy były dłuższe też o mniejszym nachyleniu więc i prędkość była większa i przyjemniej się jechało. Dotarłem na metę bardzo zadowolony, chociaż miałem jeden przykry incydent. W pewnym momencie w gęstym lesie wleciała mi gałąź pomiędzy wózek przerzutki a kasetę, musiałem się zatrzymać, zsiąść z roweru, usunąć gałąź i po kilkunastu sekundach szarpaniny znów spróbować odzyskać wyścigowy rytm. To akurat się udało i nie popsuło mi jednak humoru. To był dobry weekend. Wliczając w to remis 1:1 ... cdn
-
Wersja na PC leży sobie za darmoszkę na torrencie no i przez to że oszukali graczy w tym i mnie wydając takiego babola to olewam nawet wersję piracką.
-
Jestem miękka pałka, obiecywałem sobie zrobić przerwę i przeczytać kilka zeszytów pod rząd. Ale ten arc jest tak fajny że nie wytrzymuję.
-
Remisujemy czyli wygrywamy to
-
Wszystko przeciwko Polskiej husarii. Sędzia kalosz. Ten mecz jest sprzedany
-
Poratuje ktoś jakimś stremem meczu Polaków z Hiszpanią. Jestem na wypizdowie bez telewizji ale z internetem.
-
Liczę na 4:0 i mam nadzieje że dupy mają nasmarowane bo spotkanie z Hiszpanami będzie ich bolało.
-
Film nagrywam Gopro, kamera przymocowana do klatki. A do Huda potrzebny zapis trasy, plik .gpx do tego wystarczy zegarek lub komputer rowerowy garmina, ja używam wahoo. Jak mam video i plik gpx to programem Garmin Virb scalam dwa pliki, wybieram z listy co chcę mieć na ekranie i dodaje wskaźniki. Np. kamera gopro też potrafi zapisać ślad trasy aby później dodać kilka wskaźników ale problem jest taki że bardzo łatwo gubi zasięg GPS tak samo jak telefony, zwłaszcza gdzieś w lasach i na polach. Dlatego najlepsze są dedykowane do tego albo komputery rowerowe garmina lub zegarki sportowe bo dokładniej zapisują przebyty ślad gps.
-
Są ludzie, którzy na piłce się nie znają. Na ten przykład ja. Typowałem wygraną Niemców z Francja na jakieś 3:0 Gąsiennice w ich czołgu się popsuły i nie najechali Francji. Hitler się w grobie przewraca. Może gdyby w 1940 Francuzi mieli więcej ciapatych w armi to nie byli by takim posmiewiskiem. A wczorajszy ich meczyk bardzo mi się podobał.
-
-
Hiszpanie strzelali w Szwedów jak poyebani ale bez skutku. Wkurwieni w sobotę ruszą na Polaków jak Niemce na Brazylię w 2014. To się nie może skończyć dobrze. Może być piękne widowisko dla tych co już olali naszą reprezentację.
-
Jeśli 9000 dostane będzie zadowalająco
-
Dziś Niemieckie panzerniaki rozjadą wieże eifel.
-
A ja się potem wstydzę na 4chan w zakładce sport cokolwiek napisać bo Polską flagę mi do posta przypinają.
-
Trener buduje wygraną z Hiszpanią i Szwecją na nadzieii? Ja bym oparł na ostrym wpierdolu biczem po plecach
-
Canon Scalpel. Owszem lefty 2.0 jest rewelacyjny ale serwis boli po portfelu postanowiłem po tym sezonie zrezygnować z utrzymywania tego amortyzatora i puszczam rower na olx we wrześniu
-
Nieee no może z Hiszpanią i Szwecją jeszcze wygramy. Szwedów ciapaci najechali i to już nie jest potęga wikingów a Hiszpanią to nam może pomidory do biedronki przywieźć a nie po boisku skakać.
-
JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEESSSSSSSSSSSSSSSST 1:1 W Y G R Y W A M Y
-
Idę na rower bo to jest marnowanie dnia.
-
Helena mam zawal