U mnie od trzech lat powtarza się ta sama faza.
Lato = zdecydowanie mniej grania.
Od jesieni do lata granie regularne każdego dnia po 3 godziny, po pracy wieczorami.
Znajduję więcej przyjemności w wyjeżdżaniu na rower, wychodzeniu z psem na spacery (to obowiązek ale przyjemny) i generalnie jakoś tak do grania mnie nie ciągnie ponieważ pogoda jest ładna to szkoda mi jej marnować na siedzenie w mieszkaniu. A latem akurat tak się składa że mam wakacje od pracy, takie prawdziwe wakacje, nie jakiś tam urlop 2 tygodnie i wracamy do młyna, u mnie jest tak że nie pracuje bo kończy się sezon i wracam we wrześniu, pracuje do końca czerwca i koniec sezonu. Przerwa w pracy więc mam jak to się nazywa latem, wakacje Nie chce mi się iść nigdzie indziej, np. rozwozić pizze czy zagniatać ciasto w pizzerii, tu gdzie pracuje dość ciężko w sezonie zarabiam wystarczająco dużo żeby odłożyć na wakacyjną przerwę.
Od września zaczynam pracę i zacznę realizację planu oszczędnościowego na nowy TV i konsolę nxt gen, Playstation 5, to będzie w moim wypadku wydatek zbliżający się do 10.000 pln. Jeśli konsola faktycznie może kosztować w granicy 2500-3000 to co najwyżej 7000 przeznaczę na kupno nowego tv. Obecnie gram sobie na KDL-55-EX500 z 2010 roku, nawet nie 4k tylko dobre FHD. Mi wystarcza ale głupio będzie podpiąć pod to PS5.
Obecnie nie mam czasu na granie online i bardziej poszukuje gier przygodowych, Days Gone przyniósł mi mnóstwo frajdy. Dwa razy kończyłem fabułę dla wbicia 100% bo drugie przejście gry na Survivor było wymagane do pucharu ale już drugie przejście to była przyjemność. Assassins Creed Oddysey tak samo mam do skończenia kilka dodatków DLC, czekam na Ragnarok i The Last of US 2, skupiam się więc na przygodach single player.
Granie wciąż przynosi mi przyjemność gdy już porządnie sobie od grania latem odpocznę, wracam jesienią gdy jestem głodny grania i chowam się w mieszkaniu przed pizgającym deszczem i chłodnymi wieczorami.